---

Zboczone drabbułki zawsze na propsie. Krótko, zwięźle i na temat, z tym zboczono-humorystycznym wątkiem, ostatnie zdanie zaskoczeniem, ale dla mnie to jest lekko zbyt... Typowe. Ileż można czytać drabbułek z Draco i jabłkiem/miotłą? Z resztą to się odnosi do większości bohaterów. Może i się czepiam, ale czytając trzecią czy czwartą opowiastkę o tym samym tylko ubrana w inne słowa chyba już nieco za dobrze wiem, co się stanie.
Popsuł Ci się najwyraźniej wordowski myślnik, albo nie wiem co tam mogło być. Nie pasuje mi też to, że najpierw przewróciła oczami, potem potrząsnęła głową a na koniec się wydarła. Nie wiem jak inni, ale ja osobiście zaczęłabym od wydarcia się, a nie przewracania oczami, na to byłoby miejsce później, kiedy nasz kochany Dracon zostawiłby swoją jabłczaną wybrankę. I to wspaniałe potrząsane włosami, kojarzące mi się z wokalistami metalowymi i pogo na imprezach... Mózgu, co jest z tobą nie tak.

Mimo wszystko czyta się przyjemnie ;)