Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [Z] Pamiętnik zakręconej w gwiazdach idiotki...

Dodane przez Taka jedna dnia 29-10-2008 19:53
#15

29.10

"Jest jesień - nie mogę rano wstać
Jest jesień - cały dzień mógłbym spać
czy wiesz jak nieprzyjemnie jest po ciemku musieć wstać"

Ja już nawet zmuszona jestem myśleć po niemiecku. Rezygnuje. Oświadczyłam rodzicom, że absolutnie nie będę dłużej chodziła na niemiecki. Zgodzili się, ale było ciężko.
Już nawet nie mam siły myśleć o Sebastianie i o reszcie. Mam teraz strasznie dużo nauki i sprawdzianów. Teraz oficjalnie uczę się na kartkówkę z angielskiego. Stwierdziłam jednak, że w takiej klasie jak moja nie ma sensu uczyć się angola. Chłopcy znowu zrobią scenę i lekcja się nie odbędzie.

Strasznie mnie coś ciągnie na spacer, i to nawet nie o łaciatego sierściucha chodzi. Powłóczyłabym się gdzieś z dziewczynami, ale wiem, że nie ma takiej opcji. Już siódma i rodzice mnie na pewno nie puszczą.

Mamy w szkole taki beznadziejny system punktowy. Na zachowanie wzorowe trzeba zdobyć 361 punktów! W związku z tym, załatwiłam dzisiaj od taty grabie i razem z połową klasy grabiliśmy szkolne podwórko. Jesteśmy do przodu 25 punktów na łebka.

Ten świat mnie dobija. Wracam sobie legalnie o czwartej do domu. Na spokojnie, bo miałam jeszcze pół godziny czasu, włączyłam sobie radio ( w długopisie ) i przeskakuję stacje. Na każdej techniawa! No myślałam, że mnie coś trafi! Znalazłam jakiegoś eremefa czy innego gniota i założyłam słuchawki i w drogę. Nagle, jak mnie coś nie walnie w plecy! Odwracam się i kogo widzę? Krzyśka! Wyciągam jedną słuchawkę i spoglądam na niego wyczekująco.
- Siemnadero trzy, dwa, zero!
O Boru! Skąd mu się takie gadki biorą?
- Wołałem. Dlaczego się nie zatrzymałaś?
- Nie słyszałam - odpowiedziałam i pomachałam mu odtwarzaczem przed oczami.
Niestety puścił moje słowa mimo uszu i zawołał:
- Bo ty Diana się zaakoochaaałaaaś!
Święta Flakonio od cymbałów, daj mi siłę i pogodę ducha.

Zastanawiać Cię może cytat na początku wpisu, prawda Pamiętniku? Otóż właśnie zorientowałam się, że jest jesień i przyszedł czas na jesienną deprechę. Dzisiaj po raz pierwszy w tym roku zauważyłam kolorowe liście, kasztany, itd. Jejku, jaka ja jestem ślepa! Pięknie jest! Szaro, zimno - depresyjnie!

"Mam znowu doła
Znów pragnę śmierci
Wracają stare lęki
I nie mogę w nocy spać"




Dodany dnia 14-11-2008 21:30

12 listopada AD 2008

Mamy nowego księdza. Jest super, świetny i genialny. Ale ja, jak to ja. Musiałam się wygłupić. Chodzę od 7 lat do jednej klasy z chłopakiem o nazwisku Kot. Przyzwyczajona jestem mówić do niego per "Kotku", każdy tak mówi. Idziemy na w-f, a za nami szedł właśnie ksiądz Piotr i nawet nie zauważyłam jak upadł mi dzienniczek.
"Komuś wypadł notesik" - powiedział ksiądz, a Kot go podniósł i mi podał, a ja, biedna odruchowo "Dzięki, Kotku". Mina księdza nie do określenia.

*

Szkoła, szkoła, szkoła. Już mi się nie chce! Przemek, zabierz mnie stąd jak najdalej.

*

Już, pozbierałam się. Wyszłam z psem na spacer, spotkałam się z Alą, już w porządku. Małe załamanie nerwowe, ale już w porządku. Znowu mnie Krzysiek podłamał tymi swoimi tekstami. Ale już w porządku. Powtarzam ciągle to samo? Wiem, kurcze. Jakoś tak słabo się psychicznie czuję, może to już rzeczywiście jesienna depresja... Uuuuu mam jutro Wos i historię, z której mam sprawdzian... Uuuu...



Dodany dnia 03-12-2008 16:09

Nie lubię "wuefów z tą kobietą! No nie wytrzymie.

- Nie zamierzam się tłumaczyć.
- Co proszę?!
- Mam dumę, honor i... Ja nie będę tego tańczyć, proszę pani. To jest beznadziejne.
- Ty się Sznajder nie wymiguj, jak nie chcesz to ja ci mogę takie ciasteczko z dziurką tu wpisać. O, w tą rubryczkę - pokazuje palcem "aktywność" i uśmiecha się perfidnie. Wredota.
- Ale proszę pani, te kroki do tego krakowiaka są beznadziejne. Proszę mi powiedzieć któż tak mądry je układał?
- Ja.
-Jezu! Przepraszam, ja naprawdę nie chciałam tego powiedzieć. To nie miało tak zabrzmieć, w ogóle to pani źle usłyszała! Nie, momencik! Wróć. Ja w ogóle się nie odzywałam. To co pani słyszała to pani tego w ogóle nie słyszała, bo pani się interesowała tym co mówił Kot! - powiedziałam na jednym wydechu i spłonęłam widowiskową czerwienią.
- Masz tróję i zejdź mi z oczu.

* * *
A Sebastian... Sebastian całował się z Rox. W sensie, że niby nie. Przynajmniej się tak tłumaczył, ale Syla mi mówiła. A zresztą, przecież nic sobie nie deklarowaliśmy. Niech on się całuje z kim mu się żywnie podoba. Tylko dlaczego z Roxą?!

* * *
Super Kociak dzisiaj wyglądał! Włosy mu już trochę odrosły i związałam mu taka kitkę na karku. Wyglądał słodko. Przeszedł na przerwie koło nas wołając r Dziewczęta! I jak?r1; a my zgodnie rMmm... Ale ciacho. Co nie chłopcy?" A na to Wojtuś "Ale dupcia." I w tym momencie Kotek udał śmiertelnie obrażonego, pokręcił tyłkiem, pomachał ramionkami u usiadł zakładając nogę na nogę. Heh...

* * *

Już po Olimpiadzie z Polskiego. Tak średnio mi wyszło. Myślę, że tak koło połowy punktów zdobyłam, bo jakoś temat mi nie podszedł. No trudno. Spróbuję w przyszłym roku.

Pa, pamiętniku.

Edytowane przez Fantazja dnia 09-05-2012 23:02