Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Evans, umówisz się ze mną? (Ezio1998 vs Fan_HP) [zakończony]

Dodane przez Tom_Riddle dnia 21-04-2012 22:47
#3

Tekst 2


Evans, umówisz się ze mną?

Był piękny słoneczny ranek. Wstałem bardzo wcześnie. Obudziłem Łapę i Luniaka,a następnie ruszyliśmy na błonia(wiedzieliśmy, że śniadanie będzie dopiero za godzinę). Na dziedzińcu znalazłem bardzo ładny kamień. Był on biało-czarny. Wziąłem go i rzuciłem w okno (niestety trafiło). Woźny (stary grzyb Filch) wybiegł z zamku i zawołał nas. Musieliśmy podejść. Stwierdził, że musimy dostać szlaban jednak powiedziałem ,że to ja rzuciłem kamień. Filch popatrzył się na mnie i powiedział:
-Potter czy ty to na pewno to zrobiłeś, czy chcesz bronić przyjaciół?
-Ja to zrobiłem r11;odpowiedziałem mrucząc pod nosem-ty stary grzybie
-Co mówisz? -zapytał rozłoszczony woźny
-Nic r11;odpowiedziałem
-W takim razie muszę zaprowadzić Cię do dyrektora-powiedział wesoły woźny
-Do dyrektora?- zapytałem z niedowierzeniem
-Tak
Po tych słowach popchał mnie do wejścia. Powiedział hasło do gabinetu dyrektora brzmiało ono pomarańczowe karaluchy (trochę dziwne). Wepchnął mnie (nieładnie) do gabinetu. Albus Dumbledore siedział na krześle ,a w ręce trzymał mój kamień. Spojrzałem na okno było ono pęknięte. Najwidoczniej trafiłem w okno dyrektora (super).
-James dostajesz szlaban u pana Filcha-powiedział Dumledore
-Tak jest panie profesorze- odpowiedziałem i wyszedłem razem z Filchem
-O 11:00 oczekuje Cię w tym miejscu.
-Dobrze-odpowiedziałem
Na schodach czekali na mnie Łapa i Luniatyk .Przeszedłem obok nich i pobiegłem do pokoju wspólnego. Wbiegając przez drzwi walnąłem z całej siły w grubą damę (co mnie to obchodzi i tak mam szlaban). Siadłem na pierwszym lepszym krześle z miną cierpiętnika. Cała sobota będzie stracona przez durnego Filcha. Moi przyjaciele stali w drzwiach i patrzyli się na mnie podejrzanie z lekkim uśmieszkiem.
-Co się tak gapicie?- zapytałem wściekły
-Nie wściekaj się stary to tylko szlaban r11;powiedział Syriusz
-Łatwo Ci mówić cała sobota ..-nie zdążyłem dokończyć ,bo koło mnie przechodziła Lily Evans była ona tak piękna.
-Cześć piękna
-Cześć James
-Umówisz się ze mną? -zapytałem pod wpływem emocji
-Nie dobrze o tym wiesz-odpowiedziała znudzona Lily i usiadła obok mnie
-Dlaczego?- zapytałem zrezygnowany
-Bo mnie nie kręcisz-odpowiedziała
-To chociaż daj buziaka-powiedziałem
-No coś ty!- zawołała oburzona
Po tych słowach wstałem i wyszedłem z pokoju wspólnego. Pobiegłem na dziedziniec gdzie spotkałem Smarkerusa.
-Witaj Smarku! Jak się masz?- zawołałem z ochotą wyluzowania się.
-r30;-nie zdążył nic powiedzieć walnąłem w niego zaklęciem
-Potter tu jesteś! Co ty robisz?- krzyknął Filch
-Zaatakował mnie więc mu oddałem-skłamałem
-Dobrze ,a teraz chodź ze mną na swój szlaban-powiedział szczęśliwy woźny
Musiałem iść.