Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] "Wielka miłość w Hogwarcie"

Dodane przez Cee dnia 17-10-2008 18:16
#30

przebrał w mu na piżamę

"Ta, jasne, a wracając, kupcie mi proszę paczkę!" :D Poza tym, nie "piżamę", a "pidżamę". Typowy błąd spedzający sen z oczu siedemnastolatków.

Po prawie dwóch godzinach w końcu zmorzył go sen.

Ale na co Ci było to "w końcu"? Zupełnie nie potrzebne...

Owy sen był snem pięknym, bardzo realistycznym.

Raz piszesz wiejskim językiem, a zaraz niczym Kochanowski. Opanuj się, człowieku. Poza tym, nie "owy sen", tylko "ów sen", ale i tak uważam, że te "ów" jest tu zbędne.

z włosamiułożonymi w nieładzie

Brak odstępu! Poza tym, jak już wspomniała Rock Idiot, nie ma czegoś takiego jak "włosy ułożone w nieładzie", włosy mogą być w nieładzie, ale nie ułożone w nieładzie, bo jakby był ułożone, to nie byłyby w nieładzie.

kilku uczniom którzy to pukali do drzwi.

First: brak przecinka po "uczniom".
Second: niepotrzebny jest wyraz "to". =,=

"Cholera jasna- myślał Vincent- co za bezczelne dzieciaki". W końcu się zdenerwował wyszedł na środek klasy,

First: gdy piszesz o czyjejś myśli, nie stawia się myślników, tylko przecinki i wtedy cudzysłów zamyka się w odpowiednich momentach.
Second: Brak przecinka!

Co to za zachowanie! Myślicie sobie że co, że jak się spóźniłem to znaczy że lekcja odwołana!

I znowu...
First: brak przecinka.
Second: zamiast samych wykrzykników, powinny być znaki zapytania, to o wiele lepiej oddawałoby sens zdania.

wielkiej sali

Brawo! Ustanowiłeś nową zasadę ortograficzną. Ekhm, dzieci! Od dziś nazwy własne piszemy małą literą! hiszpania, polacy, bóg...

rozmyślał nad swoją nieudolnością.

No, nareszcie! Już myślałam, że ten Twój profesorek jest chodzącym ideałem... handsom, nice, clever, sharp, friendly... :shy:

"Jestem dla nich zdecydowanie za miękki"

A wcale nie, bo "miętki". :D

zastanawiał się gdzie

Przecin!

Chyba wiem o czym tak rozmyślasz, hehe. Dawstell zrobił głupią minę i po chwili dodał- o tej nowej profesorce.

Bożeno! Jak ja nie lubię, jak ktoś pisze w dialogu "hehe". To beznadziejnie wygląda. Poza tym, zabrakło myślnika, kropki itd. itd. itd. etc.

A tu taka niespodzianka! Wyglądała na szczerzę uradowaną tą informacją.

Narrator zaczyna mówić jak Doda: niebię, szczerzę, lecię, branię...

Vincentowi zaczęły z czoła kapać kropelki potu.

Od kiedy krople z czoła kapią? Chyba spływają czy coś w tym stylu, no ale cóż, nawet z małej chmury duży deszcz... :uhoh:

Tymczasem wiele kilometrów stąd

To w końcu stąd czy z Anglii?

pięćdziesięciosiedmio letnią

A to pisze się razem. :]

Ogólne wrażenie? Kiepskie. Nie obiecuj nigdy, że będzie lepsza kolejna część, bo wcale nie była. Jeszcze bardziej przypominała mi typowe tandetne romansidło, przesycone nutką harlekinów. Nie wychodzi Ci pisanie historii miłosnych, radziłabym spróbować sił w nieco innym gatunku literackim. Brakowało mi jakichkolwiek uczuć, ten rozdział był taki nijaki - składał się z samych faktów. Muszę się domyślać, co bohater czuł, a powinnam mieć to wyłożone na tacy.
Interpunkcja - leży i kwiczy, żeby ją ktoś podniósł. Powinieneś znaleźć sobie betę od poprawiania błędów, naprawdę nie musisz udawać Pana-Nie-Potrzebuję-Bety.
Nie wiem, co Ty wyskrobiesz z tego. Nie podoba mi się to, że umieściłeś tu rok 1992. Pozmieniałeś nauczycieli, bohaterów, mi to nie odpowiada. Nie wiem, trzeba było napisać inną datę, bo mieszanie faktów nie wpływa korzystnie na Twój tFór.

Edytowane przez Cee dnia 03-11-2008 18:50