Rupert o tym, jak filmy HP wpłynęły na jego życie
Dodane przez Lady Snape dnia 24 April 2010 11:32
W najnowszym wywiadzie dla OK Magazine Rupert Grint, choć mocno zaabsorbowany promowaniem swojej najnowszego filmu Cherrybomb, nie omieszkał także wspomnieć o udziale w magicznych ekranizacjach książek J.K. Rowling. Filmowy Ron Weasley opowiedział o nieuchronnym końcu prac na planie Insygniów Śmierci, przyjaźni z innymi potterowymi gwiazdami i przyszłości po HP. Rupert przyznał, że czarodziejskie filmy zmieniły i ukierunkowały jego przyszłość, był to szczęśliwy okres w jego życiu i teraz nie jest w stanie nawet wyobrazić sobie, kim byłby, gdyby nie udział w tym magicznym projekcie. Pan Grint całkowicie wsiąknął w świat HP, było to absorbujące przedsięwzięcie, więc w trakcie powstawania kolejnych części nie miał zbyt wiele czasu, by zaangażować się w pozamagiczne projekty. Rupert dobrze pamięta swój pierwszy dzień na planie, gdy wszystko wydawało się takie nowe i ekscytujące, nie wiedział czego tak właściwie ma się spodziewać i szybko uznał, że udział w HP to coś wspaniałego. Aktor stwierdził, że ostatni klaps na planie finałowej ekranizacji nie rozdzieli go z wieloletnimi przyjaciółmi, z którymi już zawsze będzie w kontakcie. Ciężko będzie mu rozstać się z planem, na którym spędził dziesięć lat swojego życia. Do wypowiedzi Ruperta zabierze Was ten świstoklik.