Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Stephen King

Dodane przez Ballaczka dnia 19-10-2008 11:21
#5

Co tu ukrywać - czytałam większość jego książek. Kinga cenię za całokształt, za wspaniały styl i ciekawe, choć czasem mocno kontrowersyjne pomysły. Jest jednak jeden szczegół, który sprawia, że pisarz ten nie znalazł się automatycznie na czołówce listy moich ulubionych autorów.

Otóż jest to artysta mocno nierówny. Niektóre jego książki śmiało mogą aspirować o tytuł arcydzieła - są wspaniałe, tajemnicze, pisane świeżym, wciągającym językiem. Do genialnego Lśnienia potrafię wracać wielokrotnie, za każdym razem będąc zachwycona kunsztem Kinga. Ale są też książki, o których pragnę zapomnieć już w chwili czytania. Stephen potrafi tworzyć dzieła wspaniałe, ale nie obce są mu też literackie gnioty. Łowca snów to książka, przez którą dosłownie przebrnęłam. Momentami ma się wrażenie, że nie wyszła ona spod pióra Stephena Kinga, ale jakiegoś amatora, dopiero zaczynającego swoją przygodę z literaturą.

Książki średnie to z pewnością Wszystko jest względne..., Stukostrachy, Gra Geralda, Komórka, 4 po północy czy Rose Madder. One wszystkie mają wspólną cechę - wspaniale się zaczynają. Od pierwszej strony wciągają, nie dają o sobie zapomnieć, tak, że czytelnik nawet nie wie, jak stracił kilka godzin na ich lekturze. Ale potem zaczynają się schody. King tworzy coraz to głupsze pomysły, przeskakując od jednego absurdu do drugiego. Mniej więcej od połowy książki czytelnik brnie w nią na siłę - czasem ma się wrażenie, że cały talent mistrza
horrorów wyparował zaraz po napisaniu kilku pierwszych rozdziałów.

Paradoksalnie, najlepsze dzieła pisarza są dziełami całkowicie pozbawionymi sił nadprzyrodzonych. Skazani na Shawskank, Misery, Zdolny uczeń czy Zielona Mila - to dzięki tym opowiadaniom mogę śmiało nazwać pana Kinga mistrzem literatury. Poruszające, wciągające i zapierające dech w piersiach - niestety, nie można tak powiedzieć o wszystkich jego dziełach.

Z typowych horrorów przypadł mi do gustu Cmentarz dla zwierząt, Carrie oraz Lśnienie - czasem przedziwne poprowadzenie akcji może zaskakiwać, ale nie nuży, jak jest w przypadku innych dzieł.

Podsumowując - Kinga mimo wszystko kocham. Za tworzenie dzieł niezwykłych, czasem słabych, ale w większości przypadków po prostu dobrych. A zwłaszcza za to, że zdarza mu się napisać prawdziwe arcydzieło, do którego wracać można bezustannie.