Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Niedoceniony dar.

Dodane przez hermiona_182312 dnia 13-10-2013 18:49
#40

Rozdział XXI

Informacja na wagę złota.

Hope szła wąską uliczką. Zobaczyła kogoś, kto przyprawiał ją o dreszcze. Serce na chwilę przestało bić, a potem łomotać. Zaczęła biec. Nie wiedziała jak, ale nagle znalazła się na wsi. Były tu puste pola, jedynym budynkiem był mały domek. Weszła do środka.
Dom był opustoszały. Ściany, kiedyś na pewno przepiękne, wykonane z hebanu, teraz były w opłakanym stanie. Wszędzie była pleśń, a pająki i myszy biegały tuż obok stóp. Stara szafka była cała owinięta pajęczyną.
Hope nagle usłyszała chlipanie. Po chwili rozległ się płacz dziecka.
- Cichutko...
- Jest tu ktoś? - zapytała Hope.
Nie otrzymała odpowiedzi. Poszła w stronę, z której dobiegł głos. Nagle w jej ręce pojawiła się różdżka.
- Lumos! - wyszeptała dziewczyna.
W pomieszczeniu od razu zrobiło się jaśniej, jednak nadal w domu było upiornie.
- Odejdź, zostaw nas! - Hope usłyszała krzyk kobiety.
Zaczęła biec. W końcu weszła do pokoju, w którym panowała absolutna pustka, zauważyła coś jednak w w kącie, a raczej kogoś.
- Zostaw nad, ty potworze! - krzyknęła postać.
- Już dobrze, spokojnie, nic wam nie zrobię! - powiedziała spokojnie Hope.
- Nie wierzę ci!
Hope podeszła bliżej i oświetliła swą twarz. Kobieta się trochę uspokoiła.
Filians kucnęła przy niej. Siedziała przed nią ciemnoskóra kobieta. Była ubrana w szmacianą sukienkę, a na rękach trzymała niemowlę. Miało czekoladową skórę i czarne włosy. Było owinięte w kawałek tkaniny urwany z sukni matki, która była dosyć młoda.
Kobieta znów krzyknęła i wskazała za Hope. Filians odwróciła się i zobaczyła zakapturzoną postać, unoszącą się nad ziemią. Wokoło zrobiło się zimno, zawiał chłodny wiatr, Hope poczuła się nieobecna.

Filians otworzyła oczy, nad sobą zobaczyła bordowy baldachim. Usiadła na łóżku. Odetchnęła. Była niezwykle szczęśliwa, że to co przed chwilą zobaczyła było jedynie koszmarem. Była cała spocona. Nadal czuła ten przerażający chłód. Odwróciła się. Nikogo tam nie było. Jednak sekundę później zdała sobie sprawę z pewnego strasznego faktu. Miała w ręce różdżkę, jej koniec lśnił.
- Nox!- Była to jedyna rzecz, którą mogła z siebie wydusić.
***

Następnego dnia, gdy Hope siedziała przy stole Gryfonów, podszedł do niej Reed. Trzymał w rękach grubą księgę.
- Co to? - zapytała Filians, wskazując na książkę.
- Kto jest twoim najlepszym kumplem? - Reed miał w oczach te iskierki, towarzyszące sukcesowi.
- No mów no! - Hope nie mogła już wytrzymać.
- No kto? - zapytał Reed.
Hope nie odpowiedziała. Reed otworzył księgę. Na ukazanej stronie Filians dostrzegła znajomą łapę. To była ta łapa, w która zmieniła się dłoń Hope na pierwszej lekcji transmutacji zaawansowanej z profesor McGonagall. Dziewczyna nie wytrzymała. Wrzuciła swoją łyżkę do owsianki, przy czym ochlapała Hermionę Granger i Lav Brown, rzuciła im przepraszające spojrzenie, wyrwała Reedowi księgę, uściskała go i pobiegła przed siebie. Musiała znaleźć wicedyrektorkę.

Edytowane przez hermiona_182312 dnia 03-12-2013 14:38