Dodane przez mniszek_pospolity dnia 13-04-2015 19:18
#9
Już jakiś czas minął od mojego ostatniego posta (10 miesięcy). Pogląd mój na kwestię kary śmierci w końcu od A do Z się wykrystalizował. Nie mam już wątpliwości, wyrzutów, wahań. No to tak:
- Jestem za karą śmierci dla tych zbrodniarzy, którzy
świadomie, dobrowolnie i w stanie pełnej poczytalności odbierają drugiemu człowiekowi życie. Dla nich powinna być stosowana kara śmierci właśnie. Krk też dopuszcza taką możliwość. Kwestie moralne? Jak najbardziej kara śmierci moralna jest. Dla mnie ci, którzy znieśli karę śmierci mają krew na rękach niewinnych i w bestialski sposób pomordowanych ludzi. I chcę być dobrze i jasno zrozumiany. Popieram karę śmierci dla tych tylko, którzy zaplanowali czyjeś zabójstwo, i w sposób wyrafinowany i bez żadnych skrupułów dokonali morderstwa na drugim człowieku. Nie wchodzi więc w "grę" taka kara dla pijanego kierowcy, który nieumyślnie spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym. A) Nie był w pełni świadomy (alkohol, środki odurzające), B ) Nie
planował tego. Tak samo jak w wypadku, gdy ktoś częstuje kogoś jakimiś substancjami (narkotyki, alkohol, dopalacze) - ten przedawkuje, umiera, ale ON sam zdecydował się wziąć. Nikt mu do gardła, w żyłę, pod język tego nie aplikował. Albo dajmy na to mąż wraca z tygodniowej delegacji, i zastaje żonę z kochankiem w łóżku. Szok, niedowierzanie, czyn - może rąbnąć jakimś dzbankiem czy innym krzesełkiem w oprawcę, i nie daj Boże trafi z dużą siłą w skroń. Kochanek umiera, ale tu mamy też usprawiedliwienie, bo była to tak zwana zbrodnia w
afekcie. I taka też nie powinna być karana pozbawieniem życia w Zakładzie Karnym - czy to na krześle elektrycznym czy na szubienicy, czy poprzez podanie śmiertelnego leku w strzykawce. Tylko dla tych, którzy dobrze wiedzieli, że chcą z zimną krwią pozbawić bliźniego życia. Miłosierdzie miłosierdziem, ale sprawiedliwość też musi obowiązywać. Dożywocie nie rozwiązuje absolutnie żadnego problemu. A co z tym mordercą, który zabija współwięźnia w celi? Dać mu drugie dożywocie? A potem trzecie? Nie! Wyrok musi być sprawiedliwy. W stanach w USA gdzie obowiązuje kara śmierci przestępczość jest zawsze niższa. Mordercy boją się umierać, naprawdę boją... Chyba, że mamy do czynienia z psychopatami.
W Polsce to nie przejdzie (bo jesteśmy pod "dobrowolną okupacją" Unii Europejskiej; nikt tam nam wchodzić nie kazał), i w całym tym zakłamanym, skorumpowanym i socjalistycznym euro-kołchozie obowiązuje zakaz wykonywania kary śmierci. Szczyt hipokryzji, obłudy, zakłamania i bezczelności! Można zabijać nienarodzone i niewinne dzieci poprzez dokonanie aborcji (morderstwo niewinnej i bezbronnej osoby, która ma całe życie przed sobą). Z drugiej strony lituje się nad wielokrotnym zabójcą. To po prostu poprzestawianie biegunów... Wartości UE są zupełnie inne od wartości europejskich, które ukształtowały naszą cywilizację. Teraz się cofamy i wymieramy. Znany wszystkim morderca 77 osób, niejaki Anders Behring Breivik dostał... 21 lat pozbawienia wolności - a w celi ma łóżko, biurko, telewizor, gry video!!!, dobre wyżywienie, spacery - luksus. I po myśleć, że na świecie dzieci z głodu umierają... Co za świat. W Polsce za przywróceniem kary śmierci dla morderców jest blisko 70% społeczeństwa. No, ale co z tego jak musimy jak grzeczne pieski z podkulonym ogonkiem słuchać się m. in. Niemców czy Francuzów. Można zabijać niewinne dzieci, ale morderców trzeba oszczędzać. Jak morderca jest wierzący, to się nawróci, pożałuje, wyspowiada (jak jest katolikiem), jak hindusem, to wie, że dostanie drugą szansę w innym życiu itd. Przebaczyć można, ale sprawiedliwy wyrok wykonać trzeba. I nasz "rodzimy" pan Trynkiewicz - czterech kilkunastoletnich chłopców w brutalny sposób zgwałconych i pomordowanych. Trzeba było wykonać wtedy karę śmierci (a była ona wtedy możliwa). Dziwnym trafem nie doszło do jej wykonania. Dlaczego? I dziś siedzi sobie w jakimś ośrodku, za który płacą polscy podatnicy! Czy to nie jest chore? A co z tymi, którzy po 25 latach nadal twierdzą, że dalej będą zabijać? Wypuszczać ich, oczywiście...
"Mama Madzi", i setki czy tysiące innych morderców. Nie możemy mieć broni, nie możemy się sami bronić, nikt nam ochrony nie zapewni, a tu jeszcze wypuszcza się po dwudziestu kilku latach największych zwyrodnialców na wolność. Karze śmierci są przeciwne środowiska lewicowe (tzn. lewackie), które nie widzą nic złego w tym, że zabija się kilkutygodniowe dziecko, które nic nikomu winne, a litują się nad mordercami (w imię humanitaryzmu i praw człowieka). Nie wiem czy śmiać się, czy zacząć płakać. No i bogaci ludzie też są przeciw (wielu ich nie ma). Może dlatego, że stać ich na ochroniarzy, domofony z kamerą przy elektrycznie otwieranej bramie na rozświetlonym blaskiem latarni podwórzu. Mają luksusowe samochody, alarmy przeciwwłamaniowe, mieszkają w bezpiecznych i bogatych dzieleniach. A co ze zwykłym człowiekiem? Takim, który dojeżdża autobusem do pracy, wraca z niej po zmroku, musi przejść kilka niebezpiecznych ulic, żeby znaleźć się w domu? Kto mu zapewni bezpieczeństwo? UE? Straż Miejska czy banda złodziei z Wiejskiej lub kilkaset tysięcy urzędników? Dlatego jest całym sobą za tym, żeby ludzi, którzy zamordowali drugich poddać sprawiedliwej, moralnie usprawiedliwionej karze śmierci.
I co do pomyłek, to w dziś, w dobie badań DNA, tak rozwiniętej technologii, medycynie, żelaznym dowodom nie ma mowy o pomyłce. Może się zdarzyć raz na 1/1000 000 - chociaż i w to wątpię.
Edytowane przez mniszek_pospolity dnia 13-04-2015 19:34