Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Feminizm

Dodane przez Ginny Evans dnia 17-11-2015 00:30
#1

Feminizm (z łacińskiego femina - kobieta), ruch społeczno-polityczny, którego celem jest walka o pełne równouprawnienie kobiet.

Co sądzicie o feminizmie? Uważacie, że jest to potrzebny ruch, walczący w słusznej sprawie, czy raczej niereprezentujący żadnych wartości? Może sami uznajecie się za feministki/feministów? Jeśli tak, jak zaczęła się Wasza historia związana z feminizmem? Uważacie, że w obecnych czasach panuje pełne równouprawnienie kobiet?

Przypominam o zachowaniu kultury dyskusji.

Edytowane przez Ginny Evans dnia 17-11-2015 00:32

Dodane przez pewuem1 dnia 17-11-2015 08:05
#2

Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że równouprawnienie to kompletna bzdura. Bez obrazy, ale wiem jak to się sprawdza w wojsku. Panie chcą wykonywać te same obowiązki co Panowie i chwała im za to, ale wiąże się to między innymi z tym, że wielu dobrych chłopaków nie może awansować, albo przenieść się na upragniony etat, bo część miejsc musi być zarezerwowana dla Pań. Na kilkadziesiąt kobiet w wojsku, które znam, tylko kilka naprawdę się do tego nadaje i robi świetną robotę. To samo tyczy się norm z wf, niby kobiety walczą o równouprawnienie, ale nie chcą słyszeć o zrównaniu norm. Przepraszam bardzo, ale na polu walki pocisk nie wybiera pomiędzy płcią i trafia jednakowo wszystkich, więc i sprawność fizyczna powinna być na zbliżonym poziomie. Proszę mnie źle nie zrozumieć, ja zwyczajnie lubię kobiety i ich towarzystwo, ale feminizm to bzdura i kończy się, gdy trzeba wnieść lodówkę na czwarte piętro :happy: a na poważnie to nie ma lepszej czy gorszej płci i większość panów naprawdę ma ważniejsze rzeczy na głowie niż planowanie jak tu bardziej upodlić kobiety (jak twierdzą feministki). Pozdrawiam Ja :bye:

Dodane przez AngieCh dnia 17-11-2015 12:30
#3

Ja nigdy nie byłam i raczej nie będę feministką. Owszem, każda kobieta powinna robić, co uważa za stosowne. Jedna woli się spełniać zawodowo i odstawić na bok rodzinę, a inna woli być Panią Domu wychowując dzieci i dbając o męża. Nie widzę w żadnym przypadku niczego złego. Gdy kobieta chce się podjąć pracy, która daje jej satysfakcję to dlaczego nie? Mój tata przed ślubem powiedział mojej mamie, żeby opiekowała się dziećmi i domem, a on sam na to wszystko zapracuje i cała rodzina do teraz ma się świetnie. Gdyby mój mąż mi powiedział podobne słowa, a nie miałabym pracy, która by mnie satysfakcjonowała to również wybrałabym tę opcję. Każdy ma swoje indywidualne podejście do życia. W liceum miałam koleżankę, która otwarcie przyznawała się do bycia feministką. Muszę powiedzieć, że gdyby tego sama nie 'ogłosiła' to nigdy bym jej tak nie nazwała. Być może jej feminizm nie był aż tak bardzo radykalny. Podtrzymuję moje początkowe słowa: feminizm mi nie przeszkadza, każdy żyje tak jak lubi :)

Dodane przez wiechlina roczna dnia 18-11-2015 09:46
#4

Feminizm można różnie rozumieć. Niestety popularne rozumienie tego zjawiska sprowadza się do tego, że jest to ideologia. Żywcem przeniesiona z marksistowskiej teorii "walki klas". Tutaj zakłada się, że istnieje odwieczna walka płci. Wtedy to nie chodzi o żadne równouprawnienie, tylko o zwycięstwo i kto kogo pokona. To jeden z największych absurdów jakie słyszałem, gorszy jest tylko gender. Zamiast walczyć o szacunek i właściwe traktowanie kobiet, które faktycznie pracują na dwa etaty bo muszą zajmować się domem i dziećmi. Projektuje się jakiś nierealny świat, gdzie kobiety będą robić wszystko i pracować, w hutach i kopalniach, oraz wykonywać inne bardzo szkodliwe dla zdrowia zawody i to jeszcze do 67 roku życia. Oczywiście po pracy też ostro popijać, nie licząc się z masą ciała i procentową zawartością wody, w organizmie, bo jak ma być równość to trzeba :D. Łatwo sobie wyobrazić jak to odbije się na ich potomstwie. Oczywiście aborcja, antykoncepcja i inne "prawa" radośnie praktykowane jakby to było obojętne dla zdrowia. Niestety to takie feministki najbardziej słychać.

Edytowane przez wiechlina roczna dnia 18-11-2015 09:52

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 24-11-2015 13:27
#5

Feminizm to dla mnie taka sama Utopia jak komunizm, socjalizm czy pacyfizm. Coś tak bzdurnego i pozbawionego sensu, że ręce opadają. Nie da się, żeby "wszyscy mieli po równo", te całe parytety, "prawa" do aborcji, gender i Bóg jeden wie raczyć co jeszcze. Ideologia wroga nie tyle mężczyznom co samym kobietom, dzieciom, wszystkim... Jak się patrzy na tę Środę, Kazię Sztukę czy inne "wielkie panie", to zastanawiam się o co one tak naprawdę walczą? Kto kobietom broni być policjantką, żołnierzem, kierowcą? Kto im zabrania pracować zawodowo, studiować, mieć lub nie mieć dzieci, posiadać prawo jazdy, być kierowniczką firmy, sklepu, głosować, startować we wszystkich możliwych wyborach chodzić do lekarza? To taki wydumany problem...

W Polsce kobieta nie może być tylko... księdzem katolickim. I Bogu dzięki ;)

Dodane przez TheWarsaw1920 dnia 24-11-2015 21:05
#6

Mam małe "Ale" do pewnej kwestii w wypowiedzi Pewuema.

" Panie chcą wykonywać te same obowiązki co Panowie i chwała im za to, ale wiąże się to między innymi z tym, że wielu dobrych chłopaków nie może awansować, albo przenieść się na upragniony etat, bo część miejsc musi być zarezerwowana dla Pań."


Jeżeli kobieta jest kompetentna, dobrze wykonuje swoje obowiązki etc. etc., to gdzie tutaj jest blokowanie awansu dla "dobrych chłopaków"?! Po co w takiej sytuacji mężczyzna, skoro kobieta zrobi to tak samo, a może nawet lepiej? Naprawdę, nie rozumiem, po co miałby gdzieś pracować mężczyzna, jeżeli kobieta robiłaby to tak samo dobrze, jak on.

Edytowane przez TheWarsaw1920 dnia 24-11-2015 21:05

Dodane przez CynaMona dnia 27-11-2015 22:34
#7

Ogólnie to sam feminizm jakoś mnie nie przekonuje, bo nigdy nie będzie równouprawnienia dotyczącego płci. Nie dlatego, że kobiety są "gorsze" albo coś, ale że względu na budowę biologiczną. Mężczyźni różnią się od nas w dużym stopniu, są bardziej wytrzymali.
Rozumiem tą walkę o równe traktowanie i pensję ale według mnie, nie każda praca nadaje się dla kobiet ;)

Dodane przez michal1946 dnia 23-06-2016 10:47
#8

Pytanie do kobiet:
Czy feministki reprezentują prawdziwe kobiety czy kobiety którym w życiu nie wyszło? Moim zdaniem kobiety w dzisiejszych czasach podlegają takim samym prawom jak mężczyźni.

Dodane przez Clara Granger dnia 24-06-2016 16:06
#9

Sama idea feminizmu jest OK, ale czy w dzisiejszych czasach jest to potrzebne?
Pare lat temu na przykład do Królewskiej Wyższej Szkoły Jazdy w Jèrez de la Frontera nie mogły uczęszczać kobiety. Teraz przecież mogą i nie tylko tutaj. Kobieta może być mechanikiem czy drwalem ,a mężczyzna może być modelem, kosmetykiem. W niektórych krajach faktycznie przydało by się równouprawnienie ,ale po co Europa ma się w to mieszać.

Dodane przez Ginny Evans dnia 24-06-2016 18:32
#10

[quote]michal1946 napisał/a:
Pytanie do kobiet:
Czy feministki reprezentują prawdziwe kobiety czy kobiety którym w życiu nie wyszło?/quote]
A ja mam takie pytanie: kobiety, którym w życiu nie wyszło nie są prawdziwe? Są zmyślone, wyśnione, może to postacie fikcyjne? Inna sprawa, że to co dla jednej osoby jest szczytem marzeń, dla drugiej może być porażką. Także ocena, czy komuś w życiu wyszło, czy nie jest bardzo subiektywna.

Tak w skrócie to większość osób ma złe wyobrażenie feminizmu i feministek. Domyślam się, że to wina mediów i wychowania w naszym społeczeństwie. Bo to że kobiety mają w teorii takie same prawa jak mężczyźni jeszcze nic nie znaczy. W przypadku wysoko rozwiniętych krajów nie chodzi tu o jakieś zapisy w dokumentach prawnych, tylko o samo postrzeganie kobiet. Bo uwaga, *shocker!* kobiety mimo wszystko często są postrzegane jako gorsze. Czasem ludzie sobie nawet nie zdają z tego sprawy. Ja sama kilka lat temu uznawałam seksistowskie teksty za normę, bo nasze społeczeństwo uznaje je za normę. Ale obecnie, gdy jakiś widzę lub słyszę włącza mi się czerwona lampka. Trywialny przykład z życie, który dość często można usłyszeć: "nie maż się/nie piszcz jak dziewczyna/baba". Samo porównanie "robić coś jak dziewczyna" jest uznawane za gorszące. Kilka lat temu Always wypuściło fajną reklamę: https://www.youtu...jJQBjWYDTs. Ba, nie daj Boże, żeby chłopak lubił coś stereotypowo dziewczęcego, tak samo jest uznawany za "gorszego". Inny przykład? Jakiś czas temu rozmawiałam z koleżanką na temat seriali, opisując jeden serial wspomniałam o reprezentacji kobiet, które nie są w nim tylko po to, żeby ładnie wyglądać, lecz są nieodłączną częścią fabuły. Odpowiedź koleżanki: "nigdy nie myślałam o tym w ten sposób". Oczywiście, że nie, bo nasze społeczeństwo tak nas "programuje", żebyśmy tego nie zauważali. Przerażające jest jak wiele produkcji filmowych i telewizyjnych nie zdaje testu Bechdela. Takie przykłady można wypisywać i wypisywać. Także nikt mnie nie przekona, że feminizm w dzisiejszych czasach nie jest potrzebny. Tak, jestem feministką i nie rozumiem jak ktokolwiek może nie być zwolennikiem feminizmu. Wierzysz w społeczną, polityczną i ekonomiczną równość płci? Jeśli tak to jesteś feministką/feministą. PS. polecam: https://www.youtu...g3umXU_qWc.

Dodane przez Ginny Evans dnia 24-06-2016 18:33
#11

michal1946 napisał/a:
Pytanie do kobiet:
Czy feministki reprezentują prawdziwe kobiety czy kobiety którym w życiu nie wyszło?

A ja mam takie pytanie: kobiety, którym w życiu nie wyszło nie są prawdziwe? Są zmyślone, wyśnione, może to postacie fikcyjne? Inna sprawa, że to co dla jednej osoby jest szczytem marzeń, dla drugiej może być porażką. Także ocena, czy komuś w życiu wyszło, czy nie jest bardzo subiektywna.

Tak w skrócie to większość osób ma złe wyobrażenie feminizmu i feministek. Domyślam się, że to wina mediów i wychowania w naszym społeczeństwie. Bo to że kobiety mają w teorii takie same prawa jak mężczyźni jeszcze nic nie znaczy. W przypadku wysoko rozwiniętych krajów nie chodzi tu o jakieś zapisy w dokumentach prawnych, tylko o samo postrzeganie kobiet. Bo uwaga, *shocker!* kobiety mimo wszystko często są postrzegane jako gorsze. Czasem ludzie sobie nawet nie zdają z tego sprawy. Ja sama kilka lat temu uznawałam seksistowskie teksty za normę, bo nasze społeczeństwo uznaje je za normę. Ale obecnie, gdy jakiś widzę lub słyszę włącza mi się czerwona lampka. Trywialny przykład z życie, który dość często można usłyszeć: "nie maż się/nie piszcz jak dziewczyna/baba". Samo porównanie "robić coś jak dziewczyna" jest uznawane za gorszące. Kilka lat temu Always wypuściło fajną reklamę: https://www.youtu...jJQBjWYDTs. Ba, nie daj Boże, żeby chłopak lubił coś stereotypowo dziewczęcego, tak samo jest uznawany za "gorszego". Inny przykład? Jakiś czas temu rozmawiałam z koleżanką na temat seriali, opisując jeden serial wspomniałam o reprezentacji kobiet, które nie są w nim tylko po to, żeby ładnie wyglądać, lecz są nieodłączną częścią fabuły. Odpowiedź koleżanki: "nigdy nie myślałam o tym w ten sposób". Oczywiście, że nie, bo nasze społeczeństwo tak nas "programuje", żebyśmy tego nie zauważali. Przerażające jest jak wiele produkcji filmowych i telewizyjnych nie zdaje testu Bechdela. Takie przykłady można wypisywać i wypisywać. Także nikt mnie nie przekona, że feminizm w dzisiejszych czasach nie jest potrzebny. Tak, jestem feministką i nie rozumiem jak ktokolwiek może nie być zwolennikiem feminizmu. Wierzysz w społeczną, polityczną i ekonomiczną równość płci? Jeśli tak to jesteś feministką/feministą. PS. polecam: https://www.youtu...g3umXU_qWc.

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 24-06-2016 22:08
#12

Jak ju pisałem wcześniej, to feminizm jest owocem lewicowej poprawności politycznej. Utopią, która z dobrem dla kobiet nie ma nic wspólnego. To tzw. "walka klas", nie chodzi o żadną równość, ale o to, żeby "kobiety w spodniach" miały lepiej niż mężczyźni. Tyle do szkoły się chodziło, i zawsze dyrektorkami szkół były KOBIETY, nie mężczyźni. Moje dwie siostry pracują na kierowniczych stanowiskach, kobiety są profesorami (profesorkami) na uniwersytetach, mają własne firmy, nikt im nie broni się uczyć, iść na studia, podjąć pracę, realizować zawodową karierę. To chory wymysł...

Dodane przez michal1946 dnia 24-06-2016 22:39
#13

Ginny Evans napisał/a:
Wierzysz w społeczną, polityczną i ekonomiczną równość płci? Jeśli tak to jesteś feministką/feministą.


Wierzę, ale nie jestem feministą.

Ja zarabiam podobnie w zakładzie jak kobiety (tyle samo dokładnie), mamy takie same prawa wyborcze, więc gdzie niby jest ta nierówność? Kobieta różni się od mężczyzny i nie nadaje się oczywiście do wszystkich prac, które wykonują mężczyźni. Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że chcesz, aby na budowie pracowały same kobiety w myśl równouprawnienia? :)

mniszek_pospolity napisał/a:
Jak ju pisałem wcześniej, to feminizm jest owocem lewicowej poprawności politycznej. Utopią, która z dobrem dla kobiet nie ma nic wspólnego. To tzw. "walka klas", nie chodzi o żadną równość, ale o to, żeby "kobiety w spodniach" miały lepiej niż mężczyźni. Tyle do szkoły się chodziło, i zawsze dyrektorkami szkół były KOBIETY, nie mężczyźni. Moje dwie siostry pracują na kierowniczych stanowiskach, kobiety są profesorami (profesorkami) na uniwersytetach, mają własne firmy, nikt im nie broni się uczyć, iść na studia, podjąć pracę, realizować zawodową karierę. To chory wymysł...


czemu tiara mnie dała do Gryffindoru! Trafiłeś w sendo sprawy kolego ze Slytherinu :D

Edytowane przez michal1946 dnia 24-06-2016 22:44

Dodane przez michal1946 dnia 24-06-2016 22:39
#14

mniszek_pospolity napisał/a:
Jak ju pisałem wcześniej, to feminizm jest owocem lewicowej poprawności politycznej. Utopią, która z dobrem dla kobiet nie ma nic wspólnego. To tzw. "walka klas", nie chodzi o żadną równość, ale o to, żeby "kobiety w spodniach" miały lepiej niż mężczyźni. Tyle do szkoły się chodziło, i zawsze dyrektorkami szkół były KOBIETY, nie mężczyźni. Moje dwie siostry pracują na kierowniczych stanowiskach, kobiety są profesorami (profesorkami) na uniwersytetach, mają własne firmy, nikt im nie broni się uczyć, iść na studia, podjąć pracę, realizować zawodową karierę. To chory wymysł...


czemu tiara mnie dała do Gryffindoru! Trafiłeś w sendo sprawy kolego ze Slytherinu :D

Dodane przez Ginny Evans dnia 24-06-2016 23:13
#15

mniszek_pospolity napisał/a:
Jak ju pisałem wcześniej, to feminizm jest owocem lewicowej poprawności politycznej. Utopią, która z dobrem dla kobiet nie ma nic wspólnego. To tzw. "walka klas", nie chodzi o żadną równość, ale o to, żeby "kobiety w spodniach" miały lepiej niż mężczyźni. Tyle do szkoły się chodziło, i zawsze dyrektorkami szkół były KOBIETY, nie mężczyźni. Moje dwie siostry pracują na kierowniczych stanowiskach, kobiety są profesorami (profesorkami) na uniwersytetach, mają własne firmy, nikt im nie broni się uczyć, iść na studia, podjąć pracę, realizować zawodową karierę. To chory wymysł...

Jakbyśmy wszystko chcieli postrzegać za utopię to chyba nadal byśmy mieszkali w jaskiniach, a najlepiej jeszcze po ciemku, bo ogień może też był utopią? Feminizm z dobrem kobiet nie ma nic wspólnego? Hmm, to może seksizm jest dobrodziejstwem dla kobiet? Chociaż pewnie masz racje te dwie poprzednie fale feminizmu na nic nie przydały się kobietom, zupełnie nic nie zmieniły, a już na pewno nie na lepsze... To że kobiety mogą się uczyć, mieć własne firmy itp. jest właśnie skutkiem feminizmu. Wiem, że się nie dogadamy, ale spróbuję: w feminizmie właśnie chodzi o równość. Ba, ironicznie feminizm wiele dobrego robi dla mężczyzn. Poza tym może mi nie uwierzysz, ale w moim liceum deyrektorem był mężczyzna.
PS. Czasami zdarza mi się nosić sukienki i spódnice ;)

michal1946 napisał/a:
Ginny Evans napisał/a:
Wierzysz w społeczną, polityczną i ekonomiczną równość płci? Jeśli tak to jesteś feministką/feministą.


Wierzę, ale nie jestem feministą.

Ok, czyli popierasz założenia feminizmu, ale nie jesteś feministą. Twój wybór ;).

Ja zarabiam podobnie w zakładzie jak kobiety (tyle samo dokładnie), mamy takie same prawa wyborcze, więc gdzie niby jest ta nierówność? Kobieta różni się od mężczyzny i nie nadaje się oczywiście do wszystkich prac, które wykonują mężczyźni. Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że chcesz, aby na budowie pracowały same kobiety w myśl równouprawnienia? :)

Tutaj właśnie podajesz taki skrajnie stereotypowy przykład rozumienia równouprawnienia. Jak jakaś kobieta chce pracować na budowie, to niech pracuje, to już powinna być jej decyzja. Ale po co same kobiety mają pracować na budowie? Równouprawnienie nie oznacza, że tylko kobiety powinny wykonywać dany zawód, tylko że powinny mieć takie same możliwości jak mężczyźni. Także nie popadajmy w skrajności. Poza tym we wcześniejszym poście pisałam, że w krajach wysoko rozwiniętych ta nierówność raczej nie jest obecna w prawie, tylko w postrzeganiu kobiet.

Dodane przez michal1946 dnia 24-06-2016 23:24
#16

Ginny Evans napisał/a:
Równouprawnienie nie oznacza, że tylko kobiety powinny wykonywać dany zawód, tylko że powinny mieć takie same możliwości jak mężczyźni. Także nie popadajmy w skrajności. Poza tym we wcześniejszym poście pisałam, że w krajach wysoko rozwiniętych ta nierówność raczej nie jest obecna w prawie, tylko w postrzeganiu kobiet.


no ok, tylko gdzie kobiety nie mają równych praw w wykonywaniu danego zawodu, bo nie rozumiem? Sorki, ale dla mnie tematy typu feminizm, homo to tematy zastępcze. Są ważniejsze sprawy jak na przykład imigranci w Europie. Idąc lewicowym tokiem myślenia (bo chyba trafiłem :)) oni niestety zrobią z nami to co robią u siebie.

Dodane przez Ginny Evans dnia 24-06-2016 23:53
#17

No chodzi o to, że w teorii mają te prawa, ale gorzej wygląda to w praktyce i tu właśnie zaczyna się temat postrzegania kobiet. A czy są tematy ważniejsze? Wiadomo, zawsze będzie coś "ważniejszego", a to ludzie bezdomni, głodujący, przemoc domowa, morderstwa, wojny. Tylko po raz, zależy to od naszych priorytetów i przekonań, bo to co dla mnie jest ważne, nie musi być ważne dla Ciebie. Mają na to wpływ nasze doświadczenia życiowe i to jakie problemy bezpośrednio nas dotyczą. Po dwa, jakbyśmy chcieli załatwiać po jednym problemie to byśmy pewnie do niczego nie doszli, bo to tak nie działa, na niektóre rzeczy potrzeba czasu. Dla mnie pewne rzeczy są nie do przyjęcia. Nie rozumiem, jak niektórzy ludzie mogą być przeciwko równości płci, czy (jak już wrzuciłeś ten temat) nawet nie akceptować kogoś ze względu na orientację seksualną.

Dodane przez michal1946 dnia 25-06-2016 00:03
#18

Poglądy są uwarunkowane też rodziną i otoczeniem, więc trudno je zmienić. Ale mam do Ciebie pytanie, jako do feministki. Czy jeżeli otwieram kobiecie drzwi/ przepuszczam ją w drzwiach lub proponuje wniesienie zakupów na górę to źle czy dobrze? Bo wiem, że z feministkami to różnie jest :)

Dodane przez Ginny Evans dnia 25-06-2016 00:25
#19

Jak dla mnie to dobrze, im mniej muszę się męczyć tym lepiej xd. Ale tak na serio to według mnie jest to oznaka dobrego wychowania. Jeżeli Twoim zamiarem nie jest w żaden sposób umniejszenie kobiecie, pokazanie jej, że jest niekompetentna to uznaję to za bardzo miły gest. Sama w tym roku jeździłam na zakupy autobusem i jakby ktoś zaoferował mi pomoc z noszeniem ich do pokoju to bym go wyściskała i wychwalała pod niebiosa. Ale niestety nie było chętnych <smuteczek>.

Dodane przez N dnia 25-06-2016 10:44
#20

A co z prawami kobiet na bliskim wschodzie? Co w ogóle z tymi kobietami, które są tam tylko po to, żeby wykorzystywać je seksualnie i czasem kwasem oblać? Czy feminizm walczy też o te kobiety, czy z islamem nie zadzierają? Bo sądzę, że bycie traktowane jak przedmiot i nie mieć żadnego prawa, czasem nawet nie mieć prawa do życia, to coś o wiele gorszego, niż to, że się zarabia 300 zł mniej miesięcznie.

Dodane przez michal1946 dnia 25-06-2016 12:15
#21

Ginny Evans napisał/a:
Jak dla mnie to dobrze, im mniej muszę się męczyć tym lepiej xd. Ale tak na serio to według mnie jest to oznaka dobrego wychowania. Jeżeli Twoim zamiarem nie jest w żaden sposób umniejszenie kobiecie, pokazanie jej, że jest niekompetentna to uznaję to za bardzo miły gest. Sama w tym roku jeździłam na zakupy autobusem i jakby ktoś zaoferował mi pomoc z noszeniem ich do pokoju to bym go wyściskała i wychwalała pod niebiosa. Ale niestety nie było chętnych <smuteczek>.


Tak jak napisałaś, raczej kwestia dobrego wychowania i pomocy kobietom :) Tylko kobiety nie zawsze chcą tej pomocy, w sensie SAMA SOBIE PORADZĘ

Dodane przez Ginny Evans dnia 26-06-2016 12:13
#22

N napisał/a:
A co z prawami kobiet na bliskim wschodzie? Co w ogóle z tymi kobietami, które są tam tylko po to, żeby wykorzystywać je seksualnie i czasem kwasem oblać? Czy feminizm walczy też o te kobiety, czy z islamem nie zadzierają? Bo sądzę, że bycie traktowane jak przedmiot i nie mieć żadnego prawa, czasem nawet nie mieć prawa do życia, to coś o wiele gorszego, niż to, że się zarabia 300 zł mniej miesięcznie.

Jasne, że tak, feminizm walczy o prawa wszystkich kobiet. Jest nawet specjalny odłam feminizmu "islamic feminism".

michal1946 napisał/a:
Tak jak napisałaś, raczej kwestia dobrego wychowania i pomocy kobietom Uśmiech Tylko kobiety nie zawsze chcą tej pomocy, w sensie SAMA SOBIE PORADZĘ

Nie możesz kogoś zmusić do pomocy, tak to już jest ;). Tak samo jak nie każda starsza osoba w autobusie chce usiąść na ustąpionym miejscu. Inna sprawa, że do nieznajomych podchodzi się nieufnie, bo nigdy nie wiadomo jakie ktoś może mieć intencje.

Edytowane przez Ginny Evans dnia 26-06-2016 12:23