Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: To coś! (Piotrek232 vs Illgova) [zakończony]

Dodane przez Tom_Riddle dnia 18-04-2012 21:38
#1

Pojedynkują się: Piotrek232, Illgova
Forma: miniaturka
Tytuł: To coś!
Temat: życie Severusa Snape'a
Długość: dowolna
Elementy obowiązkowe: Severus Snape, Albus Dumbledore, Harry Potter, James Potter, koturny
Elementy zabronione: kredki, jabłko

A zatem to już drugi walkower w ostatnim czasie... Piotrek232 nie nadesłał tekstu i oddał zwycięstwo Illgovie, której tekst zamieszczamy poniżej.

Edytowane przez Tom_Riddle dnia 18-04-2012 22:01

Dodane przez Tom_Riddle dnia 18-04-2012 21:39
#2

Tekst użytkowniczki Illgova


To coś!

Zamknął oczy. Kolejne zajęcia. Kolejna godzina spędzona w lochach. Ciągle ta sama ciemna sala oświetlana zielonkawymi lampami, a w myślach ciągle niespełniona ambicja zostania nauczycielem Czarnej Magii. Ogarnęło go błogie uczucie. Wyobrażał sobie jak pisze zaklęcia niewybaczalne na tablicy co chwilę obracając się i patrząc na uczniów. To było jego drugie marzenie. Pierwsze już dawno umarło z różdżki. Z różdżki tego dla, którego kiedyś pracował. Z różdżki Voldemorta.

***

Rozmyślania nauczyciela przerwał szmer rozmów. Chmara uczniów wbiegła do sali eliksirów. Piąty rok zaczął wyciągać książki, pióra, ołówki i zeszyty. Przybory wylądowały na ławkach zaopatrzonych w słoiczki z atramentem i szczurze ogony.

-Zgadnijcie co będziemy dziś robić-powiedział znudzonym głosem profesorem. Obserwował w milczeniu jak Hermiona unosi rękę. Pominął ją i zatrzymał wzrok na Potterze i Weasleyu, którzy przeglądali książkę.

-Może pan Potter?-zapytał nauczyciel patrząc gniewnie na okularnika. Weasley szturchnął przyjaciela i wskazał na wysoką, kościstą postać, która wyglądała jak nietoperz.

-Tak panie profesorze?-zapytał Potter.

-Do przygotowania jakiego eliksiru potrzebne są szczurze ogony?-powtórzył pytanie profesor.

Potter pokręcił głową dając profesorowi znak, że nie ma pojęcia o żadnym eliksirze. Uśmiechnięty Snape z niezwykłą satysfakcją odjął Gryffindorowi 30 punktów i usiadł za biurkiem. Podał uczniom numer strony na której znajdowała się instrukcja przygotowania eliksiru bujnego owłosienia i zagłębił się w lekturze małego zeszytu z bordową okładką. W nim zapisane były najważniejsze chwile i największe sekrety. Severus trzymał w bladych dłoniach pamiętnik. Swój pamiętnik.

***

14 sierpnia

Znów. Znów nic. Wielkie NIC.

15 sierpnia

16 sierpnia

17 sierpnia

Jestem nie mądry. Jestem głupi. Dlaczego? Dlaczego to zrobiłem. Kocham ją. Tak bardzo. Lily. Szlama? Czy ja jestem nienormalny? Jak mogłem tak do niej powiedzieć?

18 sierpnia

Uczucia sięgają zenitu. Lily nie rozmawia ze mną, a James. Na niego szkoda mi słów. Dziś pełnia. Będą musieli poradzić sobie bez eliksiru dla Lupina.

19 sierpnia

Obiad w wielkiej Sali z Dumbledorem. I ona. Śliczna.

20 sierr30;

Severus nie skończył. Stała przed nim Greanger. Ręką wskazywała na kociołek stojący na jej ławce, a błagającymi oczami wpatrywała się w podbródek nauczyciela. Profesor zwinnie ominął twarz prymuski i posłał jakiejś ślizgonce wściekłe spojrzenie.

-Buty-wyrzekł gdy dostrzegł zielone koturny dziewczyny. Czarnowłosa szybko wsunęła buty pod ławkę i uśmiechnęła się nieporadnie do budzącego grozę nauczyciela.

-Czy profesor by mógł ocer30;-nie dokończyła pytania Hermiona.

-Nie widzisz, że coś robię-burknął nauczyciel i wyszedł z klasy. Drzwi mocno trzasnęły o drewnianą framugę.

***

Severus Snape przemierzał ciemne korytarze lochów. Odgłos jego kroków odbijał się od zimnych ścian tunelu. Czarna peleryna sunęła po zimnej posadzce. Mężczyzna cicho oddychał, a przy wydechu jego wąskie usta tworzyły chmurkę. Zielone światło oświetlało czarne, przesuszone włosy czarodzieja. Jeden krok. Drugi krok. Trzeci krok. Severus liczył kroki, aby opanować swoje serce, bijące ze zdwojoną siłą. Starał się nie myśleć o drażliwym dla niego temacie. Jego myśli krążyły wokół jednego. Jednego imienia.

-Lily-wyszeptał Snape i zaklęciem rozbił lampę.