Tom o podziale Insygniów na części oraz terapeutycznych właściwościach kreowania roli Malfoya
Dodane przez laura-melody dnia 14 June 2010 22:20
Tom Felton udzielił ostatnio wywiadu, w którym odpowiedział na pytania dotyczące podziału Insygniów Śmierci na dwie części, konkretnego miejsca owego podziału oraz tego, w jaki sposób Draco stał się dla niego pewnego rodzaju katharsis. Młody aktor zdradził, że ani on, ani żaden inny potterowy aktor nie ma pojęcia, w którym miejscu zakończy się pierwsza i rozpocznie druga część filmu. Wszyscy ich o to pytają, ale filmy kręcone były jako całość i według Toma twórcy najprawdopodobniej postanowili poczekać z decyzją do etapu postprodukcji, żeby sprawdzić, jakie rozwiązanie będzie wyglądało najlepiej na ekranie. Po przeczytaniu siódmej części aktorzy obawiali się, że z powodu ogromu materiału scenarzyści będą zmuszeni wyciąć większość i zostawią jedynie skrawki pierwotnej fabuły, dlatego informacja o planowanym podziale była dla nich ulgą. O odgrywanej przez siebie postaci powiedział: W pewnym sensie używam Draco jako swoistego rodzaju terapii. Muszę kreować wszystkie te napięcia i frustracje, a potem wkładać je w postać tego małego, złego hitlerowskiego dzieciaka. Śmiejąc się zakończył, że bez tego pewnie musiałby iść na terapię, bo to najwyższy czas, żeby dać upust złym emocjom. Po wywiad w języku angielskim klikajcie tutaj.
Treść rozszerzona
Tom Felton udzielił ostatnio wywiadu, w którym odpowiedział na pytania dotyczące podziału Insygniów Śmierci na dwie części, konkretnego miejsca owego podziału oraz tego, w jaki sposób Draco stał się dla niego pewnego rodzaju katharsis. Młody aktor zdradził, że ani on, ani żaden inny potterowy aktor nie ma pojęcia, w którym miejscu zakończy się pierwsza i rozpocznie druga część filmu. Wszyscy ich o to pytają, ale filmy kręcone były jako całość i według Toma twórcy najprawdopodobniej postanowili poczekać z decyzją do etapu postprodukcji, żeby sprawdzić, jakie rozwiązanie będzie wyglądało najlepiej na ekranie. Po przeczytaniu siódmej części aktorzy obawiali się, że z powodu ogromu materiału scenarzyści będą zmuszeni wyciąć większość i zostawią jedynie skrawki pierwotnej fabuły, dlatego informacja o planowanym podziale była dla nich ulgą. O odgrywanej przez siebie postaci powiedział: W pewnym sensie używam Draco jako swoistego rodzaju terapii. Muszę kreować wszystkie te napięcia i frustracje, a potem wkładać je w postać tego małego, złego hitlerowskiego dzieciaka. Śmiejąc się zakończył, że bez tego pewnie musiałby iść na terapię, bo to najwyższy czas, żeby dać upust złym emocjom. Po wywiad w języku angielskim klikajcie tutaj.