Esej "Dlaczego odbiór własnego ciała jest moim koszmarem" autorstwa Evanny
Dodane przez laura-melody dnia 24 January 2011 00:07
Aktorka Evanna Lynch, potteromaniakom znana z roli zwariowanej Luny Lovegood, napisała ostatnio esej na temat wyobrażenia o własnym ciele, ponieważ jak uważa, obsesja na tym punkcie jest jej osobistym boginem. Prezentowany temat jest jej niezwykle bliski, ponieważ cierpiała niegdyś na anoreksję. Udało jej się pokonać chorobę dopiero po dwóch latach, przy dużej pomocy J.K. Rowling i serii o Harrym Potterze. Na początku pracy napisała ogólnie, że wielu ludzi uważa iż negatywny obraz ich ciała powstrzymuje ich przed życiem pełnią życia. Sami karmimy się myślami typu: "Jestem za gruba", "Jestem za niski". Bardzo szybko zaczynamy myśleć o nich jako o przykrej prawdzie i przez to stajemy się więźniami własnego ciała. Używamy ich jako wymówki przed spełnianiem ambicji i odgradzamy się pryzmatem lęku i izolacji. Jeśli nie wykorzystujemy całego potencjału naszych ciał, czyli nie spełniamy naszych marzeń - marnujemy je. Dodała jednak, że dobrze rozumie, jak trudno jest przezwyciężyć taki sposób myślenia i w jak trwały i bezlitosny sposób myśli mogą się w nas zakleszczyć. Dalej przeszła do opisywania swoich osobistych przeżyć i zdradziła w jaki sposób udało jej się przezwyciężyć chorobę i uwierzyć w siebie. Kilka dodatkowych fragmentów na ten temat znajdziecie pod czytaj więcej, a cały esej Evanny w języku angielskim czeka pod tym świstoklikiem.
Treść rozszerzona
Aktorka Evanna Lynch, potteromaniakom znana z roli zwariowanej Luny Lovegood, napisała ostatnio esej na temat wyobrażenia o własnym ciele, ponieważ jak uważa, obsesja na tym punkcie jest jej osobistym boginem. Prezentowany temat jest jej niezwykle bliski, ponieważ cierpiała niegdyś na anoreksję. Udało jej się pokonać chorobę dopiero po dwóch latach, przy dużej pomocy J.K. Rowling i serii o Harrym Potterze. Na początku napisała ogólnie, że wielu ludzi uważa iż negatywny obraz ich ciała powstrzymuje ich przed życiem pełnią życia. Sami karmimy się myślami typu: "Jestem za gruba", "Jestem za niski". Bardzo szybko zaczynamy myśleć o nich jako o przykrej prawdzie i przez to stajemy się więźniami własnego ciała. Używamy ich jako wymówki przed spełnianiem poszczególnych ambicji i odgradzamy się pryzmatem lęku i izolacji. Jeśli nie wykorzystujemy całego potencjału naszych ciał, czyli nie spełniamy naszych marzeń - marnujemy je. Dodała jednak, że dobrze rozumie, jak trudno jest przezwyciężyć taki sposób myślenia i w jak trwały i bezlitosny sposób te myśli mogą się w nas zakleszczyć. Dalej przeszła do opisywania swoich osobistych przeżyć:

Kilka lat temu nawiedzały mnie takie niszczące, negatywne myśli. Wpadałam we wściekłość, bo myślałam, że mój umysł nie pasuje do ciała i że to powstrzymuje mnie przed rzeczami, które wiedziałam, że jestem w stanie zrobić. Zajęło mi trochę czasu zanim zrozumiałam, że to wszystko jest tylko iluzją. Jeśli kontynuowałabym katowanie swojego ciała z powodu tych negatywnych myśli, nie zasługiwałabym na zdrowie i sprawność, którymi zostałam obdarzona. Poleciła czytelnikom, żeby robili wszystko, co zwykle pomaga im poczuć, że są piękni. Mogą zacząć regularnie biegać lub spacerować, żeby utrzymać zdrowie i sylwetkę, albo z innej strony - zmienić kolor włosów i umalować się. Ostatecznie dzięki tym małym rzeczom i poczuciu, że jesteście piękni, uda Wam się pokonać to całe zwątpienie w siebie i przekonacie się, że obsesja negatywnego odbierania własnego ciała osłabnie. Nie bądźcie leniwi i nie mówcie sobie, że to nie ma sensu: To bardzo istotne! Teraz już wiem, czego potrzebuję, żeby być zadowolona ze swojego wyglądu: codziennie rano spędzam kilka minut na wybieraniu stroju, który pozwoli mi się czuć pewnie i potem przez cały dzień jestem wolna od niszczycielskich myśli i mogę realizować swoje kreatywne przedsięwzięcia - a to jest najważniejsze! Ale wiem, że gdybym nie zatroszczyła się o swoje ciało, wpędziłabym się w depresję i nie byłabym w stanie wykonywać nawet najprostszych czynności.