Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Początek

Dodane przez monia3437 dnia 07-10-2013 17:55
#1

Nie zastanawia was, czemu na początku książki jest mowa o tym, że ludzie cieszyli się, że nie ma Sami-Wiecie-Kogo? Skoro Potterowie zginęli 31 października w nocy, a pierwsze zdania rozdziału mówią o dniu. A Hagrid w nocy przywozi Harry'ego i mówi, że pożyczył motocykl od Blacka?

Nie wiem, może przeoczyłam coś, albo źle rozumiem rozdział, ale to nie ma sensu...


Edit:
Chodzi o to, że czarodzieje cieszą się w ciągu dnia, a wieczorem przylatuje Hagrid i mówi, że "dom był całkiem rozwalony, ale go wyciągnąłem, zanim zaroiło się od mugoli." Skoro cieszyli się rano, to dom musiał już być zniszczony i mugole go widzieli. A Potterowie zginęli 31 października nocą.

Edytowane przez monia3437 dnia 07-10-2013 19:35

Dodane przez BlackSpirit dnia 07-10-2013 19:03
#2

Ehm... Mi się wydaje, że to zupełnie normalnie, że ludzie cieszą się z powodu nieobecności Voldemorta... No bo czemu tu się smucić? Nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi, przeczytałam parę razy, ale nie mogę pojąć reszty pytania. Mi nic nie wydało się dziwne, a społeczność z braku Voldemorta powinna być zadowolona. Taak, wiem, masło maślane mi wyszło :D

Dodane przez Priori Incantatem dnia 07-10-2013 19:15
#3

Czytałem post cztery razy, myślałem, że jest za inteligentny i go nie rozumiem. Niestety okazuje się, że nikt z czytających nie wie o co Ci tak naprawdę chodzi? Prosiłbym o wyjaśnienie.. :P

Dodane przez DJ_Aswalt dnia 07-10-2013 19:57
#4

[quote]monia3437 napisał/a:
Nie zastanawia was, czemu na początku książki jest mowa o tym, że ludzie cieszyli się, że nie ma Sami-Wiecie-Kogo? Skoro Potterowie zginęli 31 października w nocy, a pierwsze zdania rozdziału mówią o dniu. A Hagrid w nocy przywozi Harry'ego i mówi, że pożyczył motocykl od Blacka?




rzeczywiście, brawo za spostrzegawczość ;D

Dodane przez Dagamara18 dnia 26-10-2013 06:19
#5

Szczerze to teraz nie wiem o co chodzi , muszę zajrzeć do tego fragmentu ale wydaje mi się że za pomocą magii ludzie szybko otrzymali wiadomość o śmierci Voldemorta i dlatego się cieszyli :)

Dodane przez Smierciozerca dnia 26-10-2013 08:14
#6

Z tego co ja wiem, na dom zostały rzucone zaklęcia, może mugole go nie widzieli?

Dodane przez raven dnia 27-10-2013 09:39
#7

Fakt, sprawa jest zastanawiająca. Potterowie zginęli w nocy, czarodzieje z upadku Voldemorta cieszyli się od rana (obstawiam, że to jest następny dzień), a Hagrid przywiózł Harry'ego do Dursleyów późnym wieczorem albo w nocy - czyżby to była następna noc? Najprawdopodobniej. Tylko pozostaje pytanie, kto się nim zajął przez cały dzień i dlaczego Albus i Minerva wyczekiwali wieści do Hagrida, jakby to wszystko było wydarzeniami sprzed kilku zaledwie godzin albo minut.

W każdym razie proszę nie pisać, że dom Potterów prawdopodobnie był niewidzialny dla mugoli, bo to nie jest przedmiotem dyskusji. W 7. tomie zawarto wyjaśnienie, że BYŁ NIEWIDZIALNY. "Szczerze, to nie wiem o co chodzi, muszę przeczytać ten fragment" też niczego nie wyjaśnia. Proszę by wypowiadały się tu osoby, które mają coś sensownego do przekazania i jakąś teorię wyjaśniającą to zagadnienie.

Dodane przez monia3437 dnia 27-10-2013 18:43
#8

Dziękuje ^raven, że spróbowałaś zrozumieć o co mi chodzi. Bardzo, bardzo dziękuje. Chociaż nie rozwiałaś moich wątpliwości.. Ale to co. :D

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 03-11-2013 03:21
#9

W "Kamieniu Filozoficznym" na str. 16 Mcgonagall mówi do Albusa :
-"...że zeszłej nocy Voldemort pojawił się w Dolinie Godrika...Krążą pogłoski, że Lilly i James Potter...że oni... nie żyją"

Radość czarodziejów nie jest więc chyba czymś wyjątkowym. Cieszą się dzień po zabójstwie rodziców i upadku Czarnego Pana. Pozostaje więc durna teoria, że maleńki Harry przeleżał cały dzień w ruinach domu.

Zresztą cały ten "początek" jest jednym wielkim nieporozumieniem moim zdaniem. Vernon mający już pod sobą pięciu pracowników i sekretarkę ? James i Lilly mieli po 21 lat - ile był od nich starszy ? Dudley kopiący matkę, żeby kupiła mu cukierki ? To już chodził, gdy HP był niemowlęciem ? Minewra mówiąc do Hagrida, żeby się uspokoił, bo ich ZŁAPIĄ ??? Mugole ? Albusa, Hagrida i ją ? To chyba najmniej logiczny rozdział z całej serii.

Dodane przez raven dnia 05-11-2013 22:56
#10

mniszek_pospolity napisał/a:
W "Kamieniu Filozoficznym" na str. 16 Mcgonagall mówi do Albusa :
-"...że zeszłej nocy Voldemort pojawił się w Dolinie Godrika...Krążą pogłoski, że Lilly i James Potter...że oni... nie żyją"

Radość czarodziejów nie jest więc chyba czymś wyjątkowym. Cieszą się dzień po zabójstwie rodziców i upadku Czarnego Pana. Pozostaje więc durna teoria, że maleńki Harry przeleżał cały dzień w ruinach domu.

Ok, pozostaje problem z Harry'm, z którym nie wiadomo co się działo przez prawie 24 godziny. Jest możliwość, że Hagrid był z nim u Syriusza, od którego pożyczył motocykl. Być może Albus musiał jakoś zorganizować przekazanie Harry'ego Dursleyom, upewnić się, że cała ta 'operacja' przebiegnie bezpiecznie.

Dudley kopiący matkę, żeby kupiła mu cukierki ? To już chodził, gdy HP był niemowlęciem ?

Uważasz, że Harry, mając 15 miesięcy, nie potrafił chodzić? Raczej mało prawdopodobne, zwłaszcza, że krótko po swoich pierwszych urodzinach potrafił nawet latać na małej dziecięcej miotełce. Dudley był o nieco ponad miesiąc starszy, kiedy więc Harry trafił do domu Dursleyów, jego kuzyn miał rok i cztery miesiące. Zapewniam Cię, że takie dzieci potrafią gryźć, kopać, szczypać, drapać, ciągnąć za włosy, rzucać przedmiotami i wrzeszczeć wniebogłosy.

Edytowane przez raven dnia 06-11-2013 00:32

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 05-11-2013 23:14
#11

No tak, bo Dumbledore którego bał się sam Voldemort dałby się złapać jego poplecznikom mając przy sobie świetnie wykwalifikowaną czarownicę i odpornego na wiele zaklęć pół-olbrzyma. Bez przesady. Dla mnie przynajmniej jest jasne, że Mcgonagall ma na myśli mugoli. I chyba większość też tak zrozumiała. Równie dobrze Vernon mógł być od Petunii młodszy. Jak sami wiemy, nie ma informacji o wieku.

Z dziećmi fakt, mało z nimi miałem do czynienia ( na pewno w tym wieku ), ale czy 15-mieisęczne dziecko nie powinno raczej w wózku przebywać, gdy matka chodzi na zakupy ? Chodzić, to chodzić, ale kopać ? Taką nóżką to co ono biedne mogło zrobić ? Chyba równowagę stracić/..

Dodane przez raven dnia 05-11-2013 23:27
#12

No właśnie, mało masz do czynienia, to nie sugeruj, że lepiej od matki trójki dzieci (mówię o Rowling, a nie o sobie - żeby nie było niedomówień) wiesz, jak się zachowuje 14-miesięczny rozpuszczony chłopiec. I czy podnosząc nogę się przewróci, czy nie.
Taaak, Vernon mógł być młodszy, mógł mieć 19 lat, być dyrektorem albo prezydentem Wałbrzycha. Skoro Rowling uczyniła go dyrektorem firmy, to bardziej prawdopodobne, że jednak miał więcej niż mniej lat od Petunii.

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 05-11-2013 23:51
#13

I proszę jak można daleko zajść od głównego "problemu". Niech będzie, że Dudley kopał matkę na ulicy z taką siłą, że ta w końcu kupiła mu paczkę cukierków ( odpowiednia przecież dieta dla półtorarocznego dziecka ). Niech i będzie, że Vernon miał 45 lat. Z mugolami zostanę przy swoim.

"Początek" nie jest logiczny i pewnych spraw nie da się obejść. Ogólny początek jak I tom - "Kamień Filozoficzny". Kiedy czyta się go pierwszy raz, to super, fajnie...Mija kilka ( kilkanaście lat ) i czytelnik ma już po ileś tam razy przeczytane wszystkie tomy. I nie wierzę, że nikogo nie kuły w oczy OCZYWISTE nieścisłości.

Molly pytająca dzieci na dworcu "Który to miał być peron ?" To co roku się zmieniały ??? Zawsze był chyba 9 i 3/4 ( ale załóżmy oczywiście, że dopiero przed rozpoczęciem się opowieści o młodym czarodzieju ustalono raz na zawsze, że to będzie 9 i 3/4, wcześniej był 7 i 1/2 )

Snape, któremu ranę opatruje charłak Filch BANDAŻAMI ??? Ależ oczywiście, były to specjalne, magiczne bandaże, które doskonale działały na pogryzienia przez trójgłowe psy.

Mcgonagall z LATARKĄ ? ( podczas gdy przyłapuje Malfoya, kiedy Harry i Hermiona wracają z wieży ). Jasne, wychodząc wyczarowała latarkę i wybiegła zapominając różdżki i zaklęcia Lumos...

Edytowane przez mniszek_pospolity dnia 05-11-2013 23:51

Dodane przez raven dnia 05-11-2013 23:56
#14

Opanuj się z tym offtopem, ok? To jest temat dotyczący samego początku, pierwszego rozdziału, a nie nieścisłości w całym tomie albo całej sadze.

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 06-11-2013 02:00
#15

W tym słynnym "Początku" przed domem państwa Dursleyów prof. Mcgonagall robi rzecz niewiarygodną. Zwraca uwagę Hagridowi, żeby był cicho, bo ich ZŁAPIĄ. Ale kto ? Voldemort poszedł w diabły, jego poplecznicy nigdy nie odważyliby się zaatakować Albusa, który u boku miał nauczycielkę transmutacji i odpornego na większość zaklęć pół-olbrzyma Hagrida. Wychodzi na to, że obawiała się MUGOLI... Dumbledore pokonujący w swoim gabinecie ( V tom ) wybitnych czarodziejów miałby się dać ZŁAPAĆ MUGOLOM ??? Nonsens, bez przesady.

Być może Harry był pod opieką Hagrida, a ten gdzieś z nim w tym czasie przebywał. Może latali dłuższy czas nad Londynem obserwując fajerwerki, którymi uświetniał tę noc Dedalus Diggle ? Albo zwyczajnie czekali na sygnał od dyrektora ( np. patronus ) w Dolinie Godrika. Myślę, że po pożyczeniu motocykla od Blacka nie przenikali już do magicznego świata. Motor nie był wówczas ulepszony ( jak w VII tomie ), dlatego jest wysoce prawdopodobne, że leciał po prostu wolniej.

Dodane przez LilyLuna316 dnia 06-11-2013 15:41
#16

no tak . . . w nocy zginęli, potem rano się cieszyli, a potem wieczorem Hagrid dopiero co przyleciał z Harrym . . . co nie?

Dodane przez Susan Breeze dnia 25-11-2013 20:36
#17

Bardzo dobre pytanie też mnie to zastanawia

Dodane przez Hermiona778 dnia 28-07-2014 16:59
#18

To jest naprawdę dziwne. Przeczytałam ten fragment jeszcze raz i wszystko wskazuje na to, że Harry te 24h spędził w ruinach domu Potter'ów razem z Syriuszem. Nic się nie trzyma kupy :no:!

Dodane przez Anka Potter Always Together dnia 28-07-2014 17:34
#19

Może wysłali patronusa czy coś? To chyba normalne, że cieszyli się z nieobecności Voldemorta :) Nie do końca rozumiem pytanie :/

Dodane przez CatUnicorn3661 dnia 26-11-2014 16:41
#20

Też długo nad tym się zastanawiałam.. w głowie ułożyły mi się dwie wersje. Albo Harry był z Hagridem, podczas gdy Dumbledore obmyślał co dalej z Harrym zrobić.
A druga wersja to taka, że przemieszczenie się z Doliny Godryka do domu Dursleyów zajęło Hagridowi tyle czasu! Nic innego nie przychodzi mi do głowy. Bo przecież niemożliwe jest, żeby taki mały Harry leżał tam w gruzach! musieli go od razu zabrać!

Edytowane przez CatUnicorn3661 dnia 26-11-2014 16:42

Dodane przez Ginny98 dnia 26-11-2014 20:57
#21

Hmm.. ten początek był bardzo zastanawiający gdyż Hagrid przywiózł Harry'ego do Dursleyów późnym wieczorem albo w nocy - czyżby to była następna noc? Najprawdopodobniej. Tylko pozostaje pytanie, kto się nim zajął przez cały dzień. bo skoro oni zgineli 31.10 to jakim cudem od rana zaczęli się cieszyć że nie mam Sami wiecie kogo ?