Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Gotowanie i "kucharzenie".

Dodane przez raven dnia 30-01-2014 01:54
#46

Nie znoszę żadnych prac kuchennych - ani gotowania, ani zmywania, staram się więc tego unikać. W 3 klasie szkoły podstawowej zrobiłam ciasto - biszkpt z kremem a'la ptasie mleczko, zalane galaretką. Głównie po to żeby sobie udowodnić, że umiem. Nikt się nie otruł, więc sukces. Potem jak coś piekłam, to tylko muffinki ;-)
Gotować - byłoby kłamstwem napisanie, że nie umiem, bo coś tam się zrobi, jak jest potrzeba. Ale że umiem? To znów za dużo powiedziane. Ziemniaki, smażone mięso -kurczak, jakieś kotlety, ryba (chociaż jak kupiłam świeżą rybę (martwą), spanikowałam, odcięcie jej głowy było ponad moje możliwości) - się zrobi. Chwała pomysłodawcom za te cudowne torebki z papirusami, których smaży się filety. Ale żeby prezentować naturalny talent do gotowania i pieczenia, jaki ma moja mama - nie ma mowy. Zup w ogóle nie tykam, bo nie lubię ich jeść. A jak nie lubię jeść, to po co to gotować? Z sosem chyba też bym sobie bez konsultacji nie poradziła - może to dlatego, że w moim domu rzadko się je sosy. Wyspecjalizowałam się w przygotowywaniu dań, które sama moglabym jeść w nieskończoność - spaghetti z przepisu koleżanki, ryżu zapiekanego ze skrzydełkami i takim dziwnym sosem oraz zapiekance ryżowej z chipsami. Jeszcze muszę opanować sztukę przygotowywania sałatki z gyrosem i będę umieć wszystkie swoje ulubione potrawy.