Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Musisz być lepsza od niego! (RW/SM)

Dodane przez MaFaRa10 dnia 18-12-2013 19:08
#8

Rozdział VIII


To, co zobaczyłam w tamtej kawiarni, strasznie mnie wkurzyło. Przecież to nie możliwe! Scorpius i Annie to osoby, którym bardzo ufam... A może ufałam?! W każdym razie, od tamtego dnia listy od nich obojga darłam na kawałki i wrzucałam do kosza nawet ich nie czytając.
Pierwszego września wstałam o piątej rano. Szybko ubrałam stare dresy oraz wysłużoną koszulkę i wyszłam z domu. Uwielbiałam biegać. Po około trzech kilometrach zawróciłam. Zauważyłam, że coś znów poruszyło się w tych samych krzakach, co przed moją randką ze Scorpiusem.
O dziesiątej byliśmy na peronie. Rodzice musieli biec do pracy, bo coś ważnego im wypadło, więc zostaliśmy sami. James od razu pobiegł do swoich kolegów, a ja szukałam wzrokiem Mary i Bonnie. Po chwili je zauważyłam. Przecisnęłam się do nich i powiedziałam, że mamy coś ważnego do obgadania. Zaznaczyłam, że musimy o tym pogadać BEZ Annie. Weszłyśmy do toalety na peronie.
- To o czym chciałaś gadać? - spytała Bonnie. Opowiedziałam im w skrócie o tym, co stało się w Egipcie i o tym, co zobaczyłam kilka dni temu w kawiarence.
- Annie?! NASZA ANNIE?! - krzyknęła Mary
- Tak, ja też nie mogę w to uwierzyć, ale wszystko na to wzkazuje. - mruknęłam przygnębiona
- Musimy z nimi o tym pogadać Rose. Nie zostawimy tak tego. - zapewniła mnie Mary.
Kiedy weszłyśmy do pociągu ustawiłyśmy bagaże w przedziale. Bonnie została, żeby ich pilnować. Ja i Mary ruszyłyśmy na poszukiwanie Annie i Scorpiusa. Sprawdzałyśmy wszędzie: w przedziałach, w toaletach, na korytarzach, na werandach pociągu, w wagonie prefektów... Zajęło nam to dwie godziny. Okazało się, że jednak niepotrzebnie. Kiedy zmęczone wróciłyśmy do przedziału oni już tam byli. Annie rozmawiała z Bonnie jakby nigdy nic.
- Cześć mała. - uśmiechnął się Scorpius.
- CZEŚĆ MAŁA?! CZEŚĆ MAŁA?! TYLKO TYLE MASZ DO POWIEDZENIA?!
- Charakterek odziedziczyła po matce. - mruknęła Annie
- WIDZIAŁAM WAS! WIDZIAŁAM WAS W TEJ KAWIARNI!
- Rose, spokojnie...
- CO SPOKOJNIE?! JAK MAM BYĆ SPOKOJNA, KIEDY MÓJK CHŁOPAK I MOJA NAJLEPSZA KUMPELA OBŚCISKUJĄ SIĘ, KIEDY JA TYLKO ZNIKAM?!
- Rose idiotko, przymknij się na chwilę, to ci coś wytłumaczymy. - stwierdziła Annie
- SŁUCHAM.
- Zacznijmy od tego. Nie obściskiwaliśmy się, tylko rozmawialiśmy. -- powiedział Scorpius.
- Ja mówię. - przypomniała mu moja przyjaciółka.
- Rose - zwróciła się do mnie - uwierzyłabyś, gdybym ci powiedziała, że urodziłam się w 1979 roku?