Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Ścigany

Dodane przez Mikolock dnia 26-03-2015 19:06
#2

-Expelliarmus!
Po co to robię. I tak ich nie rozbroję.
Dennis, nie błaźnij się, miałeś przecież walczyć...
-Dureń, myśli, że nas rozbroi...Avada Kedavra!
-Protego!
Zmieniam taktykę. Nie walczę, tylko bronię się. Nie mam z nimi żadnych szans.
-Wkurza mnie ten smarkacz...Crucio!
Crucio.
Zaklęcie Cruciatus.
Miałem brata.
Ktoś torturował go tym zaklęciem.
Aż umarł.
Nie kontroluję siebie...ZABIĆ!!!
-KTO TO WYSTRZELIŁ?!-ryczę.-AVADA KEDAVRA!!!
MUSZĘ ZAMORDOWAĆ TEGO, KTO TO WYSTRZELIŁ!!!
-Oż...
-Greyback, zostawmy go! Łapmy Pottera, a nie tą szlamowatą gnidę!
-Masz rację.
Cisza.
Chyba się deportowali.
Szukać Harry'ego Pottera.
A co, jeśli on kiedyś przeżył Cruciatus?
NIENAWIDZĘ GO...
Uspokój się, Dennis...Właśnie użyłem Morderczego Zaklęcia.
Przysięgałem przed całą rodziną, że nigdy go nie użyję.
A co to za różnica, do cholery?! Ministerstwem włada Sami-Wiecie-Kto...
Muszę poćwiczyć wymawianie imienia tego, którego całe moje serce i cała moja dusza nienawidzi.
-Vol...
Nie dam rady.
Po co marnuję czas na takie głupoty?
Muszę sprawdzić, czy z łanii nie zostały jakieś resztki.
Nie. Nie będę.
Nie jestem nawet w stanie patrzeć na zwierzę, które zabiłem.
Nienawidzę siebie.
Mam tego dość. Niech ktoś mnie odnajdzie. Błagam.
-BŁAGAM!
Ciekawe, kogo.
Błagam, niech mnie ktoś znajdzie...
Przykładam różdżkę do piersi.
Drętwota!
Padam oszołomiony

Rozdział 2

Budzę się w błocie.
Nic się nie zmieniło.
Słyszę wicie wilków.
Wtedy wataha wilków wyskakuje zza krzaków i zza drzew.
MUSZĘ RATOWAĆ ŻYCIE!!!
-AVADA KEDAVRA!!! IMPERIO!!! CRUCIO!!! DRĘTWOTA!!! IMPEDIMENTO!!! CHŁOSZCZYŚĆ!!! GLAKAS FLAKAS IMPERFA-AAA!!!
Daję nura na drzewo. Wilki biją je. Chcą mnie strącić. Jeden wskakuje na korę.
Czemu nie?
-Avada Kedavra!
Z mojej dębowej różdżki tryska zielony promień i trafia w wilka. On puszcza drzewo i spada na jednego z wilków. Jednak żadnego to nie obchodzi. Dalej ryją w drzewo.
Mam lęk przed wilkami od małego.
A raczej odtąd, kiedy moją babcię bestialsko zabiła wataha wilków. Ja miałem pięć lat. I to widziałem.
Liczę wilki. Tylko dziesięć. Mogę je zabić bez problemu.
Cdn.