Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Tytuł dowolny (Zabcia99 vs Herminka) [zakończony]

Dodane przez Tom_Riddle dnia 28-08-2012 22:49
#2

Tekst Zabci99


Miłość - Największa magia

Święto duchów zbliżało się wielkimi krokami, a pewien uczeń 5 klasy całymi dniami rozmyślał o dziewczynie. Oczami wyobraźni błądził palcami po jej brązowych lokach, muskał pięknej twarzy i całował czerwone jak krew usta. Najgorszą myślą przychodząca do głowy Dracona była ta, że nigdy nie mogli być razem, ponieważ ona była szlamą. Na imię miała Hermiona.
- Draco zaraz zacznie się lekcja r11; oznajmiła Pansy Parkinson r11;Chodź, bo się spóźnimy
- Nie prosiłem Cię, byś na mnie czekała r11; odpowiedział szorstko blondyn i poszedł za dziewczyną do sali.

***

Na lekcji Obrony Przed Czarną Magią Hermiona siedziała w ostatniej ławce z Harrym jednak nie myślała o lekcji. Jej myśli kierowały się w stronę chłopca, który siedział przed nią z dwoma gorylami. Był nim Draco Malfoy, szczupły, blondyn, który gardził wszystkimi osobami, które urodziły się w rodzinie mugoli. Niestety Hermiona z takiej pochodziła. Nagle zabrzmiał dzwonek. Dziewczyna szybko zerwała się z krzesła i pobiegła przed siebie. Ostatnią rzeczą, którą usłyszała nim wpadła w zgiełk przerwy był krzyk Harryr17;ego Gdzie biegniesz?. Ale ona nie odpowiedziała mu tylko biegła, biegła żeby tylko zapomnieć kim jest i kogo kocha. Teraz nic się nie liczyło, nic. Nagle poczuła na talii uścisk czyichś rąk.
-Gdzie się wybierasz Granger? r11; zapytał Draco Malfoy.
-Malfoy zostaw mnie w spokoju! r11; zawołała dziewczyna ze łzami w oczach.
- Dziewczyno dlaczego do jasnej ciasnej płaczesz? r11; zapytał chłopiec ścierając łzy z twarzy dziewczyny.
- Puść mnie! r11; powiedziała dziewczyna, próbując wyswobodzić się z uścisku lecz ten okazał się za mocny.
- Żebyś znów zaczęła biec ?
- Draco proszę puść mnie
- A od kiedy to ty mówisz mi po imieniu? r11; zapytał Malfoy z ironią
- Muszę się uczyć do Owutemów puść mnie!
- Dobra, dobra chciałem Ci tylko powiedzieć, że r30; y ładnie wyglądasz
-Dzięki r11; odpowiedziała niepewnie dziewczyna myśląc, że zaraz Ślizgon zacznie się śmiać r11; no to cześć.
-Do zobaczenia Herr30; Granger
Po tych słowach dziewczyna skierowała się w stronę wyjścia jednak drogę zastąpił jej Harry Potter. Widocznie był zły tą ucieczką dziewczyny z klasy. Jednak Hermiona dobrze wiedziała jak go uspokoić. Podeszła więc do niego założyła ręce na ramieniu i zaczęła całować jego policzki. Chłopiec, który przeżył odprężył się , objął rękami talię dziewczyny i powiedział:
- Co ty robiłaś z Malfoyem???
- Nic, zupełnie nic
- Hermiono proszę Cię nie kłam
- Mówię prawdę uwierz mi
- Dobrze wierzę Ci r11; powiedział Harry- to gdzie idziemy? Może nad jezioro ?
- Ok.- powiedziała dziewczyna wyswobadzając się z uścisku i chwytając chłopaka za rękę r11; nad jezioro.
Harry i Hermiona ruszyli w stronę jeziora. W drodze dziewczyna wyciągnęła z torby książkę do numerologi i zaczęła ją przeglądać. Nagle dziewczyna zatrzymała się. W książce znalazła list od r30; Malfoya! Dziewczyna szybko rozwinęła kartkę i zaczęła czytać :
O 21 przyjdź nad jezioro. Będę tam na ciebie czekać. Nie bój się nie złamiemy żadnego punktu regulaminu, bo przecież ty jesteś prefektem naczelnym i możesz wychodzić po 20 z dormitorium, a o mnie się nie martw ja zawsze cos wymyślę. Proszę nie mów nikomu o tym spotkaniu, lepiej niech zostanie tylko miedzy nami. Pamiętaj 21 nad jeziorem.
Draco Malfoy

Po przeczytaniu listu dziewczyna schowała go do książki i ku zdziwieniu Harryr17;ego poszła dalej. Gdy znaleźli się nad jeziorem wyciągnęli książki do Obrony przed czarną magią i zaczęli odrabiać zadanie.
Czas zleciał szybko i zanim się obejrzeli musieli wracać do zamku na obiad. Gdy doszli do Wielkiej Sali Hermiona spojrzała w stronę stołu przy, którym siedział Draco. Był on ubrany w czarną szatę ze srebrno- zielonym herbem Slytherinu. Dziewczyna niechętnie oderwała wzrok od chłopca po czym podeszła do stołu Gryfonów , usiadła i zaczęła jeść. Dzisiaj były naleśniki, które zawsze Hermionie smakowały ale teraz nie czuła smaku. Czekała ona na wieczór i spotkanie z Malfoyem.
Po zjedzonym obiedzie dziewczyna poszła do dormitorium, by skończyć resztę zadań. Usiadła w fotelu położyła książki na stół i zaczęła pisać. Jej pióro skrobało po pergaminie coraz szybciej i szybciej. Zanim się obejrzała zapisała całe 4 stopy pergaminu, a nie skończyła jeszcze wypracowania. Postanowiła więc pisać bardziej zwięźle.

***
Był już wieczór. Draco siedział pod drzewem czekając na Hermione. Nagle usłyszał jakiś szelest. rTo pewnie onar1; r11; pomyślał . Nie mylił się, zza krzaków wyszła piękna brunetka. Jej falowane włosy błyszczały w świetle księżyca. Chłopiec na chwilę rozmarzył się jednak od razu się opamiętał i powiedział:
- Witaj Hermiono
- Cześć r11; powiedział swoim aksamitnym głosem - Dlaczego chciałeś żebym tu przyszła?
- Chodź pokaże Ci zachód słońca r11;powiedział Draco i chwycił Hermione za rękę.
Gdy doszli nad jezioro zobaczyli najpiękniejszy zachód słońca. Światło odbijało się w wodzie tworząc cudowną łunę. Chłopiec zbliżył się do Hermiony i dotknął swoimi ustami jej usta. Na początku dziewczyna zamarła w bezruchu ale potem i ona włączyła się do pocałunku. Nagle Draco poczuł, że jakaś niewidzialna siła odpycha go od dziewczyny. Nim się obejrzał leżał na ziemi, a przed nim stał czarno włosy chłopiec. Draco od razu go poznał. Był to Harry Potter. Blondyn od razu wyciągnął różdżkę ale Hermiona była szybsza. Podłożyła nogę Wybrańcowi, a on upadł. Następnie pochyliła się nad nim i spoliczkowała. Była na niego tak wściekła! Podniosła rękę, by znowu go uderzyć lecz Draco jej przerwał. Chwycił ją za rękę i odciągnął. Gdy odchodził od niej powiedział r Ja się nim zajmę, a ty idź do dormitoriumr1;. Podszedł więc do Pottera, który był już na nogach i zawołał :
- Załatwmy to jak mężczyźni! Wyjmij różdżkę i walcz!
- Dobra jak chcesz!
Draco zaśmiał się cicho. rJak Potter może mnie pokonać! To nie możliwe on nic nie umie! Jest tylko śmieciem, który tylko się przechwala i co chwile ma szczęścier1; pomyślał chłopiec. Wyjął różdżkę i rzucił pierwsze zaklęcie, które przyszło mu na myśl. Głupi Potter zagapił się, a teraz leżał na ziemi. Jako, że Draco uznawał zasadę r Nie dobijaj leżącegor1; zostawił go. Jednak potem tego żałował, bo gdy się odwrócił dostał w plecy jakimś mocnym zaklęciem i film mu się urwał. Obudził się dopiero w Skrzydle Szpitalnym. Nie wiedział ile godzin czy może dni minęło. Jednak wiedział jedną rzecz obok niego siedziała Hermiona. Poczuł nagle, że coś, a może ktoś ściska jego rękę. Draco podniósł się w łóżku i zobaczył, że to dziewczyna trzymała jego rękę.
- Jak się czujesz? r11; zapytała
- Dobrze, a poczułem się lepiej jak Cię zobaczyłem.
Po tych słowach jego usta dotknęły ust Hermiony, tym razem nikt im nie przeszkodził.