Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Przygody Pottera z nieco innej perspektywy

Dodane przez Sharon665 dnia 07-07-2012 00:02
#1

Przeglądając FF o Hogwarcie odwiedziła mnie wena i zapragnęłam stworzyć własne opowiadanie o HP. Mam nadzieję, że coś z tego będzie i wena nie opuści mnie tak szybko jak mnie naszła. Krytyka (uzasadniona, ofc.) mile widziana. Miłego czytania. :)


~Prolog~


Dziewczynka z długimi, czarnymi i falowanymi włosami w wieku około dziesięciu lat siedziała na stoliku w Wielkiej Sali. Przed nią stało kilka osób w jej wieku, a za nimi przy czterech rzędach długich stołów siedzieli uczniowie przydzieleni już wcześniej do domów. Wszyscy zdawali się patrzeć na nią, z niecierpliwością wyczekując werdyktu.

Czarownica spojrzała w górę, lecz zamiast sufitu ujrzała gwieździste, granatowe niebo.

Nagle widok przysłoniło jej coś, co ktoś jej założył na głowę. "Ach tak, to pewnie Tiara Przydziału." - przypomniała sobie dziewczyna, czekając na jej słowa.

- Hmmm... Trudną decyzję muszę podjąć - szepnęła w jej głowie Tiara. - Odważna, gotowa zawsze stanąć w obronie rodziny i przyjaciół, a przy tym przebiegła i trochę niezdarna. Jesteś przy tym niebywale bystra i mądra.

Dziewczynka poprawiła Tiarę na swojej głowie, bo niezbyt komfortowo czuła się z zasłoniętymi oczami. Jednak od razu pożałowała, że to zrobiła.

Z wcześniej gwieździstego nieba, teraz zewsząd strzelały pioruny i lał siarczysty deszcz. Wszyscy byli zmoknięci i patrzyli drwiąco na małą czarownicę wytykając ją palcami, obgadując między sobą i śmiejąc się.

Nagle uczniowie zaczęli się zmieniać. Sala zaczęła się wypełniać gryfami, wężami, krukami i borsukami. Ci, którzy nie zostali jeszcze przydzieleni do domów, zaczęli uciekać przed stworami w stronę stołu nauczycieli.

r0;Czarownica zeskoczyła ze stołka całkowicie zapominając o Tiarze. Ta, będąc wciąż na jej głowie, próbowała wraz z panią profesor, przekrzyczeć i uspokoić przerażony tłum. Bezskutecznie.

Dziewczynka wraz z pozostałymi uczniami zaczęła uciekać od stworzeń, które w tym momencie wypełniały już prawie całą salę. Jednak zahaczyła o różdżkę któregoś z uczniów, którą zapewne upuścił przez przypadek chcąc uciec jak najszybciej z Sali. Brunetka potknęła się o nią i upadła z hukiem o ziemię.

Wszyscy, włącznie z Tiarą i stworzeniami wybuchli śmiechem. Do tego ten irytujący dźwięk, który teraz zabrzęczał w głowie dziewczyny, a brzmiał gorzej od pisku plantacji dorosłych Mandragor.


Nagle wszystko zaczęło się obracać, obraz stał się coraz mniej wyraźny, a śmiechy zdawały się dochodzić z daleka.

Dziewczyna otworzyła oczy i rozejrzała się po pomieszczeniu, w którym teraz się znajdowała. Jej wzrok powędrował do półki z zabawkami, gdzie stał jej ulubiony centaur. Teraz była już pewna, że jest w swoim pokoju. Zażenowanie spowodowane wyśmiewaniem jej przez innych również zniknęło.

Został tylko jeden szczegół. Ten potworny dźwięk w jej głowie wciąż był i wydawało jej się, że się nasila. Nie pozwalał jej znów zasnąć. Zaczęła się dokładniej rozglądać po pokoju szukając jego źródła.

- No tak. - Dziewczyna uśmiechnęła się do siebie przypominając sobie o budziku, który dostała miesiąc temu na swoje urodziny. Był to hipogryf, który o odpowiedniej godzinie zaczynał latać po pokoju, wydając przy okazji z siebie przeraźliwe i nieprzyjemne dźwięki, by skutecznie dobudzić właściciela.

- Silencio! - krzyknęła czarownica, chwytając za różdżkę, by uciszyć nieznośne urządzenie. Chciała chociaż jeszcze na minutę powrócić do słodkiej krainy snów, licząc na to, że tym razem jej sen w całości będzie miły i przyjemny.

Edytowane przez Sharon665 dnia 29-07-2012 00:29

Dodane przez tarantula head dnia 07-07-2012 18:48
#2

Dobra, przeczytałam, próbowałam zrozumieć, pomyślałam i uważam, że nie jest łatwo pisać fan ficki. Tobie to przychodzi, widać, że wena do ciebie przyszła, ale ja cały czas nie rozumiem o co chodzi w tym prologu. Nie wiem może nie jestem do końca normalna, ale tak bywa.
Jeśli chodzi o błędy, to są. Zatrudnij betę, będzie ci łatwiej, ponieważ nikt ci ich już nie będzie wytykał.

Wszyscy zdawali się patrzeć na nią, z niecierpliwością wyczekując słów Tiary Przydziału.


przypomniała sobie dziewczyna, czekając na jej słowa.


Z wcześniej gwieździstego nieba, teraz zewsząd strzelały pioruny i lał siarczysty deszcz. Wszyscy zmoknięci patrzyli drwiąco na małą czarownicę i wytykając ją palcami obgadywali ją między sobą i śmiali się z niej.


Ci, którzy nie zostali jeszcze przydzieleni do domów, zaczęli uciekać przed stworami w stronę stołu nauczycieli.


Czarownica zeskoczyła ze stołka, całkowicie zapominając o Tiarze, która wciąż będąc na jej głowie, próbowała, wraz z profesorką stojącej po prawej stronie przerażonej, próbowały przekrzyczeć szum, który w tym momencie był na Sali i uspokoić uczniów.

o Matko Jedyna, jakie długie zdanie o.o do tego powtarza się słowo próbowała/próbowały.

Jednak zahaczyła o różdżkę któregoś z uczniów, którą zapewne upuścił przez przypadek chcąc uciec jak najszybciej z Sali.


Nagle wszystko zaczęło się obracać, obraz stał się coraz mniej wyraźny, a śmiechy zdawał się dochodzić z daleka.


Dziewczyna otworzyła oczy i rozejrzała się po pomieszczeniu, w którym teraz się znajdowała.


Był to hipogryf, który o odpowiedniej godzinie zaczynał latać po pokoju, wydając przy okazji z siebie przeraźliwe i nieprzyjemne dźwięki, by skutecznie dobudzić właściciela.


krzyknęła czarownica, chwytając za różdżkę, by uciszyć nieznośne urządzenie.


To by było chyba na tyle. Poprawiłam tylko błędy ortograficzne, no na stylistycznych za bardzo się nie znam.

Życzę weny i czekam na dalszą część.

Dodane przez Sharon665 dnia 08-07-2012 00:05
#3

A ktoś chętny do sprawdzania moich błędów? Jak coś to piszcie na pw. ;D
Dzięki za zauważenie błędów, jutro je poprawie c:

Nocne godziny zdecydowanie pozytywnie wpływają na mój zapał do pisania, dosyć spora część rozdziału już jest gotowa, może jutro się coś ukaże.

Dodane przez Sharon665 dnia 08-07-2012 09:30
#4

~1~



Drobna brunetka weszła do jadalni przecierając oczy. Byli tam już jej rodzice i starszy brat. Między nimi chodził skrzat domowy, dolewając domownikom świeżej kawy i podając tosty. Przez uchylone drzwi do kuchni można było zobaczyć naczynia w zlewie, które dzięki zaklęciu się same myły.

Dziewczyna usiadła przy stole, a Siwek - bo tak się nazywał skrzat rodziny - od razu podał jej śniadanie, na co zareagowała skinieniem głowy.

- Dziś twój wielki dzień, Cassandro - zwróciła się do niej rodzicielka. - John, jestem taka dumna z naszych dzieci. - rzekła odwracając się w stronę ojca nastolatków.
- Mamo, czy ty musisz ciągle o tym mówić? Odkąd Chris dostał się do Hogwartu, ta szkoła jest głównym tematem w tym domu. A już w ogóle o niczym innym nie mówisz, odkąd się dowiedziałaś, że ja też tam pójdę. To już jest męczące - odparła zażenowana.
- Zrozum mamę. Jest po prostu dumna, że jej dzieci dostały się dostały się do jednej z najlepszych szkół. - Głos zabrał najstarszy członek rodziny.
- Tak, tak, ale czy nie moglibyśmy o tym choć na chwile zapomnieć? - dziewczynę już naprawdę męczyło to ciągle gadanie o Hogwarcie. Przez ostatnie lata ciągle mówili o niej w domu. Zachwycali się dokonaniami jej starszego brata, albo rozmyślali do jakiego domu dostanie się Cassie. A ona to miała głęboko w poważaniu. Męczyła ją już magia, która ją zewsząd otaczała. Zwłaszcza, że przez kilka kolejnych miesięcy nie będzie mogła od niej odpocząć ani na chwile. Bała się. Tak, nie było co ukrywać. Bała się tego, co ją tam czeka.

Spojrzała na swojego brata. Jego blond włosy były w nieładzie, a koszula niedoprasowana. Mogłoby się zdawać, że to przez niedbalstwo, ale tak naprawdę każdy odstający włos na głowie czy każde zagniecenie na koszuli Chrisa było zaplanowane. I - z tego co wiedziała - dziewczynom się to podobało.

Ich rodzice mimo wielu lat spędzonych razem zdawali się wciąż żywić do siebie uczucie tak silne niczym w czasach szkolnych, kiedy to się poznali i ani trochę nie nudziła ich szara codzienność. Mama czarodziejów była niską brunetką o ciemnej karnacji i zielonych oczach. To po niej Cassie odziedziczyła włosy, którymi wszyscy się tak zachwycali. Jej ojciec był wysokim, niebieskookim mężczyzną. Jego blond włosy były już tu i ówdzie przyprószone siwizną, na twarzy pojawiły się pierwsze zmarszczki.

Dziewczyna rozejrzała się po pomieszczeniu szukając czegoś interesującego na czym mogłaby skupić swoją uwagę przez resztę śniadania. Jednak nic takiego nie znalazła. Na ścianie wisiały zdjęcia, które znała już od lat. Osoby z tych zdjęć uśmiechały się i cieszyły chwilą.

- Accio sok - usłyszała koło ucha spokojny głos brata.
- Czy moglibyśmy chociaż przez godzinę nie czarować? - spytała zażenowana dziewczyna.
- Ależ skarbie, magia to nasze życie. Nie możemy udawać, że jesteśmy zwyczajnymi mugolami - odparła spokojnie jej mama.
- Wiesz, czasami chciałabym żyć w rodzinie normalnych ludzi. Bez czarów, zaklęć i eliksirów.

***


Cassandra oparła czoło o chłodną szybę. Na peronie stali rodzice uczniów znajdujących się teraz wewnątrz pociągu do szkoły. Wszyscy machali na pożegnanie. W końcu ze swoimi dziećmi mieli zobaczyć się dopiero na święta. Niektóre matki ocierały potajemnie łzy, a ojców rozpierała duma, że ich pociecha jedzie do Hogwartu.

Drzwi do przedziału w którym siedziała otworzyły się. Ukazała się w nich blondynka, która też wyglądała jak pierwszak. Posłała w stronę Cassie nieśmiały uśmiech.
- Hej, można? - spytała niepewnie po chwili.
- Jak trze... - szatanka w porę ugryzła się w język nie chcąc sobie robić wrogów już pierwszego dnia. - Znaczy, jasne, wchodź. - Uśmiechnęła się niepewnie w stronę dziewczyny, która się trochę speszyła, lecz po chwili weszła do środka ze swoim bagażem.
- Wszędzie jest taki ścisk, prawie wszystkie przedziały zajęte. Też pierwszy raz do Hogwartu? Ale się przejmuję! Jak myślisz, do jakiego domu cię przydzielą? - powiedziała na jednym oddechu - Tak w ogóle, to Lavender jestem. - Przypomniała sobie, że wypada się przedstawić i wyciągnęła rękę w stronę szatynki.
- Cassie - odparła od niechcenia mając nadzieję, że dziewczyna zaraz umilknie. Zaczęła żałować, że pozwoliła jej tutaj wejść, dziewczyna zdecydowanie za dużo mówiła, a dzisiaj wolałaby posiedzieć w spokoju i pomyśleć.

Po chwili drzwi do przedziału otworzyły się ponownie, a w nich ukazał się chłopak o platynowych włosach. Miał wyjść, gdy zauważył, że ktoś w nim siedzi, ale zaintrygowała go brunetka, która zdawała się w ogóle nie zwracać na niego uwagi i wciąż spoglądała za okno. Odchrząknął cicho, gdyż nie był przyzwyczajony do tego, że ktoś go nie zauważa.
- Jestem Draco Malfoy, a wy? - spytał oczekując odpowiedzi od szatynki. Ku jego niezadowoleniu pierwsza odezwała się ta druga. Od razu wiedział, że jej nie polubi, za dużo mówiła. Jak bardzo rozwinięta może być odpowiedź na pytanie "jak się nazywasz"? Pokazał jej gestem, żeby się uciszyła, przez się lekko zmieszała i szturchnęła lekko w ramie dziewczynę siedzącą obok niej.
- Co? A, tak, Cassie jestem. - dziewczyna nie była zadowolona, że ciągle ktoś jej przerywał rozmyślania, ale odwróciła się w stronę chłopaka i posłała mu uśmiech. Ten najwyraźniej był bardziej domyślny od blondyny i po wymianie kilku uprzejmości wyszedł z przedziału. Lavender najwidoczniej też zaczęła zauważać, że nie ma ochoty na rozmowę, gdyż wyszperała w torbie walkmana i jakąś kasetę.

Cassandra ponownie oparła czoło o szybę. Przypomniała sobie o dzisiejszym dniu i zaczęła się zastanawiać do jakiego domu się dostanie. Większość jej rodziny była w Ravenclaw'ie, jednak ona nie była pewna czy też chce tam trafić. W zasadzie każdy z domów miał swoje plusy i minusy. Ale jednego była pewna - za nic w świecie nie chce trafić do Hufflepuffu. Rodzice jej wpajali, że znajdują się tam ofermy. I pewnie wiedzieli co mówią. Dziewczyna co prawda była trochę niezdarna, nie ma co ukrywać, lecz pewnie nie na tyle, żeby tam trafić.

Zaczęła w myślach przypominać sobie informacje o poszczególnych domach i dominujących w nich cechach i oceniała szanse jakie ma na dostanie się do każdego z nich. Jednak wolałaby być teraz w domu i zastanawiać się co ma włożyć do szkoły, jakie książki do mugolskich przedmiotów ma spakować i na jaki film pójdzie jutro do kina z przyjaciółkami, które nie miałyby pojęcia o istnieniu magii.

***


- Witam was w Hogwarcie, moi mili. - Czarownica w podeszłym wieku zwróciła na siebie uwagę pierwszorocznych, rozpoczynając swoją krótką, lecz zwięzłą przemowę. - Za chwilę zaprowadzę was do Wielkiej Sali, gdzie Tiara Przydziału wybierze wam domy. Będę wyczytywała wasze nazwiska z tej listy, a osoba, którą wywołam podejdzie do mnie, żebym mogła jej założyć Tiarę. - mówiąc to wskazała na zwinięty pergamin, który trzymała w swojej prawej dłoni. - Ceremonia przydziału jest dla was rzeczą bardzo ważną, gdyż z uczniami z domu, do którego będziecie wyznaczeni, spędzicie kolejne siedem lat. Każdy z domów ma wspaniałą historię sięgającą aż do czasów założenia Hogwartu, a z każdego domu wyszło wielu wspaniałych i potężnych magów. Przynależenie do każdego z nich jest wielkim zaszczytem, nikt nie powinien się wstydzić jego nazwy. W ciągu następnych miesięcy będziecie zbierali punkty dla swojego domu, a ostatniego dnia roku szkolnego będzie wręczany Puchar Domów.

Kobieta zastanowiła się przez chwile czy jeszcze coś nam miała powiedzieć, ale tylko spojrzała na uczniów z uśmiechem zatroskanej matki.
- No dobrze, przed ceremonią przydziału macie jeszcze kilka minut, a ja w tym czasie muszę jeszcze po coś pójść do swojego gabinetu. Liczę, że zachowacie spokój.

Cassie rozejrzała się po pomieszczeniu w którym się znajdowali. W zasadzie to byli jeszcze na korytarzu, ale można było już poczuć klimat tej szkoły. Wszystko było z kamienia, przez co w budynku było chłodno, co zapewne było zbawienne w upalne dni. Na ścianach wisiało wiele obrazów, których postaci się im przyglądały i obgadywały potajemnie.

Nagle jej uwagę przykuło coś innego. Wszyscy spojrzeli na dwóch chłopaków stojących na samym przedzie. Jednym z nich był Draco, chłopak który na chwile przyszedł do przedziału w którym siedziała. A drugim był... Nie była do końca pewna, ale gdy mu się przyjrzała ujrzała bliznę na czole. "Ach tak, więc to ten słynny Harry Potter, Chłopiec-Który-Przeżył." - pomyślała. Skupiła się na wymianie zdań chłopaków, którą tak wszyscy się zainteresowali.

- Dzięki, ale sam ocenie kto jest lepszy, a kto gorszy. - Cudowne dziecko rzuciło pogardliwe spojrzenie w stronę Malfoy'a i wróciło do rozmowy z rudzielcem. Dracon zdecydowanie oczekiwał innej odpowiedzi. Przez chwile stał nie wiedząc co powiedzieć.
- Jeszcze tego pożałujesz, Potter. - wysyczał przez zaciśnięte zęby. Niektórzy zaczęli szeptać między sobą na temat zgrzytu między nimi, lecz w tym momencie wróciła pani McGonagall uciszając uczniów i zaprowadzając ich do Wielkiej Sali.

I w tym momencie Cassie poczuła nieprzyjemny uścisk w żołądku. Zapewne gdyby zjadła coś na obiad, to jej posiłek w tym momencie wydostałby się na zewnątrz nie będąc do końca przetrawionym. Oczy wszystkich uczniów zwróciły się w kierunki pierwszorocznych kroczących w stronę Tiary Przydziału.

Brunetka spojrzała w górę przypominając sobie o swoim śnie. Sufit był równie gwieździsty. By się uspokoić, dziewczyna zaczęła szukać jakiś gwiazdozbiorów. Całkiem nieźle jej to szło, lubiła astronomię.

Zaczęła się jeszcze bardziej stresować, gdy usłyszała swoje nazwisko. Spojrzała w stronę stołu Krukonów, gdzie siedział jej brat, a ten posłał jej pocieszający uśmiech. Chyba zauważył, że zaczęła się stresować. Na miękkich nogach podeszła do stołka, a profesorka nałożyła jej Tiarę. Podobnie jak w śnie zsunęła się jej na oczy, lecz tym razem dziewczyna nie odważyła się jej poprawić, wciąż mając w głowie obraz burzy i Sali pełnej stworzeń zamiast uczniów.

Cassie przez cały czas powtarzała w myślach "Tylko nie do Puchonów, błagam, tylko nie do Puchonów..." Jednak Tiara nie miała ochoty jej tam umieszczać. Fakt, nie miała prostego zadania, ale Hufflepuffu nie brała pod uwagę.
- Przydzielam cię do... - brunetka wstrzymała oddech i zacisnęła dłonie czekając na werdykt. Była tak zestresowana, jakby za chwile co najmniej miało się rozstrzygnąć to, czy przeżyje. - Slytherinu!

Kobieta zdjęła jej z głowy Tiarę, a czarownica zeskoczyła ze stołka i podążyła w stronę stołu Ślizgonów. Była zaskoczona werdyktem. Większość jej rodziny była w Rawenclavie, więc była prawie pewna, że i ona tam trafi. Spojrzała w stronę stołu Krukonów, na swojego brata. Ten patrzył na nią zaintrygowany. Zapewne też myślał, że to właśnie do jego domu zostanie przydzielona.

Na nogach jak z waty podeszła do stołu i usiadła na pierwszym, lepszym, pustym miejscu. Obejrzała się w prawo i ku swojemu niezadowoleniu ujrzała Malfoy'a. "No tak, ja to wiedziałam koło kogo usiąść. Nic, tylko sznur i do lasu."

Ślizgonka przez resztę wieczoru prawie w ogóle się nie odzywała, będąc obrażoną na wszystkich i wszystko, za to, że wylądowała w Slytherinie. Przez popisującego się koło niej Dracona miała ochotę jak najszybciej wyjść z Sali. Jeszcze ta dziewczyna-mops siedząca obok niej.

_________________________

Szukam bety, która będzie kontrolowała moje (mam nadzieję, że nieliczne) błędy. Chętni pisać na PW ;D

Tak więc o to jest pierwszy rozdział. Wyszedł mi na 4 strony w Wordzie. I tutaj pytanie do Was: wystarczająco długi, czy chcecie dłuższe?

Mam nadzieję, że wszystkie "erki" zniknęły z tekstu.

Tak więc zapraszam do oceniania i komentowania.

Edytowane przez Sharon665 dnia 29-07-2012 00:27

Dodane przez lady552 dnia 13-07-2012 22:08
#5

Dobrze napisane. Tylko było jasne że zostanie przydzielona do Gryffindoru czy Slytherinu. Gdyby trafiła do np. Rawenclawu bym się trochę zdziwiła. Widzę też że w tym FF jest obrażany Hullepuff.:@ To mój ulubiony dom. Powtrzymam się od oceny. Czekam na więcej.;)

Dodane przez madame104 dnia 16-07-2012 14:19
#6

świetne , gratuluje . ;-)

Dodane przez Evans558 dnia 16-07-2012 14:43
#7

Po Och-Jakże-Długiej-Przerwie powracam do komentowania FF. Wystarczyło tylko rzucić okiem, by stwierdzić, że...

... masz talent. Znalazłam tylko ten błąd:

Ravenclaw'ie

a reszta jest prawie idealna. Mówię prawie, bo dla mnie tylko jedno FF spełnia wszystkie moje kryteria :).
Ten komentarz jest najkrótszą wypowiedzią pisemną, jaką obdarzyłam FF, ale tu nie ma się czego czepiać, więc po co marnować klawiaturę?

Dodane przez Sharon665 dnia 19-07-2012 22:26
#8

Więc, najpierw wielkie dzięki za ocenienie tego, co udało mi sie już wystukać.
A teraz małe wytłumaczenie dlaczego nic nie wrzuciłam.
Przyznaję, miałam lenia. Wielkiego lenia. A gdy w końcu zebrałam się w sobie, żeby coś wystukać, okazało się, że mam "małe" problemy z oprogramowaniem. Microsoft stwierdził, że miałam już wystarczająco triali i czas kupić pełną wersję Office'a i odrzuca mi kody do wersji próbnej. Pokombinuje dzisiaj jeszcze trochę, a jak nie to będę musiała się zadowolić jakimś zamiennikiem.
Więc w ciągu kilku najbliższych dni rozdział się nie ukaże, najpierw niech odzyskam to co już napisałam, bo jakoś mi się nie pali do zaczynania tego rozdziału od nowa. Ale, na początku przyszłego tygodnia coś wrzucę. Na pewno. I przy okazji może w końcu znajdę betę.
Ps. dzięki wielkie za nędzniaka, wielbię tę ocenę bez uzasadnienia jej <3

Edytowane przez Sharon665 dnia 20-07-2012 00:49

Dodane przez Victim dnia 01-08-2012 16:14
#9

Bardzo ciekawe :) Prawie żadnych błędów, rzuciło mi się w oczy tylko:
W zasadzie to byli jeszcze na korytarzu, ale można było już poczuć klimat tej szkoły. Wszystko było z kamienia, przez co w budynku było chłodno, co zapewne było zbawienne w upalne dni.

Trochę za dużo powtórzeń, ale poza tym to bardzo mi się podobało ^^

Dodane przez Ginevra-Molly-Weasley-Potter dnia 02-08-2012 13:56
#10

Łoł, widać że miałaś wenę, mnie też czasem nachodzi ale w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Po pierwsze to dzięki że zwróciłaś się w moją stronę o przeczytanie tego FF a po drugie to mi też nie zależy na wyglądzie postaci chociaż że w książce było napisane że np Ginny była ładną dziewczyną, przecież gdyby wszyscy byli piękni to świat był by nudny. A więc zabierzmy się do komentowania. Bardzo podoba mi się to co napisałaś, uwagę jednak zwracam tak samo jak Victim na powtórzenia, co do stylistyki jest świetna (oprócz powtórzeń), na błędy ort. nie zwracam zbytnio uwagi bo sama mam kłopoty z ortografią. To by było na tyle, myślę że zwrócisz uwagę na to co napisałam, świetnie ci idzie i jeżeli nadal będziesz miała taką wenę to bez przeszkód napiszesz książkę a nawet kilka książek.




Z pozdrowieniami Ginevra-Molly-Weasley-Potter

Dodane przez microszymek08 dnia 06-08-2012 08:41
#11

Niezłe niezłe

Dodane przez _BellatriksLestrange_ dnia 06-08-2012 08:57
#12

Przez uchylone drzwi do kuchni można było zobaczyć naczynia w zlewie, które dzięki zaklęciu się same myły.

Uważam że powinno być "same się myły".

Edytowane przez _BellatriksLestrange_ dnia 06-08-2012 08:58

Dodane przez CosmicLovee dnia 13-08-2012 13:13
#13

Przeczytałam i szczerze jestem pełna podziwu dla twojej 'wyobraźni'. Tekst dobry, aczkolwiek (będę wredotą) mogę się czegoś uczepić. Dam Ci radę, skracaj zdania, ponadto uważaj na błędy ortograficzne ,już nie wspomnę o stylistycznych. Ale jak na twoje początki to całkiem nieźle :) Wystawiłam ocenę co nie znaczy że nie czekam na kontynuację.

Pozdrawiam
CosmicLovee ;)

Edytowane przez CosmicLovee dnia 13-08-2012 13:25

Dodane przez Hedwigaa_16 dnia 13-08-2012 13:54
#14

Taak , mi też było trudno dojść do tego o co chodzi w tym prologu . Faktycznie są błędy , ale nie jest ich wcale dużo . ;) Beta pomoże . ;D Widać , że miałaś wenę jak to pisałaś . ;D Ogólny komentarz : Bardzo ciekawe . ; )

Dodane przez SneapeandLily dnia 16-08-2012 00:12
#15

Przeczytałam. Fajne, bardzo mi się podoba ^^ były błędy, ale małe jak już tutaj niektórzy wspomnieli xd

Dodane przez SneapeandLily dnia 27-08-2012 13:07
#16

No tak przeczytałam :D Super opowiadanie, ale nie będę mówić jaki są błędy, bo jak już widać wszystko zostało powiedziane :P


Dodane przez MCMatylda dnia 24-09-2012 15:04
#17

Zadowalający

Dodane przez natssa65 dnia 24-09-2012 16:26
#18

Nawet niezłe.Pare powtórzeń i błędów,ale każdemu się zdarza.Jak na amatora do bardzo dobrze.




Życzę dalszych sukcesów.:)




Moc pozdrowień dla sarisa18

Dodane przez twister24 dnia 24-09-2012 16:39
#19

Fajne. Tylko tytuł jest dla mnie niezrozumiały, ale cóż może tylko ja tego nie rozumiem. Jeśli chodzi o mnie to dostajesz powyżej oczekiwań.

Dodane przez Milva dnia 10-03-2013 11:29
#20

Walkman to raczej na płyty jest a nie na kasety :D
Parę drobnych błędów, ale poza tym super. Zaraz przypomina się pierwsza część Pottera.

Dodane przez AlanissLastrange dnia 10-03-2013 18:15
#21

Ogólnie fajne, ale jedna rzecz mi nie pasuje. W pierwszym zdaniu prologu. Do Hogwartu idzie się jak ma się 11 lat. A napisałaś że około 10. Ale ogólnie to fajne, po prostu jestem skrupulatna :D

Dodane przez DJfunkyGIRLS dnia 10-07-2013 12:09
#22

Nawet nie złe.

Dodane przez Lawrencee dnia 07-01-2014 01:35
#23

Czemu tak mało? przeczytałam i chcę czytać więcej :D
Ogólnie fajnie, czasami gubię się o co chodzi i dlaczego tak a nie inaczej :P
Faktycznie w prologu było trochę błędów, ale pierwszy rozdział już był o wiele lepszy :D

Dodane przez daniel black dnia 30-03-2014 21:04
#24

fajne ogółem super się czytało brawa za twórczość i oby tak dalej :)

Dodane przez Hermiona778 dnia 31-03-2014 19:28
#25

To było ŚWIETNE!!!!!!! Podziwiam twoją wyobraźnię i jestem ciekawa ile czasu zajęło Ci napisanie tego. Liczę na kolejne rozdziały, a może nawet książki :-). Pisz dalej bo jesteś w tym świetny i całkiem szczerze Ci to mówię. Ten roździał był tajemniczy, wciągający i nie mogę się doczekać następnych rozdziałów. Bohaterka jest skryta w sobie, a w następnych rozdziałach pewnie okaże się dlaczego. Czy zaprzyjaźni się z Malfoyem? Czekam niecierpliwie.
/ciach/

Nie przesadzaj z emotikonkami.

Edytowane przez Fantazja dnia 15-04-2014 01:33

Dodane przez Hermiona778 dnia 31-03-2014 19:39
#26

To co napisałam przed chwilą - wszystkie czasowniki w rodzaju męskim. Sorka - dopiero teraz zauważyłam że jesteś chłopakiem. Coś mi się pokręciło.

Dodane przez Hermiona778 dnia 31-03-2014 19:41
#27

I jeszcze raz - podziwiam Cię.

Dodane przez Hermiona778 dnia 31-03-2014 19:42
#28

Na serio

Dodane przez Hermiona778 dnia 31-03-2014 19:44
#29

To wszystko było całkiem szczerze

Dodane przez Anna Potter dnia 08-04-2014 19:54
#30

Z tego co wiem nie powinno się pisać kilku postów pod rząd na forum. Ja tylko napisałam 2 posty pod rząd i administrator edytował mi je w jeden połączony, przypominając przy tym o możliwości edytowania postów jeśli się chce coś dodać do posta. Czy tu moderator nie powinien postąpić podobnie? Tym bardziej, że tu jest aż 5 postów pod rząd tej samej osoby.

A co do opowiadania całkiem niezłe, ale mogłoby być dłuższe. Może autorka pokusi się o więcej rozdziałów.

Edytowane przez Anna Potter dnia 08-04-2014 22:03

Dodane przez Hermiona778 dnia 08-04-2014 22:02
#31

(Właśnie Za to dostałam ostrzeżenie. Trochę się spóźniłaś)

Dodane przez Anna Potter dnia 08-04-2014 22:10
#32

To i tak dziwne, że nie zostały połączone. Nie czaję trochę standardów paanujących na tej stronie. Próbuję je rozklinić, ale to chyba nie na mój rozum. A może to by się nadawało do ściany wstydu. Co na moją propozycję admini? Zaglądałam tam i widzę, że ostatnim razem w listopadzie poprzedniego roku było tam coś wklejane.

A do sharon gorąca prośba napisz więcej rozdziałów swojego FF.

Edytowane przez Anna Potter dnia 08-04-2014 22:21

Dodane przez Lunia Lovegood dnia 08-04-2014 22:15
#33

Wow, ale fajne, tak dalej. Wenę miałaś nie złą, natchnienie wielkie, a efekt zaskakujący! :jupi:

Dodane przez Eagle dnia 17-08-2014 22:08
#34

Naprawdę genialne. Czytałem z wielkim zaciekawieniem. Gratuluję :)

Dodane przez Rossella Liliana Black dnia 19-08-2014 19:03
#35

Tak jak prosiłaś przeczytałam bardzo mnie zaskoczyłaś jeśli to jest twoje pierwsze takie opowiadanie muszę przyznać, że jest całkiem dobre. Mój ulubiony profesor powiedziałby: zaskakująco dobre. Jestem jedynie zawiedziona tym, że nie napisałaś dalszej części. Przyznam, że moment przydziału tej dziewczyny czytałam z zapartym tchem, i tu znów zaskoczenie nie domyśliłabym się, że trafi do Slytherinu. Naprawdę opowiadanie trzyma w napięciu i jest bardzo fajne. Jeśli chodzi o ocenę - wstrzymam się poczekam na dalszą część, ponieważ gdybym miała oceniać teraz dałabym PO a chyba chcesz powalczyć o W. Poza tym odniosłam tylko takie wrażenie czy rzeczywiście Draco Malfoy chce poderwać tę dziewczynę. Najpierw ta rozmowa w pociągu, później to popisywanie się w Wielkiej Sali przy stole Ślizgonów. Z wielką ciekawością czekam na więcej. Pozdrawiam Cię Sharon665.

Dodane przez -Hermciacia- dnia 29-12-2014 19:55
#36

Ciekawe... dziewczyna mops to Pansy Parkinson, ciekawe co dalej... Co ja piszę, super! Takie w stylu Slytherinu

Proszę, nie dodawaj kilku komentarzy pod rząd, jest możliwość edycji postów. ~Sharon665

Edytowane przez Sharon665 dnia 21-01-2015 20:59

Dodane przez -Hermciacia- dnia 29-12-2014 19:56
#37

Co ja piszę super! Takie w stylu Slytherinu :)

Dodane przez Nikaa dnia 22-02-2015 15:18
#38

Bardzo ciekawe. Spodobał mi się Twój pomysł przedstawienia historii Harry'ego oczami innego ucznia Hogwartu. Zdarzają się błędy, ale przecież każdy może się pomylić. Radzę jednak po napisaniu czegoś, przeczytać to uważnie i postarać się poprawić błędy. Czekam na ciąg dalszy. ;)

Dodane przez kamalabu dnia 01-03-2015 13:25
#39

Super piszesz! Czekam na więcej :-)