Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Eutanazja

Dodane przez raven dnia 12-07-2014 21:08
#1

Eutanazja to przyspieszenie śmierci chorego człowieka. W niektórych kodeksach karnych eutanazja jest określana jako sposób zabójstwa. Część ludzi traktuje eutanazję jako pomoc w godnym zakończeniu życia, inni - jako pomoc w samobójstwie albo wręcz nazywają ją zabójstwem.
Eutanazja jest legalna w niewielu miejscach na świecie - w Holandii, Belgii, Luksemburgu, Albanii, Japonii i niektórych amerykańskich stanach. W pozostałych krajach eutanazja jest niedozwolona i karana jak zwykłe zabójstwo, lub w sposób łagodniejszy.


Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Uważacie, ze eutanazja powinna być zalegalizowana w Polsce? Bylibyście w stanie zadecydować o skróceniu cierpienia bliskiej osoby? Chcielibyście, by pozwolono Wam umrzeć po podaniu leków, gdyby Wasza choroba nie dawała szans na godne życie? Jak oceniacie ludzi, którzy sami decydują się na skrócenie swojego życia podczas nieuleczalnej choroby?

Dodane przez Eagle dnia 12-07-2014 22:37
#2

Życie jest pięknym darem, którego nie powinno się sobie odbierać. Rozumiem, że czasami jest ciężko. Ludzie już nie mają siły żyć z lękami, smutkami, cierpieniami. Uważam, że każdy powinien do końca walczyć o swoje życie np. w przypadku poważnej choroby. Osobiście walczyłbym o swoje życie, jak i o życie bliskiej mi osoby. Eutanazja nie powinna być zalegalizowana w Polsce.

Dodane przez Anka Potter Always Together dnia 23-07-2014 23:09
#3

Nie! Tylko nie legalizacja eutanazji! Żyć powinno się godnie, odchodzić też, ale nie przez eutanazję - dla mnie jest ona samobójstwem! Gdybym ja była ciężko chora, nie zdecydowałabym się na nią. Nie chciałabym być też podłączona do respiratora i innej aparatury, bo to tylko przeszkadza w godnym odejściu. Takie jest moje zdanie

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 14-04-2015 00:08
#4

Może zacznijmy od definicji "godnego życia"? Czym ono jest dziś? W obecnych warunkach? Tym, że ktoś haruje jak dziki wół za 1250zł. i tak do 67 roku życia, że mu nie starczy na lekarstwa, rachunki za prąd czy gaz, książki dla dziecka kupi z drugiej ręki, a do garnka trzeba coś włożyć jeszcze, ubrać dziecko itp. To jest godne życie? Naprawdę? Jako katolik jestem za ochroną życia od poczęcia do naturalnej śmierci. W Belgii czy Holandii doszło już do tego, że o śmiertelnie chorym decydują najbliższe (teoretycznie) osoby/członkowie rodziny. Taki pacjent może nie mówić, ale czuć. A tu rodzinka chce się pozbyć "kłopotu" z głowy, to prosi wielce szanownego pana doktora, żeby odłączył aparaturę, i koniec kropka. Dla mnie idealne morderstwo w białych rękawiczkach. W Belgii dzieci mogą decydować o swojej eutanazji. I co ważne: Niekoniecznie muszą być śmiertelnie chore. Wystarczy, że oświadczą, że nie chcą żyć, mają za sobą próby samobójcze et cetera. Często słyszę pieśń "Każde cierpienie ma sens..." No może nie każde, ale takie ofiarowane Bogu za innych (chorych, błądzących, zepchniętych na margines życia) owoce potrafi wydać stokrotne. Widziałem wielu, ale to bardzo wielu cierpiących w straszliwy sposób ludzi przykutych do łóżka, wózka, innych jak rośliny, jeszcze innych pogrążonych w śpiączkach farmakologicznych, gdzie aparatury podtrzymywały im życie. I nikt o eutanazji nie myślał. Ani z rodzin, ani bliskich czy lekarzy, pielęgniarek. U nas to Bogu dzięki nielegalne. A jeżeli ktoś naprawdę ma już wszystkiego serdecznie dość, to niech sam popełni samobójstwo? W kwestii moralnej to o tyle lepiej, że nie obciąża swoją prośbą (a raczej żądaniem) sumienia Bogu winnego ducha lekarza/sanitariusza/pielęgniarki czy kogo tam jeszcze. Życie ludzkie jest pięknym darem, i należy je szanować. Umrzeć z godnością właśnie - Chrystus nie zszedł z krzyża, św. Jan Paweł II nie zrezygnował do końca (stąd dowcip, że Polak pracuje do śmierci a Niemiec do emerytury - Benedykt XVI ;:) I nawet pomijając względy religijne (bo przecież to dziś niemodne i staroświeckie), to wielu ludzi niewierzących również sprzeciwia się eutanazji uważając ją właśnie za nie tyle przyspieszenie śmierci, ale zwyczajne morderstwo. Hospicja, nieuleczalnie chore dzieci (hospicjum Małego Księcia w Lublinie), piękne świadectwa osób cierpiących w sposób, którego nie jesteśmy sobie w stanie nawet wyobrazić. I te osoby mówiące tak pięknie o wartości jaką jest ludzkie życie... Na koniec piosenka, którą pragnę wszystkim zadedykować: https://www.youtu...Ov72Dfl4KI

Dodane przez Avenn dnia 06-05-2015 18:37
#5

Sądzę...że jest potrzebna.
Po co ktoś ma się męczyć, jeśli np. wie że do końca życia będzie go coś potwornie bolało i nigdy z tego nie wyjdzie?
Jeżeli ktoś cierpi i potrzebuje pomocy, domaga się jej, to trzeba go wysłuchać-nie zawsze można pomóc lekami.

Dodane przez AngieCh dnia 10-11-2015 11:47
#6

Ja jak najbardziej popieram eutanazję, ale tylko dla osób, które się niezwykle męczą i nie ma już dla nich żadnego ratunku i oczywiście, gdy sami tego bardzo chcą. Przykładowo mamy starszą kobietę, która cierpi już od dłuższego czasu i wie, że lada dzień nadejdzie jej koniec. Nie może wstać z łóżka, wszędzie czuje ból i to, że jeszcze żyje jest tylko kwestią czasu, która powoduje niewyobrażalną męczarnię. Jeżeli taka osoba, świadomie zgodzi się, by odebrano jej cierpienie i pozwoliło odejść, wtedy jak najbardziej się z tym zgadzam. Jednak słyszałam kiedyś o przypadku młodego chłopca, który miał wypadek motocyklowy w skutek którego, stracił kończyny. Chłopiec błagał o to, żeby go pozbawili życia, bo gdy tego nie zrobią, to on sam tego dokona jak tylko wyjdzie ze szpitala. Lekarze nie zgodzili się na to posunięcie, a teraz chłopak ma protezy, założył rodzinę i jest niesamowicie szczęśliwy. Dlaczego? Ponieważ ludzie, zwłaszcza młodzi, w szoku mówią różne rzeczy i jednak nie zawsze jest dobrym pomysłem, by go usłuchać. Dlatego eutanazja w pierwszym przypadku jak najbardziej, natomiast w innych, należy poczekać, aż dana osoba wróci do siebie i przemyśli sobie wszystko raz jeszcze.

Dodane przez Unda dnia 08-01-2018 18:54
#7

Trzy pierwsze komentarze i zapala mi się czerwona lampka. Ludzie, czy ktokolwiek zmusza Was do eutanazji?
A są ludzie cierpiący, którzy nie mają szans na to, że ich stan ulegnie poprawie. Dlaczego sadystycznie się nad nimi znęcać, zamiast pozwolić im pożegnać się z bliskimi, pozałatwiać swoje sprawy i godnie odejść?
Oczywiście po rozmowie z psychologiem. Bo to decyzja, od której w pewnym momencie nie ma już odwrotu. Trzeba wykluczyć choroby psychiczne i (że tak to nazwę, z braku lepszego słowa) "chwilową zachciankę".
Oczywiście - po postawieniu przynajmniej przez dwóch lekarzy diagnozy, że nie da się już pacjentowi pomóc, że żadna znana w danym momencie metoda leczenia nie przyniesie żadnej poprawy.
Oczywiście - decyduje sam pacjent, a nie jego rodzina. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy pacjent sam nie jest w stanie podjąć decyzji (np. zaawansowana demencja), ale wcześniej spisał u notariusza dokument na wypadek takiej sytuacji.

Ja np. nie chciałabym, żeby przeciągano moje cierpienie w sytuacji poważnej choroby, która nie rokuje poprawy. I nie chciałabym "żyć" (w cudzysłów, bo dla mnie to nie jest już życie w pełnym tego słowa znaczeniu, oczywiście w odniesieniu do mojej własnej osoby, a nie do innych osób), będąc zupełnie niesamodzielną, szczególnie w kwestii zdrowia psychicznego, np. ze względu na starczą demencję. Mam w rodzinie takie osoby i wiem, jaka to katorga dla ich bliskich. Nigdy nie chcę być takim obciążeniem dla nikogo. Nie chcę, by po latach bliscy wspominali mnie jako osobę, która w kółko powtarza to samo, po której trzeba non stop sprzątać, która nie rozpoznaje twarzy najbliższych osób. Wolałabym, żeby czas takiego "egzystowania" w moim wykonaniu był jak najkrótszy. Chciałabym mieć możliwość spisania odpowiednich dokumentów i chciałabym móc mieć nadzieję na to, że moja wola zostanie uszanowana.

Natomiast pozostaje jeszcze kwestia eutanazji osób, które same o sobie decydować nie są już w stanie - jestem przeciwniczką możliwości decydowania przez rodzinę w takiej sytuacji, natomiast trzeba tym osobom stworzyć miejsca, do których rodzina mogłaby je oddać, a w których zapewniono by im właściwą opiekę i dobre samopoczucie.

I jest jeszcze kwestia eutanazji zupełnie zdrowych fizycznie osób oraz osób z zaburzeniami psychicznymi, np. z depresją. Ktoś mnie kiedyś zapytał, dlaczego na siłę mamy kogoś wysyłać na terapię i utrzymywać przy życiu. Czemu na siłę ratujemy samobójców? I czy możemy zagwarantować, że po terapii będzie lepiej? Nie możemy tego zagwarantować. A mimo to - trzeba próbować terapii. Bo osoba, która podejmuje decyzję pod wpływem depresji, nie podejmuje decyzji samodzielnie tak naprawdę. Nie podejmuje decyzji świadomej. Bo depresja wypacza postrzeganie rzeczywistości, wypacza postrzeganie własnej osoby, wypacza postrzeganie możliwych scenariuszy dotyczących przyszłości.

Edytowane przez Unda dnia 08-01-2018 19:01

Dodane przez wiechlina roczna dnia 08-01-2018 22:35
#8

Unda, to są niestety piękne teorie "a miało być tak pięknie", wolność i samostanowienie człowieka o sobie miało być.
Tylko praktyka w krajach gdzie to wprowadzono pokazuje jest "nieco mniej optymistyczna". starsi i schowani, ale bogatsi ludzie masowo uciekają do szpitali w północno - zachodnich Niemczech obawiając się, że kiedy będą nieprzytomni ktoś uzna, iż już nie warto ich leczyć. Za zgodą rodziny "pomoże im odejść", bo były takie przypadki. Wykonywano eutanazję już nawet na dzieciach za zgodą i z woli rodziców. Toczyły się tez procesy z powodu licznych nadużyć i łamania prawa ustanawiającego z pozoru jasne warunki dokonywania tej procedury.
Niestety ludziom cały czas się wydaje, że dla "rzekomego dobra" można wprowadzać zło i to zło da się jakoś kontrolować. Byłoby tak jeśliby uznać zło za prosty brak dobra, albo dzieło człowieka który pobłądził. Tymczasem jest ono tajemnicą, której nie da się wyjaśnić i do końca zrozumieć, bez odwoływania się do natury duchowej. "Są tacy których jedynym celem i pragnieniem jest, aby świat płonął".
My katolicy nazywamy je diabłami lub szatanami. Co tłumaczy oskarżyciel i przeciwnik.
Historia świata dowodzi, że działy się rzeczy, bez sensu, bezsensowne i okrucieństwo przekraczało wszelkie granice rozsądku, na koniec zaś pochłaniało tych co je czynili.
Albo więc człowiek nie jest w stanie kontrolować swojego zachowania rozumem, albo ktoś gra na jego popędach strachu, współczuciu, precyzyjnie prowadząc go do samozagłady, a wcześniej robi wszystko aby dokonał jak najwięcej zła i zniszczył jak najwięcej innych istnień.
To są poważne pytania i czasami lepiej jest, aby świat przyhamował, bo może powtórzyć wielkie błędy z przeszłości i nawet nie zauważy kiedy samozagłada ubrana w sterylne białe kitle nadejdzie. Człowiek cierpiący zasługuje na leczenie i opiekę. Mamy w Europie jeszcze czas pokoju nie ma wojny klęki żywiołowej, aby trzeba było łatwo rezygnować z niektórych istnień w imię mniejszego zła.

Dodane przez Unda dnia 08-01-2018 22:54
#9

Dlatego prawo w tej kwestii musi być jasno sformułowane i nie może pozostawiać miejsca na nadużycia. Eutanazja na wniosek pacjenta nie jest zła. Dopiero nadużycia (jak w niemal każdej innej sprawie) są złe.
Katolicy oczywiście - jeśli religia im nie pozwala - nie muszą korzystać z tej możliwości, choćby nie wiem jak cierpieli i choćby nie wiem jak mieli już dość życia. Mogą liczyć, że "bóg ich zabierze, gdy przyjdzie pora".
Człowiek cierpiący zasługuje na leczenie, jeśli są jakieś opcje leczenia. Jeśli opcji leczenia nie ma, to człowiek cierpiący zasługuje na wybór: chce dalej żyć, cierpiąc czy woli cierpienie przerwać i podjąć decyzję o eutanazji.

Jasne, pojawią się dalsze kwestie (czy można decydować za nieświadome dziecko, czy pozwolić mu przez kilka(naście) lat cierpieć, póki nie będzie mogło samo zdecydować? Czy można decydować za osoby, które nigdy nie zyskają zdolności do samodzielnego podejmowania świadomych decyzji?). I o tych kwestiach należy rozmawiać. Bo są trudne.
Ale kwestia podstawowa: czy pacjent nieuleczalnie chory, który cierpi i dla którego nie ma nadziei na poprawę ma prawo podjąć samodzielną decyzję (po konsultacji z lekarzami i psychologiem) o eutanazji, powinna być jasna. Tak, ma prawo. Bo karmienie swojego "sumienia" cudzym cierpieniem, którego można uniknąć, które można skrócić, gdy cierpiący o to prosi, jest po prostu ZŁE.

Edytowane przez Unda dnia 08-01-2018 22:57

Dodane przez wiechlina roczna dnia 28-02-2018 20:45
#10

Eutanazja sama w sobie jest bardzo poważnym nadużyciem i to drastycznym. Jeśli komuś się wydaje, że jakoś można kontrolować oczywiste zło to się grubo myli. Stawia się na pozycji sędziego pana życia i śmierci który samowolnie ocenia kto zasługuje na śmierć, a komu jeszcze pozwolić trochę pożyć. Jakim prawem i przy użyciu jakich subiektywnych kryteriów ktoś jest w stanie ocenić poziom cierpienia drugiego człowieka? Czy ten decydent jest może Bogiem wszechwiedzącym? Cierpiący człowiek nawet sam nie jest w stanie obiektywnie ocenić swojego własnego cierpienia, kiedy cierpi. Przypadek owego diakona z Belgii powinien być wystarczającym ostrzeżeniem. Zabił mi dwóch swoich wujów i matkę staruszkę, a ponieważ działał, w środowisku sprzyjającym eutanazji nikt się nie przejął, że zbyt wielu jego podopiecznych nagle umiera. Człowieka cierpiącego trzeba otoczyć opieką, a nie zabijać. Nie da się kontrolować demonów, eutanazja raz dopuszczona prawnie, stopniowo będzie rozszerzać swoje granice i będą zabijane kolejne grupy cierpiących z coraz to bardziej błahych powodów, bo taka jest natura tego Molocha. Musi dostawać coraz więcej i więcej ofiar. Jak tak dalej pójdzie to dziecko które urodziło się z rudymi włosami i jest z tego powodu wyśmiewane przez kolegów w szkole będzie zdaniem tych "sędziów" "doświadczać cierpień nie do zniesienia". Ktoś już kiedyś ogłosił w Internecie "dzień bicia rudych" i oczywiście ktoś z tej okazji kogoś pobił. To nie jest niestety fikcja, były i są przypadki eutanazji osób które cierpiały z powodu samotności i odrzucenia przez bliskich, mimo iż ich stan zdrowia wcale nie był beznadziejny. Eutanazja to jest zło, ze złem się nie pertraktuje i nie próbuje go oswajać, tylko o razu zdecydowanie odrzuca.

Edytowane przez wiechlina roczna dnia 28-02-2018 20:48