Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Pewnego dnia stanę przed nimi, zapłacą za ból, który zadali. [HG/SS] [NZ]

Dodane przez Natalia Weasley dnia 03-01-2014 23:08
#1

Link do oryginalnego bloga : http://snamione.blogspot.com/ oczywiście mój.

HG/SS - Hermiona Granger, Severus Snape. Dla niekumatych.

ROZDZIAŁ I

Ciepłe promienie słońca ogrzewały sylwetkę młodej kobiety, czerwone policzki idealnie scalały się z czerwoną suknią jaką na sobie nosiła, a ciepłe i czekoladowe oczy wpatrywały się ze smutkiem w drzwi swojego mieszkania. Przymknęła oczy zastanawiając się co dalej, nie miała za dużo pieniędzy, ale wystarczyło na kilka tygodni, jednak największym problemem był brak mieszkania. Naprawdę nie chciała nikomu... nikomu mówić co się stało. Musiała to rozwiązać sama, nie chciała współczucia, użalania się nad nią i litości widniejącej w oczach ludzi jej tak bliskich. Nie myśląc wiele otworzyła drzwi rozglądając się po ruinie, która została z jej mieszkania, wzięła list, który znajdował się na stoliczku nocnym w sypialni jej rodziców, widniało na nim jej imię i nazwisko, spakowała niezbędne rzeczy do kufra i opuściła dom, w którym dorastała. Nie sądziła by kiedykolwiek udało jej się odzyskać pełną chęć życia, ale starała się, naprawdę się starała. Wczoraj było tak normalnie, wróciła do domu jak zawsze, otworzyła drzwi i chciała się rozpakować, kiedy wreszcie dotarło do niej co widzi, chciała krzyczeć i uwolnić to co zbierało się w jej środku, jednak jej twarz pozostała bez emocji a jedynie na jej policzkach pojawiło się kilka ścieżek łez, na które padało światło. Pewnego dnia stanie przed nimi, zapłacą za ból, który zadali. Drżała we wszystkich miejscach, i padła na kolana kiedy nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Klęczała tak może godzinę, tępo wpatrując się w przestrzeń, kiedy wreszcie wstała, otarła łzy i wysłała wiadomość do ministerstwa, wiedziała, że będzie musiała się stawić za jakiś czas, ale nie chciała o tym myśleć. Skieruje się teraz prosto do Hogsmeade, musiała się czymś zająć a dopiero wtedy pomyśli co dalej, co ma robić. Pamięta kiedy wybierała się tam po raz pierwszy, była jeszcze dzieckiem, którego ręka powodowała tajfuny na lekcjach, które myślało, że to regulamin szkolny jest najważniejszy a zło jej nie dotyczy, naiwne, głupiutkie dziecko, zawsze wszystko wiedziała i była w młodocianym gangu przestępców Harry'ego Pottera, otarła kilka łez z policzka i przyspieszyła. Na razie dwa razy miała ochotę skoczyć z wieży astronomicznej, wiedziała, że to co się stało to jej wina bo była inna, bo przyjaźniła się z Harry'm Potterem i była nieznośnym smarkaczem, a może nadal jest? Przełknęła ślinę i powstrzymała łzy, znowu. Cholera, zimno, i gdzie ona teraz znajdzie mieszkanie skoro nie ma wystarczającej ilości pieniędzy? Wszystko się poszło pieprzyć. Zostałaby u siebie w domu ale za około trzy godziny będzie oblegane przez pracowników ministerstwa a później, jak zgadywała, otoczą dom barierami, żeby mugole nie widzieli co się dzieje, i rozbiorą jej dom na części. Jasne, mogłaby znaleźć pracę, ale za dwa miesiące rozpoczyna się szkoła, ona zgłosiła się do pomocy Zakonowi i.. nie miała po prostu czasu, a nie mogła pożyczyć od nikogo pieniędzy bo wiedziała, że zacznie wypytywać na co jej są potrzebne i czy coś się stało, a tego chciała za wszelką cenę uniknąć.

Nim się spostrzegła była już bardzo blisko Hogsmeade, zamyśliła się i szła automatycznie, po prostu straciła poczucie czasu. Gdzie iść.. najpierw się skieruje do Trzech Mioteł, upije się i będzie zadowolona. Nigdy nie popadała w takie ekscesy ale musi być ten pierwszy raz.. a teraz kiedy najbardziej chciała zapomnieć co innego mogłoby jej pomóc? Weszła więc i zdjęła kurtkę, teraz miała już na sobie samą suknię, w której przyszła po tym.. po tym incydencie. Pewnego dnia stanie na przed nimi, zapłacą za ból, który zadali. Podeszła do baru i zamówiła całą butelkę Ognistej Whisky.

-Uczennica Hogwartu?-spytał podejrzliwie barman, jedyny alkohol jaki teraz sprzedawali nieletnim czarodziejom to Piwo Kremowe. Mało osób wiedziało, że Hermiona Granger była rok starsza od jej rówieśników, rok później poszła do Hogwartu. Podczas gdy jej przyjaciele mięli szesnaście lat to dziewczyna była już pełnoletnią czarownicą.

-Tak, Hermiona Granger, jestem pełnoletnia.-Dodała szybko ostatnie zdanie widząc jego zwątpienie na twarzy, jednak nic już nie powiedział tylko podał jej to o co prosiła. Jeden kieliszek.. myślała tyle nad swoimi planami na przyszłość.. a może lepiej po prostu skoczyć z Gringotta? Drugi kieliszek.. zaczęła wątpić w to, że kiedykolwiek przestanie obarczać się poczuciem winy za to co się przydarzyło.. Trzeci kieliszek.. Tak, zacznie żyć w celibacie, zostanie drugą Umbridge i będzie Wielkim Inkwizytorem. Czwarty kieliszek.. jakoż, że będzie pracownikiem ministerstwa.. zostanie.. kochanką ee.. nie chwila.. to byłoby sprzeczne z jej celibatem. Chciała już sięgać po piąty kieliszek kiedy coś ją zatrzymało. Kiedy się upiła, o dziwo, nie było tego po niej widać, choć w jej głowie roiły się dziwne myśli godne kogoś kto nieźle się wstawił. Lodowaty głos za nią prawie zmroził jej skórę na karku, ale postanowiła podjąć grę i wyglądać jakby jego obecność jej zwisała.

-No, no, mała szlama, wierna służąca Harry'ego Pottera.-syknął Malfoy najwyraźniej bardzo z siebie zadowolony, a towarzyszyło mu jego dwóch goryli. Barman już chciał go wyprosić i powiedzieć, że tu nie używa się takiego słownictwa, ale dziewczyna gwałtownie odłożyła kieliszek robiąc przy tym trochę hałasu. Normalnie by mu powiedziała coś równie miłego, ale chyba popadła w depresję i była już nieźle upita. Odwróciła się i zmierzyła go lodowatym spojrzeniem.

-Proszę, proszę, Draco Malfoy, chłopiec na posyłki swojego ojczulka z rodziny służących Temu-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać. Jeszcze was nie pozamykali w Azkabanie?-powiedziała równie zimnym tonem, z którego Minerwa McGonagall mogłaby być dumna. Ślizgon się zdziwił, nigdy mu tak nie odpyskowała, zazwyczaj do Weasley i Potter byli od ataków na jego osobę. Chciał już jej coś powiedzieć kiedy nagle z zamachu uderzyła go z pięści w twarz. Oszołomiony, z rozciętym łukiem brwiowym, spuchniętą wargą i podbitym okiem zaczął się cofać w kierunku wyjścia.-No, leć do swojego ojca i poskarż mu się, że pobiła cię słaba, mała, kujonowata i bezbronna szlama.-warknęła i wyszła przed nim nie biorąc pozostałości w butelce. Nie zauważyła, że w przeciwległym stoliku siedzi Rita Skeeter, która zawzięcie opisywała całą sytuację w małym notatniku, bo jej samopiszące pióro nie nadążało. Cała ucieszona z jutrzejszego wspaniałego artykułu, zaczęła sączyć Brandy.

Hermiona skierowała się prosto do Gringotta chcąc wypłacić resztki jej pieniędzy. Ku jej zdziwieniu do skrytki przybyło jakieś tysiąc galeonów, wytrzeszczyła oczy upewniając się, że na pewno dobrze trafiła. Dostała coś w spadku? Najwyraźniej.. dobra, co tam, pomyśli o tym jutro kiedy już wytrzeźwieje. Wzięła więc 10 galeonów i wyszła. Nie myślała racjonalnie więc nie zastanawiało ją to w jaki sposób nagle przybyło tak dużo pieniędzy do jej skrytki i, że teraz może uchodzić za bogatą.

Weszła do Dziurawego Kotła i wynajęła jakiś pokój na górze, chwile później była już rozpakowana i z łoskotem upadła na łóżko. Zorientowała się jaka była wstawiona, i jak było późno i dotarła do niej perspektywa kaca, więc wzięła wodę i wypiła wszystko kilkoma łykami, jeszcze tego brakowało, że musiałaby się włóczyć w poszukiwaniu eliksiru na kaca a później jeszcze się tłumaczyć po co świętej Hermionie Granger takie coś.. i szybko zasnęła.

Następnego ranka słabo pamiętała co robiła ostatniej nocy w Trzech Miotłach, i może lepiej, żeby tak zostało. Wzięła szybki prysznic myjąc porządnie włosy, użyła zaklęcia suszącego, ponieważ poza Hogwartem mogli używać tylko tak prostych zaklęć, i założyła stanik Push-Up, nie miała zbytnio co pokazać pomyślała, nałożyła na to delikatną, cienką i zwiewną koszulkę w kolorze czarnym, która odsłaniała mały skrawek jej brzucha, oraz czarne rurki i buty na małym obcasie, również w czarnym kolorze. Włosy upięła w luźny kucyk, żeby sporo loków się z niego wydostało i zgrabnie ułożyło na ramionach, zrobiła też lekki makijaż.

Kiedy zeszła na dół i wzięła Proroka Codziennego myślała, że zejdzie na zawał.

***

Ginny wstała i zeszła na dół do kuchni, jak zawsze była godzina dziewiąta rano, w wakacje zawsze się o niej budziła i zdążyła przywyknąć, że jest jako pierwsza w kuchni, bliźniacy często nocowali w swoim sklepie, Bill, który do nich przyjechał z narzeczoną Fleur wstawał dopiero w porze obiadowej, Ron i Harry, którzy byli w pokoju obok zawsze wracali padnięci z meczu, jedyna osoba, która czasem była przed nią to jej ojciec, Artur Weasley, ranny ptaszek.

I tym razem nie było inaczej, kiedy schodziła po schodach Artur Weasley siedział już ubrany w garnitur, dziś było jakieś zebranie w ministerstwie, sączył swoją kawę. Nagle wytrzeszczył oczy a kubek roztrzaskał się o podłogę gdy czytał Proroka Codziennego.

-Co się stało?-spytała podnosząc resztki, które zostały z kubka, później go naprawią. Zamiast odpowiedzi to dostała gazetę otwartą mniej więcej po środku.
PROROK CODZIENNY

Dziennikarka Rita Skeeter podczas pobytu w ,,Trzech Miotłach" była świadkiem tej szokującej sytuacji, jak mówi.

-Siedziałam sobie spokojnie w Trzech Miotłach planując dalsze artykuły, gdy nagle do pomieszczenia weszła Hermiona Granger, przyjaciółka Harry'ego Pottera.-Zrobiła na zdjęciu zszokowaną minę, jakby to była zbrodnia.-Usiadła i zamówiła jakiś napój, wypiła może kilka kieliszków, kiedy wszedł syn Lucjusza Malfoya, pochylił się jej nad karkiem i zaczął coś mówić!-Teraz wyglądała na zaciekawioną.-Pracownik Trzech Mioteł wyglądał na oburzonego, gdyż nazwał ją ,,szlamą" i chciał go wyprosić. Ale dziewczyna nagle wstała, podeszła do niego i nazwała go chłopcem na posyłki Sami-Wiecie-Kogo i, że powinno się go zamknąć w Azkabanie. Myślałam, że już pójdzie kiedy uderzyła go prosto w twarz! Jestem w szoku!..[...]

Tu Ginny przestała czytać i usiadła gdyż nogi odmówiły jej posłuszeństwa.-Matko..-Wyszeptała i czując, że mdleje nalała sobie soku dyniowego. Po chwili zbiegli się inni domownicy, najwyraźniej zaciekawieni o czym mowa. Kiedy przeczytali unieśli się bliźniacy "Na reszcie ktoś pokazał tej tlenionej fretce gdzie jej miejsce!" i wybiegli krzycząc, że idą ją uściskać. Kiedy Ginny złapała ich za tyły spodni i przyciągnęła do stołu. Był jeszcze jeden temat dotyczący Hermiony i innych czarodziejów.

[...] Ogłaszamy wyniki konkursu numerologicznego! Główna nagroda to aż pięć tysięcy galeonów![...]

Pierwsze miejsce 1# Zajmuje Agnorus Abermon, lat 78, wygrywa główną nagrodę w wysokości pięciu tysięcy galeonów.

Drugie miejsce 2# Zajmuje Justin Von-Rober, lat 145, wygrywa nagrodę w wysokości aż trzech tysięcy galeonów.

Trzecie miejsce 3# Zajmuje Hermiona Granger, lat 17, wygrywa nagrodę w wysokości jednego tysiąca!

Gratulujemy wszystkim uczestnikom konkursu, nagrody zostały przyznane wczoraj o godzinie piętnastej..[..]