Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Charłaki i Kotki

Dodane przez Smarkerus Snape dnia 14-08-2012 11:17
#1

Zauważyliście że każdy Charłak w książce ma kota z którym potrafi rozmawiać ? Np Filch ma panią Norris
a pani Figg Maleństwo które jej powiedziało że Harry został zaatakowany przez dementorów.Co wy na to?

Dodane przez Pierog dnia 14-08-2012 11:20
#2

Koty to bardzo magiczne stworzenia. Zauważ też, że obydwoje znani nam charłacy są bardzo samotni, a koty to wspaniałe stworzenia, chociaż chodzą własnymi ścieżkami, ale często są też utożsamiane z starymi pannami :) No i są przebiegłe i sprytne, tajemnicze. To świetny kontrast dla 'niedołężnego' magicznie charłaka.

Dodane przez Smarkerus Snape dnia 14-08-2012 11:27
#3

To wiele wyjaśnia :) Ale ciekawe czy to Filch tak wytresował Panią Norris żeby donosiła :D

Dodane przez Pierog dnia 14-08-2012 11:30
#4

O, naszła mnie teraz teoria co do Pani Norris. Może to jakaś ukochana Filcha z dawnych lat, która go nie chciała... I on rzucił na nią zaklęcie, a że nie miał takiej magicznej mocy jak było potrzeba to zmienił ją w kota na zawsze? Możliwe też, że to jego ukochana, która jest animagiem. Dużo jest różnych wytłumaczeń na to :P

Dodane przez Smarkerus Snape dnia 14-08-2012 11:37
#5

Dlatego Filch to taki dziad z miłości :D

Dodane przez Pierog dnia 14-08-2012 11:39
#6

Tak samo jak Severus :D

Dodane przez Matthew Lucas dnia 14-08-2012 16:34
#7

Nie zauważyłem tego, ale rzeczywiście, fakt faktem, charłacy utożsamiają się z kotami. Może to ma związek z tym, iż tacy ludzie są samotni, zwierzęta mają im "dostarczyć towarzystwa"?

Dodane przez Nat_Hermiona dnia 20-08-2012 17:32
#8

Ciekawa hipoteza. Moim zdaniem, koty są może i inteligentne, ale często przywiązuję się do ludzi samotnych, ale stanowczych . Załóżmy taka Pani Figg, była samotna i stanowcza. Jak Mundungus zszedł z warty przedwcześnie, to tak zaczęła do niego sapać i go bić, że aż się przestraszył. Oczywiście to samo z Filchem.

_____________________________________

I tak się składa, że członkowie Brygady Inkwizycyjnej MOGĄ odejmować punkty... Tak więc, Granger, odejmuję Gryffindorowi pięć punktów za chamskie wyrażanie się o naszej nowej pani dyrektor... Macmillan, też pięć, bo mi się sprzeciwiasz... Potter, pięć, bo cię nie lubię... Weasley, koszula ci wyłazi, za to też pięć punktów... Och, zapomniałem, ty, Granger, jesteś szlamą, więc za to dziesięć...


^^

i1193.photobucket.com/albums/aa355/ohhburn/GIF/tumblr_lc4tpcwX0P1qzjufdo1_500.gif

Dodane przez Fausta Malfoy dnia 17-10-2012 21:17
#9

Myślę, że pani Norris ,,nasiąkła" po prostu tym donosicielstwem ^^.

Dodane przez fenix dnia 17-10-2012 21:54
#10

Cytat z wikipedii:
Chowaniec - w europejskim folklorze, istota pomagająca czarownicy w magii. W średniowieczu posiadanie oswojonego zwierzęcia wskazywało, że właściciel może być czarownikiem. [...]Chowaniec to stworzenie towarzyszące czarownicy, czarownikowi lub magowi, posiadające ponadprzeciętną inteligencję i zdolność komunikacji z właścicielem. Chowaniec jest natury magicznej, zwykle stanowi jakiś fragment mocy swego właściciela, przez co śmierć chowańca jest zwykle bardzo nieprzyjemna dla jego Pana.[...]

W najnowszych simsach koty pomagają regenerować magię. Być może charłacy uważali, że trzymając takiego chowańca, będą mogli czarować.

Edytowane przez fenix dnia 17-10-2012 21:54

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 24-01-2013 02:51
#11

Moim zdaniem Gargamel też był charłakiem, bo świetnie dogadywał się z Klakierem ;) A mówiąc nieco poważniej, to coś w tym jest. Zgodzę się, że koty są jak najbardziej magiczne ( sam mam 3 ) - ciekawe czego nigdy nie doszło do pojedynku Krzywołapa z panią Norris :)

Dodane przez Niesamowity dnia 21-09-2014 20:11
#12

A ja charłakiem nie jestem, więc kotka nie mam. Ale tak na serio - koty to takie magiczne stworzenia, przyswajały się do samotnych osób jak p. Figg, dlatego ona miała swoje koty ^^

Dodane przez Czarodziejka dnia 21-09-2014 23:38
#13

mniszek_pospolity napisał/a:
Moim zdaniem Gargamel też był charłakiem, bo świetnie dogadywał się z Klakierem ;) A mówiąc nieco poważniej, to coś w tym jest. Zgodzę się, że koty są jak najbardziej magiczne ( sam mam 3 ) - ciekawe czego nigdy nie doszło do pojedynku Krzywołapa z panią Norris :)


Pojedynek to jeszcze nic. Gorzej, gdyby w pewną marcową noc oba zwierzaki postanowiły "bliżej się zaprzyjaźnić". Wyobrażacie sobie pałętające się po szkole stado takich kociąt? One byłyby pogromem całego Hogwartu!:3

A wracając do tematu: faktycznie, coś jest na rzeczy. Ale co z Umbrigde? Ona też lubi koty, a charłaczką raczej nie była. Nie wiadomo, czy miała kota, ale ja stawiam na to, że tak.

Dodane przez Parvatiss dnia 12-08-2015 14:10
#14

Nie każdy charłak musi mieć przecież kota. Ale przedstawione wcześniej postacie z pewnością było samotne i potrzebowały towarzystwa. Co do Dolores to przecież czarodzieje mogą mieć takie samo zamiłowanie do kotów jak każdy inny.

Dodane przez HermioneG dnia 10-11-2015 10:28
#15

Ja tam sądzę, że to po prostu przypadek. :)

Dodane przez AngieCh dnia 10-11-2015 11:15
#16

Wydaje mi się, że mimo iż Filch i Pani Figg byli charłakami to ich koty nie były "zwykłymi" kotami, lecz magicznymi. Spójrzmy na Krzywołapa, który potrafił porozumiewać się z Syriuszem i polować na Pettigrew. Przecież zwykłe koty raczej, aż tak mądre nie są. Dlatego mam przeczucie, że zarówno Pani Norris jak i koty pani Figg były magiczne.