Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Zupy

Dodane przez LilyPotter dnia 23-01-2015 07:30
#5

Zazwyczaj na tygodniu na obiad zupa, bo się robi najszybciej, i spokojnie następnego dnia można odgrzać. I nie trzeba pilnować cały czas, jak się gotuje.

Najczęściej mam pomidorową z ryżem i żurek, obie mnie jakoś nie przekonują. Za dużo, za często. To samo rosół. Niekoniecznie też wszelkie chłodniki - sa takie, które lubię, ale w większości niet. I czernina, jadłam ze dwa razy i nigdy więcej :-:

Uwielbiam szczawiową - mogłabym ją jeść codziennie, taką z jajkiem, z wyłowioną kiełbasą (nie lubię jak coś oprócz ziemniaków mi pływa w zupie...). Z takiego ogródkowego szczawiu, no pycha. I tak samo uwielbiam kapuśniak, może nawet jeszcze bardziej. Im rzadziej mam daną zupę, tym bardziej ją lubię, ale okej. Tak samo ogórkowa lubię, i najlepsza na świecie zupę mojej babci z soczewicą czerwoną. Nadal nie mam przepisu, ale jest pycha. I wszelkie krupniki i zupy grzybowe - może nie każda grzybowa mi podchodzi, ale większość. I dobra jarzynowa. Dobra znaczy im więcej warzyw tym lepsza, byleby nic się nie gryzło.
Uwielbiam tez zupy owocowe, z lanymi kluskami - śliwkowa jest chyba z tych najlepsza.

Od biedy zupki chińskie, ale nie żadne amore pomidore, tylko normalne, vifonowskie zupki z bierdonki. Za tymi kombinowanymi nie przepadam. A gorące kubki są okropne, w zeszłym roku jakiś czas byłam zmuszona gotować tak, żeby nie zbankrutować i za grosze się najeść, raz na jakiś czas coś z takich rzeczy się brało, ale okropne są, i tylko głód zmuszał do jedzenia. Potem zaczęłam robić tosty, co z tego że ser droższy. Takie wprowadzenie do studenckiego życia.