Czar wakacyjnych wspomnień - podróżnicze doświadczenia Ruperta
Dodane przez Lady Snape dnia 15 January 2010 10:03
W nowym wywiadzie dla The Telegraph aktor Rupert Grint z zaskakującą swobodą podzielił się z czytelnikami swymi urlopowymi doświadczeniami, wspominając ulubione podróże i opowiadając o pamiętnych miejscach, które dane mu było zobaczyć podczas licznych podróży po świecie. Filmowy Ron Weasley zdradził, że swoje najlepsze wakacje spędził wraz z rodziną na wyspie Isle of Wight, którą zwiedzał kilkakrotnie, jeszcze jako mały chłopiec. Aktor wspomina zabawy z rodzeństwem, psoty, zwiedzanie jaskiń i plaż oraz pełen duchów i goblinów tematyczny park Blackgang Chine. Ulubionym hotelem Ruperta jest z kolei nowojorski Jumeirah Essex House. Piękne widoki z okna, dużo miejsc do zwiedzania i zakupów oraz minibar w pokoju bardzo przypadły mu do gustu. Pan Grint stwierdza, że podczas wakacji lubi aktywnie spędzać czas (np. grając w golfa, tak jak ostatnio w Blackpool) i nie dla niego jest leżenie na plaży, zwłaszcza, że na opaleniznę nie ma co liczyć. Na wakacje obowiązkowo zabiera swojego iPhone'a, bez którego nie może żyć i kilka ulubionych t-shirtów. Jako doświadczony podróżnik Rupert radzi, by przed każdym wyjściem gruntownie sprawdzić pokój. Nieraz zdarzało mu się zostawić telefon czy portfel, bo rzeczy rozrzucał niedbale dookoła. Aktor planuje wybrać się do Tajlandii i powtórnie zwiedzić USA, bo pochłonięty pracą nigdy nie znajdował dość czasu, by przejść się po sklepach i zobaczyć urokliwe miejsca, gdy tam był. Rup najgorzej wspomina pobyt we Włoszech, gdzie nic nie szło, tak jak powinno. Z kolei w Paryżu zorientował się, że spakowaną torbę pozostawił w domu i musiał kupić nowe ubrania, co nie było tanie. Sława przeszkadza Grintowi podczas wakacji i chłopak robi co może, by nie zostać rozpoznanym. Ceni sobie spokój i przebywanie z rodziną czy znajomymi. W wakacjach nie cierpi lotnisk - hałaśliwych i stresujących. Dopiero siedząc bezpiecznie w samolocie może się odprężyć. Jeśli macie ochotę przeczytać całość rupertowych zwierzeń, łapcie ten świstoklik. Czy opowieści aktora rozbudziły w Was tęsknotę za słodkim lenistwem gorących, wakacyjnych dni?