Nowości na Pottermore - portrety, Mapa Huncwotów, gargulki, dementorzy i czekolada oraz Błyskawica
Dodane przez Tom_Riddle dnia 11 April 2013 21:40
Dotarliście już do piętnastego rozdziału Więźnia Azkabanu na Pottermore? Jeśli nie to spieszcie się, zanim inni zrobią to przed Wami! Jest naprawdę warto, ponieważ nowości od Jo Rowling są niezwykle interesujące a i gwarantujemy, że nie oderwiecie oczu od wspaniałej grafiki. I tym razem długie oczekiwanie na udostępnienie nowych momentów zostało zrekompensowane przez wspaniały efekt pracy całej ekipy Pottermore.
Dla tych z Was, którzy na widok języka angielskiego dostają oczopląsu, zamieszczamy w rozwinięciu tego newsa najświeższe informacje o dementorach i czekoladzie, o tym, dlaczego Błyskawicę nadal produkuje się w niewielkich ilościach, czemu gargulki są mało popularne wśród czarodziejów i z jakiego powodu portret sir Cadogana jest nieco specyficzny. Miłego czytania!

Uwaga! W rozwinięciu newsa znajdują się spoilery!

Treść rozszerzona
Dotarliście już do piętnastego rozdziału Więźnia Azkabanu na Pottermore? Jeśli nie to spieszcie się, zanim inni zrobią to przed Wami! Jest naprawdę warto, ponieważ nowości od Jo Rowling są niezwykle interesujące a i gwarantujemy, że nie oderwiecie oczu od wspaniałej grafiki. I tym razem długie oczekiwanie na udostępnienie nowych momentów zostało zrekompensowane przez wspaniały efekt pracy całej ekipy Pottermore.
Dla tych z Was, którzy na widok języka angielskiego dostają oczopląsu, zamieszczamy najświeższe informacje o dementorach i czekoladzie, o tym, dlaczego Błyskawicę nadal produkuje się w niewielkich ilościach, czemu gargulki są mało popularne wśród czarodziejów i z jakiego powodu portret sir Cadogana jest nieco specyficzny. Miłego czytania!



Portrety w Hogwarcie

Portrety w Hogwarcie potrafią porozumiewać się ze sobą i przemieszczać z jednego obrazu na drugi. Dokładnie odzwierciedlają zachowanie ludzi na nich przedstawionych. Jednakże stopień, do jakiego mogą wchodzić w interakcje z osobami patrzącymi na nie nie zależy od umiejętności malarza, ale od mocy, jaką posiadał uwieczniony czarodziej lub czarownica.
Gdy magiczny portret zostanie już namalowany, jego autor oczywiście używa zaklęć, aby upewnić się, że obraz będzie mógł poruszać się w zwyczajny sposób. Portret będzie używał również ulubionych powiedzeń uwiecznionej osoby i imitował jej ogólny sposób bycia. Dlatego też wizerunek sir Cadogana zawsze wyzywa na pojedynek przypadkowych przechodniów, ciągle spada z konia i zachowuje się tak, jak gdyby był lekko niezrównoważony - w taki właśnie sposób widział go biedny malarz, który uwiecznił jego postać, podczas gdy Gruba Dama dogadza sobie wykwintnymi wiktuałami, napojami i zapewnia ochronę na najwyższym poziomie długo po tym, jak jej żyjący pierwowzór odszedł z tego świata.
Nie spodziewajcie się jednak, że będziecie mogli uciąć sobie pogawędkę na temat szczegółowych aspektów z życia osób przedstawionych na portretach: dosłownie i w przenośni są one jedynie dwuwymiarowe. Oznacza to, że reprezentują wyłącznie wizję artysty odnośnie uwiecznianej osoby.
Niektóre magiczne portrety mają znacznie większe możliwości kontaktowania się ze światem ożywionym niż pozostałe. Jak nakazuje tradycja, portret dyrektora lub dyrektorki Hogwartu jest malowany jeszcze za jego/jej życia. Kiedy portret zostanie ukończony zamyka się go na kłódkę, a potem (jeśli chce tego sam zainteresowany) mają miejsce regularne odwiedziny, podczas których uczy on/ona obraz swojego sposobu bycia i przekazuje mu wszystkie przydatne wspomnienia i wiedzę, którą w przyszłości będzie mógł się podzielić z kolejnymi osobami na tym stanowisku.
Głębia i wgląd w wiedzę zawartą w portretach dyrektorów i dyrektorek są niedostępne dla wszystkich, z wyjątkiem osób zajmujących to szacowne stanowisko oraz dla niewielu uczniów, którzy byli na tyle przytomni, by na przestrzeni wieków dojść do wniosku, że sen portretów wiszących w gabinecie nie jest do końca prawdziwy.


Mapa Huncwotów

Prawdopodobnie żaden inny uczeń (włącznie z Harrym Potterem, Ronem Weasleyem, Hermioną Granger oraz Tomem Riddlem) nigdy nie poznał zamku i terenów przylegających do Hogwartu tak dokładnie i w sposób tak niezgodny z regulaminem, jak czwórka pomysłodawców i twórców Mapy Huncwotów: James Potter, Syriusz Black, Remus Lupin i Peter Pettigrew.
James, Syriusz i Peter początkowo nie eksplorowali szkolnych terenów sami, w środku nocy, z czystego braku poszanowania dla reguł (choć ich łobuzerstwo również odegrało wielką rolę), ale robili to z chęci pomocy swojemu przyjacielowi Remusowi Lupinowi, zmagającemu się z likantropią. Przed wynalezieniem wywaru tojadowego, Lupin był zmuszony przechodzić straszliwe transformacje podczas każdej pełni księżyca. Kiedy pewnego razu pozostała trójka przyjaciół odkryła sekret Remusa, postanowili wspólnie poszukać sposobu, aby uczynić jego przemiany mniej odosobnionymi i bolesnymi, co wkrótce doprowadziło do powiększenia grona animagów o trzech kolejnych (nie zostali zarejestrowani), dzięki czemu mogli odtąd dotrzymywać mu towarzystwa bez żadnej szkody dla siebie. Zdolność Syriusza, Petera i Jamesa do przybierania formy odpowiednio psa, szczura i jelenia pozwoliło im na nocne eskapady po terenach przylegających do zamku, bez obawy o wykrycie. Tymczasem mapa wnętrza zamku została sporządzona nadprogramowo z pomocą peleryny niewidki Jamesa Pottera.
Mapa Huncwotów jest trwałym świadectwem zaawansowania zdolności magicznych czwórki przyjaciół, w szeregach których znalazł się ojciec Harry’ego Pottera, jego ojciec chrzestny i ulubiony nauczyciel. Na pierwszy rzut oka mapa, którą stworzyli podczas pobytu w Hogwarcie, wydałaby się zupełnie czystym skrawkiem pergaminu, chyba, że znało się słowa, które aktywowały jej magiczne działanie: Przysięgam uroczyście, że knuję coś niedobrego, a fraza ta, w przypadku trójki z czwórki twórców, powinna być rozumiana jako żart. Użycie przez nich sformułowania coś niedobrego nigdy nie odnosiło się do czarnej magii, ale do zamiłowania do łamania szkolnych zasad; podobna brawura przejawia się w użyciu przez nich pseudonimów na mapie (Panowie Lunatyk, Glizdogon, Łapa i Rogacz).
Magia użyta do stworzenia mapy jest zaawansowana i godna podziwu; zawiera Czar Homunkulusa, który pozwala posiadaczowi mapy na śledzenie ruchów wszystkich osób w zamku, ale została również zaklęta tak, aby odpychać (w sposób tak obelżywy, jak tylko się da) ciekawość ich nemezis, Severusa Snape'a.
Choć dokładne okoliczności utraty mapy przez jej twórców nie są podane w cyklu o Harrym Potterze, łatwo jest się domyślić, że w końcu przecenili swoje możliwości i zostali przyłapani na gorącym uczynku przez Argusa Filcha, cynk dostał najprawdopodobniej od Snape’a, którym zawładnęła obsesja, aby podkablować na swojego arcyrywala, Jamesa Pottera. Arcydzieło, jakim była mapa, zostało skonfiskowane, kiedy Syriusz, James, Remus i Peter byli na ostatnim roku i żaden z nich nie zdołał jej odzyskać z rąk dobrze przygotowanego na takie próby i podejrzliwego Filcha. Zresztą, w czasie końcowych miesięcy w szkole ich priorytety uległy zmianie, stali się bardziej poważni i skupieni na świecie poza Hogwartem, gdzie Lord Voldemort z powodzeniem rósł w siłę. Wszyscy czterej Huncwoci wkrótce zostali przyjęci do Zakonu Feniska, a mapa ich starej szkoły - nie ważne, jak genialna - nie miałaby już wartości użytkowej, a wyłącznie sentymentalną.
Mapa Huncwotów była często używana przez młodych bliźniaków Weasley. Opis tego, jak znalazła się w rękach Freda i George'a, znajduje się w książce Harry Potter i Więzień Azkabanu. Wyrazem wielkiego szacunku względem Harry'ego Pottera i przekonania, że potrzebuje pomocy w wypełnieniu przeznaczenia, którego żaden z nich teraz w pełni nie pojmuje był fakt, że wręczyli mapę właśnie jemu, nie zdając sobie sprawy, że weszła w posiadanie syna jednego z jej twórców.
Następnie Harryemu mapę skonfiskował w szkole śmierciożerca w przebraniu, który rozpoznał ją jako prawdopodobne źródło jego własnych odkryć.


Gargulki

Gargulki to stara gra dla czarodziejów, która przypomina kulki, ale podstawową różnicą jest to, że za każdym razem, gdy komuś przyznawane są punkty, kulka zwycięzcy tryska śmierdzącym płynem prosto w twarz przegranego. Gracze zaczynając zabawę mają po piętnaście małych, okrągłych gargulek każdy (gargulki są sprzedawane w zestawach po trzydzieści sztuk), a zwycięzca musi zagarnąć wszystkie kulki przeciwnika. Powszechnie stosowane gargulki zrobione są z kamienia, ale mogą również zostać wykonane z metali szlachetnych.
Profesjonalni gargulkowi gracze rywalizują w narodowych ligach i międzynarodowych turniejach, jednakże sport ów nie przykuwa większej uwagi w świecie czarodziejów, którzy nie uważają go za 'rewelacyjny', a to z kolei za złe mają jego amatorzy. Gargulki są bardzo popularne wśród młodego pokolenia czarownic i czarodziejów, ale na ogół 'wyrastają' oni z tej gry, przerzucając się na bardziej interesujący quidditch. Narodowy Związek Gargulkowy podejmował próby zorganizowania kampanii rekrutacyjnych, jak na przykład I Ty znów wypoleruj swoje gargulki!, choć dobór obrazka towarzyszącego kampanii (obecny mistrz świata w gargulkach Kelvin Hopwood strzelony glutem prosto w oko) pozostawiał wiele do życzenia.
Gargulki cieszą się małą popularnością w Hogwarcie i w rankingu czynności rekreacyjnych zostają daleko w tyle za quidditchem, a nawet szachami czarodziejów.
Matka profesora Severusa Snape'a, Eileen Prince, w czasie nauki w Hogwarcie była Przewodniczącą Klubu Gargulkowego.


Dementorzy i czekolada

Poprawiające nastrój właściwości czekolady są dobrze znane zarówno w świecie mugoli, jak i czarodziejów. Czekolada jest idealnym antidotum dla każdego, kto przeżył spotkanie z dementorami, stworzeniami wysysającymi z otoczenia nadzieję i szczęście.
Czekolada jednakże może być tylko krótkotrwałym lekarstwem. Jeśli ktoś chce być szczęśliwszym na stałe musi znaleźć sposób, aby zwalczyć dementora lub depresję. Nadmierne spożycie czekolady nie służy zarówno mugolom, jak i czarodziejom.


Błyskawica

Z końcem dwudziestego wieku Kompania Mioteł Wyścigowych Nimbus niepodzielnie rządziła na rynku miotlarskim. Modele Nimbusa 2000 i 2001 sprzedawały się lepiej niż wszystkie inne miotły najwyższej klasy w stosunku trzy do jednego.
Projektanci Nimbusa nawet nie zdawali sobie sprawy, że trwają przygotowania do produkcji miotły wyścigowej, która byłaby w stanie strącić ich z czołowego miejsca w ciągu dwunastu miesięcy od jej wypuszczenia na rynek. Była to Błyskawica, ściśle tajny projekt realizowany przez Randolpha Spudmore'a (syna Able'a Spudmore'a z Ellerby and Spudmore, który wyprodukował Świetlistą Smugę w 1940 roku i Migdrąg w 1952 roku, obydwie w pełni sprawne, ale nigdy nie zyskały wielkiej popularności).
Wprawny i stawiający na innowacje twórca mioteł, Randolph jako pierwszy użył goblińskich wyrobów metalowych (podnóżki, metalowe wstążki na witkach), których właściwości nie są do końca zbadane, lecz wydają się nadawać Błyskawicy większej stabilności i mocy w niesprzyjających warunkach pogodowych oraz specjalny antypoślizgowy uchwyt na stopy, który ma szczególne znaczenie dla graczy w quidditcha. Rączka miotły jest z polerowanego hebanu, a witki brzozowe lub leszczynowe, wedle indywidualnego upodobania (brzoza jest rekomendowana do wzlotów z większą mocą, kiedy leszczynę poleca się amatorom sterowania z pomocą cieniutkich witek).
Błyskawica jest niebagatelnym wydatkiem i Harry Potter był jednym z nielicznych, którzy weszli w jej posiadanie jako pierwsi. Nadal jest produkowana w stosunkowo małych ilościach, częściowo dlatego, że goblińscy pracownicy zatrudnieni do wyrobu metalowych części mają ponadprzeciętną skłonność do strajkowania i demonstracyjnego porzucania pracy w odpowiedzi na najniewinniejsze prowokacje.



Za wszelkie pomyłki przepraszam, ale w pewnym momencie już nie widziałem, co piszę^^ Wszelkie poprawki przyjmuję z wdzięcznością!