Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [Z] Pamiętnik zakręconej w gwiazdach idiotki...

Dodane przez Taka jedna dnia 13-10-2008 21:47
#10

13.10.08

Mam w domu MYSZ! Mysza ( nie wiem jakiej płci), myszę, myszkę, "mousea", mysie, no i nie wiem co jeszcze. W dodatku ten ogoniasto-zębiasty stwór znajduje się w moim pokoju. W moim! Mam też w domu kota, hodowanego specjalnie na taką okazję. Zamknęłam paskuda w moim pokoju, żeby dorwał szczura. I co? Wchodzę po pół godzinie, a Czesiek śpi na moim łóżku! I gdzie tu sprawiedliwość?

** *
Siedzimy sobie "grzecznie" na apelu. Jest chyba koło ósmej. Po apelu mam biologię najprawdopodobniej kartkówkę, ale chyba nam w dzień nauczyciela nie zrobi? Jak sobie przypomnę minę pani Zosi, jak zaśpiewali dla niej piosenkę. To ja może napiszę? Nie na darmo targam ze sobą wszędzie ten pamiętnik, żeby się w nim nie wypisać. Więc powróćmy na dwadzieścia minut wstecz.
Na scenę wchodzą trzy dziewczyny "A teraz piosenka dla naszej ukochanej pani Zosi! ( i tu brawa); piosenka: Przepraszamy dziś za wszystko. Co się stało, co się stanie. I za Kostka i za żabę...; w tym momencie na scenę wpada 3 chłopców z trzeciej klasy i kończą występ słowami "Niech tylko skończy się szkoła, my się pani odwdzięczymy". Mina biologiczki - bezcenna.
Apel się nareszcie skończył, dzwonek zadzwonił i cała szkoła skierowała się do klas.
- Cześć Diana.
Obrót głowy o sto osiemdziesiąt stopni.
- Euehm... Cześć! - Rzucam chłopakowi zestresowany uśmiech.
- Co tam u cię? - Pyta Sebastian, jakby... Od niechcenia?
- E, dobrze. Muszę iść, na razie.
"Dlaczego odeszłaś?" - woła mi mój wewnętrzny idiota. Bo on mi się wcale nie podoba. I wcale nie obchodzi mnie to, że chodzi z tą... Strzyga Gabryśką. W ogóle mnie to nie obchodzi. Wcale, a wcale! O!
O mój Jezu! Miałam osiem lekcji w tym dwa dodatkowe niemieckie. Jedyną dzisiaj dobra wiadomością było to, że dostałam się na jednodniową naukę malarstwa i rysunku. Dobrze jest.
Tak z głupia opiszę Ci drogi pamiętniku Sebastiana. Jeszcze go nie poznałeś, prawda? Sebastian jest... Wspaniały. Wystarczy? Nie? To ja zacznę od początku. Jak na swój wiek jest chyba dosyć wysoki - metr siedemdziesiąt z hakiem. Ma czternaście, prawie piętnaście lat. Jest czarnookim szatynem i... Słucha metalu. Jest idealny. Szkoda tylko, że ma dziewczynę, ale kot z nim. Mało ważne.
Muszę już na dzisiaj Kończyc tę, jak to określiła mama "pisaninę", bo zaczęłam dosyć późno i dopiero kończę. To na razie.