Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Ostra jazda pod jemiołą! (biedronowate vs Helltrix13) [zakończony]

Dodane przez Tom_Riddle dnia 24-06-2012 20:39
#3

Tekst 2


Ostra jazda pod jemiołą!

Grudzień, rok 1996

Łzy spływały po mojej twarzy, zamazując obraz. Nie zważając na to biegłam po prostu przed siebie, sama nie zdając sobie sprawy gdzie się kieruję. Instynktownie skierowałam się w prawo i po chwili znajdowałam się już w pustej sali. Usiadłam na blacie stolika przy oknie i ocierając wierzchem dłoni pozostałe na moich policzkach krople, próbowałam oddychać spokojnie.
Idealne święta r11; sarknęłam w myślach patrząc na pokrytą śniegiem powierzchnię szkolnych Błoni.
Podczas przerwy świątecznej planowałam wybrać się do rodziców, by razem z nimi świętować najpiękniejszy okres w roku. Cieszyłam się niesamowicie na ten wyjazd, niemalże podskakiwałam przez ostatnie dwa dni. Oderwanie od magicznego świata, wszystkich szkolnych problemów i kłótni z przyjaciółmi. Jednak zostałam tylko i wyłącznie ze względu na tego dupka z lochów!
A mogłam popijać kakao z piankami jakie zwykła robić mi mama w świąteczny poranek, by po chwili otwierać prezenty odziana w sweter podarowany przez babcię. Mogłam wydurniać się z tatą przy Wonderful Christmas Time, zakładając reniferze rogi i wydzierając się wniebogłosy. Mogłam gotować pudding z babcią Maggie pod nosem podśpiewując kolędy i wymieniając się anegdotkami dotyczącymi minionego czasu. Mogłam przesiadywać przed kominkiem opatulona ciepłym pledem i oglądając z rodzicami Kevina samego w domu. Mogłam wsłuchiwać w cudowne głosy kościelnego chóru podczas kolędowania.
Zagryzłam policzek od wewnątrz, powstrzymując łzy, które zbierały się za moim powiekami. Powoli dochodził do mnie fakt, że sama jestem sobie winna.
***
W świąteczny poranek obudziłam się w znacznie lepszym humorze, niż zasypiałam. Otwierając prezenty znajdujące się w stopach łóżka pozwoliłam sobie nawet na kilka uśmiechów, szczególnie gdy zauważyłam, że rodzice wysłali świąteczny sweter babci Cynthii, dokładnie ten który zakładała mi każdego świątecznego poranka odkąd skończyłam pięć lat.
Na świątecznym śniadaniu, stwierdziłam że święta w szkole mimo braku rodziców, nie są najgorsze. Mogłam przynajmniej patrzeć na Niego. Usadowiłam się specjalnie w takim miejscu by móc oglądać jego twarz pozostając niezauważoną.
Podjadając świąteczny pudding musiałam powstrzymać się od ciągłego wlepiania maślanego wzroku w mężczyznę. Trzeba było także zachować pozory rozmowy. Nie mogłam sobie pozwolić by jej tajemnica wyszła na jaw.
Kto by pomyślał, że ja, Hermiona Jane Granger, zakochałam się bez pamięci w profesorze! Swoim nauczycielu! I to jeszcze jakim, bowiem obiektem moich westchnień był nie kto inny, a Severus Snaper30;
***
Po wieczornym kolędowaniu w gabinecie opiekunki domu, profesor McGonagall, zmierzałam do swego dormitorium będąc w typowo świątecznym humorze. Uśmiechając się sama do siebie pod nosem nuciłam Cichą Nocr30;
Wydawało się, że te święta jednak pozostaną jednymi z gorszych w życiu do momentu, gdy nagle nie wpadłam na czarną postać. Przed swym nosem ujrzałam profesora Snaper17;a , łypiącego groźnie.
- Cholera jasna r11; wymamrotał on pod nosem- Musiałaś się tu przywlec Granger?
To zdanie wypowiedział już głośno i z wyraźną niechęcią. Próbowałam się ruszyć, ale moje stopy jakby przywarły do posadzki. Popatrzyłam na nie przerażona, podczas gdy Snape wydał z siebie rozdrażniony syk.
- Nie ruszysz się stąd głupia dziewucho. To zaczarowana jemioła, aby spod niej wyjść musisz pocałować mężczyznę, który się pod nią znalazł razem z Tobą. Niestety nie jest to tylko symboliczne tak jak u mugoli.
Nie mogłam wykrztusić z siebie słowa. Wgapiałam się w profesora z coraz większym przerażeniem na twarzy. Podczas gdy on pod nosem kierował spory stos inwektyw w kierunku dyrektora, w której szczególnie często pojawiał się zwrot nostalgiczny głupiec.
- Miejmy już to za sobą r11; szepnął pochylając się nade mną.Przymknęłam oczy, gdy poczułam jego oddech na swoich wargach. Jego usta były chłodne i twarde, ale kiedy pocałował ją wyczuła, że wewnątrz są ciepłe i w jakiś niezwykły sposób miękkie. Instynktownie oddałam pocałunek, jednocześnie czując dreszcz, który przebiegł przez całe moje ciało i zmusił do przybliżenia się do niego. Objął mnie w pasie i przycisnął do siebie, a ja poczułam że mój oddech zaczyna przyśpieszać. Merlinier30;
Przez myśl przebiegło mi, że te święta chyba jednak nie będą takie złe, jak się spodziewałam.