Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] "Czy można żyć z bólem w sercu...?" [HG/DM]

Dodane przez kamkaHermioneDraco dnia 03-04-2012 18:00
#11

No cóż, macie różne opinie, ale to rozdział drugi. To ogólnie moje pierwsze FF i nie czepiajcie się za takie rzeczy jak brak stylu:D

2.Łazienka i zamiary Toma

Kiedy weszli do przedziału profesor McGonagall kazała im usiąść na przeciwko niej. Kiedy zajęli już miejsca nauczycielka zaczęła :
- Po śmierci Albusa Dumbledora zostałam, jak wiecie, dyrektorem Hogwartu. Jako dyrektor mam was powiadomić o waszych przywilejach i obowiązkach.
Uczniowie słuchali jej słów z nie ukrywalną ciekawością.
- Jako prefekci naczelni macie obowiązek patrolować korytarze w poniedziałki,środy i piątki od godziny dwudziestej do godziny dwudziestej drugiej. Na imprezach szkolnych dajecie dobry przykład młodszym uczniom i przychodzicie na nie razem...
- Co? Ja mam tam chodzić z NIM?! - wyrwała się Hermiona.
- Tak panno Granger. Myślę,że wyraziłam się dość jasno. - Gryfonka już się nie odzywała. Profesor spojrzała po kolei na czworo prefektów, po czym kontynuowała. - No, dobrze. W tym roku szkolnym będziecie otrzymacie swoje własne dormitoria.
- Pani profesor... - Zaczęła Hermiona.
- Tak?

- Czemu nie możemy mieszkać w dormitoriach z innymi?
- Potrzebujecie stałego dostępu do korytarzy. Będą one w innych miejscach Hogwartu, niż wasze dawne dormitoria, lecz spokojnie będziecie mogli nimi przechodzić do waszych poprzednich pokojów. Ale wracając do tematu. Łazienkę prefektów, jak zawsze będziecie dzielić.
Hermiona chciała wyrazić swój sprzeciw, Draco już miał wstać, ale oboje uświadomili sobie, że to nie poskutkuje.
- Dla innych uczniów cisza nocna zaczyna się o godzinie dwudziestej pierwszej,ale wy jako prefekci naczelni możecie przebywać poza swoimi dormitoriami do godziny dwudziestej trzeciej. To by było na tyle, a teraz idźcie. Do zobaczenia na uczcie. - to mówiąc wskazała im drzwi.

Uczniowie posłusznie wyszli. Gdy prefekci z Ravenclawu i Huffelpuffu odeszli Hermiona wybuchnęła.

- Nie mam zamiaru wszystkiego z tobą robić!

- Spokojnie Granger, ja też nie skaczę z radości. Teraz odprowadzę cię do przedziału. r11;dopiero po chwili uświadomił sobie co powiedział. ,,Co mi strzeliło?! To tylko szlama!r1; - pomyślał

- O nie! Sama trafię! r11; oburzyła się dziewczyna

- Daj spokój! - przez głupią wpadkę musiał improwizować. Postanowił się kłócić.

- Nie!

- Choć!

- Nie!

- Choć!

- Spadaj Malfoy!

Kłócili się tak przez całą drogę do przedziału Gryfonów.

- Nie mówiłem, że cię odprowadzę? r11; spytał, śmiejąc się Draco

- Tak mówiłeś.Teraz spadaj! Też to już mówiłam.

Chłopak nie zdążył odpowiedzieć, bo dziewczyna zatrzasnęła drzwi przedziału. Odszedł powtarzając sobie ,,To tylko szlamar30;r1;

- Nie uwierzycie!r11; krzyknęła w przedziale Hermiona, przerywając przyjaciołom rozmowę.

- Co się stało? r11;zapytał Tom

- Ja i Malfoy mamy dzielić łazienkę! Łazienkę!

- Znowu? r11;szepnął znudzony Ron r11; To normalne, co cię tak wkurza? Jesteście prefektami!

- Ale to nie wszystko! r11; po tych słowach wzięła głęboki wdech r11; Mamy chodzić razem na przyjęciai dawać przykład młodszym!

- Co?! r11; Ron nie krył oburzenia. Tom nie odzywał się.

- Dokładnie! r11;jęknęła załamana
- Hermiono, nie przejmuj się. Jak Malfoy ci podpadnie, my z nim pogadamy! r11; zapewnił ją Harry

- Dobrzer30; -dziewczyna uspokoiła się, choć po głowie ciągle krążyło jej pytanie ,,Czemu Draco był dla niej miły?

- Wiesz, że Tom gra w Quidditcha! r11; zerwał się Ron

- A skoro z dawnej drużyny nie ma już nikogo, masz wielkie szanse być w tegorocznym składzie. r11; oświadczył Harry
Przez prawie całą drogę do Hogwartu chłopcy rozmawiali o Quidditchu, więc Hermiona nie brała udziału w rozmowie. Korzystając z chwili nieuwagi przyjaciół zaczęła bacznie przyglądać się Tomowi. Był całkiem przystojnym chłopakiem o brązowych oczach i włosach koloru ciemnego blondu. Sprawiał wrażenie fajnego gościa. Kiedy tak się na niego patrzyła, w pewniej chwili on popatrzył na nią przymilnym spojrzeniem. Ta od razu odwróciła głowę, aby nie widział jej rumieńców.
Nie można było nie zauważyć, że Tomowi spodobała się Hermiona. Ciągle się na nią gapił, kiedy nie patrzyła. ,,To dziewczyna idealna - myślał Tom - piękna, mądra i taka słodka..."
- Patrzcie! Dojechaliśmy! - zawołał Harry.
- To chodźcie! - zarządziła Hermiona. - Tom, zaraz zobaczysz naszą cudowną szkołę!
- To super ! - powiedział Tom
Wyszli z pociągu i ruszyli w stronę powozów, które miały ich zawieść do szkoły.
- I co? Granger ochłonęłaś trochę? - zapytał rozbawiony Malfoy.
- Tak, ale moja złość może powrócić! - odpowiedziała patrząc na niego z nienawiścią.
- Odwal się Malfoy! - krzyknął do niego Tom.
- To twój chłopak, Granger? To do zobaczenia na dyżurze - zaśmiał się złowieszczo i odszedł z Blaisem.
- To idiota. Nie przejmuj się nim i pamiętaj, że zawsze możesz na nas liczyć. - zapewnił ją Harry.
- Dzięki. Naprawdę, to wiele dla mnie znaczy. - powiedziała dziewczyna.
Dalej rozmawiając weszli do powozu, w którym były tylko trzy miejsca. Niestety wszystkie inne powozy były już zajęte.
- Możesz usiąść mi na kolanach Hermiono... - powiedział niepewnie Tom.
- Eee... dziękuję Ci... - mówiąc to ostrożnie usiadła mu na kolanach, a ten delikatnie ją objął w pasie i przyciągnął do siebie.
Ron patrzył na tę scenę z oburzeniem. To prawda, że Hermiona dała mu kosza już w wakacje, ale nie chciał, żeby każdy chłopak, któremu spodoba się Hermiona od razu ją przytulał, nawet jeśli ten chłopak to jego przyjaciel.
A za to dziewczyna czuła się tak bezpiecznie w objęciach Toma, że całkowicie się mu oddała.
Dojechali. Hogwart wyglądał tak jak zawsze: dostojnie i tak... tajemniczo. Wysiedli z powozu i poszli w kierunku szkoły.
Draco z Pansy, Zabinim oraz jego nierozłącznymi gorylami - Crabbe'm i Goyle'm także szli w tamtą stronę. Kiedy Balise zaczynał mu coś tłumaczyć, blondyn od razu spoglądał na Gryfonkę, która szła (według niego) za blisko tego nowego.
"Czego on od niej chce?" pytał sam siebie w myślach Draco. jednak w porę wyrwał się z tych myśli, bo Blaise właśnie się do o coś pytał.
- Co cię tak interesuje ta Granger?
- Co? Mnie? Chyba coś cię powaliło, Blaise! Ta szlama?!
- Nie wykręcaj się. Przecież widzę jak się na nią ciągle patrzysz! On też to zauważył. - Tu pokazał na Toma. - On chyba myśli, że chcesz mu ją odbić! - zaśmiał się Blaise.
- A weź się zamknij! - warknął na niego blondyn.
"Nie zaprzeczył" pomyślał brunet "...coś to jest nie tak. Draco i szlama?!"
Grupka Ślizgonów doszła na ucztę w całkowitej ciszy. Blaise myślał o dziwnym zachowaniu przyjaciela, a Draco był pochłonięty myślami o pewnej Gryfonce.
Przez całą ucztę Malfoy nie spuszczał wzroku ze stołu Gryffindoru. Widział jak ten nowy patrzy na Granger. Poczuł wtedy cienką nutkę zazdrości (sam nie wiedział czemu).
Gryfonka pochłonięta była rozmową z Tomem, ale cały czas czuła na sobie czyiś wzrok.
Po uczcie wszyscy uczniowie ruszyli do swoich dormitoriów. Draco poszedł do swojego, a Blaise do tego, które musiał dzielić z Crabbem i Goylem. Trzej Gryfoni weszli do swojego dormitorium. Tom od razu powiedział.
- Ona jest super, nie?
- Kto? - spytał Harry.
- No, Hermiona.
- Aaa... tak to świetna przyjaciółka.
- No tak, ale ja... chciałbym być dla niej... no... kimś więcej...
Ron milczał, w ubraniu położył się do łóżka.
- Aaa... No to nie możesz być zbyt nachalny, bo Ronowi już dała kosza. - tu spojrzał na Rona ze współczuciem.
- Eee... przykro mi stary. - Tom zwrócił się do rudego.
- Nie, jest ok. - zapewnił go Ron, przykrywając się po szyję.
Po tej rozmowie zaczęli wyciągać swoje rzeczy i wkładać je do szafek.
W tej chwili Hermiona stanęła przed drzwiami swojej sypialni. Ostrożnie otworzyła drzwi i zajrzała do środka. Pokój był duży. Ściany były czerwone. Pod oknem stało łóżko, w którym spokojnie zmieściłyby się dwie osoby. Zasłony były złote, a meble w kolorze ciemnego brązu. W prawym rogu znajdował się kominek, a przy nim czerwony fotel. Z prawej i lewej strony pomieszczenia znajdowały się drzwi, które (jak przypuszczała dziewczyna) prowadziły do jej poprzedniego dormitorium i łazienki - tu jej myśli znalazły się przy blondynie ze Slytherinu.
- Pewnie Malfoy też ma podobne dormitorium. - powiedziała do siebie dziewczyna.
Tak jak przypuszczała Gryfonka dormitorium Ślizgona było niemal identyczne. Różniło się tylko barwami. Ściany w sypialni Dracona były zielone, zasłony srebrne, meble w barwie czarnej, fotel stojący przy kominku był szary, a drzwi do łazienki i dormitorium były odwrotnych stronach niż w pokoju Hermiony. Rozpakowując swoje rzeczy Draco (sam się sobie dziwiąc) cały czas myślał o Gryfonce, która znajdowała się tuż za ścianą łazienki prefektów.

Edytowane przez kamkaHermioneDraco dnia 03-04-2012 18:00