Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Ogień miłości [DM/HG]

Dodane przez lady552 dnia 07-04-2012 20:33
#1

Od Autorki: Wiem ten temat jest oklepany. Ale mi się podoba. Nauczyłam się przyjmować krytyke.To dopiero pierwszy rozdział i na pewno nie jest za fajny ale się postaram żeby następne były lepsze.:)



ROZDZIAŁ 1.
Tajemnicze spotkanie w pociągu.

Hermiona przechodziła przez przedział w pociągu. Za oknem było ciemno, a gdy zatrzymali się za stacji w pociągu przygasły światła. Dziewczyna poczuła że ktoś się do niej zbliża, przyspieszyła więc kroku, aby wyjść z ciemnego korytarza do przedziału, gdzie czekała profesor McGonnagall, aby spotkać się z prefektami i przypomnieć im o ich obowiązkach i przywilejach. Nim zdążyła dostać się na miejsce, poczuła na talii pewne dłonie mężczyzny, który zaciągnął ją do pustego przedziału. Jego szare tęczówki błyszczały w półmroku. Sprawiały, że człowiek wydawał się być pewny siebie. W tych oczach można było wyczytać coś co dziewczynie wydawało się bardzo, ale to bardzo znane. Onieśmielenie mijało, ustępując miejsca strachu i niepewności. Po chwili ów chłopak zbliżył się o krok do Hermiony, która czuła jego ciepły oddech na swojej bladej twarzy. Chwilkę później delikatnie musnął jej usta. W szarych oczach zabłysła iskierka nadziei. Chłopak nie zważając na swoje uczucie, odwrócił się na pięcie i wyszedł z przedziału. Dziewczyna stała samotnie po środku przedziału, a gdy zrozumiała co przed chwilą miało miejsce, zarumieniła się gwałtownie. Zorientowawszy się, że stoi bez ruchu, Hermiona wzięła głęboki wdech i udała się do profesor McGonnagall, która bez wątpienia na nią czekała. Gdy weszła do odpowiedniego przedziału, oczy zgromadzonych prefektów skierowały się w jej stronę. Także McGonnagall zaszczyciła ją swoim spojrzeniem.
- Panno Granger proszę zająć miejsce - powiedziała nauczycielka Transmutacji.
- Pani profesor, nigdzie nie ma miejsca - stwierdziła ze zmieszaniem w głosie. Profesorka obrzuciła spojrzeniem przedział.
- Draco, przesuń się i zrób pannie Granger miejsce. - Blondyn z obojętną miną, natychmiast wykonał polecenie profesorki. Hermiona nie ukrywała zaskoczenia, które niewątpliwie spowodowało zachowanie człowieka, mającego ją za wroga.
Resztę drogi do Hogwartu spędziła w przedziale razem z Harrym, Ronem i Ginny, przyglądając się ich grze w gargulki.
Gdy pociąg zatrzymał się wreszcie na stacji Hogsmeade, uczniowie wyłonili się z niego entuzjastycznie. Hermiona rozejrzała się dookoła i uśmiechnęła się delikatnie, na widok swojego przyjaciela - Hagrida.
- Pirszoroczni do mnie! - Gajowy uśmiechnął się do Świętej Trójcy Hogwartu. Był na tyle wysoki, że łatwo mu było dostrzec ich w tłumie uczniów. Pomachał do Harry'ego, Rona i Hermiony, a następnie poprowadził pierwszorocznych do łodzi.
- Znajdźmy jakiś wolny powóz - powiedział Ron. Kilka minut później jechali już wysypaną kamieniami drogą.
- Nie wyobrażam sobie jak te biedne dzieci przepłyną jezioro w taką pogodę! - stwierdziła Hermiona, a w jej głosie pobrzmiewała troska. - To nie ludzkie, przecież oni mogą się pochorować, albo jeszcze lepiej - utopić.
- Miona, nie martw się o nich, Hagrid nie da im się utopić - odpowiedział jej Harry, chichocząc cicho. - A pani Pomfrey nie miała nic do roboty przez ostatnie dwa miesiące.
Niespodziewanie powóz ciągnięty przez testrale zatrzymał się. Jako iż był to ostatni, który zmierzał do Hogwartu, jego pasażerowie zaniepokoili się.
Hermiona zauważyła, że zza krzaków, przy drodze ktoś im się przyglądał.
Granger natychmiastowo rozpoznała spojrzenie tego człowieka. Szare, tajemnicze oczy... Intuicja podpowiadała jej, że powinna wysiąść z pojazdu. Miała wątpliwości, czy aby się nie myli. I stało się coś, co wcześniej nigdy nie miało miejsca. Nie zastanawiała się nad tym, ani nie baczyła na swoje bezpieczeństwo. Po prostu wyszła na drogę.
Krople deszczu spływały po jej twarzy. Nie wiedząc co ją do tego podkusiło, po prostu zaczęła iść w stronę właściciela szarych oczu. Podskoczyła, usłyszawszy straszny huk. Odwróciła się po śpiesznie, by zobaczyć jak jej powóz bardzo szybko odjeżdża. Wnet pożałowała swojego braku rozsądku. Usłyszała jeszcze krzyki swoich przyjaciół, którzy nie zwrócili uwagi na nią, kiedy wychodziła z pojazdu. Nawoływali jej teraz, krzykiem zadawali sobie pytanie - gdzie ona się podziała.
Jej zdenerwowanie minęło, kiedy ponownie ujrzała wwiercające się w nią spojrzenie stalowych oczu. Ów mężczyzna począł wyłaniać się zza krzaków, ukazując w pełni swoją postać. Nagle Hermiona...

Edytowane przez lady552 dnia 07-04-2012 22:48

Dodane przez Laufey dnia 07-04-2012 21:15
#2

Ostatnio wielbię pisać w temacie FF. Niekoniecznie przychylnie. Masz rację, temat oklepany, ale zawsze warto spróbować, nie? ;] Ogólne wrażenie, ujdzie. Jest sporo błędów do poprawy, a mianowicie:
lady552 napisał/a:

Tajemnicze spodkanie w pociągu.

Już w tytule rozdziału błąd. Spotkanie.

Kiedy Hermiona przechodziła przez pociąg ,a za oknem było ciemno i gdy zatrzymali się za stacji w pociągu przygasły światła , dziewczyna poczuła że ktoś się do niej zbliża , przyspieszyła kroku ,aby wyjść z ciemnego korytarza do przedziału gdzie czekała profesor McGonnagall aby spodkać się z prefektami i przypomnieć im o ich obowiązkach i przywilejach .

Po pierwsze: za długie to zdanie.
Po drugie: W części: ''przechodziła przez pociąg'' brzmi to, jakby przechodziła przez niego. Lepiej napisać: ''Spacerowała pomiędzy przedziałami'', lub coś w tym guście. ^^
Po trzecie: przed przecinkiem/kropką nie robimy spacji - jedynie po nim.
Nagle było już za pózno , poczuła na swojej talji mocny uścisk mężczyzny który zaciągną ją do pustego przedziału obok .

O.o nieźle się akcja rozkręca, nie ma co...
Talii, oraz zaciągnął.
Po chwili chłopak zbliżył sie o krok do Hermiony która odczuwała jego ciepły oddech na swoim
bladym policzku , poczym delikatnie musną swoimi ustami jej usta , w jego oczach pojawiła sie mała iskierka nadzieji , po czym odwrócił sie i wyszedł z przedziału.

''Się'', ''po czym'' oraz ''nadziei''.
Po około pieciu minutach zorientowała sie, że stoi w miejscu , po czym powoli ruszyła do przedziału profesorki . Gdy weszła ,oczy wszystkich prefektów skierowane były w jej stronę , profesor popatrzyła na nia tak jak inni .

Przecinki przed ''że''.
- Draco !!Przesuń się i zrób miejsce pannie Granger. - popatrzyła na bląd chłopaka , który nie stawiając oporu zrobił miejsce Hermionie

Blond.

- Znajdzmy sobie wolny powóz - po minucie stwierdził Ron , któremu wszyscy wesoło przytaknęłli . Jadąc wysypaną kamieniami drogą Hermiona zaczęła temat:

Przytaknęli, a tam dwukropek.
- Nie wyobrażam sobie jak ONI przepłyną to jezioro w taką pogodę , ONI sie mogą pochorować - stwierdziła z troską w głosie

Biedni, ci ONI.
Hermiona zauwarzyła że z krzaków przy drodze ktoś sie an nich patrzył . Ale to spojrzenie!! Ona po prostu rozpoznała je od_razu w świetle ledwie prześwitujących przez chmury gwiazd.

Po pierwsze: ''zauważyła'', a po drugie: tam chyba powinno być ''na'' oraz ''od razu''.
Te oczy , te tajemnicze oczy , których na pewno nie zapomni nigdy. Kiedy chłopcy patrzyli sie w innym kierunku poczuła się bardzo dziwnie , cos w środku kazało jej wyjśc z dorożki.

Hermiona słyszy głosy o.o uhuhu.
Ale do rzeczy. Reszty nie chce mi się wymieniać, bo jest tego mnóstwo. Pełno literówek, radzę załatwienie dobrej bety. Poza błędami, czy to interpunkcyjnymi, czy ortograficznymi, kończąc na literówkach - tekst jest okej. Ciekawe, kim jest ten tajemniczy nieznajomy. Czekam na następny rozdział.

Edytowane przez Laufey dnia 09-04-2012 11:16

Dodane przez Evans558 dnia 07-04-2012 21:29
#3

Po lekturze Twojej miniaturki pt. "Ostatnie chwile życia dziedziczki Hullpuf" (po poprawcze tytułu: "Ostatnie chwile życia dziedziczki Hufflepuff" ) sądziłam, że następny tekst Twojego autorstwa będzie zawierał mniej błędów i załatwisz sobie porządną betę. Cóż, nie ma ludzi nieomylnych, prawda?
Nauczyłam się przyjmować krytyke.

Błąd już na wstępie... aż się boję, co będzie dalej.
Tajemnicze spodkanie w pociągu.

Błąd w tytule? Och, litości.
Kiedy Hermiona przechodziła przez pociąg ,a za oknem było ciemno i gdy zatrzymali się za stacji w pociągu przygasły światła , dziewczyna poczuła że ktoś się do niej zbliża , przyspieszyła kroku ,aby wyjść z ciemnego korytarza do przedziału gdzie czekała profesor McGonnagall aby spodkać się z prefektami i przypomnieć im o ich obowiązkach i przywilejach .

Hola, za długie to zdanie!
Raz - przed przecinkiem, kropką, średnikiem, dwukropkiem ect. nie stawia się spacji. Nigdy.
Dwa - przecinek.
Trzy - powtórzenia.

Nagle było już za pózno , poczuła na swojej talji mocny uścisk mężczyzny, który zaciągną ją do pustego przedziału obok .

Raz - na co było za późno? Dobranockę przegapiła?
Dwa - na litość, TALII!
Trzy - brakuje przecinka.
Cztery - zaciągnął.

W półmroku widziała jego szare tęczówki które wydawały się byś pewne siebie (...)

Być. A tak btw, to od kiedy tęczówki są pewne siebie?
poczym

A odstęp to co, mrówki zeżarły?
nadzieji

Matko Boska... nadziei...
sie

Się
Dziewczyna stała sparaliżowana przez uczucie niepewności

... które schowawszy paralizator do kieszeni, wybiegło z pociągu.
Po około pieciu minutach zorientowała sie że stoi w miejscu

No, długo jej to zeszło.
stwierdziła ze zmieszaniem w głoosie

Raany.
Gdy pociąg przyjechał na miejsce , wysypały sie z niego tłumy uczniów .

A co to, worek?
usyszeli

Usłyszeli
- Znajdzmy sobie wolny powóz - po minucie stwierdził Ron , któremu wszyscy wesoło przytaknęłli .

Raz - ten Ronald chyba nie jest zbytnio rozwinięty, skoro dopiero po minucie się kapnął, że należałoby znaleźć powóz.
Dwa - przytaknęli.

Nie wyobrażam sobie jak ONI przepłyną to jezioro w taką pogodę , ONI sie mogą pochorować

Współczuję IM.
(...) gdy nagle usłyszała straszny HUK a jej dorożka pędek odjechała do zamku (...)

Pędek. <mega_epic_facepalm> Strasznie tam GŁOŚNO było, co nie?
To tylko ułamek błędów z Twojego FF. Gdybym chciała wszystkie wytknąć, musiałabym zacytować cały tekst i 3/4 zamalować na czerwono. Załatw sobie betę, czytelnik nie będzie cierpieć. Pozdrawiam.

Dodane przez emilyanne dnia 07-04-2012 21:38
#4

Hermiona przechodziła przez przedział w pociągu. Za oknem było ciemno, a gdy zatrzymali się za stacji w pociągu przygasły światła. Dziewczyna poczuła że ktoś się do niej zbliża, przyspieszyła więc kroku, aby wyjść z ciemnego korytarza do przedziału, gdzie czekała profesor McGonnagall, aby spotkać się z prefektami i przypomnieć im o ich obowiązkach i przywilejach. Nim zdążyła dostać się na miejsce, poczuła na talii pewne dłonie mężczyzny, który zaciągnął ją do pustego przedziału. Jego szare tęczówki błyszczały w półmroku. Sprawiały, że człowiek wydawał się być pewny siebie. W tych oczach można było wyczytać coś co dziewczynie wydawało się bardzo, ale to bardzo znane. Onieśmielenie mijało, ustępując miejsca strachu i niepewności. Po chwili ów chłopak zbliżył się o krok do Hermiony, która czuła jego ciepły oddech na swojej bladej twarzy. Chwilkę później delikatnie musnął jej usta. W szarych oczach zabłysła iskierka nadziei. Chłopak nie zważając na swoje uczucie, odwrócił się na pięcie i wyszedł z przedziału. Dziewczyna stała samotnie po środku przedziału, a gdy zrozumiała co przed chwilą miało miejsce, zarumieniła się gwałtownie. Zorientowawszy się, że stoi bez ruchu, Hermiona wzięła głęboki wdech i udała się do profesor McGonnagall, która bez wątpienia na nią czekała. Gdy weszła do odpowiedniego przedziału, oczy zgromadzonych prefektów skierowały się w jej stronę. Także McGonnagall zaszczyciła ją swoim spojrzeniem.
- Panno Granger proszę zająć miejsce - powiedziała nauczycielka Transmutacji.
- Pani profesor, nigdzie nie ma miejsca - stwierdziła ze zmieszaniem w głosie. Profesorka obrzuciła spojrzeniem przedział.
- Draco, przesuń się i zrób pannie Granger miejsce. - Blondyn z obojętną miną, natychmiast wykonał polecenie profesorki. Hermiona nie ukrywała zaskoczenia, które niewątpliwie spowodowało zachowanie człowieka, mającego ją za wroga.
Resztę drogi do Hogwartu spędziła w przedziale razem z Harrym, Ronem i Ginny, przyglądając się ich grze w gargulki.
Gdy pociąg zatrzymał się wreszcie na stacji Hogsmeade, uczniowie wyłonili się z niego entuzjastycznie. Hermiona rozejrzała się dookoła i uśmiechnęła się delikatnie, na widok swojego przyjaciela - Hagrida.
- Pirszoroczni do mnie! - Gajowy uśmiechnął się do Świętej Trójcy Hogwartu. Był na tyle wysoki, że łatwo mu było dostrzec ich w tłumie uczniów. Pomachał do Harry'ego, Rona i Hermiony, a następnie poprowadził pierwszorocznych do łodzi.
- Znajdźmy jakiś wolny powóz - powiedział Ron. Kilka minut później jechali już wysypaną kamieniami drogą.
- Nie wyobrażam sobie jak te biedne dzieci przepłyną jezioro w taką pogodę! - stwierdziła Hermiona, a w jej głosie pobrzmiewała troska. - To nie ludzkie, przecież oni mogą się pochorować, albo jeszcze lepiej - utopić.
- Miona, nie martw się o nich, Hagrid nie da im się utopić - odpowiedział jej Harry, chichocząc cicho. - A pani Pomfrey nie miała nic do roboty przez ostatnie dwa miesiące.
Niespodziewanie powóz ciągnięty przez testrale zatrzymał się. Jako iż był to ostatni, który zmierzał do Hogwartu, jego pasażerowie zaniepokoili się.
Hermiona zauważyła, że zza krzaków, przy drodze ktoś im się przyglądał.
Granger natychmiastowo rozpoznała spojrzenie tego człowieka. Szare, tajemnicze oczy... Intuicja podpowiadała jej, że powinna wysiąść z pojazdu. Miała wątpliwości, czy aby się nie myli. I stało się coś, co wcześniej nigdy nie miało miejsca. Nie zastanawiała się nad tym, ani nie baczyła na swoje bezpieczeństwo. Po prostu wyszła na drogę.
Krople deszczu spływały po jej twarzy. Nie wiedząc co ją do tego podkusiło, po prostu zaczęła iść w stronę właściciela szarych oczu. Podskoczyła, usłyszawszy straszny huk. Odwróciła się po śpiesznie, by zobaczyć jak jej powóz bardzo szybko odjeżdża. Wnet pożałowała swojego braku rozsądku. Usłyszała jeszcze krzyki swoich przyjaciół, którzy nie zwrócili uwagi na nią, kiedy wychodziła z pojazdu. Nawoływali jej teraz, krzykiem zadawali sobie pytanie - gdzie ona się podziała.
Jej zdenerwowanie minęło, kiedy ponownie ujrzała wwiercające się w nią spojrzenie stalowych oczu. Ów mężczyzna począł wyłaniać się zza krzaków, ukazując w pełni swoją postać. Nagle Hermiona...



No, proponuje skorzystać z mojej pomocy, bo nawet jeśli nie dokładna i zawiera błędy, to śmiem twierdzić, iż teraz ten tekst wygląda 10 razy lepiej. Otóż po między słowami, a znakami interpunkcyjnymi nie robimy przerw. Czytelnik może dostać oczopląsu. Ortografia to porażka, a o stylistyce to już nawet nie wspomnę... Używasz ładnych słów, ale zapewniam Cię, iż to nie wystarczy. Niektóre zdania za długie, inne wcale nie mają sensu. Sama notka jest treściwa, da się zrozumieć, jeśli się do tego przyłoży. Nie przerywaj w takim momencie, bo Twoi czytelnicy się zirytują. Znajdź betę. Wprowadź jakieś ciekawe wątki, nie tylko samo Dramione. Proponuje przestawić to co poprawiłam, na miejsce notki. Z pewnością niektórzy się ucieszą ;) Co ja to jeszcze miałam powiedzieć... Cóż, początek nie powala. Ani akcją, ani stylem, ani poprawnością. Z pewnością nie napisałaś niczego, co wciągnęłoby czytelnika na tyle mocno, że nie mógłby się doczekać cd. Rozumiem że dopiero zaczynasz pisać?
Może tu wrócę, może nie... Zobaczymy czy nadarzy się okazja i czy będę miała ochotę :smilewinkgrin:
Niech Ci pióro lekkim będzie i koniecznie znajdź betę. Gdybyś chciała, mogę się tym nawet zająć, ale ostrzegam, że to będą poprawki generalne. Takie, ażeby doprowadzić tekst do przejrzystości i poprawności ortograficznej (miewam problemy z interpunkcją).

Edytowane przez emilyanne dnia 07-04-2012 21:50

Dodane przez Rosy87 dnia 08-04-2012 21:34
#5

Są błędy, ale każdemu się zdarzają. Możliwe, że tekst nie był betowany i do tego się nie przyczepiam. Temat, jak wiemy, oklepany, ale jeśli zrobisz ciekawą akcję, fajne dodatki, wątki- wyjedzie dobry fick. Jest wiele historyjek o tym samym, złość, miłość, śluby, buby:D itd. Podoba mi się, czekam na następny rozdział, daję P i życzę mnóstwo weny!

Absolutnie nie zgadzam się z tym, co napisała Emily, że tekst nie powala. Pisz dalej, proszę i nie załamuj się, bo idzie Ci super!

Edytowane przez Rosy87 dnia 06-05-2012 09:46

Dodane przez TalentLiteracki dnia 10-04-2012 16:23
#6

Twoje FF jest całkiem ciekawe. Dodałbym więcej romantycznego wątku.

Dodane przez luna97 dnia 11-04-2012 19:42
#7

Mi się bardzo podobało. Czytając twój tekst zauważyłam że piszesz z "uczuciem". Lubię styl jakim piszesz zdania są "bogate". Tak, oklepany temat, ale ten FF jest jednym z niewielu o tym właśnie temacie, który przypadł mi do gustu. Pozdrawiam i życzę weny czekam na następny rozdział.
Ocena: W