Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Kariera zawodowa Harry'ego.

Dodane przez Laufey dnia 20-04-2012 18:08
#5

Coś spóźniona jestem, skoro Evans już od dawna strzeliła tutaj komentarz.
Pierwsze co rzuca mi się w oczy, to odstępy przed interpunkcją. Kiedyś sama popełniałam taki błąd, teraz, jak widać - już nie, lecz widząc coś takiego, okropnie mnie to denerwuje. Tekst ujdzie, jeśli załatwisz sobie betę. Teraz kilka nieścisłości:
Gregman napisał/a:
Harry Potter , czarodziej pracujący w Biurze Aurorów ze swoim przyjacielem Ronaldem Weasleyem , (pracowała też z nimi żona Ronalda , Hermiona , tylko że w Departamencie Przestrzegania Prawa Czarodziejów) kończył pracę.

Nie wspominając już o odstępach przed interpunkcją, to zdanie dziwnie brzmi. Między ''kończył'', a ''pracę'' wstawiłabym słówko ''właśnie'' aby nadać spójności tekstowi.
Pewnego dnia w pracy jego przyjaciel , wpadł na niego zdenerwowany.

To zdanie także brzmi jakoś dziwnie. ''Pewnego dnia, gdy Harry był w pracy, zdenerwowany Ron wpadł na niego.''
- Stary! Nieudany zamach na Shacklebolta! Błysnęło zielone światło , a potem rozbłysł czarny dym. Deportowali się!

Dym nie błyszczy. Zwłaszcza czarny.
- Mamy się tym zająć? - zapytał Harry

Coś strasznie nierozgarnięty, ten Harry.
- Co , Nokturn? - zdziwił się Harry

Nierozgarnięty Harry - część druga.
Wyszli przez drzwi w mugolskich ubraniach i już znaleźli się na Londyńskiej Ulicy , przez budkę Telefoniczną.

No, chyba dziwnie by wyglądało, gdyby wyszli przez okno... Pominęłabym te drzwi. Poza tym - ''ulicy'' - od małej, ''londyńskiej'' - także, jest to przymiotnik, który piszemy od małej, ''telefoniczną'' - również.
Więc dwaj przyjaciele poszli do małego pubu , niewidocznego dla Mugoli - Dziurawego Kotła (...)

Tam powinien być myślnik, a mugoli od małej.
-_Accio!

Odstęp po myślniku.
[- Reducto!!! - Kufle zniknęły, a Ron uderzał różdżką w cegły przy murze , które się rozstąpiły.

Łoho, ze stali chyba ta różdżka, skoro się nie złamała, przy tym uderzaniu.
Szli przez parę minut , gdy błysnęło białe światło... Hermiona aportowała się na stopie Rona.

Uuu, twardziel z niego, że nie powiedział chociaż, że go to boli.

Gdy Hermiona podeszła do kuferka z różdżką wyskoczył z niego otyły mężczyzna mówiący: JESTEŚ ZWOLNIONA!!!

Hola, hola! To w końcu kuferek miał różdżkę, czy Hermiona?... Proponuję inny układ zdania.
Alohomora! - brama zaskrzypiała i drzwi się otworzyły

To tam była brama, czy drzwi?...
Jeden z czarnymi włosami gruby, Drugi był krótkowłosym murzynem , a trzeci , był wychudłym blondynem , z włosami zaczesanymi tak, jak Harry. On rozpoznał w nim... Dracona Lucjusza Malfoya...

Po pierwsze - powtórzenia słowa ''był''.
Po drugie - wolałabym określenie ''czarnoskóry'', niż ''murzyn''.
Po trzecie - ''drugi'' od małej.
Po czwarte - przecinek.

Ech, zaczyna się fajnie, a kończy z masą błędów. Przykro, bo po okrojeniu tekstu, jest on całkiem, całkiem. No dobrze, czekam na następny rozdział. Pozdrawiam, i niech wena przybędzie.
AHA! Dłuższe rozdziały wyglądałyby o wiele lepiej. ;]

Edytowane przez Laufey dnia 20-04-2012 18:11