Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Jak LV nagradzał śmierciożerców?

Dodane przez MorgaMorgana dnia 27-01-2015 14:31
#1

Może to dziwne pytanie, ale bardzo mnie nurtuje. Bo wiecie, nagroda w normalnej pracy to awans, podwyżka, premia czy coś, a Volemort mówił że wynagrodzi Lestrange'ów tak, że im się nawet nie śniło (czy jakoś tak)...Barty Crouch Jr mówił, że Voldi go wynagrodzi. Nie ogarniam jak on ich mógł wynagradzać... Zaszczycił ich swoją obecnością i zjadł z nimi kolację?

Dodane przez LimonQa dnia 27-01-2015 16:40
#2

hm... też się nad tym zastanawiam ale wydaje mi się że nagrodą była jego łaska, albo pochwalenie go przed innymi śmierciożercami ;p

Dodane przez Lily736 dnia 27-01-2015 18:23
#3

Może... Danie życia wiecznego...? No nie wiem... Albo może przysłanie pomocy w czymś, nie mam pojęcia...

Dodane przez Nikaa dnia 27-01-2015 19:14
#4

Dobre pytanie... Może miał ich wynagrodzić dopiero wtedy, gdy gdy zabije Harry ' ego. Może tylko ich chwalił. Nie wiem.

Dodane przez Parvatiss dnia 12-08-2015 13:53
#5

Samo poważanie i pochwała Voldemorta jest wiele warta. Chyba wszyscy śmierciożercy dążą do tego. Bo co innego mają niby otrzymać? Złoto? Większość ma go pod dostatkiem. Nic innego nie przychodzi mi do głowy. Swoją drogą pomysł z kolacją z Voldemortem jest całkiem niezły.

Dodane przez olga2004 dnia 12-08-2015 15:47
#6

Myślę, że w jego przypadku samo to, że ich nie zabijał było dosyć dziwne ;-)

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 12-08-2015 17:40
#7

Mi się wydaje, że po prostu Czarny Pan obdarzył ich większym zaufaniem, szacunkiem czy czymś podobnym. Byli mu bliżsi np. niż Malfoy, Yaxley czy inni, którzy uwierzyli w jego śmierć, porażkę, ostateczną klęskę. No i nie zapominajmy, że uwolnił ich z Azkabanu. Ofiarowanie wolności, to moim zdaniem już wielka nagroda.

Dodane przez wiechlina roczna dnia 12-08-2015 21:52
#8

A czy oni potrzebowali nagrody ? Wystarczy, że mieli mniejsze od wszystkich innych obawy o życie. Zapewne widzieli często, jak Voldemort torturuje i zabija tych, co nie chcą mu służyć. Oni zaś mogli liczyć na względny spokój i "poważanie" wynikające ze strachu, a cześć z nich, to nawet na jakieś stanowiska. Niektórzy wykorzystywali swoją bezkarność i robili lewe interesy, sprzedając różne swoje produkty, związane z czarną magią. Między innymi, pub Aberfortha Dumbledore'a do tego wykorzystywali.

Dodane przez Kathleen_Black99 dnia 13-08-2015 12:40
#9

Myślę, że tą nagrodą była właśnie pochwała Vodemorta, ale też dostęp do grona jego zaufanych. Mogli też zapewne więcej zabijać i być wysyłanym na ważniejsze misje oraz może, gdyby Voldemort objął władzę, jakieś stanowiska.

Dodane przez TheGunner7 dnia 15-08-2015 13:42
#10

Myślę, jak moi przedmówcy, że nie chodziło o złoto, a właśnie o poważanie i zaufanie w oczach Czarnego Pana... może też dawał im ważniejsze misje, czy coś w tym rodzaju. Chodzi też chyba o to miejsce przy stole, np. z pierwszego rozdziału IŚ, kiedy mówił do Snape'a żeby zajął miejsce zaraz po jego lewicy, a Yaxley'a posadził dalej, przy Dołochowie

Edytowane przez TheGunner7 dnia 15-08-2015 13:42

Dodane przez Dretwota dnia 17-08-2015 10:41
#11

A ja myślę, że mogło chodzić o władzę. Wiadomo, że śmierciożercy zawsze byli niżej niż Czarny Pan, ale służąc mu dobrze i wiernie otrzymywali pochwałę i większe zaufanie Voldemorta. Myślę że dawał im też większą swobodę i przymykał oko na ewentualne drobne wybryki. Pochwała Czarnego Pana gwarantowała też awans w szeregach, przez co w sporach wewnętrznych zwyciężał ten, kto miał większe zaufanie Pana. Dla śmierciożerców Lord był wizjonerem.. mesjaszem można powiedzieć, i sam fakt przychylności takiej osoby był dla nich największą nagrodą. A będąc w szeregach takiej osoby czuło się potęgę i władzę.. W końcu uważali się za lepszych od innych właśnie dla tego.

A z konkretnych przypadków to np wspomniany Barty Crouch Jr wykorzystał przychylność Pana do zemsty na ojcu. Bellatrix Lestrange mogła być szalona i bezkarnie zabijać i torturować. Lucjusz Malfoy w latach świetności był bardzo ważną figurą, bo kto mu podskoczy gdy jest prawą ręką Voldemorta? Potem jednak widzimy jak traci przychylność przez co stacza się do najniższego szeregu.. Jednak najbarwniejszym przykładem jest Snape, który przychylność Czarnego Pana wykorzystał do pozyskiwania cennych informacji dla zakonu, co przechyliło szalę zwycięstwa;]

Dodane przez matkaboskafatimska dnia 01-09-2015 20:18
#12

Sama pochwała Voldemorta przed innymi była dla śmierciożercy bardzo ważna. Dawała poczucie bezpieczeństwa, i wzbudzała pewnego rodzaju zaufanie u Czarnego Pana...

Dodane przez AoiAkuma dnia 01-09-2015 20:42
#13

Nagrodą było pewnego rodzaju poważanie u Voldemorta. Do głowy wpadła mi też pewna myśl: obietnica nagrody od Czarnego Pana mogła być motywacją dla Śmierciożerców. Nawet jeśli by zwątpili, mogliby pamiętać o tej obietnicy i spodziewać się wypełnienia jej po udanej misji. Oczywiście zapewnienie o nagrodzie mogło być tylko zapewnieniem, nie mającym odzwierciedlenia w rzeczywistości. Ot, czysta motywacja dla niektórych.

Dodane przez HermioneG dnia 09-11-2015 22:18
#14

Nagrodą mogło być np. Pochwalenie ich przed innymi śmierciożercami, w końcu Voldemort zbyt miły i hojny nie był, aby dawać im nagrody materialne. Chyba, że zamienił Glizdogonowi rękę na metalową :P

Dodane przez AngieCh dnia 14-11-2015 13:16
#15

Według mnie nagrody Czarnego Pana były bardzo zróżnicowane. Zacznijmy od uwolnienia śmierciożerców, w tym jego najwierniejszej Belli. Otrzymanie wolności od swojego Pana za to, że byli mu wierni to na pewno wielka nagroda. Wielką nagrodę otrzymała również sama Bellatrix. To właśnie ją Czarny Pan zabrał ze sobą z Ministerstwa Magii w V tomie. Wydaje mi się, że gdyby Bella nie okazała swojej wierności w wystarczający sposób, to Voldemort nie zawracałby sobie głowy jakimś tam śmierciożercom, przecież pozostałym "pozwolił" zostać i zamknąć ich w Azkabanie, bo w końcu na to zasłużyli, że nie zdobyli przepowiedni. Dlatego uważam, że Bella otrzymała naprawdę ogromną nagrodę. Ponadto jestem zdania, że Czarny Pan chciał nagrodzić swoich śmierciożerców jeszcze bardziej, gdy już mu się uda zabić Harry'ego. Mogę przypuszczać, że przykładowo takiej Bellatrix zapewniłby może nie nieśmiertelność, ale na pewno starałby się podtrzymać ją przy życiu jak najdłużej. Niektóre nagrody zostały rozdane, sama pochwała była czymś nadzwyczajnie wybitnym dla nich, ale sądzę również, że wiele "nagród" miało zostać rozdane dopiero po klęsce Pottera.
Kolacja z Czarnym Panem hmm...bardzo ciekawa nagroda z tym, że w Dworze Malfoyów wszyscy zasiedli przy stole z Voldemortem, wydaje mi się, że Glizdogon musiał przygotować jakiś posiłek, a przecież przy stole nie siedzieli tylko śmierciożercy, którzy zasługiwali na nagrodę. Nie mniej jednak kolacja sam na sam z Czarnym Panem byłaby na pewno niezwykle ciekawa :D