Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Matura

Dodane przez Ginny Evans dnia 08-05-2015 17:43
#10

Jako że moje zmagania maturalne, no, przynajmniej te pisemne, się zakończyły, to się wypowiem. To tak, w poniedziałek był polski, na początku nie mogłam uwierzyć, że to już ten dzień. Jak to tak, bez żadnych fajerwerków? Arkusz rozpoczął się bardzo niefajnym tekstem (nad którym zeszło mi dłużej niż nad wypracowaniem), ale przynajmniej drugi tekst był przyzwoity. Nawet wiedziałam, że ten fragment był z "Pana Tadeusza". Przewidziałam też, że będzie streszczenie logiczne, bo w niedzielę je jeszcze ogarniałam na szybko. Wypracowanie- czytam temat, w miarę w porządku, czytam fragment i...:dash:. "Lalka" to taka obszerna powieść, a oni wybrali coś takiego, serio? Także napisałam interpretację wiersza. Wiersz też dość nietypowy, jakiejś zagranicznej pisarki, której chyba nawet nie ma w podstawie programowej, także liczę na to, że żadnych kontekstów tam ode mnie nie wymagali. Ogólnie to mi się nie podobała ta matura. Próbna z cke jak dla mnie była dużo przyjemniejsza. Odpowiedzi na pytania do tekstów były w tekśćie i nie trzeba było czegoś wymyślać na siłę i do interpretacji był wiersz Baczyńskiego, także jak dla mnie szkoda, ze to nie była ta właściwa.

Matematyka podstawowa jak na podstawę była dla mnie dość trudna. Zadania do rozwiązania, ale nie takie oczywiste. W ostatnim z ciągami oczywiście musiałam się gdzieś pomylić i zły wynik mi wyszedł, ale tak to jest jak ma się skłonność do błędów typu 2+2=5.

Angielski, wreszcie jakaś miła odmiana, Zarówno podstawa, jak i rozszerzenie dość przyjemne. Tylko nad tematem listu na podstawie ktoś chyba myślał i myślał i coś się nie popisał. Biegi uliczne, serio? Oczywiście najwięcej czasu zeszło mi na wykreślaniu słów, bo to nie lada sztuka zawrzeć te cztery kropeczki w 130 słowach. Za to temat na rozszerzeniu o samotnych wyprawach bardzo przyjemny. Tak, z angielskiego jestem najbardziej zadowolona.

Polski rozszerzony - w zasadzie dopiero na maturze pierwszy raz napisałam całe wypracowanie, no ale tak to jest jak się przygotowywało samemu. Wybrałam interpretację porównawczą dwóch wierszy, dotyczących Syberii. W sumie jestem zadowolona z tego jak to napisałam, ale nie wiem jak mi to ocenią.

I dzisiejsza matematyka rozszerzona, czyli arkusz, który zniszczył moje marzenia. To znaczy, niektóre zadania były nawet całkiem, całkiem. Nawet zrobiłam zadanie z prawdopodobieństwa, którego kompletnie nie ogarniam. Ale poległam na dowodzie z wielomianem i zadaniu z wielomianem i ciągami. W tym pierwszym nie wiedziałam, co zrobić, to stwierdziłam, ze zastosuję się do staropolskiego przysłowia: jak nie wiesz co robić, to licz pochodną. Okazuje się, ze można to było zrobić z pochodnej, także, może dadzą mi chociaż jeden punkt za dobre chęci. xD

Przede mną jeszcze ustny angielski i polski. Zobaczymy jak to będzie.

Edit. I po ustnym angielskim. 100% no nie wierzę, aż chyba sobie seriale bez napisów poogladam.

Edit2 Polski ustny, moja największa zmora maturalna też już za mną. Modliłam się, zeby nie wylosować tematu z języka i los się do mnie uśmiechnął, bo miałam obraz śmierci i temat o alegoriach. Nieskromnie się pochwalę wynikiem - 38/40, czyli 95%. Jestem bardzo zadowolona, szczególnie, że byłam przygotowana na dużo gorszy wynik, bo mam mały problem z wypowiadaniem się publicznie. Ale ogólnie przyszłym pokoleniom polecam brać obrazy, bo jak na obraz się spojrzy, to wszystko widać, a tekst trzeba czytać, interpretować, a nie dość, że jest mało czasu, to jeszcze rozprasza osoba, która przed nami odpowiada. Aczkolwiek ta matura ustna to jedna wielka loteria. Wszystko zależy czy przypasuje nam temat, umiejętności lania wody, dużo też od komisji.

Edytowane przez Ginny Evans dnia 21-05-2015 17:34