Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Musisz być lepsza od niego! (RW/SM)

Dodane przez MaFaRa10 dnia 01-12-2013 00:02
#2

II rozdział

Przez kilka dni mieliśmy nocować u wujka Harry'ego. Kiedy ja wygłupiałam się z moją kuzynką Lily, dorośli zawołali nas do salonu. Widać było, że wujek i rodzice gdzieś się wybierają.
- Dzieciaki, zostawiamy was z ciocią. Musimy coś załatwić, mamy dla was niespodziankę. Narazie powiemy wam tylko, że pojedziemy na wakacje w bardzo ciekawe miejsce. - powiedziała mama. Zaczęliśmy zadawać pytania:
- Gdzie jedziemy?
- A z kim?
- A co musicie załatwić?
Ale oni już się teleportowali!
Zjedliśmy kolacje, a później usiedliśmy w pokoju Jamesa i zaczęliśmy snuć przypuszczenia.
- Mi się wydaje, że podjedziemy do Francji, bo ciocia Hermiona tam była, pamiętacie jak nam o tym opowiadała? - spytała Lily
- Ja pamiętam! Mi się wydaje, że będziemy gdzieś w Angli, w jakimś czarodziejskim miejscu, na przykład blisko Stonehenge. - powiedział mój brat Hugo.
- Myślę, że pojedziemy do USA. Tata już dawno mówił, że chciałby nas tam zabrać! - wykrzyknął James. Rzut oka na mojego kuzyna Albusa wystarczył, żeby wiedzieć, że chłopak myśli to samo co ja.
- Ja i Rose stwierdziliśmy, że możliwe, że pojedziemy do Egiptu. - cicho powiedział Al
- Skąd wiecie?
- Przeczucie. - uśmiechnęłam się.
Następnego dnia rano wrócili rodzice i wujek.
- To gdzie byliście? - zapytałam
- Musieliśmy coś załatwić... w mugolskim biurze podróży. Jedziemy do Egiptu mugolskim samolotem! - powiedział tata
Lily, Hugo i James dziwnie się na mnie spojrzeli.
- A kiedy? - zapytałam
- Jutro wieczorem mamy samolot. - uśmiechnął się wujek.
Kolejnego dnia wieczorem nasze plecaki stały już pod drzwiami.
- Teleportujemy się do termilu odlotów. Najpierw lecimy ja, Harry, James, Lily i Albus, potem Ron, Hermiona, Rose i Hugo. - powiedziała ciocia.
Godzinę później wsiadaliśmy już do samolotu. Wyciągnęłam książkę i zaczęłam czytać. Kiedy już się wciągnęłam, usłyszałam głos:
- Wolne?
- Co? A tak, wolne. - odpowiedziałam nie podnosząc wzroku. Dopiero po kilkunastu minutach spojrzałam na osobę obok. No tak, cóż za niespodzianka.
Scorpius Malfoy.