Paranoiczny wampir...
Dodane przez Kasztan dnia 08 September 2009 15:35
Robert Pattinson, nam znany z roli Cedrika Diggory'ego, zaś rzeszom wiernych fanek jako Edward Cullen, znowu rozpoczął swoje narzekania.
Po wielu "smutnych chwilach" dotyczących zafascynowanych nim fanek, braku możliwości całowania się z dziewczyną swojego życia [bądź co bądź, nieśmiertelnego] i odcisków na palcach od zawziętego smsowania, teraz przyszła pora na paranoję.
Samotny Rob otworzył się przed magazynem "Premiere" i oznajmił, iż wiosną prawie wylądował u psychiatry.

Byłem na skraju załamania nerwowego. Zaczynałem mieć paranoje; mówi Robert. - Nawet gdybym oświadczył, że rezygnuję z kariery, to i tak nic by to nie zmieniło. Lepiej więc było przyjąć to, co się wokół mnie dzieje ze spokojem i zaakceptować, że nigdy nie będę mógł nad tym zapanować. Jest mi bardzo ciężko, ale narzekanie niczego nie zmieni.

Byłem na Festiwalu w Cannes, kiedy zdałem sobie sprawę, że mogę się nazwać gwiazdą ; kontynuuje aktor. - Wyszedłem z restauracji i zobaczyłem pół tysiąca ludzi wykrzykujących moje imię, do tego kilkudziesięciu fotografów robiło mi zdjęcia. Jestem pewny, że gdybym zaprosił jedną z tych nastoletnich dziewczynek na śniadanie, ta tylko by się zarumieniła i nie miała odwagi wypowiedzieć mojego nazwiska do końca życia.


Ja bym nie była tego taka pewna. W końcu nie czatuję się pod hotelem idola kilka tygodni, aby nie móc wymawiać jego nazwiska do końca życia...