Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [M][T]Cukierek albo psikus, czyli pierwsze Halloween Dracona (DM, NM)

Dodane przez Dimrilla dnia 30-10-2008 22:16
#1

Publikowałam to tłumaczenie na starym Hogs, ale ponieważ jutro Noc Duchów, pozwalam sobie je przypomnieć - w nieco poprawionym wydaniu (choć dalej nie jestem z tego tłumaczenia zadowolona - z utęsknieniem czekam na konstruktywną krytykę i sugestie, co można by w nim poprawić).

-----
autor: Schmerg_The_Impaler
tytuł oryginału: Draco's Trick-or-Treat
adres oryginału: http://fanfiction.mugglenet.com/viewstory.php?sid=59384&chapter=1
tłumaczenie: Dimrilla
-----


Cukierek albo psikus, czyli pierwsze Halloween Dracona


Była wigilia Wszystkich Świętych. Na bezgwiezdnym nocnym niebie, czającym się jak pożerający światło potwór, lśnił księżyc w pełni. Było też zimno, zimniej niż zwykle. Drobny, szczupły chłopczyk o blond włosach stał na drodze, ściskając za rękę mamę. Z tyłu, za nim, majaczyła sylwetka olbrzymiego dworu, przy której chłopiec sprawiał wrażenie jeszcze mniejszego.
Mama przygładziła delikatny loczek blond włosków na czole malca i poprawiła miniaturową złotą koronę. Chłopczyk miał na sobie domowej roboty kostium księcia; jedwabne spodnie i aksamitna kamizelka stanowiły widome świadectwo staranności i pilności domowych skrzatów.

- No, Draco, co się mówi po zapukaniu do drzwi? - spytała Narcyza.
- Cukierek albo psikus! - oznajmił Draco głośno, klaszcząc w małe rączęta.
- Bardzo dobrze - pochwaliła. - A kiedy już dostaniesz słodycze?
- Dziękuję! - odpowiedział Draco.
Przed "wielkim dniem" wyuczył się prawidłowych odpowiedzi na pamięć.

Matka i syn wyruszyli razem na wędrówkę pogrążonymi w ciemności uliczkami, stąpając po czerwonym dywanie opadłych liści. W pewnym momencie Draco zatrzymał się przed domem przyozdobionym nagrobkami i potworami z plastiku, czającymi się między drzewami duchami z prześcieradeł, i pająkami- zabawkami, zwieszającymi się z okien. Otworzył szeroko buzię z wrażenia i zachwytu, ale Narcyza, zamiast skierować go na ścieżkę prowadzącą do "nawiedzonego domu", przyciągnęła synka do siebie.

- Mamusiu! Czemu nie mogę tam iść? - zawołał chłopczyk płaczliwie.
- Nie chciałbyś ich słodyczy, kochanie - wyjaśniła mu delikatnie, acz stanowczo. - Ludzie, którzy mieszkają w tym domu to "szlamy". Nie lubimy ich.
- Szla... my? - powtórzył Draco powoli, ze zdziwienia marszcząc drobne brwi i myśląc intensywnie. Słyszał to słowo wcześniej, ale nie wiedział, co ono znaczy.
- Tak, skarbie - wyjaśniła mama. - Ty, i tatuś, i ja, i cała reszta naszej rodziny jesteśmy magiczni, jesteśmy czarodziejami. A szlamy pochodzą z rodzin, w których nikt nie potrafi czarować.
Chłopczyk zachichotał.
- W ogóle nie potrafią czarować? - wykrzyknął. - Jak głupio!
Narcyza skinęła głową.
- Prawda? Ale szlamy lubią udawać, że są tak samo magiczni jak my, mimo że to nieprawda. Rodzina jest bardzo ważna.
- Czy ja jestem ważny?
- Tak, kochanie. Jesteś ważny, ponieważ jesteś Malfoyem. Wszyscy Malfoyowie są magiczni. Pochodzisz z jednej z najlepszych rodzin - dodała.
Draco zadarł głowę, uśmiechnął się do mamy i pomachał jej ręką.
- Lubię naszą rodzinę - oznajmił radośnie.

W następnym domu dostał słodycze, paczkę czekoladowych żab. Jego okrągłe, szare oczy aż rozbłysły, kiedy przekonał się, że naprawdę dostanie słodycze, jeśli tylko wypowie magiczne słowa: "cukierek albo psikus". Draco zastanawiał się, czy to prawdziwe zaklęcie.
Im dłużej trwał wieczór, tym jego torba ze słodyczami stawała się cięższa, a on sam coraz bardziej zmęczony - chodzili już bardzo długo i zbliżała się pora, kiedy zwykle kładł się do łóżka. Kiedy Narcyza przyłapała go na ziewaniu, stwierdziła, że już najwyższy czas wracać do domu.

- Czy mogę zjeść trochę moich słodyczy, mamo? - spytał Draco sennie.
- Oczywiście, kochanie - odpowiedziała - ale nie wszystkie naraz. Po jednej sztuce, dobrze? Przecież chcesz, żeby starczyło ci ich na długo, prawda?
Draco zmarszczył nosek.
- Ale przecież kiedy zjem już wszystkie, tatuś po prostu kupi mi więcej - zaprotestował.
Narcyza pogłaskała go po przyozdobionej koroną główce.
- Tak, ale te słodycze są wyjątkowe. Dostałeś je w Noc Duchów i są tylko twoje.

Chłopczyk uśmiechnął się przekornie, ale uśmiech znikł z jego buzi, kiedy zobaczył kostium nastolatka, stojącego przed wejściem do sąsiedniego domu. Młodzieniec był wysoki i szczupły, miał na sobie podniszczone ubranie i włochatą, szarą maskę śliniącego się, czerwonookiego stworzenia o ostrych jak brzytwy żółtych zębach. Draco rozpłakał się ze strachu i ukrył twarz w szatach mamy - jeszcze nigdy nie widział czegoś tak przerażającego!

- Cii, Draco, to tylko kostium - uspokoiła go Narcyza. - Teraz możesz już patrzyć, straszny pan sobie poszedł. - W jej głosie zabrzmiała powaga. - Ale miałeś rację, że się przestraszyłeś. Ten pan był przebrany za wilkołaka, a wilkołaki to okropne stworzenia. Na szczęście wyglądają w ten sposób tylko kiedy księżyc jest duży i okrągły, tak jak dzisiaj. Przez resztę czasu przypominają normalnych ludzi, takich jak ty albo ja. Ale nimi nie są. Udają, że są czarodziejami, tak samo jak szlamy.
Oczy Dracona były otwarte tak szeroko, że przypominały dwa srebrne sykle.
- Nie lubię wilkołaków - oświadczył cicho, ale stanowczo.
- Ja też ich nie lubię - odpowiedziała Narcyza i obdarzyła go uśmiechem.
Tymczasem dotarli z powrotem do Dworu Malfoyów i weszli do środka. Ogarnęło ich ciepło. Draco wypuścił z rąk swoją ciężką od słodyczy torbę.

- Podobała ci się zabawa w "cukierek albo psikus"? - spytała Narcyza.
Jej synek energicznie pokiwał głową.
- Przyniosę ci piżamkę i każę Zgredkowi przygotować kąpiel - dodała. - Bądź grzecznym chłopczykiem i zaczekaj tu na mnie.

Kiedy jego mama się oddaliła, rozległo się głośne pukanie do drzwi. Zaciekawiony Draco wspiął się na paluszki, żeby sięgnąć bogato rzeźbionej klamki i, z iście tytanicznym wysiłkiem, otworzył drzwi. Na progu stała bardzo ładna dziewczynka, mniej więcej w jego wieku, w różowym, koronkowym stroju księżniczki elfów. Miała kręcone kasztanowe włosy i rumiane policzki.

- Cukierek czy psikus? - spytała radośnie.
Zanim chłopczyk zdążył cokolwiek odpowiedzieć, dziewczynka już paplała dalej - jak na osóbkę w tym wieku była niezwykle wymowna:
- Wasz dom jest bardzo ładny. Ale nie macie żadnych dekoracji! U nas są dynie, i duchy, i szkielety... Widziałam cię przed naszym domem, ale nie wszedłeś po słodycze. Czemu...
W tym momencie Draco jej przerwał:
- Nie mogę dać ci słodyczy - oznajmił swoim słodkim, dziecięcym głosikiem. - Jesteś szlamą. - Uśmiechnął się do siebie i zamknął drzwi. Mamusia byłaby z niego dumna.

KONIEC
----

Dodane przez Martyna dnia 31-10-2008 09:44
#2

Pamiętam. Tłumaczenie jeszcze lepsze niż poprzednie. Małe cudeńko, normalnie. Czytało mi się z przyjemnością.

Im dłużej trwał wieczór, tym jego torba ze słodyczami stawała się cięższa

A nie powinno tu być "tym bardziej jego torba..."?

jak na osóbkę w tym wieku była niezwykle wymowna:

A nie raczej: rozmowna? o.O

No nic to. Bardzo ciekawie się czytało. Przekład świetny, Dimrillo.

Dodane przez Maladie dnia 06-11-2008 15:57
#3

No, no... Nieźle wychowany jest ten Draco. Narcyza już od najmłodszych lat wpajała mu, że szlamy są złe i udają czarodziejów, tak samo jst z wilkołakami. Na niezłych wartościach wychowała synka.

- Nie mogę dać ci słodyczy - oznajmił swoim słodkim, dziecięcym głosikiem. - Jesteś szlamą. - Uśmiechnął się do siebie i zamknął drzwi. Mamusia byłaby z niego dumna.

Uśmiałam się z tego fragmentu. Aż mi się żal zrobiło małego Malfoya. Mamusia byłaby z niego dumna, gdyby usłyszała co jej synek powiedział do zwykłego mugolskiego dziecka.

Dodane przez Alae dnia 06-11-2008 22:27
#4

Ja jestem okropna. Wściekam się, gdy widzę szereg komentarzy pod tekstami słabymi, ale nigdy nie mogę naskrobać paru słów przy dobrym fanfiku. Tak jak tutaj. Strasznie ciężko komentuje się teksty dobre. Strasznie.

Na początku strona techniczna, o którą, nie wiedzieć czemu, tak bardzo się martwisz. Nie ma chyba kalkowania z angielskiego. W każdym razie moje niewprawne oko takowych nie zauważyło. Na siłę mogłabym się przyczepić do tego fragmentu:

Mama przygładziła delikatny loczek blond włosków na czole malca i poprawiła miniaturową złotą koronę.

To zdanie wydaje mi się trochę za bardzo karkołomne, jakbyś chciała poupychać w nim jak najwięcej słów. Ale po przetestowaniu znajomych okazało się, że to jedynie moje widzimisię.

Wyłowiłam też jeden smaczek:

Draco zadarł głowę, uśmiechnął się do mamy i pomachał jej ręką.
- Lubię naszą rodzinę - oznajmił radośnie.

Właśnie ta wypowiedź małego Draco szczególnie mnie intryguje. Nie rola Narcyzy, która jest w tym fiku osobą, przekazującą Malfoyowi całą czystokrwistą ideologię, ale słowa małego chłopczyka. I to słowa tak zwyczajne, bo które dziecko nie lubi swojej rodziny? Jednak w tym zdaniu widać, że misja zindoktrynowania chłopca, już rozpoczęta, przynosi pierwsze owoce. A Draco będzie jak kamień zrzucony ze szczytu, który upadnie pod stopy Voldemorta. Taka moja prywatna interpretacja.

Ten tekst naprawdę mi się podoba. I to nie tylko ze względu na Draco, choć przyznaję, że jego obecność podbija notowania fika o kilka punktów w górę. Świetne spojrzenie na panią Malfoy. Narcyza - kobieta, która tresuje swoje dziecko, aby spełniało rodowe oczekiwania.

Tłumaczenia ma klimat.
Pozdrawiam,
Al

Edytowane przez Alae dnia 06-11-2008 22:28

Dodane przez John_maxey dnia 07-11-2008 13:40
#5

Kurczę, ty jesteś niezła! Umiesz tłumaczyć z anglika na polski, pisać znakomite FF, drabułki i wiersze. Genialne!

Świetne!

Dodane przez Princess of Dark dnia 23-06-2009 11:54
#6

Podziwiam za cierpliwość.
Z angielskiego na polski trochę roboty, nieprawdaż???
Tak, czy siak to tłumaczenie nie posiadało minusów(jak na moje oko) i było naprawdę dobre. Nie mam się do czego przyczepić;P
:)

Dodane przez Finnis dnia 01-07-2009 00:31
#7

Faajne. Miło siię czyta i miilusiowe jest x dd. Ogólnie mii się podoba. Szczególniee ten mały Draco. W mojej wyobraźni jest prześliiczny. Aż wręcz miisiowy x ddd.

Dodane przez ferret dnia 05-09-2009 13:57
#8

Wspaniale mi się czytało. Jak ~Princess of Dark - nie mam się do czego przyczepić. A mały Draco w mojej wyobraźni jest taki słodki! Och, nie mogę. <33

Dodane przez DeadHelena dnia 05-09-2009 14:21
#9

Nie ma się do czego przyczepić.Fantastyczne opowiadanie.

Dodane przez Peepsyble dnia 28-11-2009 21:21
#10

Ja jestem okropna. Wściekam się, gdy widzę szereg komentarzy pod tekstami słabymi, ale nigdy nie mogę naskrobać paru słów przy dobrym fanfiku. Tak jak tutaj. Strasznie ciężko komentuje się teksty dobre. Strasznie.

Podpisuje się pod tym rekami i nogami. Najtrudniej jest napisać coś sensownego przy dobrych tekstach. Tak, konstruktywnie, mwhah...
No właśnie. I co ja mam teraz napisać? Nie będą podlizywać... Chociaż mogłabym puścić wiązankę typu "Śliczne, piękne, cudowne...". Powstrzymam się.
Bardzo, bardzo dobry fick. Pomysł całkiem niezły, wykonanie jeszcze lepsze, t.zn. tłumaczenie. Czytałam go kilkanaście razy, jak nie mam co robić to wracam tutaj często. Czytam, czytam i aż podskakuję na krześle, żeby dobrnąć do końca, do najlepszej wypowiedzi całego ficka.

W tym momencie Draco jej przerwał:
- Nie mogę dać ci słodyczy - oznajmił swoim słodkim, dziecięcym głosikiem. - Jesteś szlamą. - Uśmiechnął się do siebie i zamknął drzwi. Mamusia byłaby z niego dumna.

Świetne, po prostu. Idealne zakończenie, idealne dosłownie idealnie wyszło. Nie potrafię nic więcej powiedzieć na ten temat.
Trochę szkoda, że cały tekst nie jest Twój, ale tłumaczenie też dobre. Powodzenia w dalszym tłumaczeniu oraz życzę weny dla Twoich własnych tekstów.

Dodane przez Galais dnia 29-11-2009 00:33
#11

Zdaję się, że widziałam już tekst na Mirriel, ale przy drugim czytaniu jest tak samo genialny i uroczy.
Mały Draco, z którego mamusia jest dumna przekracza ludzkie wyobrażenie największej możliwej słodyczy... nawet jeśli rzuca takimi tekstami.

Dodane przez bellaaa dnia 11-11-2010 14:11
#12

no więc poprawiłam błedy i zmienilam troche treść na końcu i dostaalam 6 z języka polskiego :D

Dodane przez Kate Black dnia 11-12-2010 16:25
#13

Ja już nie będę wymieniać będów(zostały wymienioneo ), ale mogę napisać że ten ff mi się podobał :D

Dodane przez Adelajda Dakota dnia 25-03-2012 21:01
#14

Bardzo mi się podoba!:) Szkoda że nie ma dalszych rozdziałów.;)

Dodane przez Estelle dnia 08-08-2012 22:52
#15

Swietne
dobrze sie czyta, błedy nie rzucaja sie w oczy(pewnie ich nie ma)
odpowiednia interpunkcja
Malfoyowie są tacy jak być powinni
i bardzo ciekawe....
genialne

Dodane przez Sharon665 dnia 09-08-2012 12:57
#16

Zakochałam się w tym. Mały Draco jest taki uroczy i naiwny. Pochłania każde słowo Narcyzy jakby to była jakaś świętość. Aż mi się go żal zrobiło, że od małego mu wpajano te wszystkie brednie, że on jest lepszy, bo ma czystą krew.
Tłumaczenie moim zdaniem jest idealne. Przyjemnie się czyta. Gdyby można było ocenić, to dałabym W. x3

Dodane przez xFleur_Delacourx dnia 23-12-2012 20:44
#17

Ale to było super :D
A najlepszy koniec
,,Nie moge dać Ci słodyczy,jesteś szlamą"
Super to było :D