Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Kariera zawodowa Harry'ego.

Dodane przez Evans558 dnia 19-04-2012 23:31
#4

Hmm, ciężko znaleźć oryginalny pomysł na FF. Dalszych ciągów HP krąży po Internecie mnóstwo, ale takie opisywanie pracy Pottera zapowiada się ciekawie, jeśli tylko wykonanie będzie dobre. Właśnie - jeśli.

Harry Potter_, czarodziej pracujący w Biurze Aurorów ze swoim przyjacielem Ronaldem Weasleyem_, (pracowała też z nimi żona Ronalda , Hermiona_, tylko że w Departamencie Przestrzegania Prawa Czarodziejów) kończył pracę.

Raz - spację stawia się za przecinkiem, nie przed.
Dwa - ten drugi przecinek przenieść za nawias.
Trzy - ta wzmianka w nawiasie w ogóle mi nie pasuje. Lepiej byłoby "Harry Potter, czarodziej pracujący w Biurze Aurorów razem ze swoim przyjacielem Ronaldem Weasleyem, kończył pracę. Żona Rona i wieloletnia przyjaciółka Pottera Hermiona, również była zatrudniona w Ministerstwie Magii, lecz w przeciwieństwie do swych przyjaciół piastowała urząd w Departamencie Przestrzegania Prawa Czarodziejów."

W domu czekała na niego żona Ginewra.

A na mnie, po powrocie ze szkoły, czeka kubek z kawą i kolejne FF do sprawdzania między zadaniem z historii a referatem z religii.
W Hogwarcie miał trójkę dzieci - Jamesa Syriusza i Albusa Severusa w Gryffindorze , miał też córeczkę , która zaczynała pierwszy rok w barwach Ravenclawu.

Oprócz niepotrzebnych spacji przed przecinkami nie ma praktycznie żadnych błędów ortograficznych czy interpunkcyjnych. Ale stylistyczny, owszem, jest. Plus powtórzenie.
"Do Hogwartu uczęszczała trójka jego dzieci. James i Albus zostali przydzieleni do Gryffindoru, ale Lily trafiła do Ravenclowu, gdzie stawiała pierwsze kroki w Szkole Magii i Czarodziejstwa."
Dalej są przecinki, których nie mam ochoty wytykać.

Błysnęło zielone światło , a potem rozbłysł czarny dym.

O.o To dym błyszczy? Od kiedy? Pomijając fakt, że był czarny... nie, dym na sto procent nie błyszczy.
Mamy się tym zająć? - zapytał Harry

Bo przecież na co dzień popijali pączki kawą i wcale nie zajmowali się nieudanymi próbami zamachu na ministra magii. Po co? Przecież to nie należy do pracy aurora, niech Filch się tym zajmie.
ULICA ŚMIERTELNEGO NOKTURNU - odczytał.
- Co , Nokturn? - zdziwił się Harry

Nie, Mickiewicza. -.-
Więc dwaj przyjaciele (...)

Nie zaczyna się zdania od "więc".
(..) niewidocznego dla mugoli Dziurawego Kotła i w ruchu Ron zamówił dla nich po dwa kufle , pozostawiając dwanaście galeonów na ladzie.

O.o A jaki to był ruch? Jednostajnie przyspieszony? Lol, jakie drogie te kufle. Tak bajdełej, to na co dwóm aurorom, ścigającym zamachowców dwa kufle za dwanaście galeonów?
Gdy byli przy drzwiach Harry zawołał:
-Accio!
Kufle poleciały w ich kierunku , na trawniku przy tylnym wejściu , wypili je , a potem:
- Reducto!!! - Kufle zniknęły, a Ron uderzał różdżką w cegły przy murze , które się rozstąpiły.

Czyli było tak:
Dwóch facetów wchodzi przez drzwi do pubu. Jeden z nich, będąc w ruchu, zamówił dwa kufle i zapłacił za nie dwanaście galeonów. Znalazłszy się ze swoim przyjacielem przy drzwiach, drugi z nich przywołał kufle zaklęciem. Faceci, jak się okazało, byli przy tylnym wejściu, chwycili kufle, wypili znajdujące się w nim powietrze i zredukowali wyżej wymienione naczynia. Ron uderzał w cegły, które zamiast wchodzić w skład muru, leżały obok niego (prawdopodobnie leżały, choć mogły tańczyć sambę lewitując w powietrzu - w tym FF wszystko jest możliwe). Po dotknięciu ich różdżką w dowolnej kombinacji rozstąpiły się, nie wiadomo w jakim celu. Fascynujące.

Hermiona aportowała się na stopie Rona.

Albo Hermiona jest rozmiarów chomika, albo stopa Rona ma około pół metra kwadratowego.
R-Riddikulus! - krzyknęła Hermiona , a paplający mężczyzna ugryzł się w język , który mu odpadł.

Bogina pokonuje się śmiechem, ale nie wszystkich bawi koleś odgryzający sobie język. Piszę nie wszystkich, bo ja mam dziwne poczucie humoru i prawdopodobnie zaczęłabym się śmiać.
Alohomora! - brama zaskrzypiała i drzwi się otworzyły

Jedno zaskrzypiało a drugie się otworzyło. :lol:
Dalsza część jest pełna błędów logicznych i należy ją przerobić.
Nie ocenię, bo widać, że beta w tym nie maczała palców. Radzę ci takową znaleźć, ludzie (na przykład ja) nie będą się czepiać. Mam nadzieję, że nie zrazisz się do mnie i nie zakończysz tego FF po jednym rozdziale. Beta, beta i jeszcze raz beta!