Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Relacje Luny i Snape`a

Dodane przez RoyalLovegood dnia 26-09-2015 08:35
#1

Na wstępie zaznaczam, że nie chodziło mi tutaj o relacje Luny i Snape`a jako paringu, lecz o ich relacjach jako uczennica-nauczyciel. Już od dłuższego czasu zastanawia mnie to. Luna była uczennicą w Hogwarcie, a Snape nauczycielem eliksirów. Musiał więc uczyć jej eliksirów, gdy ta była jeszcze w Hogwarcie. Niemożliwe aby przez tyle lat nie zamienili ze sobą ani jednego słowa. Luna - rozmarzona, bujająca w obłokach, wieczna optymistka, ekscentryczna, odmienna (co chyba nawet widać na pierwszy rzut oka), nieco infantylna, spokojna, oderwana od rzeczywistości oraz mająca własne przekonania przez co była uważana za dziwaczkę. Snape - budzący postrach wśród uczniów, zgorzkniały, sarkastyczny, złośliwy, zgryźliwy, posępny, a także wyżywający się się na uczniach i niesprawiedliwy. Wiadomo także, że wystarczył byle powód aby wyprowadzić go z równowagi tak, by jego krzyki można było usłyszeć aż na wieży astronomicznej xP Umielibyście wyobrazić sobie minę Snape`a, gdyby ta nieoczekiwanie zaczęła opowiadać mu o Narglach i Gnębiwtryskach? xD Jak waszym zdaniem mogły wyglądać relacje Luny i Snape`a? Czy możliwe że w takiej sytuacji Snape mógłby być dla niej nieco bardziej pobłażliwy? Co mógłby o niej sądzić? Czy wyrażałby raczej pobłażliwość, politowanie, a może starałby się unikać jej? Możliwe że Luna też nie do końca mogłaby być świadoma tego, jak wielki autorytet i postrach budził (bo przecież nie do końca zdawała sobie sprawę z otaczającej ją rzeczywistości), możliwe że nie bałaby się go tak bardzo jak reszta uczniów, a może jednak wiedziała że sobie z nim nie pogada? :D Jak wg. was mogłaby wyglądać rozmowa Luny ze Snape`m? Tutaj możecie pozwolić dojść do głosu swojej wyobraźni. :) Ja osobiście uważam, że to mógłby być dobry motyw w książce, który mógłby niejednego czytelnika doprowadzić do ataku niekontrolowanego śmiechu. :rotfl: