Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [M] Na skraju

Dodane przez Rock_Idiot dnia 31-10-2008 19:49
#1

"Prawdziwy przyjaciel".

Hanna biegła przed siebie. Łzy piekły ją w oczy, a gałęzie drzew chlastały po twarzy i rękach. Kolce niskich krzewów czepiały się jej ubrania, jakby chciały ją zatrzymać. Gdzieś za nią słychać było "Hanno, Hanno!", ale nie zwracała na to uwagi.
W końcu dobiegła do miejsca, które wydawało jej się odpowiednie. Miejsce odpowiednie na śmierć, brzmiało to dla niej niczym tytuł jakiejś banalnej piosenki. Jednak tym razem nie był to żaden twór czyjejś wyobraźni, lecz jej życie.
Miała teraz szanse na odzyskanie wolności. Mogła w końcu uwolnić się od oschłego ojca, surowej babci... Od całego swojego życia.
Zawsze sądziła, iż jej celem jest... no cóż, szkoła. Jednak skońcyła edukację i tkwiła w domu. Nie była w stanie stanąć na nogach, zdobyć jakąś pracę, czy dobyć wyższe wykształcenie. Lęk przed opuszczeniem ostatniego miejsca, gdzie mogła schować się przed światem paraliżował ją.
Jednak nie tylko to spowodowało, iż bała się wyjść przeznaczeniu naprzeciw. Wszystko zaczęło się psuć w pierwsze Boże Narodzenie od opuszczenia Hogwartu. Nigdy nie zapomni wyrzutów, które prawiła jej babcia.
" Najpierw trafiłaś do Hufflepuffu, czym sprawiłaś wstyd rodzinie, ty ciemna dziewczyno! My, Abbottowie, od zawsze byliśmy Krukonami i kształciliśmy się w domu Roweny Ravenclaw, ale ty byłaś zbyt leniwą krową, by tam trafić! Głupia, leniwa i tępa krowa...". Ostatnie słowa babcia wykrzykneła jej w twarz. Wtedy też po raz pierwszy została uderzona. Babcia wymierzyła jej policzek suchą, pomarszczoną dłonią. Cała familia zamarła, a Hanna wybiegła.
Nie dość, iż sama miała wyrzuty sumienia, iż zawiodła rodzinę, trafiając do "nędznego, śmierdzącego Hufflepuffu".
Po długim biegu znalazła się na urwisku. Stanęła na jego krawędzi i rozpostarła ramiona, by po raz ostatni poczuć wiatr we włosach i chłód bryzy na twarzy. Fale rozbijały się jakieś trzydzieści metrów pod nią, a mokre skały wystawały ponad powierzchnią wody.
Wiedziała, że jeśli skoczy - zginie, ale o to chodziło. Nagle ktoś dotknął jej ramienia. Odwróciła się, gotowa w każdej chwili zrobić krok w tył i wpaść prosto w objęcia śmierci.
Twarz stojącego przed nią chłopaka była pyzata, zaś światło księżyca odbijało się w grubych jak denka od butelek szkłach okularów.
To był Ernie MacMillian, jedyna osoba, którą mogła nazwać swoim przyjacielem
- Co tutaj robisz? - zapytał, uśmiechając się.
- Skaczę - odpowiedziała Hanna, nie zastanawiając się.
- Dlaczego? - odrzekł chłopak. Teraz na jego twarzy gościł smutek.
- Bo mam dosyć! Nic nie idzie tak, jakbym chciała! Nic...!
Hanna krzyczała, płakała i śmiała się przez łzy.
- Skoczę z tobą - powiedział chłopak.
Dziewczyna uśmiechneła się. Chwyciła Erniego za dłoń. Oboje po raz ostatni spojrzeli na otaczający ich świat. Chwila była idealna, by umrzeć z pięknymi wspomnieniami. Widocznie bogowie byli im przychylnie.
Dziewczyna i chłopak uśmiechnęli się do siebie. Skoczyli.

***
Następnego dnia w "Proroku Codziennym" można było przeczytać artykuł o dwójce nastolatków, którzy spadli z urwiska. Rozmawiano o nich przez dwa dni, potem tematem rozmów został Harry Potter, który dostał Order Merlina I klasy...
.Przepraszam, że tak krótko, ale uznałam, iż zawarłam w tym tekście wszystko, co chciałam.

Edytowane przez Rock_Idiot dnia 31-10-2008 21:02

Dodane przez nymph dnia 31-10-2008 19:53
#2

Jejku ale to jest świetne :) ja sie prawie popłakałam ;( pisz coś jeszcze bo piszesz świetnie :D

Dodane przez Magic Dream dnia 31-10-2008 20:04
#3

przed siebie. łzy

Łzy z dużej ;D
Ostatnie słowa babcia wykrzykneła jej w twarz. Wtedy też po raz pierwszy została uderzona.

Przez chwilę miałam wrażenie, że to babcia została uderzona. x)
Nie dość, iż sama miała wyrzuty sumienia, iż zawiodła rodzine

Iż, iż... ;] Może 'że'? I zgubiłaś ogonek przy e, w 'rodzinę'.

Twarz sotjącego

stojącego
- Skaczę. - odpowiedziała Hanna, nie zastanawiając się.

Po skaczę nie powinno być kropki.
- Skoczę z tobą. - powiedział chłopak.

Ta sama sytuacja, co powyżej.
przychylnie.

przychylni (chyba ^^)

Rozmawiano o nich przez dwa dni, później zostali zapomniani.

Buuu... smutno mi. Ale to zdanie jest odrobinkę dziwne. Może nie od strony gramatycznej, ale znaczeniowej. Tak nagle wszyscy zapomnieli? Może się nie znam, ale mi się niestety to zakończenie nie podoba.

Muszę przyznać, że się wzruszyłam. Ładnie opisałaś uczucia Hanny, przedstawiłaś ją w innym świetle. Podoba mi się też orginalność całego tekstu, postacie itd. Były drobne usterki (czyli to, co wymieniłam wyżej), ale jestem zdecydowanie na tak. Daję W, pozdrawiam. ;*

Magic Dream.

Edytowane przez Magic Dream dnia 31-10-2008 20:07

Dodane przez Lady Shadow dnia 31-10-2008 21:08
#4

A mnie się tam podobało, smutne, atylko trochę nie zrozumiałam samego końca, czego ten chłopak skoczył razem z nią... nie opsiałaś jakby on miał jakieś problemy. Ale to nic, mnie i tak się podobało, że nawet przeczytałam dwa razy ^^

Dodane przez Vampirzyca dnia 31-10-2008 21:34
#5

Lady, bo w tym chodzi o to, że przyjaciel skoczy za tobą w ogień, nie opuści cię nigdy. Rock, wruszył mnie odrobinę ten tekścik. To było COŚ. Rozwijasz się, dziewczyno. Brawo.

Dodane przez Malaga dnia 31-10-2008 22:55
#6

Smutne. Smutne i boskie.
Aż mi się płakac troszkę zachciało przy końcówce.
Super.
Może i ja kiedyś taka będę p;

Dodane przez Rock_Idiot dnia 01-11-2008 14:19
#7

Aż mi się płakac troszkę zachciało przy końcówce.

Rock, wruszył mnie odrobinę ten tekścik


Jeśli przy którymś moim tekście ktoś się popłacze, to uznam, że odniosłam sukces.

Dodane przez Red Crayon dnia 01-11-2008 15:47
#8

Śliczne, wiesz? Już ci to pisałam na GG, ale się powtórzę. Śliczne. Nie wzruszyłam się, ale to tylko dlatego, że i tak już byłam zaryczana... Świetnie podeszłaś do tej bohaterki. Mimo, że jest właściwie tylko wspomniana w książce, ty opisałaś całą jej historię bardzo realnie i dokładnie. Chwała ci za to! Momentami były malutkie zgrzyty, ale... Świetne! XD

Dodane przez ladybird dnia 02-11-2008 00:47
#9

Smutne, piękne i bardzo mnie się podoba.
Niecodzienny pomysł i genialne wykonanie, chociaż zgadzam się że zgrzyty wystąpiły.
Ale i tak się wzruszyłam, a wcześniej udało się to tylko Red Crayon. Więc duże brawo dla Ciebie!

Dodane przez Empathy dnia 02-11-2008 09:02
#10

Nie, nie i jeszcze raz nie. Wydaje mi sie, że z tego mogło wyjść coś naprawdę fajnego, ale nie jako miniaturka. Ja jestem zdania, że w miniaturkach wgl nie powinny pojawiać sie postacie epizodyczna, że o wymyślonych już nie wspomnę. Nic o nich nie wiem a tu bęc i koniec i wiemy jeszcze mniej. No ale jak kto woli. Nie wzruszyło mnie ani trochę bo było zbyt sztuczne i nieprawdziwe. Powiedz mi jakby twoja przyjaciółka miała tak sobie skoczyć o, to coś by zrobiła? Próbowała ją od tego odciągnąć czy zaoferowałabyś się, że skoczysz z nią, ot tak po prostu, bo wasz wolne popołudnie, co? Tym bardziej, że Hanna jak widać była w chwilowej depresji wszystko naprawiłaby nowa praca albo studia (czy co tam występuje w świecie magii) a myślę, że to akurat byłoby to załatwienia. Tekst pod względem stylistyki jest raczej dobry, wychwyciłam może jedną literówkę i chyba ze dwa zdania mi sie nie podobały. Przede wszystkim popracuj nad postaciami, a potem to już z górki. Weny życzę ;)