Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Wasze pokoje

Dodane przez Itka dnia 25-09-2008 13:50
#31

Mój pokój jest mały i kwadratowy. Na trzech ścianach (tak mniej więcej do połowy) przymontowana jest boazeria z ciemnego drewna. Ściany i sufit pomalowane są na kolor ciemnożółty. Podłoga jest brzydka i bez dywanu.
Wchodząc do środka, po prawej stronie mamy brązowy, gładki piec. Na przeciwko drzwi stoi ogromna, stara szafa, której nie lubię, zajmuje mi pół ściany. Między szafą a piecem stoi klatka szczurów. :)
Wezgłowiem do szafy ustawiłam moje łóżeczko, które mam okropnie długo, ale nadal jest wygodne i da się na nim spać. Za dnia zwykle przykryte jest kapą, ale bywa, że nie ścielę go przez cały dzień i prezentuje się dość malowniczo. Zrzucam na nie wszystko, co przeszkadza mi w normalnym funkcjonowaniu w pokoju, czyli ciuchy, których jak zwykle nie schowałam do szafy, a krzesła, na którym dotychczas leżały, potrzebuję, jakieś papiery, które utrudniają korzystanie z biurka, a nie mieszczą się do szafy, głośniki, na które nie mam miejsca itp.
W rogu pokoju, w miejscu, gdzie kończy się łóżko, stoi wiklinowy kosz, gdzie trzymam torby, plecaki, kolejną partię ciuchów, paski, dwie gitary, z których jedna odmówiła współpracy i zwinięty w rulon, ogromny plakat Johnny'ego Depp'a, który podczas roku szkolnego wisi na ścianie w naszym pokoju we Wrocławiu, a który w wakacje muszę gdzieś przechować.
Okno jest duże, z drewnianą ramą, ale brudne, bo z myciem jest dużo zachodu. Po lewej stronie od okna stoi stary, drewniany kufer, który odziedziczyłam po babci, a w którym trzymam wszystkie babmbetle, które nie mają swojego miejsca - jakieś figurki, pudełeczka itp., a także książki, dla których nie mam jeszcze półki, pudło z pamiątkami i pamiętniki, niezliczoną ilość zeszytów z opowiadaniami itp. Na kufrze i na parapecie stoją donice i doniczki z kwiatkami, bo, jak napisała Ariana:

Ariana napisał/a:Pełno kwiatów, na punkcie których matka ma fioła a że już nigdzie się nie mieszczą, bo wszędzie ich pełno, to przynosi je do mnie.


Więc, żeby otworzyć kufer, trzeba pościągać kwiatki z wieka.
Przy ścianie po prawej stronie drzwi stoi moje biureczko. Ciemnobrązowe i baaardzo pojemne. Na biurku stoi laptop - o ile nie stoi na łóżku, gdzie często go przenoszę, kiedy nie chce mi się z biurka zrzucać śmieci na podłogę. Wokół komputera: papiery, książki, które aktualnie czytam, trzy wysokie szklanki, do których nawtykałam długopisów, ołówków i tego rodzaju badziestwa, drewniana skrzyneczka z kolczykami, indiański totem (w wersji mini), świece, miliony łyżeczek, kubki, jakiś talerz...
Na ścianach dawno temu namalowałam kilka obrazków w stylu Starożytnego Egiptu - faraonów, kapłanów, bogów - rodzice śmieją się, ze jest u mnie jak w grobowcu. Ogólnie, nie mam plakatów. Pięć moich rysunków, słomiana żaluzja na ścianie, a niej tekst piosenki, korkowa tablica nad biurkiem, łapacz snów nad łóżkiem...
Tyle.