Dodane przez mniszek_pospolity dnia 10-01-2013 17:35
#6
Moim zdaniem znalazł on się w identycznej sytuacji, co Dracon Malfoy w VI tomie - z tą różnicą, że jego łatwiej wielu osobom usprawiedliwiać - bo wydawał się "dobry", a młody Malfoy przesiąknięty do szpiku kości "złem". Ale faktem jest, że obaj musieli wybierać między swoim i najbliższych im osób życiem, a "wielkodusznym" bohaterstwem i pozostaniem po dobrej stronie mocy ( czytaj Harrego Pottera ) - zarówno Malfoy jak i Lovegood z trudem zdecydowali się na taki a nie inny krok...ale szczerze mówiąc w ich sytuacji wielu zachowałoby się tak samo...