Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] To dopiero początek...

Dodane przez Asik dnia 26-02-2013 20:05
#6

Po pierwsze - strużka piszemy przez u.

Mój błąd przepraszam, i poprawiam

Po drugie - jak już Harry'ego bolały mięśnie, to nie musiały tego robić boleśnie.
Dla mnie jest takie rozróżnienie: mięśnie albo bolą, bo są "obolałe" jak po bójce, stłuczeniach czy czymś takim, a zmęczone jak są np po treningu. Więc chodziło mi tu o tą pierwszą opcję. Czy słusznie użyty zwrot, nie wiem, może faktycznie wyszło "masło maślane"

Po trzecie - okna się uchyla, a nie rozchyla, a nawet jeśli rozchyla, to nie na oścież. Na oścież się otwiera, uchylenie (rozchylenie) samo przez się świadczy o takim minimalnym otwarciu.
Okna mamy:uchylne, rozwieralne i rozwieralno-uchylne (odsyłam do specyfikacji technicznych). Okno rozwieralne jak nazwa wskazuje się rozwiera (na oścież albo częściowo i się blokuje), a okno uchylne się tylko uchyla. Na pewno widziałaś takie okna np. w piwnicach które można tylko "uchylić" i to nie o te mi tu chodzi.

Po czwarte - nie Impervius, tylko Imperius.
Mea culpa

Po piąte - raz piszesz o Achimagach, raz o Archimagach - dobrze byłoby usunąć literówkę z jednej z wersji.
Literówka - "r" się zawieruszyło w pierwszej wersji. Mea culpa

Po szóste -
Wczoraj tylko lekko wspomniałeś o Snape w drodze do gabinetu (...)
Musze sprowadzić ciało Snape z Wrzeszczącej Chaty ale chcę to zrobić sam


Snape się odmienia, a więc odpowiednio: "wspominałeś o Snape'ie" i "sprowadzić ciało Snape'a". Wspominać LEKKO? Pierwsze słyszę żeby o czymś wspominać lekko albo mocno. I wyraz "musze" - w końcówce powinno być "ę".
Mea culpa. "Wspominać lekko" ... u Ciebie się tego zwrotu nie używa? "Lekko" w znaczeniu: "coś mówiłeś, a nie za dużo i ciężko z tego cokolwiek wnioskować"

Po któreś tam:
Babcia Neville'a troszkę już ją dała jej do zrozumienia, że nie życzymy sobie żadnych wywiadów ale to nie poskutkowało.

Troszkę "już ją dała jej", się troszkę pogubiłam Oczko i to "troszkę" też chyba nie jest potrzebne.
Zbyt częsta zmiana koncepcji nie wychodzi dobrze. Już zmieniam, bo faktycznie namieszałam.

I po kolejne (ostatnie, ufff): interpunkcja Uśmiech boli mnie ta interpunkcja, ale pisz dalej. Po wyeliminowaniu błędów i literówek może być ciekawie.
Moja słaba strona. Jak zresztą widać.

Aha, i zupełnie nie rozumiem wątku Weasley'owego. Nie wiem czy straciłaś kiedyś kogoś bardzo bliskiego (mam nadzieję, że nie!), ale radość z awansu, łażenie bez sensu po zamku albo latanie na miotle nad Zakazanym Lasem nie są wskazane w sytuacji kiedy Ron i Percy stracili brata, a Artur syna, zaledwie kilka, kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt godzin wcześniej. Moim zdaniem wszyscy Weasley'owie powinni być teraz razem, przygotowywać się do pogrzebu, rozpaczać, cokolwiek.
Mama już się o niego martwi. Znasz ją...

Kobieta, która straciła dziecko, skupia się z reguły na swoim bólu, szaleje z rozpaczy, zwłaszcza kiedy jej kolejny syn (moim zdaniem jej syn powinien być teraz w domu, a nie w Bułgarii, są rzeczy ważniejsze niż praca w obliczu takiej tragedii) znika z domu w tak niepewnym czasie i okolicznościach. Zwykłe "martwi się" brzmi groteskowo, a w ustach Rona wręcz...obraźliwie. Ja to odbieram jako takie "wiesz, znowu przesadza, ale niech jej będzie".

I w zasadzie tak miało to brzmieć. Nie zaprzeczę, że chcę jak najszybciej odejść od wątków śmierci. Raz, że pisanie o stracie jest mi obce (co zresztą bardzo dobrze widać na załączonych cytatach), a dwa - nie jest to przyjemny temat. Ron jest postacią, która nie lubi bezczynności. Dla niego wyrwanie się z opłakiwania jest okazją do zapomnienia o tym co go dręczy. Chce ukryć swój stan psychiczny poprzez swoje wypróbowane żarty i bagatelizowanie pewnych spraw. Jeszcze będzie beczał - spokojnie. Percy jest jedną z niewielu osób, która stała po stronie dobra z ministerstwa i (chyba) jedyną z tego departamentu więc wybór był automatyczny.

Edytowane przez Asik dnia 26-02-2013 20:13