Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Nasze tragedie fanficowe

Dodane przez Rock_Idiot dnia 05-11-2008 15:02
#1

Zamieszczajcie tu swoje gnioty, które kiedyś uważaliście za dzieła równe "Panu Tadeuszowi", a siebie za wieszczów narodowych:)
Tak na zachęte daje swojego gniota + osobiste komentarze^^

Pewnego dnia mamusia pozwoliła Sevciowi wyjść na podwórko(Ekhm, surowa mamusia). Zwykle nie mógł wychodzić w dni tygodnia kończące się na "a" lub "k", ale wmówił mamusi, ze dzisiaj jest "piąteg" i mógł wyjść.(Mamusia surowa, alę tępa^^ Cóż, autorka ma talent do tworzenia ciekawych postaci)
Nie wiedział, co może robić, więc wyjął swoją ukochaną różową nokię (Ukradł ją Dooodzi! Łapta go!)i zadzwonił do swojego kumpla, Voldzia.(I zaczął z nostolagią wspominać czasy, kiedy mówił do niego "Panie"...)
- Misiaczku, co mogę teraz porobić? Mamusia pozwoliła mi wyjść, a ja nie mam pomysłu... CHciałem kupić "Pomysł na...", ale nie chce mi się robić pulpecików...(Zawsze pozostaje ryba po grecku bądź spagetti:P)
- Kwiatuszku, Sevciu mój... Ja mam plan! Kup ten "Pomysł na... pulpeciki", przyjdź do mnie, założymy te moje prześwitujące szlafroczki, i przyszykujemy mielone...(Autorka właśnie padła, ponieważ dostała nagłego ataku kwikania) Poza tym chciałbym zobaczyć twoja pająkowate nogi (Z Voldemorta mistrz w prawieniu komplementów)tych słodkich różowych kapciuszkach- kretach, co ci kupiłem na gwiazdkę...(Wg. Autorki jest lato, więc dziwne jest, że są razem, a Voldemort jeszcze ich nie widział. Poza tym patrząc na kolor wszystkiego, autorka akurat miała faze na róż...)
- Tomi, ale we dwóch w jednym szlafroczku... (Voldemort w tej chwili powinien rzucić słuchawkę, zamienić się w nietoperza, przylecieć i zabic "Sevcia", ale Autorka na ot nie wpadła)We dwóch... Nie no, słonku, przecież się nie zmieścimy...(Ale pamiętaj! Im więcej, tym weselej!) Hm... Mam pomył!(Ja też mam pomył. Pomyłabym naczynia^^ Nie ma ot, jak używać skrótów myślowych, których poziom stoi dużo wyżej niż inteligencja czytelnika) Pójdę oglądać jakieś hologramowe filmy!
- Bejbe, ale... w jakim świecie ty żyjesz?
- Oglądałem wczoraj film, a tam mieli hologramy- powiedział naburmuszony Snape(Po czym tupnął zgrabną nóżką, rzucił się na chodnik i zaczął zawodzić: Ja nienawidzę tego świaaataa!!!!
- Wiesz, my mamy normalne filmy...
- Ja i tak pójdę do kina!- zbuntował się Sev.(Grunt to bunt!)
Szedł przed siebie, i nagle zobaczył wielkie ogłoszenie, na którym było napisane: Poszukujemy sexownych, słodkich chłopczyków... Przyjdź na ulicę taką i siaką o godzinie 17.09.(Cóż za precyzja!)
Sevcio pobiegł przed siebie.Bożesz ty mój, jaka to droga prosta... On biegnie i biegnie przed siebie - nie wiedziałam, że ma taką kondycje. Moje postacie wymykają mi się spod kontroli!) Za minutę rozpoczyna się casting. A przecież on jest taaaki słodki.(Codziennie powtarzał to sobie przed lustrem, więc to musi być prawda!) VOldi cały czas mu to powtarza.(Voldzio jako lustra Severusa? Bożesz ty mój, Autorka zaraz powie, że tak naprawde są to bliźniaki! A nawet trojaczki, biorąc pod uwagę Harry'ego Pottera! A co, Rowiling wam nie powiedziała, że on jest taaaki stary?)
Gdy biegł, z nóg zsunął mu się jeden z pomarańczowych chodaków Miu-Miu, a on przewrócił się. CUkierkowo różowy lakier w dużego palca u nogi odprysł, a na kolnie pojawił się wielki siniak.(Ojej. Niewiarygodne... Uczcijmy minutą ciszy siniak i odpryśnięty lakier)
"O nie! Tragedia"- pomyślał czarnowłoy przystojniak.
Mimo to biegł przed siebie, bez jednego buta.( A ten znowu przed siebie... Ma zmysł kierunku jak niewidomy gołąb pocztowy)
Chwilę później szedł sobie pewien Harry Potter, poważnie chory na bliźnicę zapalną.Jeśli przeczytałeś to zdanie, o się zarazisz. Ta choroba przychodzi drogą literową)
Gdy zobaczył bucik leżący na chodniku, zastanawiał się, do jakiej ślicznej stópki może on należeć.(Jak to czyjej! Hagrida!
Tymczasem Severus dobiegł do studia.


Ciąg dalszy nastąpi^^