Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Tajemnica portretu Dumbledore'a

Dodane przez Voldi B@rt dnia 03-07-2012 16:29
#4

No, ale jak to nie miałby jak się dostać do gabinetu? Nawet jeśli nie bezpośrednio to mógłby komukolwiek powierzyć taka misję, nie powiecie mi chyba, że skoro był w stanie prosić Neville'a o zabicie Nagini to nie byłby w stanie jakkolwiek pomóc komuś wkraść się choć na chwilę do gabinetu dyrektora, tym bardziej, że do szkoły uczęszczało wtedy więcej znajomych niż jeden Neville, skontaktować się z nimi było można na sposobów multum. I wystarczyłaby jedna rozmowa, przecież tak wiele mieli wątpliwości, Dumbledore jako zadanie dał Snape'owi poinformowanie Harry'ego, że jest horkruksem, a przecież, jeśli rzeczywiście wisiał tam na ścianie, mógł to zrobić po śmierci w prostszy sposób. Było przecież choćby tajne przejście podziemiami Hogsmeade i Snape tym bardziej, jako dyrektor Howartu, mógłby w pełni zaplanować spotkanie Harry'ego z Dumbledorem i nawet ich plan układałby się w logiczną całość. Dla mnie wielkie niedopatrzenie Rowling. Tym bardziej, że czemu niby tylko w Hogwarcie miałaby być opcja wyżej wspomnianych "specjalnie zaczarowanych" obrazów, z którymi na wskutek zaklęcia można porozmawiać? Czemu więc nie można było zaczarować taki obraz gdziekolwiek indziej, choćby w Norze? Można sobie ubzdurać, że taką specjalność miały tylko mury Hogwartu, ale to nie jest zbyt naciągane? Liczyłem bardziej na odpowiedź, że może dopiero po pewnym, czasie od śmierci, dajmy na to, że rok, obraz jest w stanie się aktywować i w jego ramy jest w stanie wkroczyć świadomy nieżyjący. Ale o tym też chyba żadnej wzmianki w książce nie było. Chyba, że o tym nie pamiętam i miałem nadzieję, że ktoś mi przypomni. Spotkanie z Dubledorem było dla Harry'ego priorytetem zdecydowanym na początku książki, więc nie można bagatelizować jest pragnień w tym aspekcie. Tym bardziej, jeśli Snape był dyrektorem, mógł to spotkanie zorganizować, albo nawet samemu pogadać z Dumbledorem, dać Harry'emu swoje myśli wcześniej, by ten mu zaufał i by się wszystko ułożyło. Bo nikt chyba nie powie, że nieprawdą jest fakt, że lepiej mieć myślącego Dumbledore'a obok siebie niż nie mieć. Szczególnie w takim momencie. Trudna sprawa, bardzo trudna..