Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Wpadki

Dodane przez Kolysanka dnia 12-09-2008 17:53
#1

Można tutaj przedstawiać jakieś śmieszne sytuacje, które wam się przydarzyły, bądź o których słyszeliście.

Ja na początek mam kilka śmiesznych tekstów rzuconych na lekcji przez moich znajomych z klasy i nauczycieli.

*
Ada: po co my się tego uczymy?
Pan O. : a kogo pytasz?! (z oburzeniem)
Carunia: BOGA!

*
Nauczycielka angielskiego : Angielski jest dla down'ów...Dlatego JA go umiem! :D

*
z lewej strony po prawej

*
wchodzę do komputera i ty też tam jesteś;D

*
"Nie chcę już tak żyć, kiedy umrę!!"


Później coś jeszcze dodam. ;)

Edytowane przez Tonks2812 dnia 08-11-2009 16:34

Dodane przez Cee dnia 12-09-2008 17:56
#2

Sytuacja z lekcji plastyki z tego roku. Piszemy sprawdzian i pewien uczeń pyta:
- Proszę pani, mamy napisać imię i nazwisko czy imię, nazwisko i klasę?
- Tak...
- ...


:]

Edytowane przez Cee dnia 03-11-2008 21:28

Dodane przez Taka jedna dnia 12-09-2008 21:45
#3

Lekcja historii:

- Jak możecie nie wiedzieć jak było w raju?!
-...
- Był sobie Adam z Ewą, leżeli sobie na trawce i myziali się z lewkami po brzuszkach.


Ja i koleżanka z pierwszej ławki dostałysmy ataku głupawki. Przeważyło to, że historyk jest 50 letnim, 2 metrowym, całkiem przystojnym mężczyzną. :D

Dodane przez al_iraqia dnia 12-09-2008 21:53
#4

Kiedyś powiedziałam do mojej kuzynki: "No, to dajemy dupy i idziemy xD" byłam wtedy mała i kuzynka musiała mi tłumaczyć o co chodzi. po zdrozumieniu strzeliłam takiego buraka jak nigdy xD

Dodane przez Temeraire dnia 13-09-2008 20:02
#5

Oj, takich sytuacji było w moim życiu całe mnóstwo.
Ale jedna z najbardziej żenujących to ta:

Dzień dziecka. Warto dodać, że miałam 6 lat. Mama zabrała mnie do McDonalda. Lubiłam tam jeździć głównie ze względu na ślizgawkę, która wtedy wydawała mi się ogromna :lol: Kiedy zjadłam co nieco od razu poleciałam zjeżdżać. 5 zjazdów, 10, 15... Dużo tego było. I w końcu, gdy trochę się zmęczyłam wchodzeniem po schodkach, podeszłam do stolika, żeby się napić. I wtedy wszystkie dzieci zaczęły się śmiać. Domyśliłam się, że chodzi o mnie i odwróciłam się do tyłu. Okazało się, że wyjeździłam sobie na tej ślizgawce dziurę w spodenkach. I to niemałą. Była wielka, widać mi było cały tył majtek. Zawstydzona, usiadłam na krześle i już nie wstawałam. W końcu moja siostra skończyła jeść. I zaczęło się. Przyjechał po nas wujek, żebym nie wracała na piechotę z ogromniastą dziurą. Ale w tamtych czasach miał tylko dwuosobowy samochód. Wyglądało to tak - wujek z mamą na siedzeniach, moja siostra w samych majtkach na podłodze samochodu (pod schowkiem, przed nogami mamy), a ja, w spodenkach siostry - w bagażniku.

Poza tym miałam mnóstwo takich wpadek, jak na przykład ta, że potknęłam się o własne sznurowadła (w szkole), przewróciłam siebie i przy okazji pięć innych osób. Ach... No ale do niektórych takich sytuacji potem miło się wraca... :)

Dodane przez John_maxey dnia 13-09-2008 20:10
#6

mam taką wpadkę, że niedawno jechałem na rowerze dla mały do cmentarza i z powrotem:) Szalenie to wyglądało, i śmieszne, bo kilka osób z szkoły to widziały.

Dodane przez Isilien dnia 13-09-2008 20:41
#7

w naszej szkole co raz nauczyciel palnie coś glupiego.

Pan od fizyki:

(lekcja organizacyjna)
-Jeśli komuś zdarzy się, że jego otwór gębowy mimowolnie się otworzy, należy go zasłonić dowolną kończyną.
(po pięciu minutach:ktoś ziewa)
-Mówiłem już, że jeśli komuś się mimowolnie otworzy japa, ma ją natychmiast zasłonić byle jaką kończyną!
(ta sama lekcja, inny temat)
-Jeśli komuś zadzwoni urządzenie, które wzięło swoją nazwę od składzika na węgiel, ma do mnie podejść, oddać składzik na węgiel, bym go ja mógl wyrzucić przez okno.
(uczeń:)
-a czy po lekcji będzie można ją zabrać?
(nauczyciel:)
-po lekcji już mnie nie obchodzi, co ze składzikiem na węgiel zrobisz. możesz nawet wziąć miotłę od pani sprzątaczki i iść posprzątać to co z twojego składzika zostało.


(zasłyszane) pani od chemii ucząca jakąś tam klasę pierwiastków mówi, żeby zapamiętać pierwiastek złota, należy sobie zawsze wyobrażać wyjącego wilka ze złotymi zębami. oczywiście nie obyło się bez obrazowego zademonstrowania owego wilka.

fakt z klasy od chemii-fizyki.
na tablicy z jakimiś tam układami czegośtam widnieje podpaska. w dodatku było coś tam napisane do góry nogami, ale już nie pamiętam co.

inne fakty ze szkoły:
z koleżanką puszzcamy króliczki z mojego lusterka na religii. ksiądz się odwraca, a ta koleżanka mu robi króliczka na tyłku^^

lekcja biologii. owa wyżej wymieniona koleżanka akurat miała wyjątkowo wyśmienity humor. niektórzy nauczyciele jeszzce nie mogą zapamiętali naszych nazwisk, więc musimy robić sobie "wizytówki". no więc ja wystawiam na biologii swoją wizytówkę, schylam się do plecaka, a owa koleżanka odwraca mi kartke i pisze na drugiej stronie "ziomala". pani czyta listę obecności, dochodzi do mnie i czyta z kartki: Klaudia Ziomala... wiec kiedy już mnie biologistka chciała zjechać za nieuzasadnione zmienienie nazwiska, to akurat weszła babka od geografii, która dobrze zna numery owej koleżanki, więc się wszystko wyjaśniło. tylko że ja dostałam takiej głupawki, że ze śmiechu trzęsłam się jeszzce dwie kolejne lekcje.

parę lat temu, w szatni przed lekcją wf-u zepsuł mi się pasek i nie dał się rozpiąć. przez okrągłe 10 minut koleżanki pomagały mi go rozpiąć.

spoza szkoły:
kiedyś(jak miałam może 6 lat) zgubiłam się w Go-Sporcie. a chciałam tylko zrobić kawał mamie...^^'

ze 3 lata temu na basenie spadły mi majtki.



jak coś mi się przypomni, albo jeszzce coś się zdarzy, to napiszę.

Dodane przez nymph dnia 13-09-2008 21:22
#8

yyymm no więc...

na religii ksiądz:
-nie ucz mnie jak mam cie uczyć !!

- prosze mi nie wmawiać że lekcja sie nie skończyła!!

-kto chce zapytać gdzie leży kościół św krzyza w warszawie ??

- potworo schowaj narzędzie śmierci bazyliszka !!( do kol. która trzymała lusterko )


pan od w-f

- mam przy rowerze wykrywacz dzików który najbardziej wibruje przy szkole

- tomek jaki masz nr buta??
-39
-tylko tyle ??!! a śmierdzi jak 50

- wesołego karpia

i jeszcze wiele takich innych :)

Edytowane przez nymph dnia 25-09-2008 22:58

Dodane przez Rock_Idiot dnia 13-09-2008 21:33
#9

Idę z moim nauczycielem geografii przez miasto, omawiając warunki podwyższenia mojej oceny.
Wnet widzę moja młodszą siostrę (8 lat)
I ona krzyczy na cały głos:
-OLAAAAAA! STRASZNIE STARY TEN TWÓJ CHŁOPAK!!!
____________________________________________________________

Chłopaki z mojej klasy dla jaj ukradli mi na przerwie plecak.
Gdy ustawiliśmy się pod klasą, założyli mi grzecznie plecak na plecy.
Zachwiałam się pod jego ciężarem, ponieważ napchali mi tam kamieni.
Po chwili zostałam skierowana do nauczyciela ponieważ "byłam w stanie nietrzeźwości"

Edytowane przez Tonks2812 dnia 08-11-2009 16:38

Dodane przez Taka jedna dnia 13-09-2008 22:04
#10

Na lekcji angielskiego w czwartek 11.09. Pani od angola jest przemiłą i spokojną osobą, ale...:

- Mikołajku, jeśli zaraz się nie uspokoisz to wpiszę ci -20 pkt!
- (Śmiech)
Pani zdezorientowana podchodzi do biurka, a w_klasie to co poprzednio czyli sytuacja nie do opanowania.
Pani staje przed moją ławką i mówi szeptem.
- Zabiję poćwiartuję i każdy sąd mnie uniewinni.

albo:

Na religii w zeszłym roku mieliśmy katechete-szpanera. Raz zaczął nam opowiadać jakiś tępy, kompletnie nieśmieszny kawał. Nie_wytrzymałam, wstałam z ławki i powiedziałam"
- Błagam pana! Proszę przestać już opowiadać kawały, bo mnie pan do zejścia śmiertelnego ze śmiechu doprowadzi.

Mina faceta nie do opisania. Obraził się. :D

Edytowane przez Delirantka dnia 08-02-2009 19:59

Dodane przez wetin dnia 14-09-2008 12:42
#11

Na angielskim:
-Proszę pana, jak jest menel po angielsku?
-A co to jest menel?
<śmiech>
-No to żul taki!
-A co to jest żul?

Kiedyś w łazience (dla dziewczyn) ktoś przykleił podpaskę. Używaną :D

Z życia codziennego:

Idę z psem. Zima, więc byłam w czapce. Pies zatrzymuje się, by obsikac schodki do fryzjera. Ja zdejmuję czapkę i przeglądam się w szklanych drzwiach. Nagle patrzę, a za drzwiami stoi facet i się dziwnie gapi :shy::lol:

Dodane przez Rock_Idiot dnia 15-09-2008 19:05
#12

Kiedyś w łazience (dla dziewczyn) ktoś przykleił podpaskę. Używaną

Hahahaha
Po prostu umarłam ze śmiechu
*umiera*
Głupie to.
To miało być śmieszne a nie niesmaczne.

Dodane przez Alex_Black dnia 19-09-2008 21:06
#13

Coś z telewizji:
(1 z 10):
Pytanie - Co jest w spodniach i na świadectwie?
Odpowiedź - Pała.
____
Nasza wychowawczyni do moich dwóch kolegów - jak się zaraz nie uspokoicie, pójdziecie do waszej wychowawczyni!
____

Dodane przez Ice Lady dnia 19-09-2008 21:15
#14

Mama do grubego Jasia:
-Jasiu, zjedz zupkę!
- Nie lubię jarzynowej!
-Ale Jasiu, mamusi jest potrzebna wanna...

Dodane przez Chichuana dnia 23-09-2008 23:16
#15

- tomek jaki masz nr buta??
-39
-tylko tyle ??!! a śmierdzi jak 50

:tooth: Padłam! Hahaha!

U mnie kiedyś biologica na pierwszej lekcji w gimnazjum:
Usiąść to znaczy zgiąć kolana pod kątem prostym!

Kolega odpowiada na chemii o właściwościach alkoholów:
No to... Mają nieprzyjemną woń zapachową!

Babka z j.niemieckiego:
Jak cię palnę, to ci się łep splaszczy!
Jak cię dmuchnę, to już nie wstaniesz! :lol:
Jak się komuś chce, to proszę wyjść, a nie pierdzieli na lekcji!

To tyle na razie... Może coś jeszcze potem dodam.

Dodane przez nymph dnia 25-09-2008 22:52
#16

do wychowawczyni
- wie pani że nasza wychowawczyni obiecala nam wycieczkę ?/
-tak ?? a dokąd (śmiech) to znaczy ..ee yy a nic takiego nie mówiłam !

-ZAPCHAJ SIĘ TYM DRUTEM I SIĘ NIE ODZYWAJ (kolega jadł lizaka)

-zaraz cię złapię za coś odstającego!!!

ksiądz;
- czasami dziecko rodzi sie bez matki, bez ojca

-bo dziewczyna jest ładna, zgrabna,przystojna (heh)

Ks-tobie to juz kompletnie mozg wyzarlo
kolega- a tobie wlosy :D

- Zginiesz śmiercią bazyliszka!!!

-Nie rób ze mnie idioty śmieciaro jedna!!

-"Niedawno dziecko rzuciło się z okna bo myślało, że uratuje go batman... A przecież batmany nie lataja!!" ( nasz kochany ksiądz ma ksywke BATMAN :p:p)

-Prostytutka stoi w świetle lamp a tirówka w świetle reflektorów:)))

-...pomyliles sie w myśleniu..."


pan od w-f;
-zdejmij te breloczki z uszu bo cię amerykański satelita namierzy ;D

-"...nie mów do mnie z błędami ortograficznymi..."

"...co ty robisz baranie jeden?!..."

"...Przeszkadzasz kolezance w procesie uczenia sie..."

"...otrzymujesz uwage za niesporotwe zachowanie sie..."

"...ten plus piszemy ze znakiem dodatnim..."

"...cel wyjscia..."

"wlosy cie bolą???"

...poszła baba po masło i jej w piecu zgasło...:P

polonista
-Gościu jak nie przestaniesz to zaraz cię wkomponuje w ścianę" XD

Edytowane przez nymph dnia 25-09-2008 23:00

Dodane przez Taka jedna dnia 25-09-2008 22:56
#17

Pani od biologii na wczorajszej lekcji. Kolega rozmawiając z biologicą powiedział cześc znajomemu:

- Milcz jak do mnie mówisz!

+++++++

- Stul twarz!

Dodane przez madzia16 dnia 25-09-2008 23:09
#18

Frania(nauczycielka biologii):
-Jak nie będziecie słuchali to nie będziecie wiedzieli i wasze dzieci będą krzywe i niekształtne!!!(do całej klasy)

Berta(matematyczka):
-Pan Tomek to chyba kamienie na śniadanie jadł, że jest taki ciężki i podnieść się nie może(do kolegi z klasy)

Stały tekst naszej nauczycielki od gegry:
-No tak, a oni znowu się nie uczą.

Kolega z podstawówki(kl.6) z moje klasy przy odpowiedzi z przyrody:
N- Na jakim kontynencie leży polska?
K- W Afryce



Dodane przez Red Crayon dnia 28-09-2008 11:29
#19

U mnie w szkole prawie codziennie jest masę wpadek... :P

Na geografii:
Kolega: Proszę pana, a Arabowie nie rodzą się normalni? (chodziło o kolor skóry)
Nauczyciel: Nie, rodzą się nienormalnie! Arabowie wyskakują z kapuchy tak fruu! A Polacy wychodzą z rury wydechowej!

Nauczyciel: To gdzie Ziemia jest nabrzmiała, taka wydatna? (robi gest, cała klasa w brecht) O czym pomyślałaś? A, X miała robaczywe myśli!

Chemia:
Nauczyciel: Z czego się robi wosk na świeczki?
Koleżanka: Z uszu!

Fizyka:
Nauczyciel: I twój plus się wyplusił!

Nauczyciel: Dlaczego w termometrach używa się barwionego alkoholu albo rtęci?
Kolega: Bo rtęć jest szkodliwa.

Historia:
Nauczyciel opowiadał o starożytnym Egipcie i o tym, jak robiło się mumie.
Koleżanka: Jak oni wyciągali mózg przez nos?
Nauczyciel: Jak będziesz głęboko grzebała w nosie to też dotrzesz do mózgu...


XD

Dodane przez John_maxey dnia 28-09-2008 14:11
#20

To zrobiła moja koleżanka. W szkole.

Kolega chciał ją poczęstowac chipsem. Ona wzięla i rzuciła na podlogę. Następnie poszła do łazienki by umyć ręce bo zarazki :)

Edytowane przez Tonks2812 dnia 08-11-2009 16:43

Dodane przez Cee dnia 28-09-2008 14:14
#21

Kolega chcial ja poczestowac chipsem. Ona wziela i rzucila na podloge. Nastepnie poszła do łazienki by umyc rece bo zarazki


To nie było śmieszne. To było wredne. >.< Typowa gówniarska zagrywka.

Edytowane przez Cee dnia 03-11-2008 21:28

Dodane przez Fleur17 dnia 28-09-2008 14:28
#22

no ja też niezłą wtopę zaliczyłam będąc w 1 gimnazjum..na pierwszym apelu w nowej szkole..idąc przez środek sali wywaliłam się..wszyscy mieli nie złą brechę a ja myślałam , że się spalę....

Dodane przez BlackMagic dnia 28-09-2008 14:50
#23

Mama do grubego Jasia:
-Jasiu, zjedz zupkę!
- Nie lubię jarzynowej!
-Ale Jasiu, mamusi jest potrzebna wanna...


Ale to miałabyć twoja wpadka.. ;/

---------

Stały tekst naszej nauczycielki od gegry:
-No tak, a oni znowu się nie uczą.


Ee.. A co w tym śmiesznego?

---------

Kolega chcial ja poczestowac chipsem. Ona wziela i rzucila na podloge. Nastepnie poszła do łazienki by umyc rece bo zarazki

Uał.. Padam.. ;/

--------
Moje wpadki? Ee.. xD Ale ja już nie pamiętam. ;/ Jak tylko coś sobie przypomne, to dopisze.. ;p

Dodane przez Ice Lady dnia 14-10-2008 20:32
#24

Na historii:
Pani: Paweł, jaka epoka odradza się w renesansie?
Paweł: Eeee... Lodowcowa?

Pani: Mateusz, wytłumacz hasło: "Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce".
Mateusz: Znamy dokładnie ciało ludzkie i wiemy jak człowiek się rozmnaża.

Angielski:
Pani: Powiedz mi zdanie "Ja chodzę do kina" w dwóch czasie Past i Present Simple.
Sonia: I go to the Cinema.-czas dzisiejszy, I went to the Cinema.- czas wczorajaszy

Edytowane przez Ice Lady dnia 14-10-2008 20:33

Dodane przez Red Crayon dnia 15-10-2008 15:33
#25

Lewis... XD
Do mnie koleżanka na wycieczce:
,,Włóż mi to, bo mi się tego trzymać nie chce!"
Wszyscy w brecht. Chodziło jej o to, zebym jej portfel do swojej torebki wsadziła. XD

Dodane przez nymph dnia 15-10-2008 15:35
#26

Heh, ja zawsze przed fizyką spisuję prace domową, a dzisiaj wyszło, że tylko ja miałam i mówię do koleżanki:
- Dzisiaj to ja wszystkim daję. (śmiech )

Edytowane przez Delirantka dnia 08-02-2009 20:05

Dodane przez Red Crayon dnia 15-10-2008 15:41
#27

Ale my tematy mamy! XD Dlaczego najgorsze wpadki to te słowne, przez niedomówienia? :P Ja wiele razy mam tak, że coś powiem i wszyscy się zaczynają brechtać, a ja nie wiem o co chodzi. Później się okazuje, że mi coś dwuznacznego wyszło... :P

Dodane przez nymph dnia 15-10-2008 15:44
#28

heh no a jak takie dwuznaczne to najśmieśniejsze a koledzy debile maja podniete heh popatrz na patronusy na mój post :p

Edytowane przez nymph dnia 15-10-2008 15:45

Dodane przez Taka jedna dnia 15-10-2008 15:46
#29

Siedzimy sobie grzecznie na biologii. Sala znajduje się na parterze, a okna wychodzą na szkolne podwórko. Pod okno klasy podleciało stadko psów, taki jamnikowatych. Pani podeszła do okna, a za_nią kilka osób z klasy.
- Proszę się nie patrzeć na ty psy, bo was demoralizują. Uprawiają seks w miejscu publicznym.
(śmiech)
- Tego nie było! Nic nie mówiłam.

Nauczycielka bardzo ładnie spłonęła rumieńcem.

Edytowane przez Tonks2812 dnia 08-11-2009 16:46

Dodane przez Peepsyble dnia 15-10-2008 16:09
#30

Pani na fizyce ^^. :
- No to kto mi powie co jest najcięższe?
Klaudia: - Chyba złoto...
Fizyczka się na nią spojrzała, i pyta się dalej:
- Co jest najcięższe?
- Złoto - mówi głośno Klaudia.
Znowu się na nią gapi fizyczka i pyta se dalej.
- Co jest...
- Złoto proszę pani - odzywa się z_końca sali Sylwek.
- Och, dobrze, dobrze!
Klaudia: - Ale ja tez mówiłam złoto!
- To trzeba głośniej dziecinko.
A trzeba wam wiedzieć, że Klaudia siedzi w pierwszej ławce, przed panią ; ))

Na lekcji polskiego:
Sylwek się zgłasza, a Jarek na całą klasę:
- Proszę pani, ten pedał coś chce! xDD
^^.
Ta sama lekcja. Pani:
- Dzieci... ekhem *chrząka* Dzieci... *ktoś podnosi rękę* Proszę mi nie przeszkadzać, dzieci... *ktoś znowu podnosi rękę* Dzieci.. no dobrze co chciałeś? *gada, gada* Dzieci, ekhem *chrząka znowu* Dzieci...
To trwało 20 minut. xD

Maja i Ola siedzą na chat-cie. Maja mówi, że musi spadać. Ola:
- Ale ja nie chce być sama!
- Martyna przyjdzie.
- Maja, ale ja chce Ciebie! xD <lol3>

Edytowane przez Tonks2812 dnia 08-11-2009 16:48

Dodane przez Chichuana dnia 17-10-2008 15:17
#31

Kolega chcial ja poczestowac chipsem. Ona wziela i rzucila na podloge. Nastepnie poszła do łazienki by umyc rece bo zarazki


To nie było śmieszne. To było wredne. >.< Typowa gówniarska zagrywka.

Dokładnie. To nie wpadka, tylko żałosne zachowanie jakiejś laluni, myślącej, że jest najważniejsza na świecie.

A co do wpadki, to mojego kolegi będzie na długo przez klasę zapamiętana. Kiedyś rozmawialiśmy na angielskim o jedzeniu, ulubionych potrawach i takich tam. Profesorka zapytała się kolegi (oczywiście po angielsku), co je między posiłkami. A on na to Baton!
:lol: Wszyscy śmiali się równo, nawet nauczycielka, a ona na to: Button to taka tylna część ciała, wiesz.

Dodane przez Peepsyble dnia 19-10-2008 18:05
#32

A i było ostatnio:
Ola - Coś jedzie...
Maja - Ola jak możesz! *Maya myśli, że chodzi o coś śmierdzącego*.
Ola - Ale to autobus...
Czekaliśmy z klasa na autobus.

Dodane przez Elsanka dnia 23-10-2008 22:01
#33

Ognisko. Dzieją się wiadome rzeczy.
Koleżanka : Potrzymaj mi zapitkę.
Kolega: To chwyć mi kiełbasę.
Uwierzcie padlibyście ze śmiechu gdybyście tam byli.

Kiedyś jak jeszcze chodziłam do gimnazjum chłopcy z mojej klasy wypowiedzieli wojnę sprzątaczkom za to że doniosły na nich do dyrektora. Zamoczyli wszystkie rolki papieru w wodzie i rzucali w ubikacji do sufitu - niektóre się przykleiły. Kiedy sprzątaczka przyszła posprzątać akurat jedna z rolek odkleiła się i spadła jej prosto na głowę. Chłopcom do śmiechu nie było bo dostali naganę xP

Dużo jeszcze było takich śmiesznych lub mniej śmiesznych sytuacji lub powiedzonek ale teraz już żadna nie przychodzi mi do głowy. Jak sobie coś przypomnę to dopiszę ; ]

Dodane przez mistake dnia 23-10-2008 22:15
#34

Ognisko. Dzieją się wiadome rzeczy.
Koleżanka : Potrzymaj mi zapitkę.
Kolega: To chwyć mi kiełbasę.


:rotfl:

Mój kochany tatuś przychodzi do domu i mówi "Dziecko, ale ja dzisiaj dałem dupy", chodziło, że źle coś zrobił, a nie, że dał dupy :D.

Jesteśmy na zielonej szkole, pakujemy się a ja nie mogę mojej kasy znaleźć. Na cały pokój krzyczę "kur*a" a to nasza wychowawczyni wchodzi!

Dodane przez Malaga dnia 23-10-2008 23:03
#35

No to gość na polskim podaje nam definicję wypowiedzenia.
- Od teraz, jak ktoś nie będzie wiedzieć co to jest wypowiedzenie, posypią się jedynki. Co to jest wypowiedzenie? - wskazuje na dziewczynę w pierwszej ławce, i, nie czekając na odpowiedź, pyta: Nie wiesz? Bach! Co to jest wypowiedzenie? Ty też nie wiesz?! Bach! Co to jest wypowiedzenie?! Nie wiesz?! BACH! I tak przelecę całą klasę...

Myślałam że padnę p;

Dodane przez karolina123 dnia 19-12-2008 20:13
#36

Nauczycielka matematyki.Ja przy tablicy.
Napisałam cos źle.Nauczycielka popatrzyła i:

-Ja ****e...

Nauczycielka matematyki do mojego kolegi(ta sama)
Michał jak nie zrobisz tego zadania to ci nogi z dupy powyrywam...

Wzmiatajca nauczycielka,szersza niz wyższa,która jak wchodzi do sali np na apelu wszyscy wstaja i klaszczą-poprostu rzadzi...:D

Edytowane przez karolina123 dnia 19-12-2008 20:14

Dodane przez Aranoisiv dnia 19-12-2008 20:20
#37

Heh, na zajęciach przygotowujących do olimpiady z techniki umieramy ze śmiechu.
Ostatnio nauczyciel powiedział "dziewczyny" sześćdziesiąt cztery raz w ciągu lekcji, w tym pięć jeszcze zanim weszliśmy do klasy.
Wyobraźcie sobie:
Jesteśmy sobie we cztery, czekamy na faceta, a tu genialna me wpada na pomysł:
- Liczymy, ile razy powie "dziewczyny"!
No i dawaj. Odkreślamy z tyłu zeszytu.
Idzie facet.
- No, cześć, dziewczyny.
(salwa śmiechu)
- Z czego tak się śmiejecie, dziewczyny?
(salwa śmiechu na cały korytarz)
- Nie rozumiem was, dziewczyny.
(salwa śmiechu na całą szkołę)

Dodane przez karolina123 dnia 19-12-2008 20:24
#38

To u nas jest taki nauczyciel co mówi ciągle de-fakto._Już nie pamiętam ile tego naliczyli, ale było dużo:D

Edytowane przez Tonks2812 dnia 08-11-2009 16:51

Dodane przez Peepsyble dnia 19-12-2008 20:48
#39

Rekord pani na lekcji wosu?
Powiedziała w ciągu 45 min. 35 razy "no właśnie".
Autentycznie.

Dodane przez Chryzanteny-Zlociste dnia 19-12-2008 20:49
#40

hahahaha
de-fakto, jak to mnie rozbraja.
dziś miałam w sQl koncert kolędowy. Kolędę którą wybrała szkoła na koniec była Dzisiaj w Betlejem. I kiedy jest moment " urodziła syna " wszyscy zaśpiewali " poroniła syna " .. Tak się brechtałam że ci co byli obok mnie też zaczeli się brechtać, i to się rozniosło po wszystkich. Dyra była wściekła. xDD

Dodane przez Isilien dnia 19-12-2008 21:04
#41

polonistka:
-miłosz, ja rozumiem że się z krystianem lubicie, ale żeby gapić sie na niego cały czas? to ja tu jestem najważniejsza, mnie macie adorować! na romanse czas będzie po lekcji.
-następny się znalazł! no rozumiem że ci się tośka poodba, ale popatrz chwilę na mnie!
Krystian na polskim odnośnie "Pompei": ...reszta mieszkańców zginęła, a inni chcieli się odkopać...

baba od geografii:
tośka, ty wiesz, że ty byś była idealna moja synowa?


daaaaawno temu na zielonej szkole:
* kupiłyśmy sobie na spółkę taką łapkę żelową co się do wszystkiego przykleja. no to wieczorem siedzimy i rzucamy tą łapką że do czego się przyklei. w końcu łapka ląduje na suficie. z pół godziny na zmianę skakałyśmy po łóżkach żeby ją złapać, a potem taki pomarańczowy placek został.
*tośka wykrzykuje co chwila: KROWI PLACEK! jak tylko zauważy kupę końską na ulicy. w końcu ktoś w ten "krowi" placek wdeptuje, zupełnie pomimo ostrzeżeń.
* w przeddzień wyjazdu siedziałyśmy chyba do 4 nad ranem i gadałyśmy. zasypiamy. nagle rano wchodzi wychowawczyni i brutalnym głosem drze się że za pół godziny mamy autokar a my zaspałyśmy na śniadanie. dla efektu należy podkreślić, że moje łóżko stało najbliżej drzwi, a ja zwykle z niewiadomych przyczyn rano budze się z głową na podłodze i nogą na ścianie. jak się poderwałam że chyba coś w łóżku pękło.
* dla kawału ktoś rozmazuje jajko i pastę po zebów na klamce. niejaka nelka zaczyna wrzeszczeć "salomella!". była 1 w nocy.
* opowiadamy sobie straszne historie. dla efektu koleżanka zaczyna pukać w ścianę, a tam nagle zza tej ściany ktoś się pyta "kto tam?!"nie wiedziałyśmy, że tam jeszcze jakies pokoje koło nas są, a się okazało że jakaś rodzina tam była xD

ogólnie:
* urodziny koleżanki. siedzimy u niej w ogrodzie. wszystkie dziewczyny stają na górce no i tańczymy, a chłopaki siadają na ławce-huśtawce. w końcu trzask, ryp i leżą na ziemi w kawałkach drewna. no cóż, chyba trochę przesadzili.
* opis na gg. (sikorka ubolewa nad tym, że nie było dzisiaj fizyki i pan nie wymyślił zadania o niej) "sikorka przeleciała z jednego drzewa i leciała w kierunku trzeciego... oblicz prędkość sikorki. --- sikorka przeleciała trzecie drzewo i zordrzyzdała się na czwartym. oblicz prędkość spadania sikorki z drzewa czwartego."
* zapomniałam o tym że mam angielski o 17:00 i gadam w najlepsze z koleżanką. nagle patrzę na zegarek - 17:30 x.x
* z kolei moja baba od ang. zapomniała kiedyś że ma ze mną angielski i gdzieś sobie poszła a ja stałam pod furtką ze 20 min ^^'

Edytowane przez Isilien dnia 19-12-2008 21:09

Dodane przez ewelka_bolitair dnia 19-12-2008 21:10
#42

Hmmm. Dialog moich koleżanek:
Róża: Ile jest siedem razy sześć?
Ewelina: Nie wiem... ale pewnie dużo

__

Ania: A ty już wiesz co dostaniesz?
Karolina: Chyba kosmetyki z Palmolive
Ewelina: Z jakiej palmy oliwnej?

__

Rafał wybiega z klasy po szczotkę i wraca z jakimś zdjęciem starszego pana. Mówi że znalazł. Pan mu je odbiera i tak patrzy. To Karolina biegnie do niego i tak mówi: niech mi pan da, niech mi pan da! Pan nie chciał dać.
Na to Karolina wraca do ławki i takim rozbeczanym głosem mówi: a pan mi nie chciał dać ;(

__

Karolina idzie do grupy chłopaków.

Karolina: Przekładamy sprawdzian?
Dominik: Nie przełoży
Maciek: Zróbmy jej minetkę
Karolina: Ale może się uda
Dominik: Wątpię
Maciek: Zróbmy jej minetkę
Karolina: Ale zawsze można spróbować
Maciek: Zróbmy jej minetkę!
Karolina: Co? O.o
Maciek: Zróbmy jej minetkę!
Karolina: <śmiech>
I do mnie na stronie: Ej co to jest minetka?
:rotfl:

__

Ewelina: Ja się nie będę pieprzyć 5 razy
[ a chodziło o pójście gdzieś ] XD

__

Razem z koleżanką chciałyśmy zrobić dyrektorce zdjęcia jak wiesza gazetkę XD
Najpierw poleciałyśmy do łazienki nie było nic widać ;<
To na górę do takiego półkola gdzie kwiatki stoją. I my w te doniczki, ja z dwoma plecakami. I nagle idzie pani od angilka. I sie pyta:
-A co wy tam robicie?
[zgodnym,niewinnym chórem]
-Niiiiic
-Zdjęcia?
[zgodnym,niewinnym chórem]
-Niiiiieeeee

Trzeba to było usłyszeć XD

Edytowane przez ewelka_bolitair dnia 19-12-2008 21:56

Dodane przez Negative dnia 19-12-2008 22:53
#43

Ja jestem typem myśliciela xD I zawsze na lekcjach się zamyślam. O czym myślę? O stwierdzeniach filozoficznych i te pe. Często się zdarza, że jakiś nauczyciel wyrwie mnie z letargu zadając jakieś pytanie. A ja zawsze najpierw coś powiem a potem pomyślę tzn przemyślę. I nieczęsto zdarzyło mi się powiedzieć coś bezsensu, dwuznacznego, nie na temat........raczej się nie peszę, bo nie jestem nieśmiała ale wszyscy okropnie się brechtają....
xD I zwykle nie pamiętam tego co powiedziałam, ale jak coś mi się przypomni, a już wiem........


( nauczyciel wcze[color=#ff0000]śniej zadał mi pytanie, co jest stolicą jakiegoś Azerbejdżanu- Azerbejdżanu? powiedziałam donośnym głosem -chyba Tybet- powiedziałam cicho)[/color]



Nauczyciel : A widzę że koleżanka potrafi zmieniać głosy
Ja : Tak, to znaczy nie, !!!! Mógłby pan powtórzyć pytanie?

Wszyscy : Brecht

Edytowane przez Tonks2812 dnia 08-11-2009 16:56

Dodane przez martusia2093 dnia 28-12-2008 10:57
#44

W mojej szkole zdarza się wiele zabawnych sytuacji. Przoduje w nich ucząca mnie nauczycielka języka rosyjskiego. Na tych lekcjach naprawdę jest się z czego pośmiać :D Kiedy jest w klasie głośno pada odzywka typu "jak przekupki na targu" albo "no proszę, worek się rozwiązał". Jednak najśmieszniejszy komentarz padł do mojego kolegi. Brzmiał on mniej więcej tak : " Gdyby głupota miała skrzydła to byś był gołębiem". Niezłe, co??:lol:

Dodane przez Lady K dnia 28-12-2008 11:12
#45

Idę na mecz wraz z dwoma koleżankami. Weszłyśmy do sklepu koło przystanku. Kupiłyśmy to co miałyśmy kupić one wyszły pierwsze. Była zima :D Ja za nimi. Miałam śliskie buty. Ledwo co wyszłam wywinęłam orła plackiem. Moja torba treningowa pojechała w inną stronę a mój seven days pod nogi jakiegoś kolesia na przystanek. Niestety nikt nie powiedział słowa bo dusił się ze śmiechu ;P Ja leżałam dokładnie plackiem. Moje kumpele nie mogąc przestać się śmiać bez słowa, wzięły rogalika i torbę i zaczęły iść :D ja jakoś się pozbierałam ;P Moja najgorsza wywrotka.

W kościele. Koleżanka schowała mi rękawiczkę. Ja myślałam że zginęła zaczęłam szukać pod ławką siedząc na klęczniku przez pół mszy, ludzie patrzyli na mnie jak na idiotkę ;P znak pokoju, przekazała mi rękę wraz z rękawiczką ;P

Na przeciwko mojego pokoju jest łazienka, czesałam się z otwartymi drzwiami, brat chciał mnie wkurzyć i rzucić we mnie pantoflem niestety trafił do muszli klozetowej :D

Jak byliśmy mali z bratem boksowaliśmy się ;P a naszymi rękawicami były skarpetki :D


Dodane przez Karola__94 dnia 28-12-2008 11:21
#46

W tym roku pisaliśmy sprawdzian z matematyki gdy pani się schyliła po coś tam koleżanka co siedziała przede mną rzuciła ściągę memu koledze który siedział w sąsiednim rzędzie. Ściąga odbiła się od wyciągniętej ręki mego kolegi i wpadła z powrotem do rąk mej koleżanki :lol: może nie brzmi to śmiesznie ale jak to wyglądało to można by wpaść pod ławkę ;dd


Dodany dnia 28-12-2008 11:23
albo miałam następnego dnia wystąpić na akademii pobiegłam do mojej pani od niemca i spytałam się czy mogę założyć dżinsy ;]] pani na to : masz mieć sukienkę i białą bluzkę!! masz wyglądać jak samica!! o boże to zwalające ;dd

Edytowane przez Ariana dnia 28-12-2008 11:24

Dodane przez Karola__94 dnia 28-12-2008 11:23
#47

albo miałam nastepnego dnia wystąpić na akademi pobiegłam do mojej pani od niemca i spytałam się czy moge założyć dżinsy ;]] pani na to : masz mieć sukienke i białą bluzke!! masz wyglądać jak samica!! o boże to zwalające ;dd

Dodane przez Isilien dnia 06-01-2009 19:16
#48

hmpf. nie będę edytować starego postu bo i tak nikt nie sprawdza czy ktoś uaktualnił coś w wiadomości sprzed miesiąca.

dzisiaj na angielskim pani zabrała nas do pracowni informatycznej bo się uparliśmy że musimy przypomnieć sobie jak działa PowerPoint (na prezentację na ocenę). oczywista, nauczycielka, która dziwnym trafem podobno kiedyś w radiu pracowała, była kompletnie zaskoczona na widok fachowego sprzętu i zaczęła gadać do mikrofonu, chcąc nas uciszyć. a że ma dość donośny głos a głośniki były na fula, słyszano ją chyba na drugim końcu ulicy. potem ta nieszczęsna informatyczka od siedmiu boleści latała po sali i tłumaczyła nam jak osłom na granicy chińskiej jak się obsługuje to ustrojstwo do robienia prezentacji. w końcu zgodziła się, zeby dawid pokazał nam swoją prezentację, którą chyba miesiąc wcześniej zrobił. o mało nie zepsuła komputera jak próbowała wyjaśnić czemu owa prezentacja działa na jednym komputerze, a na innych co najwyżej co trzeci slajd. doprawdy, trudno było się powstrzymać od śmiechu na widok małej, przysadzistej i "pulchnej" babki latającej po sali. a kiedy dawid się ulitował i zaczął kombinować coś w jej komputerze to najwyraźniej przerażona co chwilę pytała "ale że co ty tam robisz?!". bosko to wyglądało!
***
obraz z dzisiejszej lekcji WF (kiedy mamy stroje odświętne, jak dzisiaj, nie musimy się przebierać): 23 dziewczyny na wielkiej sali gimnastycznej, 15 "gra" a raczej kłóci się grając w boccię(jakkolwiek się to pisało), reszta siedzi w rządku na ławce pod drabinkami i wkuwa biologię. dyrektor byłby zachwycony, widząc taką zgodność.
***
babka od chemi pytając miłosza o właściwości tlenu:' no, a jakbyś opisywał swoją dziewczynę, pacanie?!' miłosz biedny zamarł nie wiedząc o co chodzi, a cała klasa w ryk.


^to wszystko zdarzyło się tylko dzisiejszego dnia xD^

Dodane przez Anika dnia 10-01-2009 13:44
#49

Wczoraj na fizyce prezerwatywy latały po klasie, bo pana nie było.


Moja koleżanka kiedyś do fizyka zaśpiewała "Żono moja". Dziwną minę miał xD

Dodane przez Lilly Luna Potter dnia 10-01-2009 14:21
#50

powiedzonka nauczyciel:
*
-do 1000 wedrujacych kombinerek!
*
-pozbieraj te papiery!-nauczycielka
-Jezu....-uczen
-Na chrzcie dali mi Edyta Katarzyna, a nie Jezus!
*
-podniescie swoje szlachetne 4 litery!
*
-Wiem co bedziesz robil w przyszlosc- skladal w domu dlugopisy
*
-Uczyles sie przez cale wakacje?? To juz chore!
*
-To jest przeciez proste jak drut...pogiety na walku
*
-Zuje (gume) to krowa na pastwisku, a nie uczen na lekcji!

i wiele, wiele innych xD

Dodane przez merry_k dnia 10-01-2009 14:38
#51

Kiedyś na niemieckim czytaliśmy jakiś tekst po niemiecku i tam było słowo "gehe" ktoś przeczytał tak jak się pisze, a pani się wydarła:

"Geje! To się czyta Geje! G-E-J-E! Jak ktoś jeszcze raz przeczyta gehe ma gwarantowana pała! Geje!

Moja przyjaciółka kiedyś pciła bąka, a nauczycielka powiedziała:
"Dominika S**C! przestań zanieczyszczać powietrze, bo wszyscy tutaj zginiemy!"

Albo to: na religii mój kolega czytał na głos tekst, w którym było coś takiego: " (...) św Judy. spod pióra Apostolów wyszły także..." kolega nie przeczytał kropki i wyszło "św. Judy z pod pióra":lol:

Edytowane przez Tonks2812 dnia 08-11-2009 20:56

Dodane przez nymph dnia 10-01-2009 15:25
#52

na polskim oglądaliśmy film. Nasz cudowny pan przewijał ale że jest troche tępy to trzymał pilot odwrotnie o czym nas poinformował po 10minutach a kolega na to
- no i to właśnie udowadnia że jest pan prostakiem xD
cała klasa w brecht a mina nauczyciela była bezcenna :rotfl:

Dodane przez merry_k dnia 11-01-2009 13:40
#53

a dzisiaj w kosciele bylo najlepsze:

jakas babka sobie idzie a za nia jakis pies, chyba kundel, jej sasiadow. Przed cmentarzem jest bramka na ktorej wisi tabliczka z napisem: "zamykac bramke. zakaz wprowadzania psow." Wspomniana wyzej pani zamyka bramke przed tym psem, a pies przechodzi pod bramka i idzie za nia dalej. W koncu dochodzi do dosc duzych debowych drzwi ktore zwykle sa otwarte przed msza z powdu tego ze sa ciezkie. Kobieta zamyka drzwi przed psem a potem ktos chyba zostwil otwarte bo wszedl do kosciola. Zaczal skakac na moja kleczaca kolezanke.ale mu wysadzila kopniaka:D. Potem jakis starszy pan zaczal wymachiwac na srodku kosciola laska zeby go przegonic:). wiem ze nie powinnam sie smiac z tego staruszka ale to komicznie wygladalo.
___________________________________________________________
kiedys w 5 klasie podstawowki kolezanka z lawki mnie szturchnela i powiedziala zebym spytala jak jest zakret ja glupi naiwny dzieciak spytalam o to i dostalam opieprz za to ze niezajmuje sie lekcja bo sie okazalo ze zakret to die kurve


Dodany dnia 12-01-2009 16:42
dzisiaj na na niemieckim zadzwonil babce telefon. rozlegl sie dzwiek w styl "oouh jeaa" cala klasa w smiech a babka wygladala jakby miala sie spalic...

Edytowane przez Tonks2812 dnia 08-11-2009 21:11

Dodane przez Syriuszek dnia 11-01-2009 20:23
#54

Dziś w sklepie było najlepsze.Babka wykłócała się z facetem z sportowego co jest dobre dla zdrowia.Facet mówił, że ruch, a babka, że jedzenie.Najlepsze było to, że gdy odchodziła wypadła jej kartka, a na niej napisane:
8:00 bieganie po osiedlu
9:00 Jedzenie dietetycznej sałatki

Dodane przez merry_k dnia 12-01-2009 16:42
#55

dzisiaj na na niemieckim zadzwonil babce telefon. rozlegl sie dzwiek w styl "oouh jeaa" cala klasa w smiech a babka wygladala jakby miala sie spalic...

Dodane przez Half-Blood Princess dnia 12-01-2009 17:16
#56

Ja miałam niezły przypał jak wybrałam się do teatru "Roma" z klasą. Mieliśmy tańsze miejsca (były rozkładane i znajdowały się z boku czyjegoś miejsca). Ja o tym nie wiedziałam, gdy wchodziłam na salę. Po chwili poszukiwania krzesełka, spostrzegłam, że jakiś gościu siedzi na moim miejscu, bo był obok mój numerek. No i ja napadłam na niego, a on śmiejąc się, rozłożył mi moje miejsce przyczepione do jego krzesła... ^^ Spaliłam cegłę, a znajomi z klasy lali ze śmiechu. :D Jeszcze podczas seansu, ten gościu pytał się mnie ironicznie, czy mi wygodnie... :tooth: A ja miałam ochotę go pobić. Dodam, że wygodnie mi nie było, bo nie było się nawet o co oprzeć...

Edytowane przez Half-Blood Princess dnia 12-01-2009 17:18

Dodane przez 93asia93 dnia 12-01-2009 17:34
#57

Ja to mam cały notes pełen nauczycielskich wpadek... Zacznijmy od początku:

1. Lekcja WoS-u. Nauczycielka do ucznia:
Nie przeszkadzaj mi sznurówką!

2. Język polski. Bardzo "ą ę" nauczycielka:
Od pauzy mówię, a nie od jakiejś gwiozdki!

3. Koleżanka do klasowego cwaniaczka:
W***g, ogoliłeś się i cwaniakujesz!
Wygwiazdkowałam nazwisko.

4. Lekcja techniki, jest mowa o jakimś tam urządzonku, które buczy. Nauczycielka, z wielkim oburzeniem:
Jak byś miał 50tys okresów na sekundę to też byś buczał!

5. Polski. Nauczycielka zwraca uwagę koledze, żeby nie oglądał się na dziewczyny, tylko uważał. Na to inny do niego:
To patrz się na panią, ona też jest... (prawie minuta ciszy) nawet...
Mina kobiety jest nie do opisania. A ta gustowna czerwień na jej policzkach... xDxDxD

6. Lekcja religii. Ksiądz zadaje pytanie takiej dziewczynie i zastanawia się, gdy ktoś mu wpadł w słowo.
- Wymień skutki...
-... uboczne!


7. Koleżanka przy odpowiedzi z geografii o lasach tłumaczy, dlaczego "dostarczają zwierzyny"
Trzeba zrobić pstrz i zwierzątka kaput.

8. Chłopakowi wyjątkowo nudzi się na lekcji z praktykantką. Ona widząc to:
Jak z nadmiaru wiedzy się zapowietrzysz, to w nagrodę będziesz mógł wyjść na przerwę.

9. Odpowiedź na pytanie, do czego potrzebny jest ogień:
Do papierosów.

10. Polski. Lekcja o samogłoskach. Na pytanie, do czego są potrzebne, nauczycielka usłyszała:
Można sobie wibrator zrobić.

Była jeszcze historia, że księdzu włożono do teczki, notatek i książek mnóstwo podpasek. Boziu, nigdy w życiu nie zapomnę jego miny! :):):)
Ostatnio zrobiliśmy akcję, że wszystkie dziewczyny w szkole poprzyklejały sobie na uda (spodnie w sensie że) podpaski. Nauczyciele byli w masakrycznym szoku...
___
10. jest moim absolutnym faworytem. No, nie przebije niektórych tekstów matematyczki albo historyka... Ale to następnym razem ;)

Dodane przez Taka jedna dnia 12-01-2009 18:44
#58

Mój kochany braciszek, który przygotowuje się w tym roku do matury był wczoraj na próbie poloneza na studniówkę. Ćwiczy razem ze swoją koleżanką z ławki, mieli zrobić jakiś trudny obrót i nie dawali rady.
- Od tyłu ją weź!- zawołała instruktorka i wuefistka w jednym.
- Prosz pani, ale to nie po Bożemu!
Mina wuefistki - cudowna.

J. niemiecki.
Nauczycielka pyta dziewczyny z ławki mojego brata.
- Natalko, a ty jakie buty ubierzesz na studniówkę?
- Pamposzki.

Dodane przez Peepsyble dnia 14-01-2009 15:28
#59

Moje dwie koleżanki:
Natalia poszła na noc do Klaudii. Mama K. wyjechała i miała wrócić tego dnia, w nocy.Dziewczyny śpią; mama K. przyjechała o 2 w nocy. Zadzwoniła do K. bo nie mogła znaleźć klucza. Dzwoni:
-Klaudia, otwórz mi drzwi nie mogę znaleźć klucza!
Klaudia zaspana, właściwie jeszcze śpi:
-No nie wiem...
-Klaudia otwórz mi te drzwi, klucz masz...
- No nie wiem...
- Duśka, to otwórz mi drzwi dogarażu, tam masz pstryczek...
- Jaki pstryczek?
- No codziennie rano nim garaż otwirasz, na dole przy drzwiach jest pstryczek...
- Ale jaki pstryczek?
[...] K. się obudziła. Potrząsa Natalią.
- Natalia chodź ze mną, ja się boję!
Natalia przez sen, robi minę pt. "żaall.pl" i woła:
- Niie?!
Boże, jak byście to usłyszeli, to byście padli. Lałyśmy się z nich w szkole, przez cały dzień. Ale był rechot.
Najlepsze było to, że K. i N. tego nie pamiętały... ^^'

Dodane przez nymph dnia 14-01-2009 15:41
#60

na fizyce mieliśmy temat o neutronach. Pan narysowała symbolicznie kółko i od tego takie dalej że niby się rozmnażają a wytłyumaczył nam to w taki sposó;
- te neutrony przez kilka tysięcy pokoleń się pukają i takim sposobem się rozmnażają
kolega x - a jak często się pukają ( trzymał ręce na nogach )
kolegay - M***** wyjmij te ręce ze spodni xDxD
oczywiście wszyscy w brecht i temat powrócił do pukających się neutronów xD

Dodane przez La_Luna dnia 15-01-2009 19:35
#61

Dialog z moim bratem. Miałam 4 latka.
Tomek -Ja nienawidzę misia
Ja -A ja nawidzę misia!:D

Ostatnio na Historii:
- No Kowalski* przyznaj się. Od kogo ściągałeś?
- Ja? Pana jak Pan śmie!
- Tak? To dlaczego masz trójkę?
- A no bo Jadźka się na więcej nie nauczyła!
xD


Albo na biologi. Pani mówi o cyklu miesiączkowym.
Coś tam, coś tam... Bla-Bla-Bla...
P. Oruba- Tak myślałam.[/i]
Patryk pochylił się do kumpla i coś mu powiedział. Wszyscy usłyszeli tylko ,, A Wiesz To zabawne''.Wtedy pani podeszła do nich i zapytała się:
- Piotrku, Patryku co jest takie zabawne?
Patryk - Eee... no paniom, nic.
Piotrek - Patrykowi chodziło o to że to dziwne.
P. Oruba - Niby co? - zapytała, niebezpiecznie mrużąc oczy
Piotrek - No to że pani myśli.
:aff:

Edytowane przez La_Luna dnia 12-02-2010 16:47

Dodane przez Anika dnia 15-01-2009 19:51
#62

Mi się dzisiaj tak napisało:

W sumie chodzi o to, że to mój bezpodstawny kaprys, bo tak jest fajnie, lepiej i ogólnie jakoś "fajniej i lepiej" xD Rozumiesz?? Nie?? ja też nie xD serio to już nie pamiętam, za co to. Amen xD


Nawet sobie do podpisu wstawiłam xD

Dodane przez 93asia93 dnia 15-01-2009 20:10
#63

Peepsyble napisał/a:
Rekord pani na lekcji wosu?
Powiedziała w ciągu 45 min. 35 razy "no właśnie".
Autentycznie.

No weź... Ja mam nauczycielkę od historii (dzięki Bogu teraz uczy mnie facet, a ona wos-u), która na jednej lekcji w zeszłym roku potrafiła ponad 70 razy powiedzieć "słuchajcie".

Dziś historia z nauczycielką matematyki (nie uczy mnie). Idzie jakaś rozkojarzona i w pewnym momencie książki i dziennik którejś klasy wypadają jej z rąk:
- No ku*wa zaj**iście!
Na całe gardło. Śmiechu, jaki było wtedy słychać, nie da się opisać słowami.

Dodane przez merry_k dnia 16-01-2009 16:31
#64

dzisiaj na wf-ie poprosilismy zebysmy mogli przed feriami troche wyluzowac i pograc w dwa ognie. rzucilam w moja kolezanke pilka, dosc mocno. od d=razu do jej oczu naplynely lzy wiec ja podeszlam zeby przeprosic i sprawdzic czy nic sie niestalo.kiedy sie spytalam czy zyje ona na caly glos powiedziala przy naszym nauczycielu: "ku*wa, nie tak mocno bo plombe polknelam!" ale byl smiech

Edytowane przez merry_k dnia 17-01-2009 13:31

Dodane przez La_Luna dnia 20-01-2009 23:31
#65

Przypomniało mi się!
Byłam na wycieczce ( tygodniowej) we Francji
Razem z koleżankami dostałam pokój na pierwszym piętrze podczas gdy reszta była na drugim. Mój (niezbyt mądry) kolega zazdrościł nam tego że mamy balkon. Wyskoczył przez okno prosto na barierkę. W ostatniej chwili udało mi się go złapać tyle że złapałam go za biodra. Polonistka wychyliła się przez okno swojego pokoju i wrzasneła:
- Kamil, Malwina! Nie czas na flirt!
Myślałam że się spale. cała szkoła miała z tego ubaw bo kolega jest o rok młodszy.
***
Na tej samej wycieczce. Mieliśmy specjalne telefony. Chłopcy non stop wydzwaniali żeby się ponabijać. Miałam dość. Gdy zadzwonił telefon, odebrałam słuchawkę i powiedziałam :
- Nudzi się wam porąbane dzieci?
Okazało się że odebrała nasza wychowawczyni. Zrobiła nam awanturę, a ja już nie mogłam liczyć na celujący z Biologi. Zresztą obniżyła mi za to zachowanie i boczyła się do końca wycieczki.
----------------------
Ostatnoi na lekcji historii :
- Malwina jak się pisze Konstantyn?
- Tak jak się czyta - odparłam
- A jak się czyta?
- Kretynkę chce pan ze mnie zrobić ? - zapytałam
- Siadaj. Jedynka.
Nie odezwałam się do końca lekcji. Hista to mój ulubiony przedmiot.

Edytowane przez La_Luna dnia 12-02-2010 16:49

Dodane przez Peepsyble dnia 21-01-2009 20:06
#66

Pani z historii sprawdza obecność.
Nie było parę osób, pojawiali się po woli spóźnialscy.
Pani mruczy pod nosem:
- Jarek jest, Mateusz jest, Sandra jest, Jacek jest, Klaudia jest, Błażej...
W tej samej sekundzie wchodzi Błażej do sali.
- Jestem! - wydziera się na całą sale.
Rechot przez następne 30 min.
Najlepsze było to, że babka gadała tak cicho, że za Chiny Błażej nie usłyszałby jej głosu przed klasą. ;))

Dodane przez Isilien dnia 01-02-2009 14:16
#67

Koło przedszkola stoi "klub rozmowy" w postaci trojga niezbyt rozgarniętych starszych ludzi.
Narzekają na hałas i dzieci.
"-Całe bloki dzikusów i ich dzieci z krwi i kości!"- wrzeszczy na całą ulicę najstarsza członkini klubu pogawędek, najwyraźniej cokolwiek głucha.
"całe bloki dzikusów" gapią się na nią... ja z mamą dzusząc się ze śmiechu przechodzimy koło wzorowych obywateli, niestety po jakiś trzech krokach nie wytrzymałyśmy, wybuchając rechotem cichym, acz okrutnym. Babcia spojrzała się na nas jakoś dziwnie, po czym poszła sobie w kierunku bloków za przedszkolem.


Lekcja fizyki. Sikorka z dziewczynami coś wycina, jak zwykle zresztą na fizyce. Ktoś wrzeszczy, że "one śmiecą!", a facet, grubo po 50, mianowany mężem Sikorki ze względu na sympatię do niej, gada: "One śmieca po to, zeby później móc posprzątać. Im więcej naśmiecą, tym więcej będą sprzątać. Jeśli, Dawidzie, synu rybaka, chcesz im w tej czynności pomóc, nie widzę przeszkód."
Ta sama lekcja. Trzecia zasada dynamiki Newtona. Akcja i reakcja. Przykłady. Jak zawsze genialny facio gada: "Akcja: kolega bije kolegę. Reakcja: uderzonego boli uderzona część ciała, a bijącego boli część ciała, którą bił."

Dodane przez Gosia Black dnia 01-02-2009 21:15
#68

Jest wielkanoc. Cała rodzina siedzi przy stole jedząc śniadanie wielkanocne i nagle moja babcia się pyta:
- Przypieprzyć komuś?
Wszyscy zamierają i patrzą na babcię, a ona siedzi z pieprzniczką w ręce. Wszyscy w brecht, a babcia nie wiedząc o co chodzi siedzi tak i się gapi na nas. Myślałam że spadnę z krzesła:rotfl:
_____________________________
Nie było mnie przy tym ale mi kuzyn opowiadał. To jego dotyczy.

Mój kuzyn wraz z rodzicami je śniadanie. Moja ciocia(jego mama)idzie do kuchni i woła Wojtka(mój kuzyn). On przychodzi do kuchni a ona:
- Wojtek. Weź patelnię i przyłóż ojcu!
A to chodziło o to, że oni omlety jedli i wujek dokładkę chciał:hjehje:
_____________________________
To też mojego kuzyna dotyczy.

Mój kuzyn spał. Jego mama go budzi, a kiedy to robi to woła:
- Wojtek obudź się! Film o pedałach!
Chodziło jej oczywiście o to, że na TVN Turbo leciał właśnie film o pedałach od samochodów. A ze mój kuzyn jest zapalonym kibicem itd. to go mama zawołała:bigrazz:




Dodane przez Madeleine Lestrange dnia 25-02-2009 21:00
#69

Pan od Geografii do Sławka:
- Jak odpowiesz na to pytanie, dostaniesz dwójkę. Jaki kształt ma ziemia?
- Koła.
- Tak, ale trójwymiarowy.
- Aaa, trójkąta! xD
(chodziło o geoidę)

Idę z koleżankami do łazienki. Patrzymy, a na środku leży kupa xD (Nie w kabinie!!!).

Dodane przez Courag dnia 26-02-2009 15:00
#70

Idę z koleżankami do łazienki. Patrzymy, a na środku leży kupa xD (Nie w kabinie!!!).

o lol mnie to rozwaliło. Mi się zdarzyła podobna sytuacja ale nie z kupą:
Mieliśmy mieć angielski. Wchodzę rozgadana z przyjaciółką i kilkoma innymi dziewczynami. Patrze a pod moim krzesłem leży całkiem zgniłe jabłko już całe czarne.
_____________________________________________________
Ostatnio na WF-ie mój kolega, taki troche gruby, wypioł się i mu się dpodnie na tyłku rozerwały w szwie

Dodane przez Rewolucja dnia 01-03-2009 15:18
#71

Wpadek miałam wiele. Bardzo wiele. Może to wynikać z tego, że jestem dziwna i często nietaktowna, ha !
Czasem wstyd gdzieś ze mną iść.
Najpamiętniejszą i najbardziej głupią wpadką, było chyba przewrócenie lodówki w restauracji. Przez godzinę musiałam rozrzucone napoje zbierać, pod nogami klientów. A życzliwi zrobili mi zdjęcia pod stołem. ^^
No cóż. :tooth:
__
innym nietaktem było, w dość eleganckiej restauracji. poszłyśmy z koleżankami i kolegami do restauracji na pizzę. później odsłoniliśmy brzuchy i na raz dwa trzy powiedzieliśmy głośno "pyszotka". :tooth:
dodam, że to był mój pomysł. ^^ xd

Dodane przez mistake dnia 09-03-2009 22:40
#72

Ostatki. Pan od historii przebrał się za menela. Wyglądał tak autentycznie, że na początku myślałam, iż mam do czynienia z prawdziwym bezdomnym. Trzymał jeszcze w ręku wódkę. Szczęście [a może pech?] chciało, że mieliśmy z nim lekcje. Cały czas uśmiechał się, a że miał pomalowane na czarno zęby to każdy uśmiech to nowa salwa śmiechu. Nagle nauczyciel otwiera drzwi, siada w progu jak jakiś zachlany bezdomny a tu pani dyrektor na rewizję wchodzi! Śmialiśmy się do końca lekcji.

Fizyka. Ćwiczenia utrwalające z....nie wiem. Chyba przyciąganie ziemskie czy coś w ten deseń. Nagle nauczycielka [koło 60 , już na emeryturze. Przyszła na kilka miesięcy w zamian za kobitę na macierzyńskim] mówi na cały głos '' No, Adrian przyciąga do siebie Tobiasza. To chyba ten seksapil''. Oczywiście wszyscy zaczynają się śmiać. Oczywiście sami zainteresowanie pokładali się na ziemi.

WOS. Mamy sprawdzian. Nagle Sebastian kładzie się na ramieniu Filipa. Nauczyciel popatrzył na nich i nagle '' Panie Kowalski, proszę nie podrywać pana Nowaka* ''. Oczywiście wszyscy zostali wytrąceni z ''uwagi''. Do końca sprawdzianu klasa I f pokłada się ze śmiechu.

Polski. Omawiamy gramatykę. Spójnik, partykuła, zaimek, liczebnik, czasownik, rzeczownik itp. Nagle pani wyrywa do odpowiedzi ucznia [wzorowego]. Okazuje się, że Sebastian nie zna odpowiedzi na pytanie. Z konca klasy mówi coś, ale pani nie słyszy. Wkurzona nauczycielka prosi jego kolegę o wyjaśnienie mamrotania Sebastiana. Po odpowiedzi pani wzięła Sebastiana ''na stronę'' i napisała informację do rodziców zwracając się z prośbą, aby ci zaprowadzili delikwenta do logopedy. Porażka po całej linii. To trzeba było usłyszeć.

* - zamiast prawdziwych nazwisk wstawiłam te bardziej pospolite.

Dodane przez Courag dnia 23-03-2009 15:18
#73

Dzisiaj zaliczaliśmy hymn narodowy i szkoły.
Na narodowym śpiewa razem dwóch moich kolegów:
Jak Czarniecki do Poznania
Po szweckim zaborze
Rzucił się przez morze
dał nam przykład Bonaparte
jak zyciężać mamy


Ci sami koledzy, ostatnia zwrotka:
Już tam ojciec to swej Basi
Mówi zapłakany
Słuchaj jeno PORNO
nasi walą tarabany


Ale oni remixy odstawiali xD
hymn szkoły śpiewa kolega:
Pokąsał mnie ptak biskupa,
a miało być:
Pokąsał mnie pies proboszcza
_______________________________
Dzisiaj na lekcji (mieliśmy w innej klasie niż zwykle)
-Proszę pani, my tutaj będziemy mieli zawsze lekcje?- pyta się koleżanka.
-Nie, po_prostu pani T******a potrzebowała telewizora- odpowiada pani.
-Ciekawe jaki film oglądaja...
-Jak to jaki? O miłości!-odzywa się kolega.
-Co?!
-O miłości zwierząt.
-Kamil, oni mają angielski.
-O miłości angielski zwierząt. Wiesz, rabbita z horsem i czego sobie jeszcze zażyczysz.
Pani to wszystko słyszała. Miała cudną minę.
-------------------------------------------------
To było chyba już z tydzień temu. Pani K******k na polskim chwali się swoim kubkiem:
- Na tym kubku jest latarnia morska w Niechorzu
- Proszę pani, a moja siostra ma obrazek na łóżkiem z tą latarnią - powiedziałam
A mój kumpel z którym siedzę w ławce na polskim (ten od rabbita) wali taki tekst:
- Czyli twoja siostra śpi pod latarnią?
----------------------------------------------------
Na mojej ławce w klasie religii widnieje napis niebieskim długopisem "ch**", dzisiaj patrze, a jest dopisane czarnym "Cię zrobił".
-------------------------------------------------------------------
W piątek jakaś mała dziewczynka chyba z zerówki miała urodziny i biegała po całej szkole (mamy w szkole z zerówkę) i rozdawała cukierki. Podeszła do mnie i zaczęłą mnie klepać, a że ja jestem dość wysoka klepała mnie po dupie, bo wyżej nie mogła. Ale to musiało wyglądać. xD
---------------------------------------------------------------------------------------
Codziennie rano historyczka goni po całym korytarzu 2 siostry bliźniaczki z zerówki. To wygląda komicznie, trzeba to kiedyś nagrać na komórkę... ;)

Edytowane przez Delirantka dnia 23-03-2009 16:59

Dodane przez BitterSweet dnia 23-03-2009 15:34
#74

Powiedzenie mojego nauczyciela od polskiego;
Trututu majtki z drutu.

Gdy ktoś przegląda się w lusterku i ksiądz to zobaczy to leci od niego tekst;
Potworo zginiesz śmiercią bazyliszka. lub Tak jak bazyliszek zginiesz własną bronią.

Oj jeszcze dużo tego jest. Jak sobie przypomnę, dopiszę.

Dodane przez kinia94 dnia 03-05-2009 12:20
#75

No więc ja miałam ciekawą sytuacje :
4 lata temu zima, sypie tak, że drogi nie widać było. Szłam z 2 koleżankami do szkoły jesteśmy przed mostem i ja skręciłam w bok i zjechałam do rzeki. gdy się wyczołgałam Julia do mnie:
-Myślałam, że poszłaś się załatwić...

Myślałam, że ją zabije byłam cała mokra!

Albo na lekcji Religii ksiądz kazał mi napisać IHS więc podeszłam do tablicy i napisałam IHAES, a on się pyta czemu moje IHS ma 5 liter więc powiedziałam, że chyba się pisze przez CH. Kumpele dotychczas się ze mnie śmieją:).

Jak coś mi się przypomni jeszcze to dopisze...:)

Dodane przez Liliana dnia 07-05-2009 19:17
#76

To było w łazience w szkole. W tym samym dniu miałyśmy próbę przedstawienia na Polski. Moja przyjaciółka podrzucała takiego misia(rekwizyt). Za którymś razem podrzuciła go... Eeee... Tak trochę za bardzo na bok i wpadł prooosto do klozetu.:smilewinkgrin: Do dzisiaj się z tego śmiejemy.:lol:

Edytowane przez Liliana dnia 29-12-2009 12:51

Dodane przez Elfka dnia 07-05-2009 19:46
#77

Idziemy z koleżankami do kina. Stoimy przed wejściem i pragnąc sie dobrze zaprezentować (he he) otwieramy drzwi z podniesioną głową. Ale te przeklęte drzwi nie chcą ustąpić mimo że ciągniemy je z całej siły. Jak się domyslacie trzeba je bylo pchać a nie ciagnąć...
~~~~
Moja koleżanka miała za zadanie przeczytać modlitwę wiernych w kościele. I ostatnia z nich zakończyła słowem ,,hujfest". Ciekawostka: festa to po włosku impreza.
~~~~
Moja druga koleżanka zaczęła nagle wrzeszczeć przez cały korytarz do naszego księdza:
- Ale laska spod kibla to by się księdzu przydała.
~~~~

Siedzimy sobie na angielskim. Nagle ni stąd ni zowąd następuje głucha cisza a moje krzesło z trzaskiem się pode mną rozpada. Jak to sobe przypomnę to nie mogę usiedzieć ze śmiechu...
~~~~

Jest u nas w szkole taki Filip co się w nim kocha moja trzecia koleżanka ( ona mówi że nie ale my już wiemy swoje). Nie długo mamy jechać na wycięczkę na Słowację i dziewczyny już się zaczęły kłucić kto ma z kim spać w pokoju. Moja koleżanka próbując się bronić by zatrzymać mnię dla siebie mówi na cały głos:
- A my bedziemy gadac o Filipie...
Owy Filip siedział za nami i popijał sok Cappy. Popatrzył na nas spod dębu a potem odszedł. Umarłyśmy ze śmiechu

Dodane przez Courag dnia 07-05-2009 19:58
#78

Moje koleżanki Natalia i Gosia siedzą razem prawie na każdej lekcji siedzą razem i zawsze rozmawiają. Kiedyś na lekcji przyrody pani zadzwonił telefon, więc wyszła na korytarz zamukając drzwi. Dziewczyny zaczęły rozmawiać głośniej. Ja siedziałam za nimi i słyszałam strzępki rozmowy, rozmawiały akurat o jedzeniu, Gosia spytała Natalię o jakąś potrawę miełsną.
- ... Gośka! Dobrze wiesz, że nie jadam mięsa! - powiedziała Natlka
W tym momencie wtrąciłam się do rozmowy:
- Taaa... A w KFC wcinałaś kurczaczki aż ci się uszy trzęsły.
- Kurczaki to nie mięso! - Usłyszałam w odpowiedzi.
------
Mamy z Natlki straszną polewkę. Kiedyś na WF-ie kolega udeżył ją niechcący w nos. Kiedy próbował przeprosić powiedziała, że nic się nie stało, ale po chwili zauważyła, że krew jej z nosa leci i się popłakała.
---------------
W długi weekend przypadała piąta rocznica wejścia Polski do Unii. Byłam wtedy u siostry we Wrocławiu. Jesteśmy ja, szwagier Marek, siostry Paulina i Kaśka. W pewnym momencie widzimy jakiegoś starszego pana z brodą. Miał w ręce jakiś dokument oprawiony w ramę i wołał do napotkanych przechodniów coś w stylu: "Zrobili z nas bydło do poganiania", "Polacy już nie są narodem", "Zaufajcie Bogu, nie Unii" itp.
Uwielbiający rozmawiać na tematy, o których nie ma pojęcia Marek od razu wdał się z nim w rozmowę. Okazało się, że tej ramie jest jakaś karta do głosowania czy coś w tym stylu. W pewnym momencie powiedział, że zapomniał się przedstawić. Wyciągnął stary dowód osobisty, w którym pisało:
Imię: Mesjasz
Nazwisko: Zbawiciel
A obok obrazek z jakimś żydowskim Bogiem, czy kimś takim. Potem ten gość zaczął mówić coś po hebrajsku...

Dodane przez Elfka dnia 07-05-2009 20:05
#79

Jestem spóźniona już 20 minut na lekcję. Pani Katarzyna znowu się wydziera co chciałaby zrobić ze spóźnialskimi. Nagle wpadam do klasy lecę na twarz a w ręku trzymam klamkę od klasy. Wyglądało to jakbym się kłaniała bo wylądowałam na butach pani K. Moja klasa ciągle to wspomina...

Dodane przez Elfka dnia 07-05-2009 20:21
#80

Moja koleżanka "ta od festy" napisała na sprawdzianie z histy dwa ciekawe zdania:
Ulubioną dyscypliną sportową Greków byl rzut o szczebel
i
Prehistoryczni małpoludzie mieli czoło wsunięte do przodu.

Edytowane przez Milka dnia 22-05-2009 14:23

Dodane przez Peepsyble dnia 07-05-2009 20:27
#81

A! Ostatnio cała klasa płakała ze śmiechu na biologii, bo kolega napisał na szczególnie ważnym sprawdzianie, że owsiki żyją w lasach! ^^

Dodane przez Lapa dnia 07-05-2009 21:09
#82

To to może ja:
Idę sobie na holu w szkole rozmawiam z kolegą... Patrzyłem cały czas na niego a nie na to co się działo przede mną.
Podobnie robiła nauczycielka WOS-u. Heh no i nie widzieliśmy siebie i zderzyliśmy się czołami. Pani upadła ale się śmiała... :D


Idę z kolegą na hale sportową (popatrzeć na zawody). Po drodze zagadaliśmy się strasznie... Heh i uderzyliśmy o szklane drzwi. Tą w którą uderzył mój kolego pękła (ale się nie rozbiła)... zwialiśmy szybko. Na szczęście nic się nam nie stało... szkoda że nie mogę tego powiedzieć o szybie. Ale cóż- jest dobra strona- nikt nas z tym nie powiązał.


M: Funkcja 'Edytuj' się kłania.
D: Ja Ci dam chodzić z kolegOM...

Edytowane przez Delirantka dnia 03-06-2009 09:20

Dodane przez Lapa dnia 07-05-2009 21:11
#83

idę z kolegom na hale sportową (popatrzeć na zawody). Po drodze zagadaliśmy się strasznie... Heh i uderzyliśmy o szklane dzrzwi. Tą w którą uderzył mój kolego pękła (ale się nie rozbiła)... zwialiśmy szybko. Na szczęście nic się nam nie stało... szkoda że nie mogę tego powiedzieć o szybie. Ale cóż- jest dobra strona- nikt nas z tym nie powiązał :D

Edytowane przez Lapa dnia 07-05-2009 21:13

Dodane przez majones_xD dnia 07-05-2009 21:16
#84

ja też miałam wiele zabawnych sytuacji. ;D jedną z nich jest ta:

Jest ognisko. Kolega usiłuje rozbić namiot i nie bardzo mu to wychodzi. Otóż nie umiał włożyć druta w ten materiał namiotowy, a koleżanka mówi: 'chłopak jesteś i do dziury nie umiesz trafić ?' a wszyscy w śmiech. Trzeba także dodać, że był jedynym chłopakiem wśród dziewczyn [większość starszych od niego] ;d;d

jak mi się coś jeszcze przypomni to jeszcze coś dodam xD

Edytowane przez Tonks2812 dnia 02-05-2010 14:58

Dodane przez Alanette Vieira Malfoy dnia 07-05-2009 22:53
#85

Cóż, moja szkoła słynie z bardzo nietypowych sytuacji. Dla przykładu podam parę.
---
Nauczycielka matematyki: Janek, przesiądź się do drugiej ławki!
Janek: Nie, dziękuję!
---
Nauczycielka matematyki: Zetrzyj tę tablicę, możesz to zrobić gąbką, jeśli chcesz.
---
Nauczycielka biologii do swojej klasy o planowanej wycieczce do stolycy: Okazało się, że w teatrze nie ma miejsc, więc niestety, pojedziemy na operę, która jest bardzo ciekawa.
---
Nauczycielka biologii na temat swojej Ojczyzny: A bo Polska to taki skansen.
---
Nauczycielka biologii na temat ruchu drogowego: Jak tak jadę ulicą, to się mnie wydaje, że tam sami daltoniści jeżdżą.
---
Nauczycielka biologii na temat zachowania klasy: Ciszej się tam walcie po głowach!
---
Nauczycielka chemii: Co się znajduje w jądrze atomu?
Julia: No... te... jądry!
---
Aleksandra: A proszę pani, a czy emigrantów zaliczamy do zgonów?
---
Nauczyciel historii: Julia, kiedy wybuchło powstanie listopadowe?
Julia: W styczniu?
---
Aleksandra: Proszę pana, czy będzie pan mnie dzisiaj pytał?
Nauczyciel historii: Nie, Olu, to byłby sadyzm.
---
Nauczycielka języka niemieckiego: Michał, weź zgarnij te oczy ze swoich włosów!
---
Nauczycielka języka niemieckiego: A to będzie dwięćset (or whatever... na temat liczb to było.)
---
Omówienie i poprawa sprawdzianu z geografii w klasie trzeciej liceum.
Nauczycielka geografii: Jak się nazywa kraj zajęty w którymśtam roku przez kogośtam, a potem odbity przez talibów?
Piotrek: World Trade Center!

Dodane przez Bonnie313 dnia 08-05-2009 16:50
#86

U nas w szkole uczy pani, której nikt nie lubi. Jest złośliwa, chamska itp. Pewnego dnia miała dyżur na korytarzu, gdzie byłam też ja z koleżanką. Stała niedaleko nas. Nie zważając na to, zaczęłyśmy ją z koleżanką obgadywać ('Ale ma dzisiaj buty', 'Widziałaś te kolczyki?' itd.). Głównie gadałam ja. Po dzwonku pani mnie zawołała. Zaskoczona podeszłam, a ona: "Następnym razem, jak będziecie mnie obgadywać, to róbcie to dyskretniej." Oczywiście zrobiłam się cała czerwona.:shy:
__________

Pewnego dnia ja i kilku moich kolegów ( i Kasia) jechaliśmy do domu autobusem. Kasia chciała, żeby przynieść jej piórnik z plecaka, który był na drugim końcu autobusu. Sama by nie poszła, bo jej chłopak, z który się pokłóciła, siedział po środku drogi po piórnik ze swoim kolegą Mateuszem (:sourgrapes). Więc poszłam ja. No i odnieść też poszłam. A jechaliśmy właśnie po bardzo krętej drodze, i nie można było ustać w miejscu na stojąco, bo rzucało. Właśnie przechodziłam koło siedzenia na którym siedział chłopak Kasi z Mateuszem, kiedy kierowca gwałtownie skręcił. Nie zdążyłam się niczego złapać, i razem z piórnikiem Kasi, położyłam się na Mateuszu. Podniosłam się jak oparzona, a on mi na to, że mu chyba nogę złamałam. Nadepnęłam mu jeszcze na tą nogę, a on zaczął mi wrzucać. Od tej pory go unikam.:aphi:

Dodane przez Courag dnia 21-05-2009 22:31
#87

Gramy w dwa ognie na WF-ie. Na boisku zostały ostatnia zawodniczka drużyny przeciwnej, Gabrysia i ostatnia zawodniczka z mojej drużyny, Gosia. Moja koleżanka Oliwia jak zwykle bardzo się emocjonowała (obok niej stała wf-istka, pani Marta, z którą mieliśmy zastępstwo). Oliwia zaczęła wrzeszczeć:
- Gocha wal ją z boku!!!
- Gocha uciekaj!
- No weź ją wreszczcie zbij, Gocha!
Aż w pewnym momencie:
- Spiepszaj, bo cię trafi!!!!
Nauczycielka nawrzeszczała na nią. Potem kiedy Gabrysia potraktowała Gosię piłką ja weszłam na boisko (byłam matką). Oliwia podawała mi piłkę strasznie wysoko, a pani Marta, która słynie z tego, że czasem jest złośliwa (nadużywa słów "panna" i "pan" i zwraca się o uczniów np. Maciej, Krzysztof, Małgorzata) walnęła taki tekst:
- Dziewczynką Która Przeklina, podawaj pannie Marii, bo nawet panna Maria nie przyjmuje twoich podań.
Dla CKM-ów: chodzi o to jak nazwała Oliwię
------------------------------
Polskiego i techniki uczy nas jedna nauczycielka. Na polskim przerabiamy mit o Faetonie i piszemy plan wydarzeń. Już napisaliśmy przedostatni punkt i mielimy pisać ostatni, a pani Agata przerwała i zaczyna mówić co będzie na technice:
- W czwartek będziemy robić coś na Dzień Matki. Zakładki, szkatułki czy co tam sobie chcecie...
A Oliwia wrzasnęła na cały (ona i ta jej ekscytacja):
- śmierć!
Wszyscy, łącznie z panią w śmiech. Oliwia taka czerwona:
- W sensie, że w planie wydarzeń śmierć Faetonie
-------------------------
Wychodzimy z moim bratem, dwoma siostrami i moimi szwagrami z kościoła po pasterce. Muszę powiedzieć, że mój brat ma długie włosy. Wracając do wpadki, słyszymy nagle jak ktoś wrzeszczy z tyłu:
- Tadziu to ty????
To było niezłe. Okazało się, że to kolega Tadzika, z którym nie widzieli się od czasu gimnazjum i ten kolega wiedział tylko (ze zdjęć na n-k), że mój brat ma długie włosy i ubiera się zawsze na czarno. A trzeba dodać, że od czasu skończenia gimnazjum przez mojego brata minęło ok. 5 lat. Ale trzeba było to słyszeć:rotfl:
-----------
Od tygodnia mamy kota. Pierwszego dnia mój kochany braciszek bawił się z nim i go wkurzył. Ja nie wiedziałam, że kot jest wściekły i zaczęłam go drażnić. Dziwnie na mnie spojrzał i zaczął mnie drapać, a ja zaczęłam piszczeć i wskoczyłam na kanapę, a jak po chwili z niej zeszłam i chciałam iść do innego pokoju kot zaczął mnie gonićxD.
--------------
Mamy w klasie dwie Oliwie. Jedna jest niska a druga ma strasznie wielkie uszy. Fajnie się kłucą:
- Weź Uszolot się ode mnie odwal - mała Oliwia.
- Zamknij się skrzacie - druga Oliwia
- Jestem wyższa od Ilony!!!
Jak to usłyszałam to myślałam, że padnę.
---------
Sytuacja z zerówki. To mi opowiadała Olka (ta niska Oliwka) Te same Oliwie. Jedna (ta z dużymi uszami):
- Oliwia tylko nikomu nie mów. Zakochałam się w Tomku.
A Oliwka na całą salę:
- Słuchajcie wszyscy! Oliwka zakochała się w Tomku!
-----------
Kiedyś po lekcjach siedzę z koleżanką na ławeczce przy sklepie obok szkoły, słuchamy mojego mp4 i śpiewamy:
- Zabij się, zabij się, nikt nie lubi tutaj cię, strzel sobie w głowę i rozwal na połowę.
A akurat nasza wychowawczyni wychodziła ze szkoły, ale miała minę. Dodam, że nikt jej nie lubi i ona dobrze o tym wie.

Edytowane przez Courag dnia 23-05-2009 14:16

Dodane przez Roxa_Snape dnia 02-06-2009 21:27
#88

Mieliśmy wymianę w szkole.. Z angielskiego nie jestem najlepsza, ale brałam udział.
Jakaś wycieczka, jjemy obiad i rozmawiamy z turczynkami z wymiany. Coś o zwierzętach. Jedna z nich powiedziała, że lubi króliki. A ja niewiele myśląc:
-I was rabbit. :D
Nie wiedziałam czemu sie tak na mnie patrzyła dziwnie, dopiero później koleżanka mnie uświadomiła że powiedziałam "was" zamiast "had" xD
Już więcej z nimi nie gadałam. :shy:

Dodane przez Chichuana dnia 03-06-2009 13:13
#89

U nas ze strony nauczycieli lecą różne hasła. Jakby się tak dłużej zastanowić, to przez te właśnie przejęzyczenia, dziwne "zbitki wyrazów" można coś skapować, zapamiętać, a czasem zwyczajnie się pośmiać i zrelaksować. Stres w liceum jest - nie ma co, ale niektórzy nauczyciele mają dobre poczucie humory.

Nie wiem czy jest to wpadka, ale na pewno hasło warte zapamiętania.
Profesorka z j.polskiego:
"Lepiej zjeść coś dobrego, niż robaka spod kory..."

Profesor od historii: zastępowanie wyrazów innym znaczeniem :D
- Drużyna Pierścienia - banda dżdżownic
- otoczenie księcia na dworze - otoczaki
- zostać zmuszonym - zostać zamienionym w muchę

Mam koleżankę, która śmieje się tak, że wygląda, jakby miała się za chwilę udusić. Śmieje, śmieje... zaczerpuje powietrze w wielkim westchnięciem (no nie wiem, jak to opisać). Czasem taki "atak" trwa nawet do 10 minut... cała klasa się śmieje, jakby zarażona tym humorem. Psor zwykle pyta wtedy: "Gdzie się ją wyłącza? Może trzeba pępek nacisnąć?" xD Oczywiście ta śmieje dalej, już prawie leżąc pod ławką!

Dodane przez Lilly Luna Potter dnia 03-06-2009 15:38
#90

"przez całe życie będę żyła"- moja kumpela
"proste? Oczywiście, jak drut pogięty na wałku"- nauczycielka od polskiego
" Przeżuwać to może krowa na pastwiku, a nie ucxzeń na lekcji'- polski
"Rysujesz tak wolno, że nikt nawet nie zauważył, że zaczęłaś rysować"- fizyka
"Klapenc na szanowne 4 litery"- polski
"-Podajcie jakiegoś słynnego malarza, który żył w czasie 2 wojny światowej
- Adolf Hiler!"- plastyka
"Ja wiem czym on sie zajmie w przyszłości. Będzie zawodow składał długopisy!"- fizyka

oj ile tego było, teraz wszystkiego nie pamiętam, ale jak sobie przypomnę to dopiszę...xD


Dodane przez Courag dnia 03-06-2009 19:48
#91

Na WF-ie gramy w piłkę. Ja stoję na bramce i wykopuje piłkę w stronę Oliwii i Grabcia, którzy byli w mojej drużynie. Grabcio oczwiście spał, a Oliwia chciała kopnąć piłkę, nie trafiła w nią, ale trafiła centralnie w środek dupy Grabcia. Grabcio był cały czerwony, a ja tak się przez nich śmiałam, że puściłam trzy gole...

Edytowane przez Courag dnia 03-06-2009 19:49

Dodane przez FeltonLover dnia 03-06-2009 20:28
#92

Ostatnia zielona szkoła. Noc. Gadałyśmy z koleżankami z innego pokoju. W końcu, o 24:00 wychodzą. Magda wdepnęła w pastę, która była przed drzwiami. Rozniosła nam po pokoju i poszła do pokoju. Idziemy do wychowawczyni.
Puk puk <ja>
Proszę pani, bo jest sprawa. < szeptem >
Dziewczynki!
PUK PUK < Kasia> walnęła aż się drzwi zatrzęsły.
-No to już przesada! Co chcecie?
-Bo my mamy pastę przed drzwiami.
-Idźcie już spać, jutro to wyjaśnimy.
-Aha. Dobrze. Dobranoc.
-Dobranoc.
W pokoju:
Kaśka: Ej dziewczyny... ale wiecie... to chyba ... ktoś się MŚCI
< och, jak my kochamy ten "nastrój grozy" >

Dodane przez Cee dnia 21-08-2009 16:01
#93

Najwięcej takich sytuacji niewątpliwie jest w szkole. ^^

Nie zapomnę lekcji religii (ze względu na największe jazdy). A oto jedna z nich: siedzimy na lekcji, w klasie panuje prawdziwy chaos. Ludzie rzucają w siebie piórnikami, szczątkami gumek, ścierką z napisem durex (no...) i wszystkim, co tylko wpadnie w ręce. W tym samym czasie katechetka, siedząc na krześle przy swoim biurku, rozmawia z jednym z chłopaków, ustalając warunki przystąpienia do bierzmowania. Nagle zauważa, co się dzieje, że zachowanie klasy już dawno wymknęło się spod jej kontroli i przemawia: Prosiłam Was, żebyście siedzieli cicho! Ja tu waszemu koledze DOBRZE ROBIĘ, a wy mi przeszkadzacie! N/c :rotfl:

Edytowane przez Cee dnia 21-08-2009 16:02

Dodane przez Cointreau dnia 21-08-2009 16:15
#94

Ja jestem totalną gapą. Któregoś razu szykowałam się do szkoły, i nie mogłam znaleźć swojego telefonu komórkowego, a ja bez komórki nigdzie się nie ruszam. Przetrząsam cały dom, kuchnię, łazienkę, salon, pokój, zaraz spóźnię się do szkoły. Postanowiłam zadzwonić z domowego, by odkryć tajemnicze miejsce, gdzie przebywa moja komórka. Po chwili okazało się, że przez cały czas miałam go w ręce!! <lol2>

Dodane przez Cointreau dnia 21-08-2009 16:32
#95

a jestem totalną gapą. Któregoś razu szykowałam się do szkoły, i nie mogłam znaleźć swojego telefonu komórkowego, a ja bez komórki nigdzie się nie ruszam. Przetrząsam cały dom, kuchnię, łazienkę, salon, pokój, zaraz spóźnię się do szkoły. Postanowiłam zadzwonić z domowego, by odkryć tajemnicze miejsce, gdzie przebywa moja komórka. Po chwili okazało się, że przez cały czas miałam go w ręce!! <lol2>

*
Pewnego razu na matematyce pani nie chciało się liczyć, czy koleżanka dobrze zrobiła zadanie i poprosiła Kolegę o kalkulator. Po pewnym czasie skapnęła się, że wychodzi jakiś dziwny wynik i mówi:
P: Jakiś dziwny wynik mi wyszedł.
Kolega2: Bo ten kalkulator jest made in China!
P: Ty sam jesteś made in China
:D

Dodane przez Grzegorz Dumbeldore dnia 21-08-2009 17:12
#96

U nas w klasie jest taki kolega co ma tak zwane złote myśli jedną z nich powiedział na religii a więc: Przyczepił się do mnie ksiądz jak żyd dobre co

Dodane przez Cathy dnia 15-09-2009 20:30
#97

Z tej sytuacji, do dzisiaj wiele osób ma niezły ubaw, więc dlaczego by o niej nie napisać? ; D
No więc, były ostatnie dni roku szkolnego, byłam niewyspana, latałam po szkole nie wiedząc co się do końca dzieje, i często mówiłam co innego niż chciałam ; D
Siedzieliśmy ze znajomymi na dworze, łapiąc słoneczko (tzn oni, bo ja nie lubię), gdy podszedł do nas nauczyciel geografii i zaczął mi mówić o IPN (indywidualny program nauczania), i żebym się zastanowiła, czy chciałabym w takich zajęciach uczestniczyć. Cytuję:
Nauczyciel geografii: zastanów się więc, nad tym pomysłem. (Ta, powiedział to z przecinkiem.)
Ja: Tak, dobrze, proszę pana.
On: I doceń to, moja droga, bo to nie ja powinienem ci składać takie propozycje.
W tym momencie jako dobrze wychowany człowiek, powinnam powiedzieć coś w stylu, "taaak, doceniam" ja jednak powiedziałam przez przypadek "taaak, do widzenia"...
:D

Edytowane przez Cathy dnia 08-02-2010 00:32

Dodane przez Bellatrix Lestrange-Black dnia 15-09-2009 20:45
#98

W szkole pani się pyta kim chcieli byśmy być w przyszłości ? Ja mówię, że tatuażystką,_a pani odpowiada że mówimy o poważnych zawodach -_-
A mój kolega mówi, że chce być bezrobotny :jupi:

Edytowane przez Tonks2812 dnia 02-05-2010 15:02

Dodane przez Lady Mudblood dnia 15-09-2009 21:02
#99

U mnie w klasie podobnie jak u większości. Na matematyce nauczycielka tłumaczy coś o działaniach dodatnich i ujemnych, jeden chłopak nie zrozumiał, trzeba podkreślić że to było w podstawówce i że ten kolega ogólnie nic nie kuma no więc nauczycielka powiedziała:- No Karol! Stoi Ci minus! A my w śmiech, ona nie wie o co chodzi.
A wycieczce byłyśmy jakieś takie przestraszone bo opowiadałyśmy sobie 'straszne' historie no i jesteśmy w łazience w takiej jakby piwnicy, warto dodać że w tej piwnicy była też świetlica w której Klaudia się zatrzasnęła w ten sam dzień. Kasia stała przy drzwiach no i ja pomiędzy nimi i nagle słyszę skrzypienie i spoglądam na drzwi a one się otwierają, no więc na cały ośrodek ' O boże!' one podbiegły do mnie a ja dokończyłam 'drzwi się otwierają' Kasia zaczęła się śmiać bo się okazało że to ona je lekko kopnęła. Do końca miały ze mnie ubaw, szczerze ja z siebie też.

Dodane przez liliana11 dnia 15-09-2009 21:03
#100

w te wakacje byłam na obozie i druh na wycieczce zamiast powiedzieć do mojej koleżanki i mojego kolegi kup jej loda to powiedział, zrób jaj loda. xD :rotfl:

Edytowane przez Milka dnia 24-09-2009 15:53

Dodane przez Lady Mudblood dnia 15-09-2009 21:03
#101

U mnie w klasie podobnie jak u większości. Na matematyce nauczycielka tłumaczy coś o działaniach dodatnich i ujemnych, jeden chłopak nie zrozumiał, trzeba podkreślić że to było w podstawówce i że ten kolega ogólnie nic nie kuma no więc nauczycielka powiedziała:- No Karol! Stoi Ci minus! A my w śmiech, ona nie wie o co chodzi.
A na wycieczce byłyśmy jakieś takie przestraszone bo opowiadałyśmy sobie 'straszne' historie no i jesteśmy w łazience w takiej jakby piwnicy, warto dodać że w tej piwnicy była też świetlica w której Klaudia się zatrzasnęła w ten sam dzień. Kasia stała przy drzwiach no i ja pomiędzy nimi i nagle słyszę skrzypienie i spoglądam na drzwi a one się otwierają, no więc na cały ośrodek ' O boże!' one podbiegły do mnie a ja dokończyłam 'drzwi się otwierają' Kasia zaczęła się śmiać bo się okazało że to ona je lekko kopnęła. Do końca miały ze mnie ubaw, szczerze ja z siebie też.

Dodane przez BellaTrixi dnia 15-09-2009 21:12
#102

Chodzę do II klasy LO i mam świetną wychowawczynię, która słynie z tego, że nigdy nie myli uczniów...
Pewnego dnia na polskim podczas omawiania bajek Krasickiego, pani postanowiła popytać osoby, które rzadko się zgłaszają...
Nikt nie znał odpowiedzi, więc pani poważnie się wścikła <human a bajek Krasickigo nie zna> i wypala tekstem "no to teraz Kuba nad odpowie" , wszyscy się po sobie rozglądają, gdyż w naszej klasie nie ma chłopaka o imieniu Kuba... w końcu ktoś się zapytał "jaki kuba?"...
Pani zdezorientowanym wzrokiem rozgląda się po sali i całkiem niewinnym już głosem "to u nas w klasie nie ma żadnego Kuby?"
Klasa nie wytrzymała, wszyscy w śmiech, włącznie z pani... napięcie od_razu się rozładowane... Mina mojej wychowawczyni była godna zapamiętania :D:D
Nie ma to jak nie mylić uczniów :D:D
Na koniec lekcij przyznała, że chodziło jej o Karola <taki w klasie jest>, tylko jej nie wyszło :)
W mojej szkole uczyła informatyczka, której nikt nie lubił <i trudno się dziwić> miała problemy z wymową, pamięcie i emocjami... Młoda, nawet 30 nie miała na karku, świeżo po studiach...
Pewnego dnia po lkcjach była poprawa sprawdzianu na którą poszła moja koleżanka a ja jej do towarzystwa <tu patrz: do pomocy za pomocą języka migowego>. Zaczęło się strasznie, wchodzimy do sali a tu włącza się alarm, pani każe wyjść z sali, sama nie wie o co chodzi... Nagle patrzymy a ona płacze, gdy się zorientowała, że na nią patrzymy, zaczęła szlochać i mówić : "to na pewno, któryś z uczniów specjalni mi to zrobił, bo mnie nie lubi!!". Podlatuje dyrektor <również informatyk> i wyłącza alarm, uspokaja nauczycielka i pyta czy przed wejściem wyłączyła alarm, ona wielkie, zaszklone oczy i : "zapomniała"...
My z koleżanką ledwo stoimy ze śmiechu, ale nie dajemy po sobie tego poznać...
Później koleżanka pisze, co miałam pomóc to pomogłam. Nagle pani do mnie zagaduje i zaczyna się żalić <muszę tu wtrącić, że to ja głównie na lekcji informatyki wytykałam jej błędy, nie tylko w wymowie, ale również te "informatyczne"> : "Bo mnie nikt nie lubi, bo myślą, że ja nie umiem nic z informatyki, ale to nie prawda, inaczej nie dostała-bym tej pracy, ale zapamitaj drogie dziecko, jak ja chodziłam na studia nie było komputrów i sama do wszystkiego doszłam!!" i z dumnie podniesioną głową odeszła ode mnie. To było dla mnie nazbyt wiele musiałam wyjść z sali... Od tamtej pory mój szacunek do niej wzrósł, w końcu "ona sama doszła do wszystkiego, bez komputera"....
Na jednej z ostatnich lekcji w maju, strasznie zaczęło capić palonym plastikiem... okazało się, że komputer mojej koleżanki w każdej chwili mógł zacząć palić się od środka... a to wszystko po samodzielnej naprawie wyżej opisanej informatyczki...
Przyznam szczerze, teraz nie mam lepszej...
Przepraszam za wszelkie błędy z literą "e" gdyż lubi mi się ona zacinać xd
___
Uczni...?

Edytowane przez BellaTrixi dnia 16-09-2009 07:18

Dodane przez Paula13 dnia 15-09-2009 21:17
#103

Najwięcej takiego czegoś to w szkole jest na pewno :D

Lekcja matematyki. Piszemy sprawdzian, więc jest wyjątkowo cicho xD Nagle za oknem ktoś włącza kosiarkę a nauczycielka zaczyna krzyczeć: Kto włączył muzykę?! xD

Godzina wychowawcza. Kolega się wygłupia, krzyczy, w pewnym momencie nasza wychowawczyni mówi do niego: Jak się nie uspokoisz to pójdziesz do swojej wychowawczyni!
Kolega zaczął się śmiać. Nauczycielka kazała mu wyjść i iść do wychowawczyni. Kolega wstał i wyszedł z klasy, a babka dostała nagłego olśnienia: A gdzie on poszedł?! xD

Historia. Nauczycielka mówi: Rycerz zawsze walczył u boku...
A ja: Konia!
Miało być króla xD

J. polski.
Nauczycielka: Ile kij ma zawsze końców?
Koleżanka: Trzy!
N: Trzy?!
K: Jeden znaczy się! xD

Wf. Gramy w koszykówkę.
Wuefista: Zmiana koszy!
Koleżanka: To ja pójdę na bramkę!

:D

Dodane przez Courag dnia 15-09-2009 21:19
#104

Jakiś czas temu ktoś mi opowiadał o pewnym zdarzeniu, nie wierzyłam w to, nawet jak opowiadąła mi to trzecia z kolei. Uwierzyła dopiero, kiedy opowiedziała o tym moja polonistka.
Jest lekcja polskiego, ostatni dzień przed przerwą wielkanocną. Paulina przysypia na lekcji, zauważyła to pani i spytała:
-Czy ty Paulino zaczniesz uczestniczyć w lekcji?
A Paulina wrzasnęła:
-Kiełbasa!

Dodane przez DeadHelena dnia 15-09-2009 21:35
#105

Chłopaki z mojej klasy na lekcji historii :
Adrian:-Ja dużo wiem o drugiej wojnie światowej,czytałem w internecie!
Michał:-Chłopie, to internet służy do nauki? Ja nie wiedziałem!

Dodane przez BellaTrixi dnia 15-09-2009 21:40
#106

W mojej szkole uczyła informatyczka, której nikt nie lubił <i trudno się dziwić> miała problemy z wymową, pamięcie i emocjami... Młoda, nawet 30 nie miała na karku, świeżo po studiach...
Pewnego dnia po lkcjach była poprawa sprawdzianu na którą poszła moja koleżanka a ja jej do towarzystwa <tu patrz: do pomocy za pomocą języka migowego>. Zaczęło się strasznie, wchodzimy do sali a tu włącza się alarm, pani każe wyjść z sali, sama nie wie o co chodzi... Nagle patrzymy a ona płacze, gdy się zorientowała, że na nią patrzymy, zaczęła szlochać i mówić : "to na pewno, któryś z uczniów specjalni mi to zrobił, bo mnie nie lubi!!". Podlatuje dyrektor <również informatyk> i wyłącza alarm, uspokaja nauczycielka i pyta czy przed wejściem wyłączyła alarm, ona wielkie, zaszklone oczy i : "zapomniała"...
My z koleżanką ledwo stoimy ze śmiechu, ale nie dajemy po sobie tego poznać...
Później koleżanka pisze, co miałam pomóc to pomogłam. Nagle pani do mnie zagaduje i zaczyna się żalić <muszę tu wtrącić, że to ja głównie na lekcji informatyki wytykałam jej błędy, nie tylko w wymowie, ale również te "informatyczne"> : "Bo mnie nikt nie lubi, bo myślą, że ja nie umiem nic z informatyki, ale to nie prawda, inaczej nie dostała-bym tej pracy, ale zapamitaj drogie dziecko, jak ja chodziłam na studia nie było komputrów i sama do wszystkiego doszłam!!" i z dumnie podniesioną głową odeszła ode mnie. To było dla mnie nazbyt wiele musiałam wyjść z sali... Od tamtej pory mój szacunek do niej wzrósł, w końcu "ona sama doszła do wszystkiego, bez komputera"....
Na jednej z ostatnich lekcji w maju, strasznie zaczęło capić palonym plastikiem... okazało się, że komputer mojej koleżanki w każdej chwili mógł zacząć palić się od środka... a to wszystko po samodzielnej naprawie wyżej opisanej informatyczki...
Przyznam szczerze, teraz nie mam lepszej...
Przepraszam za wszelkie błędy z literą "e" gdyż lubi mi się ona zacinać xd
___
20 minut temu pisałaś tu posta, nie mogłaś edytować poprzedniego, skoro chcesz coś dopisać...?

Edytowane przez Delirantka dnia 15-09-2009 21:46

Dodane przez Everain dnia 15-09-2009 22:07
#107

Religia. Ksiadz ocenia zeszyty, a M. wspina się na półki w sali.
Ksiądz: Co ty robisz?!
M: A długopis mi spadł.

Lekcja chemii.
Chemiczka: Kasiu, patrz na mnie i słuchaj, jak tłumaczę!
K: Ale proszę pani! Ja cały czas na panią patrzę! Ostatnio to mi się pani nawet śniła!
Chemiczka: O mój Boże...
D: A mi się wczoraj historyk śnił!
Cała klasa (chórem): FUUUU!

Język angielski. Piszemy coś w zeszytach, a wtedy ni stąd, ni zowąd chłopaki zaczynają dyskusję:
M: Oglądaliście ostatnio "Złotopolskich"? Marcysia wyszła za Andrzeja!
K: Ja oglądam "M jak miłość".
M: No, tez fajne. Wiecie, że Marysia jest w ciąży?

Warsztaty o Unii Europejskiej. Polonistka zapisuje nasze spotrzeżenia i w pewnym momencie
Polonistka: Ups, pisaczek się wypisaczkował!

Edytowane przez Everain dnia 15-09-2009 22:11

Dodane przez Prue dnia 16-09-2009 14:28
#108

Lekcja historii:
Pani: W jaki sposób praludzie dostawali się na kontynenty?
D: Przepłynęli kraulemxD

Pani: Jakie dzieła pisał Szekspir?
M: Harry'ego Pottera?:D

A teraz moja wpadka. Bardzo spieszyła mi się do sklepiku szkolnego i w pewnym momencie straciłam równowagę i przewróciłam się na oczach całej mojej klasy, przewracając kolejno 6 osób:shy: Przez cały dzień wszyscy się ze mnie śmiali.

Edytowane przez Delirantka dnia 16-09-2009 15:20

Dodane przez Nimfadora Tonks 120 dnia 16-09-2009 17:01
#109

Matematyka:
P. Ela - Mamy obliczyć powierzchnię lądów na ziemi.
Michał - A woda?:lol:

Dodane przez Evi91 dnia 16-09-2009 18:32
#110

lekcja historii:
-Chmielnicki odbił żonę z rąk Czaplińskiego, później jednak sam kazał ją zabić, bo się źle prowadziła...
-Ale to dlaczego się źle prowadziła, była taka słaba czy pobita? - moja koleżanka z klasy

Przy odpowiedzi z chemii:
-Mam napisane liczbowo, ale napisowo to tak nie bardzo... - inna koleżanka

Polski pani prof. Makles
do Ewy: Ewa Twoja śmierć wygląda jak bałwan z kilofem!
do Michasia: Andrzej a Ty znowu słuchasz muzyki?
do Adriana: A Ty gdzie się Grzegorz wybierasz?

Odda nam pani zeszyty? - pytał ktoś z mojej klasy na lekcji polskiego Odpowiedź: NIE! zatrzymam sobie na święta ;d

KICHNIĘCIE.. cała klasa: Na zdrowie p. prof. oburzona: nie mówi się smacznego (przerwa) to znaczy dzień dobry (przerwa) to znaczy ha ha ha na zdrowie! ;d

a z religii np. lekcja z ludźmi z Oazy.
Janek ma przejść z krzesła na krzesło.
Oazowicz: Jasiu nie bój się Jezus będzie Cie prowadził
Jasiu (podnosi nogę robi krok) i już go nie ma ;d leży na ziemi ;d

Pan profesor z fizyki - Chwyć się za włosy i podnieś na 2 cm...

Kilka tekstów naszej wychowawczyni a zarazem pani z chemii:
- czemu wy znowu marudzicie jak polski związek emerytów i rencistów?
- wasz kolega okazuje czułość tablicy i gąbce... Michał, czy chciałbyś o tym podyskutować?
- jasiu wylał się pod tablicą
- już skończyliście te gorzkie żale wylewać?

Albo uczeń wie ale nie rozmunie ->2 siadaj xD(na lekcji PO)
i ten korektor Pani Profesor Makles
"wiecie kupiłam sobie takie cudo za jedyne 3,50 zł"
Pani Profesor wyciaga reklamówke w niej pudełko w pudłku następne pudełko ii....
wyciaga korektor xD

lekcja historii :
-Świetlik Ilona do odpowiedzi,
-(cała klasa) ale Ona ma dzisiaj urodziny!!,
-ooo...to wszystkiego najlepszego! ...no to chodź

- Co to jest jutrzenka? - pani z polskiego
-To taka firma co produkuje żelki - odpowiada Iza

Lekcja chemi.
Pani profesor:
-Dzisiaj już przesadziliście, zapowiadam wam na następną lekcje kartkówkę z soli!
Klasa:
-NIEEEEE!!! KARTKÓWKA??? NIEEEE!!!
Pani profesor:
-Tak, już wam zapowiedziałam!
Basia:
-To ja pójdę do rzecznika!
Pani profesor:
-Tak? A tak się składa, że ja rzecznika też uczę i w tym semestrze jeszcze nie odpowiadał z chemi...

Polski:
PROF.: kto na dzisiaj nie przeczytał "Kordiana" niech wstanie!
(wstaje cała klasa z nielicznymi wyjatkami)
PROF.: a teraz się wstydźcie!!!
(po chwili głos z klasy)
-Możemy już usiąsc?
PROF.: NIE! za mało się wstydzicie! Zaczerwieńcie się bardziej!

Lekcja polskiego:
prof.:
-Co jeszcze możemy powiedzieć na temat Hrabiego?
Basia:
- Możemy powiedzieć, ze stracił dziewicę
(klasa się śmieje)
Basia:
- ...No bo ona od niego odeszła albo jakoś tak

Polski:
Iza: "Pani Profesor, a dlaczego to dziecko umarło? "
Pani prof: " A o to musisz zapytać już autora"

Nauczyciela tu nie ma ale dialog był mocny:
G: Dlaczego Ty jesteś taki niewyżyty?
A: Za mało seksu.. :(
P: Jak to, to nie masz w domu psa?
R: xDDD

M.SZ. : Pani profesor jak się mówi prawidłowo : "Kocham Cię" czy "Kocham Ciebie" ??
Pani profesor : "tego się nie mówi tylko ROBI" xD

Biologia:
p. prof. : to jest czesciowo na stronie czwartej i piatej, ale najbardziej na szóstej..

1.omawiamy próbę przejęcia władzy przez Musolliniego
Profesor: " Musollini wziął swoją bojówkę i poszedł na parlament by przejąć władzę siłą.."
Iza: " Bojówka to jest ich mundur??"
Ilona krzykiem agonii :"UMARŁAM!!!" xD
po chwili jak wytłumaczyliśmy Panu o co się spytała Iza...
Profesor: "teraz ja umarłem!" po czym przysiadł na biurku zaśmiany ;p

2.Omawiamy nazizm
Profesor: "Jestem Hitlerem ....a Wy nie macie jedzenia...ubrań ...butów...
Klasa: "hahaha"
Profesor: "Się śmiejecie bo macie.Ale jakbyście nie mieli to byście się nie śmiali..." xD

Dodane przez fenix dnia 17-09-2009 22:29
#111

U nas w 3 kl. na ang koleżanka miała napisać słownie 6 a zamiast six napisała sex (czerwona jak burak :shy: ):hjehje:

Edytowane przez Tonks2812 dnia 09-11-2009 16:47

Dodane przez Courag dnia 17-09-2009 23:03
#112

Dzisiaj z przyjaciółką nie miałyśmy co robić na przerwie, bo padało i nie można było wyjść na boisko, więc poszłyśmy posiedzieć sobie w łazience, w której były już dziewczyny z 6a: Gabi, Magda, Marlena i dwie Pauliny. Wchodzę i od razu zauważyłam, że Marlena trzyma w ręce podpaskę (czystą, żeby nie było:D) nie zwróciłyśmy na to uwagi, w końcu to była zwykła podpaska, nic szczególnego. Jak dziewczyny nas zauważyły zaczęły sobie przeżucać ją zrąk do rąk. Słychać było jak mówią szeptem "schowaj to", "trzymaj to"itp. W pewnym momencie z jednej z kabin odezwała, ba! wydarła się Paulina, która była pewna, że w łazience nie ma żadnych "intruzów":
"No dajcie mi tą podpaskę, jest czysta!"

Dodane przez Mione dnia 18-09-2009 12:14
#113

Była zima. Szłam do koleżanki na urodziny, razem z innymi. W pewnym momencie zauważyłam śliski grunt, inni się na nim ślizgali, a ja przeszłam normalnie i to był mój błąd. Poślizgnęłam się i zjechałam na sam dół na moich kolanach, a przy okazji poobijałam prezent. Moje koleżanki oczywiście dusiły się ze śmiechu i nie tylko one bo moją wywrotkę widzieli również starsze chłopaki. Dziewczyny do dziś mi to wypominają:)

Edytowane przez Mione dnia 18-09-2009 12:15

Dodane przez Sabrina dnia 24-09-2009 15:28
#114

Lekcja angielskiego:
P: Dobrze, M****** przeczytaj nam kolejne zdanie.
M: Koleżanka Kasi ma krótkie włosy. Kasia's GIRLFRIEND has got a short hair:D
Cała klasa w śmiech. A chodziło o Kasia's FRIEND.
Lekcja niemieckiego, podczas prezentacji kolażu:
M: To jest dom w Kolonii.
P: Jaki dom?
M: No dom w Kolonii(a chodziło o katedrę)
P: M****** dom to po niemiecku katedra.
M: Aha:D
Cała klasa w śmiech łącznie z panią.

Edytowane przez Sabrina dnia 24-09-2009 15:31

Dodane przez karos dnia 01-10-2009 21:35
#115

Hmm...
Nie takie zabawne jak wasze ale śmiechu było wiele.
Obraz:
Lekcja polskiego. Na tablicy zapisany temat i data (tak wielkie litery i cyfry, że na prawde trudno nie zauważyć).
N-l: Co to jest?
*pokazuje obrazek*
Asia: Plakat
Natalia: Obrazek
Kuba: Rysunek
Adam: Którego dzisiaj mamy?
Wszyscy patrzą na Adama i śmiech.

Albo:
Ta sama lekcja. Kuba szuka wyraz w słowniku języka Polskiego (Burżuazja)
Kuba szuka przez 10 minut. W sali cisza. Nagle kuba wykrzykuje
"EJ! ALE TU SĄ FAJNE SŁOWA! NAWET ANTYCHRYST!" Pani sie dziwnie patrzy na Kube, a klasa ryk śmiechu.


Angielski:
Kuba do Michała: Żono moja! Serce Moje! Nie ma takich jak my dwoje!
Ja: *słodki głosik* Kubusiu nasz kochany... *zmiana tonu na lekceważący* Gorzej ci?
Chwila spokoju i Michał przytula się do Kuby.
N-l: Ale romanse prosze zostawić na inne lekcje...

Ta sama lekcja - ten sam dzień.
Kuba: Moge iść zrobić myju myju?
<patrzy na ręce od kredy>
Pani: Tak.
Kuba jeszcze nie wraca.
Michał: Moge iść do toalety?
-Tak.
Nie wracają pięc minut.
Pani: A gdzie są Kuba z michałem?
Ja: W toalecie.
Chłopacy wracają poczochrani a klasa w śmiech.

Dodane przez PurpleGirl dnia 03-10-2009 17:54
#116

Kiedyś na religii nasz nauczyciel opowiadał o tym, jak ktoś zmarł
[koleżanka] - Kiedy to było?
[nauczyciel] - Kilka lat temu
[kolega] - To ile on ma teraz lat?

~~~~

[pani od plastyki] - To pierwszy raz, kiedy jestem u was na lekcji i jest cicho
[kolega] - Pierwszy i ostatni.

Dodane przez BBL_MIM11 dnia 04-10-2009 00:35
#117

U mnie z takimi tekstami wymiatapani od polskiego. Parę przykładów:
- No więc... ten tego... no ludzie mają no wyższy poziom inteligencji niż zwierzęta...
- Nie wszyscy, Adaś, nie wszyscy... -smutnym tonem babka od polskiego.

Do tego samego "Adasia".
- Co ty Adaś jadłeś na śniadanie dzisiaj że ty taki nie do życia jesteś?
- Na śniadanie... eee... na śniadanie... to na śniadanie.... no, jadłem...

I kolejny przykład z Adasiem i panią od polskiego.

- No więc to jest już podstawa, tego nikt nie mógł zapomnieć z podstawówki - mówi pani.
- Ja zapomniałem - mówi Adaś.
- Tak, ty Adaś możesz zapomnieć, zgadzam się z tym.
- Pani nie wie co ja mogę zapomnieć...
- Ależ wiem, Adaś, wiem
- Pani by się zdziwiła...
- Mnie już nic związanego z tobą nie zdziwi.
- Oj nie wie pani...
- Ja wiem Adaś, wiem.

Aha i z tą samą panią z związku ze mną:
Pokazałem jej mój piękny rysunek księżyca makowego i ludziu ganiających się za psami a ona na to:
- Co to za kanibalizm?

A pani od matematyki jak złapała uczniów na paleniu papierosów w łazience powiedziała zimnym jak stal głosem:
- Biegnijcie po panią pedagog. Mam ich.

Moja największa wtopa, jeszcze z podstawówki. Za mną siedział tak chłopak co ciągle mnie szturchał i łapał za ramię co mnie strasznie denerwowało. W końcu po raz 1000 ktoś mnie złapał za ramię a ja nie wytrzymałem, odwróciłem się i powiedziałem:
- Odwal się ode mnie ty ****any ch*ju!
A za ramię tym razem mniezłapała nauczycielka...


Dodane przez Lady Mudblood dnia 04-10-2009 12:07
#118

Na przerwie Ja, Kasia, Michał i Paula gramy w trzy po trzy. Nagle podchodzi do nas wychowawczyni i mówi że odwołuje ostatnią fizykę i żebyśmy przekazali to klasie. Oczywiście można powiedzieć że się 'podjaraliśmy', Dziewczyny pobiegły na 'szeroki hol' a Michał do mnie : ' Choć Cię przytulę. zdziwienie ale dobra, zgodziłam się. Niby nic takiego tylko że akurat do pokoju nauczycielskiego szła nasza historyczka i się do nas uśmiechnęła, ale to był taki fałszywy uśmiech. Jak już jej nie było to tylko: No to mamy na jej lekcjach kłopot.
Chemia.
Pani rozdała nam sprawdziany. Bartek 'zacieszał' bo czwórkę dostał, podchodzi do mnie i się pyta co dostałam, ja że ocenę, on że jaką, odpowiedziałam że zadowalającą, a on ' No kotku', ja zdziwienie, pół klasy się na niego patrzy no i chemiczka też.
Znowu Chemia.
Kolega odpowiada coś tam wymyśla, i wgl. Bartek to niego: Dziewico.Ja, Kasia i Paula zaczęłyśmy się śmiać. On sam też ale mniejsza o to. Chemiczka do Bartka żeby dokończył wypowiedź kolegi,on na to: jakie było pytanie, a ona odpowiada że trzeba było słuchać a nie o dziewicach myśleć. Wiecie jaka była reakcja klasy.

Dodane przez Marcela dnia 11-10-2009 19:53
#119

Czterdzieści pięć minut jednej! lekcji angielskiego.

Sytuacja I
Nauczyciel: Marcelino!
Ja: Co? (skruszonym głosem)
Nauczyciel: Marcelino!
Ja: Słucham? (jeszcze bardziej skruszonym głosem)
(Klasa już się brechta)
Nauczyciel: Marcelino?
Ja: No co! (krzyczę)
Koleżanka: No czytaj!

Sytuacja II
W klasie chaos. Anglista rozmawia z dziewczyną z pierwszej ławki. Nagle wstaje i krzyczy:
- Agata! - Agata zrywa się z krzesła. - Czytaj!
Agata czyta. Wszystko ładnie-pięknie, a chaos dalej trwa w klasie. Ja sobie sama czytam tekst, rozwiązuje kolejne pytania, zagadnienia i nie zwracam na klasę uwagi. Nagle facet przestaje mówić, a w klasie dalej po cichutku się brechtają. Ja nagle przytomnieje, podnoszę rękę.
Nauczyciel: Tak?
Ja: Ja nie słyszę co ona czyta!
Koleżanka: Ona nie czyta.
No i klasa ma zaciesz.

Sytuacja III
Nauczyciel: Marta! Co to znaczy vocabluary?
Marta: Nie wiem.
Anglista rzuca jej słownik na ławkę, a w klasie cisza. Ja łapię szybko swój słowniczek i szukam tego słowa. Wiedziałam, co ono znaczy, ale chciałam się upewnić. Po prostu zwątpiłam.
Znalazłam, odkładam zadowolona słownik i uśmiecham się szeroko. Nagle nauczyciel:
- Marcelina! Nie wiedziałaś co to znaczy?! A ja tak na tobie polegałem! Zawiodłem się na tobie!
- Chciałam sprawdzić czy znajdę szybciej od Marty.
I facet leży na biurku ze śmiechu.

Przypominam, że te trzy sytuacje zdarzyły się na jednej lekcji angielskiego.

Mieliśmy lekcję na biologii o kończynie górnej i obręczy barkowej. No i facetka pyta się, co wchodzi w skład obręczy barkowej.
- No... to będzie...
- Obojczyk! - podpowiada kolega.
- Obojczyk...
- Czym wykopujesz ziemię w ogródku?
- Szpadel...
I klasa leży na podłodze ze śmiechu.

Jeszcze indziej na angielskim.
- Ale proszę pana!
- Od tego jest widelec!
- Ale proszę pana!
- Może być wykałaczką!
- Ale...
- Dobra! Skończ! Pozwalam ci przekopać mój ogródek nawet paznokciem, bylebyś się tylko zamknęła!

Jeszcze inny angielski.
Mamy podział na dziewczyny i chłopaki na angielski, wf i technikę. No i jak nie ćwiczymy na wf, to idziemy na lekcję do chłopaków. I na odwrót. No i raz przyszedł do nas taki chłopak. Najpierw śmiejemy się, że ma niedyspozycję. Potem anglista:
- Mateusz! To może ty nam odmienisz czasownik "to be" w czasie Past Simple?
- To może ja napiszę to pięćdziesiąt razy na kartce?
- Dobry pomysł.
Mija kilka minut.
- Mateusz! To może ty nam podasz kilka przysłówków częstotliwości w czasie Past Simple?
- To może napiszę to sto razy na kartce?

I jeszcze kolejny angielski.
- Marcela! (Jak się na mnie wkurzy, to tak na mnie mówi). Dlaczego twoje ćwiczenie jest takie pomięte?
- Bo Kaśka je molestowała seksualnie!
Myślałam, że anglista na stałe zmieni swój kolor twarzy z cielesnego w buraczkowy.

Córka mojej siostry ciotecznej ma dwa latka. Jej mamusia była w ciąży no i pytam się tej małej.
- Mamusia urodzi ci siostrzyczkę czy braciszka?
- Dzidziusia!
Zalew na całego!

Jeszcze jeszczejsza lekcja angielskiego.
- Marcelina! Gdzie jest twoja kartkówka?
- Oddałam ją panu, proszę pana. Nawet próbowałam wybić nią oko Oliwii!
- To prawda, proszę pana.
- Ale jej tu nie ma! Będziesz musiała pisać ją jeszcze raz.
- O kur... zapiał! - dodałam szybko i nawet się nie zarumieniłam.
Siadając w ławce powiedziałam "fu*ck". Facet spojrzał na mnie, a ja:
- Fakultety klas pierwszych to naprawdę ciekawa decyzja.
Klasa zieje, a nauczyciel pokręcił tylko głową.

Edytowane przez Marcela dnia 11-10-2009 20:48

Dodane przez Courag dnia 30-10-2009 20:27
#120

Na polskim. Omawiamy jakiś megatrudny wiersz. A Natalia tak nagle pyta się pani czy oglądała ostatni odcinek Dr House`a (trzeba dodać, że pani uwielbia ten serial i zawsze da się na niego złapać). I tak rozmawiamy. A Krzysiek:
-To może porozmawiajmy o "M jak miłość"
-No to jest fajny temat. Wiecie, że Marek zdradza Hankę z Grażyną? -Mówi Kamil
Na to ja:
-W tych serialach wszyscy się zachowują jak króliki - Ale spaliłam buraka jak się zorientowałam o powiedziałam

Ta sama lekcja. Wracamy do omawiania wiersza. W pewnym momencie pani mówi:
- Wiecie co się właśnie wydarzyło?
Ja zaczynam rzucać coraz to dziwniejsze teksty:
-Pani ma dobry humor? Zaczęliśmy myśleć? Mateusz przestał się dąsać? itp.
Pani:
-Natalia ma to na bluzce
Natalia miała akurat bluzkę z wizerunkiem Hannah Montany i poplamiła ją sobie czymś czerwonym. Akurat miała plamę na twarzy Hannah. Ja tak patrzę i mówię:
- Prze_boska Hannah jakaś-tam zaryła twarzą w ziemię?
A pani Agata:
-Nie, ale miło, że nie dotarł do Ciebie ten cały szał. Po prostu słońce wyszło zza chmur.

Dzisiaj mieliśmy w szkole "międzyszkolny przegląd małych form teatralnych". Po przedstawieniach siedzieliśmy jeszcze półtora godziny w świetlicy,_przez cały ten czas mikrofon był włączony. Podchodzi do mnie i do paru innych dziewczyn Wojtek z mikrofonem i mówi do Klaudii, że ma coś zaśpiewać, a ona myślała, że mikrofon jest wyłączony i zaczęła śpiewać specjalnie (przynajmniej tak później mówiła) fałszować i to wszystko poszło w głośniki, które są dość duże więc nie można było jej nie usłyszeć.


Na angielskim Oliwia pyta się mnie czy może ze mną usiąść, bo potrzebuje podręcznika. Zgodziłam się i powiedziałam, że wydawało mi się, że ma podręcznik. Ona na to:
-Bo mam, ale mój kot go dosłownie olał.
I wyciąga taki żółty podręcznik xD

Edytowane przez Tonks2812 dnia 09-11-2009 16:44

Dodane przez ain_eingarp dnia 30-10-2009 21:54
#121

Ja jestem okropną można powiedzieć fajtłapą. Nie ma dnia, abym się nie wywróciła, potknęła itp., przy okazji powodując mniejsze lub większe szkody :) Kilka przypadków mojej "zgrabności":
*Sylwester 2008/09 Razem z przyjaciółką odprowadzałyśmy znajomych z jej domu do zakrętu i oczywiście żegnamy się, my odchodzimy oni też i moja druga przyjaciółka (dobrze mnie znająca) krzyczy:
-Ańka, tylko się nie wywró...! i nie dokończywszy sama wylądowała na pupie, ja oczywiście zaczęłam się śmiać i skończyłam tak samo...
*Wczoraj rano szłyśmy jak zwykle do szkoły. Chodnik naprzeciwko kościoła pokrywa ostatnio grupa warstwa liści i mamy uciechę z szorowania nogami, kiedy to liście rozsypują się dookoła nas. Więc wczoraj, tak jak i zwykle idziemy sobie wolniutko, śmiejemy się z tych liści jak małe dzieci i w pewnym momencie ŁUP!... potknęłam się o jakiś porzucony kamień, a koleżanka złapała mnie w ostatnim momencie. Miały ze mnie ubaw, że jak zwykle musiałam się potknąć o liść...
*Ostatnio wylałam też pół szklanki wody na klawiaturę (szturchnęłam szklankę łokciem przy otwieraniu szuflady), a przy uchylaniu okna książka wypadła mi na parapet z drugiej strony.

I śmiem twierdzić, że nauczyciele od WOS-u są chyba trochę dziwni, bo mój powtarza "proszę państwa" przynajmniej 50 razy w ciągu jednej lekcji.

Edytowane przez Tonks2812 dnia 09-11-2009 16:41

Dodane przez Bellatrix__Lestrange dnia 30-10-2009 21:59
#122

Nauczyciel od chemii: Wyobraźcie sobie, że moja głowa to jądro.

Dodane przez Peepsyble dnia 30-10-2009 22:08
#123

I śmiem twierdzić, że nauczyciele od WOS-u są chyba trochę dziwni, bo mój powtarza "proszę państwa" przynajmniej 50 razy w ciągu jednej lekcji.

Buahaha! Moja powtarza "no właśnie". Ledwo wytrzymujemy od śmiechu. Albo "no dobrze".
Zgadzam się całkowicie.

Edit. Albo de-fakto. Mnie to rozbraja doszczętnie. ; d


Edytowane przez Peepsyble dnia 30-10-2009 22:12

Dodane przez Nimfadora Tonks 120 dnia 31-10-2009 10:06
#124

Ostatnio na lekcji angielskiego, pani zapowiedziała sprawdzian:
- Test będzie 13 listopada.
Ja szybko liczę w głowie:" Skoro 11 listopada to środa, to 13 musi być w..."
i jednocześnie ja i pani krzyczymy:
- TO JEST PIĄTEK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Dodane przez igla dnia 31-10-2009 13:44
#125

Historia, jeszcze w gimnazjum. Facet pytał całą klasę. Ja sobie odsypiam trening, koleś bierze do odp koleżankę z ławki.
-Dobrze, Dorotka, powiedz mi kiedy została uchwalona Konstytucja 3 Maja?
-Eee... czwartego lipca?


Historia, z tym samym panem, tylko że miał zajęcia z klasą niżej.
Uczennica: Proszę pana, a czy na sprawdzianie będzie też elekcja w Polsce?
Nauczyciel, cały czerwony warto dodać:Co, jaka znów erekcja?

Edytowane przez igla dnia 31-10-2009 13:45

Dodane przez kasias_122 dnia 10-11-2009 21:25
#126

My na zastępstwo na kilka tygodni mieliśmy takiego młodego faceta...
Na jednej lekcji nauczyciel z histy się pyta co chcemy robić, WOS czy historie. Na to moja koleżanka ziewa (bo była to pierwsza lekcja) i mówi, że ona by się najchętniej przespała... A nauczyciel na to "tak przy świadkach!!??"

No i jeszcze na lekcji z tym samym nauczycielem koleżanka się drapie po czole, bo ją komar przedtem ugryzł, a on na to, że widział w TV reklame preparatu na wszy :D

Albo jeszcze na matmie w 6 klasie mieliśmy robić zadania samodzielnie. No i w klasie taka cisza, a nagle kolega zaczyna śpiewać ,, Mało nas do pieczenia chleba". A pani :
- Czy Ci się chłopcze lekcje nie pomyliły??

Albo jeszcze w 5 klasie wraz z koleżanką bawiłyśmy się w coś takiego, że jedna siedziała na krześle, jedna opierała się o szafe, i ją popychała. No bo podłoga była śliska i wtedy tak fajnie się do przodu jechało. No i na moje nieszczęście na szafie był kwiatek, i mi spadł na głowę!! Przez cały dzień chodziłam z ziemią na głowie, bo nie dało jej się wytrzepać...

Pani z niemca w 6 klasie rysowała koledze takie wielkie oczy na tablicy i mówiła, żeby się nie obracał do tyłu, tylko patrzył w oczy nowego przyjaciela :lol:

Albo na pewnej lekcji nie było nauczycielki z polaka, a zapomnieli nam dać zastępstwo więc siedzimy cicho, żeby nikt sobie o nas nie przypomniał przez przypadek, i nagle natchneło moją kumpele, żeby sobie pograć w butelke na zadania... Tak więc bierzemy butelke i gramy... I ja wymyśliłam zadanie typu ,, napisz na tablicy, że pani z matmy jest głupia" i wypadło na Przemka. A on na to, że nie. No bo graliśmy na 2 życia. Ale po namowach napisał to, ale od razu zmazał. No to my na to, że to musi zostać. I w końcu Szymon wstał napisał na całej tablicy PANI Z MATMY JEST GŁUPIA i gdy tylko Przemek się odwrócił dopisał TO NAPISAŁ PRZEMEK. No i Przemek tego nie zauważył. No i nagle wchodzi Pani z niemca i patrzy na tablice
- Kto to napisał??!!
...
-Coś mało rozmowni jesteście!! Kto to napisał??!!
...
- Nie chcecie to nie mówcie. A jak już wychodziła z klasy dodała takim głośnym szeptem, że każdy to usłyszał
-Podpadłeś mi Przemek!! Sam zainteresowany natychmiast zbladł, a pani po prostu wyszła. Potem przez całą godzine następną się ryliśmy :rotfl:

Edytowane przez kasias_122 dnia 10-11-2009 21:44

Dodane przez fred_george_weasley dnia 12-11-2009 16:05
#127








































































































































































































































































:rotfl:

Dodane przez Gosia Black dnia 14-11-2009 00:42
#128

Moja mama dzisiaj wieczorem:
Jak zwykle skaczę po całym domu w nagłym przypływie ADHD i nagle moja mama:
- Gośka, przestań te dzikie wrzaski uprawiać!
Myślałam że padnę! :rotfl:
*
Na przyrodzie:
P: Jak się zaraz nie uspokoisz to ci tak przywalę tym kijem co go teraz mam w ręce, że go potem nie posklejasz!
*
Jestem na działce u mojej koleżanki. Bardzo lubiłyśmy chodzić wtedy na takie pole koło jej domu. Akurat wybrałyśmy się tam, kiedy było po deszczu i było tam mnóstwo błota. Ale wiele się tym nie przejmując poszłyśmy w to błoto. Po jakiś dwóch krokach ugrzęzłyśmy w nim i wołałyśmy tatę Dominiki. Kiedy wreszcie przyszedł (a raczej nas usłyszał) leżałyśmy w tym błocie (wczesniej próbowałyśmy wyjść i było to nie udaną próbą). Po wielu próbach uratowania nas pan Andrzej nas wreszcie wyciągnął. Pech chciał, że akurat musiałam w tym błocie zgubić but, którego już nigdy nie odzyskałam :[ :(


Dodane przez Lady Holmes dnia 28-12-2009 23:34
#129

W-f:
Pani: No dziewczynki, idziemy na dwór.
Ala: Ale proszę, pani nie możemy iść na dwór.
Pani: A dlaczego?
Ala: Bo na dworze jest tak zimno, że mi smarki w nosie zamarzają! (a trzeba dodać, że na dworze było 20 stopni w plusie).
***
J. angielski (mieliśmy opisać sąsiada z ławki):
Pani; No, Olek, czytaj ten opis.
Olek: Henio has got...... . He has got blue eggs (zamiast blue eyes).

Dodane przez Czarodziejka Majka dnia 29-12-2009 00:57
#130

Całkiem niedawno przydażyła mi się wpadka przed chłopakiem który mi się podoba. A konkretnie to szłam sobie korytarzem a przede mną stoi chłopak moich marzeń, patrzyliśmy na siebie i w łaśnie w tym momencie poślizgnełam się ( miałam śliskie buty ) i wywinełam orła ( wszyscy w śmiech ) i na dodatek podciełam tego chłopaka ( jeszcze głośniejszy śmiech ):hjehje:
A w podstawówce kolega podstawił mi nogę i wywróciłam się na samym środku korytarza :)
Miałam pełno wpadek, ale teraz wolę ich nie przywoływac z najdalszych kontków mojej pamięci;)

Dodane przez Potterowa dnia 29-12-2009 10:15
#131

Mam takich sytuacji mnóstwo:
Ale raz na Biologi w listopadzie:
Siedzę w ostatniej ławce w pierwszych rzędzie, a przede mną taki koleś Darek ,a w ostatniej ławce w trzecim rzędzie taki Mikołaj. I oni z Darkiem się rzucali czym popadnie np kasztanami ,rzołędziami ,gumkami do mazania ,zatyczkami ,a pani nic nie widziała niby..I nagle Mikołaj rzucił kredką,a ta kredka tak fajnie kręciła się w powietrzu i walłą Darka ,prosto w czoło ,całą klasa w brecht ,a najlepsza baba "Darek nic ci nie jest" szła do niego ,ale jej się obcas złamał i glebła.:smilewinkgrin:

Dodane przez Courag dnia 14-01-2010 22:49
#132

Ostatnio na niemieckim coś czytałam na głos i doszłam do słowa "futtern" ("karmić"), którego nie potarfię dobrze przeczytać. No i czytam
-...fiut...fiut...fiutternxD

Mieliśmy napisać charakterystykę Zenka Wójcika. To było zadanie domowe. A że poprzedniago dnia babka nas nieźle skrzyczała mwszyscy się obrazili i postanowili napisać z Internetu. Następnego dnia pani sprawdza. Moje oczywiście pierwsze, bo lubi czytać moje wypracowania. Czyta pierwsze, czyta drugie, czyta trzecie, przy czwartym nie wytrzymała i wrzasnęła do mnie:
-Maryśka! Wyjaśnij mi jak wy to pisaliście i skąd w czterech pracavh wzięło się zdanie "Zenek wolał towarzystwo cichej Uli niż przebojowej Pestki"?
A ja cała czerwona:
-Ja w trakcie pisania rozmawiałam tylko na gadu-gadu z Mateuszem i nie wiem z kim on rozmawiał...
A babka po sprawdzeniu wszystkiego:
-Apokalipsa! To zdanie pojawiło się w prawie wszystkich pracach. Następnym razem zróbcie sobie konferencję. Będzie szybciej.
A potem dodała już do siebie, że jeszcze nie widziała odrabiania lekcji przez gadu-gadu

Dodane przez L4nce dnia 15-01-2010 14:14
#133

A u mnie była taka sytuacja:
Nauczycielka: Ile jeszcze do dzwonka?
Kolega: Pięć minut.
Nauczycielka: Aaa to za pięć minut można dużo zrobić
Ja: Tak, na przykład wagon węgla rozładować
Śmiech oczywiście

Dodane przez kinia0918 dnia 06-02-2010 12:27
#134

Oj to było najlepsze
W szatni przed w-ł gadamy trochę o takich sprawach zboczonychi nagle moja przyjaciółka coś takiego
- Czemu dziewczyny dostają (w tym momencie wchodzi nasz wuefista)Spermy
-on wychodzi i coś takiego -Udam że tego nie słyszałem xDeee

Dodane przez kinia0918 dnia 06-02-2010 12:29
#135

Oj to było najlepsze
W szatni przed w-ł gadamy trochę o takich sprawach zboczonych i nagle moja przyjaciółka coś takiego
- Czemu dziewczyny nie dostają (w tym momencie wchodzi nasz wuefista)Spermy
-on wychodzi i coś takiego -Udam że tego nie słyszałem xDeee

Dodane przez kinia0918 dnia 06-02-2010 12:35
#136

Wracamy z przyjaciółką z kościoła była zima i było strasznie ślisko zawsze tak dla pompy wchodzimy zimą po takiej stromej górce i później trzeba z niej zejść xD ja przy schodzeniu się po ślizgnęłam i użyłam sposobu moje przyjaciółki jak traci równowagę to zaczyna biec, Niestety mi to nie wyszło i upadłam, a moja przyjaciółka w pompę i coś takiego
- nie martw się jeszcze jedna górka przed nami
I z taką pompom jak podchodziła do mnie też upadła tyle że ja upadłam na tyłek a ona na plecy:tooth:

Dodane przez kinia0918 dnia 06-02-2010 12:38
#137

Wracamy z przyjaciółką z kościoła była zima i było strasznie ślisko zawsze tak dla pompy wchodzimy zimą po takiej stromej górce i później trzeba z niej zejść xD ja przy schodzeniu się po ślizgnęłam i użyłam sposobu moje przyjaciółki jak traci równowagę to zaczyna biec, Niestety mi to nie wyszło i upadłam, a moja przyjaciółka w pompę i coś takiego
- nie martw się jeszcze jedna górka przed nami
I z taką pompą jak podchodziła do mnie też upadła tyle że ja upadłam na tyłek a ona na plecyTooth

Dodane przez LadyFeltonka dnia 12-02-2010 14:22
#138

Nauczyciel historii każe nam wyciągnać karteczki

Na to ktoś:Ale pan jest!!!!

A on: Wiem o tym, przy moich rozmiarach nie trudno mnie nie zauważyć!!!

Dodane przez La_Luna dnia 12-02-2010 17:04
#139

Ostatnio, na historii, koleżanka chciała zdawać na wyższą ocenę na półrocze. Pan otworzył tenże zeszyt na temacie: Europejskie odkrycia żeglarskie.
- podejdź do mapy, i wskaż z jakiego kontynentu wypływali żeglarze. - po paru minutach...
- Dobrze, pomogę Ci. Wypływali z Europy. Wskażesz? - zapytał.
- Nie wiem. - odpowiedziała zrezygnowana po paru minutach, a klasa ryknęła śmiechem, bo mapa była mapą Europy.

Kiedyś na chemii, zdawaliśmy na oceny półroczne (chyba jeszcze w pierwszej klasie) no i pan mnie woła. A ja nic nie umiałam, bo u niego na piątkę wcale nie trzeba się starać.
- Powiedz mi, (to i to..bla-bla-bla). - nie wiedziałam, podpowiadały mi koleżanki. A on, wpisał mi siódemkę. xD

Nasza wychowawczyni kazała nam siedzieć cicho. No, ale my zaczęliśmy coś tam gadać, a ona na to :
- Ci...
- A ktoś za nią dokończył. - Pa! - i spaliła buraka. Potem, zwróciła się do koleżanki, że informatyk się zgodził, aby zdawała u niego na szóstkę, (zaznaczam. On szóstek praktycznie nigdy nie daje!) a ona na to:
- NIe będę pieprzyć się ze śmierdzielem! - cała klasa w becht.

Cudowne przypadki, których jest tyle, że ręce opadają. Kiedyś tam, jeszcze coś dopiszę, jak nie zapomnę.

Dodane przez Ronalda dnia 20-02-2010 22:34
#140

Co do tekstu:' Wejdź we mnie' to u ans na W-fie jak gramy w ręczną to zawsze wołamy do dziewczyn na obronie: Wejdź w nią!
' - Klaudia, Wyglebiłaś się?
- Nie!
- Bo masz cały plecak brudny..
- A może, nie pamiętam..'

" A co niby sufit ma sam wisieć? Co to Hogwart jest?"

Koleżanka namalowała na plastyce wiedźmę której witki skierowane były w tą samą stronę co jej nos (na odwrót) kiedy wskazałam jej błąd skomentowała: "Ona leci na wstecznym :smilewinkgrin:"

Charakterystyka postaci z 'Kamieni na Szaniec' : "Zośka miał kobiece kształty".

Napisałam na sprawdzianie z Historii "Żym" - mam 5 na semestr :D

Niepoprawne tłumaczenie tekstu z j. niemieckiego:
" Chcieliśmy zrobić to już w namiocie"

Na stołówce.
- Śpisz?
- Tak ...
- To może połóż się na ziemniakach.
- Nie, musze iść dzisiaj do fryzjera"

Na WF w szatni.
"Dziewczynki wychodźcie, tutaj bedą inne dziewczynki z zawodów!"
Koleżanka puka do innej dizewczyny w wc:
"Wychodź , szybko, tu nie można sikać!"

Na gg:
"Jak śmiesz niszczyć pożywienie naszych muciek!!!
O, przepraszam, to ni eten tekst..

J. Polski przed dzwonkiem:
P: Jaki jest sposób wyrazania uczuc w Inwokacji..?
K: ..tego dowiemy się w następnym odcinku!
P: Jeszcze reklam nie było..

Biologia:
- Należy nosić odpowiednią bieliznę!
Kolega: Czyli stringi raczej nie?
Koleżanka: Mnie nic nie uciska!

P. od Fizyki:
1. 'Jesteście beznadziejni! Ty coś bredzisz, Ty coś myślisz, Ty gadasz głupoty, Ty masz skojarzenia...'
2. 'Prosze pani ktoś chyba pukał!
- To może zemdlał..'
3. 'Znacie przykład dźwigni jednostronnej?
Cisza w klasie.
'A widzieliście kiedyś nóż"

Można tak mnożyć bo ja sobie fajne teksty zapisuje :D

I hasła na temat : Slogan miedzynarodowy
1. Bądźmy tolerancyjni.
2. Uczmy się łaciny - to takie uniwersalne!
3. Stwórzmy drzwi obrotowe.

Lekcja matematyki - początek.
"proszę zmazać tablicę"- Pani Z.
Wszyscy siedzą, nikt sie nie rusza.
:proszę pani tablica jest zmazana ":D

Temat wypracowania: "Udowodnij, ze zemsta jest kolędą"
Ale się rozpisałam. Jak ktoś wytrwał i przeczytał to dziękuję ;)

Edytowane przez Ronalda dnia 20-02-2010 23:01

Dodane przez Courag dnia 20-02-2010 22:46
#141

Pisaliśmy ostatnio próbne testy i nie znamy jeszcze wyników i się wiecznie dopytujemy nauczycieli (wiemy tylko, że dwie dziewczyny z mojej klasy mają powyżej 30 punktów). Na matematyce wymiana zdań pomiędzy panią a uczniem:
U:no powie nam pani kto ma te 30 punktów?
P:nie mogę, ale powiem, że jeśli chodzi o ogólny poziom klasy to osiągnęliście duży sukces.
U No to jaki jest ten poziom?
A pani:
-niskixD

A my zawsze mieliśmy poziom najniższy albo niżej niskixD
----------
Na matmie pani kazała Oliwii iść po model sześcianu.
Oliwia bierze prostopadłościan
Pani: Ładny ten sześcian
Oliwia odkłada prostopadłościan i bierze ostrosłup
Pani: Nie denerwuj mnie
Oliwia odkłada ostrosłup i bierze sześcian
Pani: Tak, Oliwio, masz rację, to jest sześcian.
A Oliwia odłożyła sześcian i szukała dalejxD

Dodane przez leea dnia 24-02-2010 23:31
#142

N. od geo. : ...i właśnie,dlatego ziemia ma taki podział strukturalny. Rozumienie?
My: NIE.
N.od geo. : to idziemy dalej.
____________

( po obejrzeniu Piły V )
- I co wyszli z tego?
- Częściowo...
___________
Sztuka:
N: Hau!
My: Miau.
N: Hau!
My: Miau.
__________
Polski
N: Bo ja mam moc cofania, i się w ogóle cofam. ;P
_________
N: Asia, walnij go porządnie podręcznikiem po łbie!
A: Mogę?
N: Jasne.
TRACH
N: I spokój...


Dodane przez Kalt dnia 25-02-2010 11:29
#143

Niewiele pamiętam takich sytuacji z moim udziałem, ale tych, z udziałem moich kolegów było mnóstwo.

( lekcja przyrody, kolega ma małego palca w gipsie. )
Pan : I co, teraz ci dobrze, masz środkowego palca w gipsie.
Paula : Nie, on ma małego...
Pan : O, już widziałaś ?!

( znajoma z ekspedientką w sklepie )
M. : Są gumy ?
Ekspedientka : Jakie ?
M. : A są arbuzowe ?
Ekspedientka : Nie, tylko bananowe, truskawkowe i zwykłe.
M. : Ale do żucia!

( ja, w drugiej klasie, pani się mnie pyta : )
Pani : Może... Ola. Jak się nazywa mama małego cielątka?
Ja : Ee... macica ? Nie, przepraszam, maciora!

Trochę tam tego jeszcze na pewno było, ale nie mogę sobie przypomnieć ;)

Dodane przez leea dnia 12-03-2010 22:26
#144

W moim wykonaniu, było tego dużo- głównie potykanie się w miejscach publicznych. Mam też nadzwyczajne zdolności do "strzelania gaf" i od razu jestem komentowana zanim zdążę wyjaśnić... ( nie będę nawet tego wypisywać, ale wiąże się to m.in. z Białym Domem w Polsce, palmami i globalnym ociepleniem...)
Poza tym to dużo w autobusie. Raz ustąpiłam miejsca dziewczynie z kulą. Parę minut później słyszę: Halo, Anka? Trochę się spóźnię bo twojej kuli z domu zapomniałam... :hjehje: - musiałam jechać tak jeszcze przez 30 minut...
i parę innych... ale na chwilę obecną pragnę je zapomnieć, bo są naprawdę żenujące :amgad:

W szkole jest tego bardzo dużo, najczęściej na matematyce.
Naucz.- Nie jedz na lekcji!
- Ale była kolejka...
- Udław się.

Edytowane przez leea dnia 17-03-2010 21:43

Dodane przez czlowiek_bez_twarzy dnia 12-03-2010 22:46
#145

Jedyne co ja zapamiętać to tylko to :
FIZYKA:
kolega: Proszę pana gorąco mi!!Mogę ściągnąć mundurek ??
pan:wiadomo przecież że macie mieć na pewno mundurek i halówki a reszta to możecie ściągać <hahaha>

Ale się wszyscy uśmiali<hahaha>

Dodane przez Courag dnia 12-03-2010 23:29
#146

Ja mam coś z udziałem słynnych pałxD
Była wychowawcza. I pani jak zwykle sprawdza dziennik. Okazało się, że facet od WF-u wstawił wszystkim jedynki, a ja myślałam, że tylko dziewczynom i spytałam na głos:
-Pan Wojtek postawił pały dziewczynom czy chłopakom też?
Nie usłyszawszy odpowiedzi zniecierpliwiona spytałam głośniej:
-No to chłopaki mają w końcu pały czy nie?xd

Inna wychowawcza. Pani robi wykład mojemu koledze o jego ocenach:
-Jutro wywiadówka, a u Ciebie gołe, czerwone pały sobie stojąxD


Angielski. Mieliśmy coś przetłumaczyć używając słownika. Nagle Przemek zaczyna się głośno śmiać. Pani się pyta co się stało, a Mateusz:
-Bo się dziewicą podniecił!


Dodane przez Ginny0004 dnia 13-03-2010 12:57
#147

Lekcja matmy:
-nauczyciel: Ada co trzeba zrobić w tym zadaniu?
-Ada: nie wiem!
-nauczyciel:pomnożyć.
-Ada: Proszę pana, a nie trzeba czasem zrobić razy? Myślałam, że razy, a nie pomnożyć?
:)
Lekcja Polskiego:
Nauczycielka rozdaje testy.
-nauczycielka:Macie 20 pytań, które nie są trudne, mam nadzieje, że nie będzie żadnej jedynki.!
-Bartek: Miały nie być trudne, a ja się zawiesiłem na 1 pytaniu.
-Nauczycielka: A jak ono brzmi?
-Bartek: Imię i nazwisko.
Lekcja Chemi:
Siedzimy w sali od matematyki, gdzie pełno jest konstrukcji różny kól, storzków, kwadratów itp.
Do sali wchodzi nauczycielka, i pyta się naszej pani od chemi:
-Mogę prosić stożek i kulę?
-Koleżanka z ławki: To chyba nie w naszej klasie, u nas nie ma takich uczniów?
-Ja: o czym ty gadasz?Ona chce pożyczyć konstrukcje.
-Koleżanka z ławki: A ja myślałam, że to są jakieś nazwiska uczniów.
Jeszcze jedno!!
Lekcja fizyki(zastępstwo)
Przychodzi do nas nauczyciel na fizyke i opowiada lekcje, a po chwili mówi, że poda przykład ze swojego życia.MY JAK ZAWSZE SŁUCHALIŚMY TYLKO NIEKTÓRYCH SŁÓW I POWTARZALIŚMY JE.
-nauczyciel: Wczoraj chciałem zrobić eksperyment na lekcji i przyszedłem z laską do szkoły....
-uczniowie: przyszedł z laską..
-nauczyciel: Taka norma , nie za duża właściwie to taka rura.
-przyszedł z rurą...
-nauczyciel:robiłem to pierwszy raz..
-wszyscy; haha pierwszy raz dopiero to robił.
-nauczyciel:to było bardzo fajne doświadczenie i ciesze się, że to zrobiłem.
-wszyscy: to było dla niego fajne doświadczenie...!!
A po chwili:
-nauczyciel: Paweł może ty nam podaj przykład izolatorów!?
-Paweł: no więc może.....guma do ŻYCIA?
-nauczyciel: chodzi ci o prezerwatywy?
-paweł; tzn. guma do ŻUCIA!! Tak pan gadał o tej lasce i że robił to pan pierwszy raz...że aż mi się wszystko pomyliło.!!

Edytowane przez Ginny0004 dnia 13-03-2010 13:27

Dodane przez N dnia 13-03-2010 14:25
#148

Było trochę tych wpadek. Przytoczę te, które najbardziej zapadły mi w pamięci.

Lekcja biologii.
Nauczycielka: Co ma plemnik w główce?
Moja koleżanka z ławki: Mózg!

Przerwa. Siedziałyśmy z dziewczynami na ławce. Nagle Kamila zaczęła mówić o swoich snach.
- Wiecie co, ostatnio śnią mi się same koszmary... Dzisiaj śniła mi się Ada xD
A Ada to nasza koleżanka, która również siedziała z nami na ławce, a Kamila powiedziała, tę kwestię o Adzie przez przypadek :D

Lekcja matematyki. Dzień przed mikołajkami. W klasie organizowaliśmy mikołajki i postanowiliśmy przebrać jednego z naszych kolegów za Mikołaja. Więc prosiliśmy panią, żeby nie zadawała nam nic do domu. Nagle koleżanka (ta sama od plemników xD) mówi:
- Proszę pani, niech pani nic nam nie zadaje, bo ja muszę Sebastianowi laskę zrobić...
Wszyscy w śmiech, nawet pani. Koleżance chodziło o to, że Sebastian miał być mikołajem, a Iza miała mu zrobić pastorał, taką laskę mikołaja...

Kiedyś koleżanka przyszła do szkoły i miała pełno paprochów we włosach. Więc ja do niej:
- Ada, co Ty na głowie hodujesz? xD

Jak coś mi się jeszcze przypomni, to dopiszę :D

Edytowane przez N dnia 13-03-2010 14:27

Dodane przez mrsRadcliffe dnia 21-03-2010 18:40
#149

Gośka
12:07:01
ten drugi. ;P
andż. ;d
12:07:25
Ale ten pierwszy wygląda tak fajnie... jak bym była mądra. <uczeń> XD
Gośka
12:07:40
ale nie jesteś. :D xD
andż. ;d
12:07:58
Ty też nie:D xD
Gośka
12:08:10
To ja wiem. :D xD
andż. ;d
12:08:13
Ej, masz jakiegoś avkla ustawionego.? Bo ja nic nie widze, i sie pytam czy masz,. :D xD
Gośka
12:08:38
no mam. tego .

to moja jakże inteligentka rozmowa z koleżanką xDD

albo :

Ja: Gdzie byłaś?
Gośka: W kuchni.
Ja: Po co?
Gośka: Po kartofle i ziemniaki :bigeek: XD

Edytowane przez mrsRadcliffe dnia 21-03-2010 18:45

Dodane przez Lajla dnia 30-04-2010 19:23
#150

Moja wpadka pochodzi z Seminarium Ekologicznego. Chodzę na zajęcia taneczne i miałyśmy występ w podstawówce, w której kiedyś się uczyłam. Mamy genialny układ! Na początku balet współczesny, a potem przy innej muzyce coś szybkiego. Takie 2 w 1. No i nadeszła pora występu. Na scenę weszłyśmy przodem. Właśnie skończyłyśmy balet, stanęłyśmy w końcowej pozie, ludzie biją brawa... Zaczyna się szybka muzyka. To my schodzimy w dół, takie kocie ruchy. A tu cisza! Wyłączyli nam muzykę! My takie ogłupiałe nie wiemy, co mamy robić. Ktoś krzyknął: To nie koniec! MUZYKA! Ale jakoś nikt tej muzyki nie włączył... Wszyscy ludzie się gapią, na sali cisza, a my z przerażonymi minami cofamy się do tylnego wyjścia ze sceny. Jak się okazało drzwi były zamknięte! Puścili muzykę. Szkoda tylko, że tą wolną, a nie szybką. Nie miałyśmy wyjścia. Musiałyśmy improwizować. Stanęłam na środku sceny (jestem najstarsza i dziewczyny mi kazały coś zrobić) i zaczęłam ratować taniec... Machałam kiecką i próbowałam się domyślić jaki to krok miał być! W końcu się połapałam, a dziewczyny niestety nie. One kucnęły i machały rękoma, a ja waliłam solówkę. Przyszedł czas na szybszą nutę i wszystko wróciło do normy. No może nie wszystko... To wszystko było takie zabawne, że się roześmiałam tańcząc jednocześnie. Patrzyli na mnie jak na wariatkę, ale widok przerażonych twarzy koleżanek wcale nie pomagał. :)
Zapamiętam to do końca życia!

Dodane przez baranek22 dnia 30-04-2010 21:31
#151

No to czasem na lekcjach :

mata i zada o ciastkach... "a ja taką promocję w Tesco widziałam!!" xD

jutro napiszę jeszcze inne xD

Dodane przez muchor dnia 03-05-2010 18:37
#152

Kiedyś spytałam przemądrzającego się kolegi:
-Ty wogóle wiesz, co to Arka Przymierza?!
-Jasne to takie kartonowe pudło, w którym siedzi diabeł i jak go ludziki dotkną to się palą i są martwi!
******************

Jak miałam 4 lata i szłam z siostrą do kościoła, wywaliłam się na przejściu dla pieszych i sukienka mi się podwinęła. Okazało się, że zapomniałam ubrać majtek i wszystko było mi widać:shy:
*****************

But mi kiedyś spadła na przejściu dla pieszych i krzyczę mamie:
-Mamooooo!!!
-Barzdo się śpieszymy!
Biegniemy dalej
Po chwili:
-Czemu skaczesz na jednej nodze?
-But mi spadł!

Dodane przez baranek22 dnia 03-05-2010 20:01
#153

Na religii:
-z czego się robi wieniec adwentowy??
- Z choinki! ;)

Biologia:
pani- Nie jestem ślepa ani głucha
Dziewczyna X: Szkoda... xDD

albo też na Religii (odpowiadam Ja):
Ks.: Kim był Jan Chrzciciel?
Ja: Człowiekiem.. yyy.. Apostołem
Ks.: Nie
Ja: Justyna co mi źle podpowiadasz? xD

Edytowane przez Tonks2812 dnia 03-05-2010 21:26

Dodane przez baranek22 dnia 03-05-2010 20:03
#154

Biologia:
pani- Nie jestem ślepa ani głucha
Dziewczyna X: Szkoda... xDD

Dodane przez baranek22 dnia 03-05-2010 20:04
#155

albo też na Religii (odpowiadam Ja):
Ks.: Kim był Jan Chrzciciel?
Ja: Człowiekiem.. yyy.. Apostołem
Ks.: Nie
Ja: Justyna co mi źle podpowiadasz? xD

Dodane przez Imbecile dnia 03-05-2010 21:14
#156

Ostatnio byłam na nożnej, moja drużyna zajęła drugie miejsce i dziewczyny się pytają czy pan da nam za to szóstki z WF-u. Facet odpowiedział, że da nam takie oceny jakie mamy numery na koszulkach, spojrzał na mnie powiedział:
-Tobie na przykład postawię pałęxD
------
WF. Wymiana zdań koleżanki i faceta
Pan(p): Wiesz co ja teraz stawiam?
koleżanka(k)Nie
P:Pały stawiam. Wiesz ile?
K:Nie
p: dużo pał stawiamxD
----
Pani na polskim: Krzysiek, bo ci normalnie pałę postawię!

Inny polski. Pani mówi na temat obściskujących się "par" (czyt. dziesięciolatek mirzący 130cm macający trzynastolatkę o wzroście 160cm, komiczny widok) na korytarzu:
-(...) Niech się spotykają pod jakimś drzewem i robią co im się podoba, ja tego nie chcę widzieć w szkole.
Pani z polskiego zadała ostatnio w środę zadanie dodatkowe na piątek. Moja koleżanka coś takiego:
-Mogę je zrobić dzisiaj i oddać jutro? Bo w czwartek będę zajęta - tu spojrzała na Krzyśka
A pani:
-Co będziecie robić w czwartek z Krzysiem, że tak na niego spojrzałaś?xD

Dodane przez Hallelujah dnia 05-05-2010 16:11
#157

No to teraz ja :D Niedawno w szkole na plastyce poszłam do łazienki. Drzwi się trochę zacinały i wracając szarpałam się z nimi trochę, aż z całej siły naparłam i wpadając do sali prawie się przewróciłam :D Cała klasa sie na mnie gapi no więc ja speszona chciałam cicho zamknąć drzwi. Nacisnęłam na klamke i ona .. odpadła xD Cała klasa w śmiech a ja nie wiem co mam robić i stoję sobie z tą klamką w ręku :D Potem baliśmy się, że nie wyjdziemy z klasy (drzwi były zamknięte) ale jakoś się udało :D

Dodane przez ksenq dnia 30-07-2010 21:43
#158

była kiedyś taka jedna sytułacja ,
nie mam pojęcia czy się śmiać czy wymiotować :D

na przerwie idę z koleżankami do toalety.
no nie ?

idziemy i któraś nagle pisnęła.

kulturalnie się jej zapytałam : co jest ku***?

odwróciłam się i zobaczyłam kondona. zużytego . na środku.

myślałam że skonam :D

swoją drogą to ciekawi mnie jak no się tam pojaaawił. xD

Dodane przez ksenq dnia 30-07-2010 22:06
#159

A on: Wiem o tym, przy moich rozmiarach nie trudno mnie nie zauważyć!!![/quote]


paadłam :rotfl:

Dodane przez karolk108 dnia 30-07-2010 22:23
#160

Hahhhaah!!!:rotfl: Przeczytałem większość historyjek i myślałem że nie wytrzymam! To teraz parę moich:

Lekcja matematyki. Całą klasą rozwiązywaliśmy zadanie o prostokącie i kwadracie. Pan zapytał:
-Jak myślicie co trzeba narysować?
Z całej klasy padły odpowiedzi:
-Kwadrat,Prostokąt,Kwadrat,Prostokąt,Kwadrat,Prostokąt!
Kiedy wszyscy ucichli moja koleżanka krzyknęła na całą klasę:
-Koło!!!!!!!
Wszyscy się śmiali!


Kiedy byłem mały na lekcji angielskiego pani tłumaczyła nam słowo "always" a mój kolega zanucił piosenką z reklamy na całą klasę:
-Always!
Pani zaczęła uspokajać całą klasę a ja nie mogłem się powtrzymać od śmiechu więc kiedy pani zaczęła ze mną rozmawiać ja śmiałem się jej prosto w twarz... :shy:

Parę dni temu mój kolega powiedział:
-Pociągnij za palec!
Kiedy pociągnąłem on puścił bąka. Myślałem że nie wytrzymam...

Edytowane przez karolk108 dnia 30-07-2010 22:24

Dodane przez Milka dnia 30-07-2010 22:57
#161

Tłumaczenie słówek czasem bywa śmieszne. Kiedyś na niemieckim uczyliśmy się dyscyplin sportowych. Robiliśmy to na podstawie ksero z charakterystycznymi rysunkami poszczególnych sportów i tabeli z wypisanymi nazwami niemieckimi [część nie pasowała do niczego]. Większość dało się wpisać bez problemu, bo brzmiało podobnie jak w angielskim, ale z jednym słowem cała klasa miała problem: Wasserski. Czytaliśmy to z akcentem na 2. sylabę, więc każdy pytał każdego: co tu robi jakieś nazwisko? Co to ma być?
Nauczycielka po jakimś czasie nas oświeciła, że chodzi o wasser_ski - narty wodne :D

Edytowane przez Milka dnia 30-07-2010 23:00

Dodane przez kociara103 dnia 01-08-2010 20:29
#162

Kiedyś na przyrodzie nauczycielka zapytała takiego chłopaka, ale on nic nie umał to się wkurzyła i rzuciała w niego kredą ;) Potem mielismy niezłą brechę jak się okazało ,że go trafiła


A niedawno ja z moją przyjaciółką sobie i dziemy a ona (jak to ona ) zaczela się strasznie wydurniac . Nawet nie zauważyła że chłopak w którym się buja przechodził obok i pstryknął jej fotkę . Potem przem pół godziny się z niej rżałam .

Język polski. Katrkówka . Cisza. Nagle mojej koleżance wymknął się dziesięcio sekundowy bek ! Nauczycielka była wściekła .

W szkolnej łazience cały kibel zalany krwią. . .

Plastyka. Piszemy w zzeszytach . No i się wyrywa taki jeden Mateusz :Stosunki seksualne !
Cała klasa wraz z nauczycielem w brecht .

Edytowane przez kociara103 dnia 01-08-2010 22:47

Dodane przez Lady_Badger dnia 20-09-2010 15:55
#163

Na lekcji biologii przychodzi jeden z wuefistów i prosi panią na korytarz. Po chwili Kozica wraca i poprawia szminkę, klasa w brech, a ona nie wie, o co chodzi.

Albo w pierwszej klasie wchodzimy do sali biologicznej a na tablicy taki napis:
Anna Kowalska
homo sapiens sapiens
(imię i nazwisko oczywiście zmienione)

Edit

Albo: pierwsza lekcja muzyki w tym roku (kl. 3 gimnazjum) wchodzi pan Jaś i mówi:
Jak zawsze na pierwszej lekcji, zaśpiewamy sobie dzisiaj hit ... (5 sekund ciszy) hymn szkoły.
Trzeba tam było być :)

Edytowane przez Tonks2812 dnia 28-12-2010 13:47

Dodane przez Lady_Badger dnia 20-09-2010 16:30
#164

Albo: pierwsza lekcja muzyki w tym roku (kl. 3 gimnazjum) wchodzi pan Jaś i mówi:
Jak zawsze na pierwszej lekcji, zaśpiewamy sobie dzisiaj hit ... (5 sekund ciszy) hymn szkoły.
Trzeba tam było być :)

Dodane przez Lady Holmes dnia 29-10-2010 21:46
#165

Ach, u mnie lekcje muzyki - to też dużo śmiechu.

Pan: No to przekażcie klasie b, że dziś nie ma kółka muzycznego... ale chwila, czy z nimi nie mam dziś lekcji?
Szymon: Ale przecież klasa b nie ma w tym semestrze muzyki...
Pan: Jak to nie?
Szymon: Bo my w tym semestrze mamy muzykę, a oni wychowanie do życia w rodzinie.
Pan (robi wielkie oczy): To wy nie macie seksu?!
<kilkuminutowy śmiech>
Szymon: A ja tam wolę muzykę od lekcji z panią Lilą (pani Lila - nauczycielka wych. do życia w rodzinie)
Pan: To ty wolisz muzykę od seksu?

No myślałam, że ja ze śmiechu nie wytrzymam.

Sytuacja druga:
Dostaliśmy kartki z tekstem piosenki. No i raz zaśpiewaliśmy i kolega się pyta pana:
Michał: Proszę pana, mógłbym wziąć jeszcze jedną kartkę z tekstem? Bo tamta mi się zgubiła...

Zgubić kartkę we własnym plecaku i to w ciągu 5 minut... bezcenne.

Dodane przez Crazy Flower dnia 29-10-2010 22:24
#166

Pani: Antoś, przykład drugi, ten o Mikołaju Koperniku. Who was Mikołaj Kopernik?
Antek patrzy na kartkę i mówi: Mikołaj Kopernik was a singer!
<kilkuminutowy rechot>
<Antek cały czerwony na twarzy>
Antek: NIE! Mi się pomyliło z tym co jest pod spodem! Z Enrique Iglesias! (...)


Dodane przez Mistrz Eliksirow dnia 30-10-2010 12:53
#167

Mój Kolega do nauczycielki od matmy:
-Niech pani to da my pani wsadzimy xD

Albo jade ze szkoły autobusem i but mi się odwiązał i kolega go na depną i zleciał mi z nogi a obok nas stali kolesie z gimnazjum i mieli taką zwałe a ja taki burak xD


Matma kolega przy tablicy nic nie wie więc mówi do nauczycielki :
K:Poproszę telefon do przyjaciela
Ja: Nie możesz tego użyć. Kolega osłupiałą mine i się pyta
K:Czemu??
Ja: Bo nie masz przyjaciół. Cała klasa się lała że szok.


Muzyka
Mamy w klasie kolegę który cały czas kręci se loczki to pan od muzy zaczyna sobie też kręcić i po chwili ten palec w tyłek se wsadza .
Albo też Muza
Siedzie w pierwszej ławce i mamy przeczytać teks piosenki ,,Idzie żołnierz borem,lasem" Pan zakończył pisać temat w dzienniku i tak po cichu sobie powiedział
-Idzie żołnierz borem lase wyma****e swym
Tu nie dokonczył ale się domyśliłam i zaczełam się śmiać a nauczyciel po chwili zajarzył co sobie wymyśliłam i też się zaczą śmiać.

Edytowane przez Mistrz Eliksirow dnia 30-10-2010 13:31

Dodane przez baranek22 dnia 27-12-2010 15:20
#168

Na polskim:
Pani: No to kto chce przeczytać pierwszy?
(cisza)
Pani: O! Widzę las rąk!
R.: To tylko iluzja xd

W podstawówce mieliśmy taki dziwaczny hymn szkoły. Pani z muzy jak nas uczyła to tak śpiewała:
"Ta szkoła jedyna w swym rodzaju - raz dwa - takiej nie znajdziesz w całym kraju"
A to "raz dwa" tylko dlatego że tam była taka przerwa i za wcześnie zaczynaliśmy. I na akademii 3 maja wszyscy tak zaśpiewali xdd

Edit (Pisz w jednym poście, kilka postów pod rząd tego samego użytkownika to spam). T.

Albo chemia. Co każde słowo które wypowiedziała pani, R. mówił: Będziemy operować!. I w końcu pani chciała powiedzieć: Będziemy rysować; a powiedziała: Będziemy operować xD

Fizyka:
Pani: Jak sprawdzić z jakiego materiału został wykonany ciężarek?
Ja: Trzeba ugryźć! xD
Cała klasa w śmiech ;d

Na muzie w gimnazjum:
Pan: Ta forma muzyczna odznacza się prostotą. Nie prostactwem tylko...
Majland: Prostatą xD

Chemia:
Pani: Teraz porozmawiamy o stanach skupienia...
PP: Ja największy stan skupienia to mam na klopie xD

Na geografii gadaliśmy o tym południku co przechodzi przez Greenwich a R.:
- A to prawda że w Greenwich jest teraz jakaś piekarnia? xD

Na w-fie mieliśmy ćwiczenie żeby podrzucić piłkę do góry, złapać piłkę od partnera, który rzucił w naszą stronę, orzucić piłkę i złapać swoją (oczywiście nie umiałyśmy tego ale to nieistotne xD). I moja friend podrzuciła piłkę i tak na nią patrzyła (a ja w międzyczasie podałam jej drugą którą dostała w zęby ;p) a pan z w-fu tak przechodzi obok niej i rzuca tekstem: Ola, dziecko słońca! xD

Albo pani na bioli: Chłopcy mam nadzieję ,że będziecie świadomymi ojcami a nie tylko bezmyślnymi dawcami spermy xD

Edytowane przez Tonks2812 dnia 28-12-2010 13:46

Dodane przez baranek22 dnia 27-12-2010 15:22
#169

Albo chemia. Co każde słowo które wypowiedziała pani, R. mówił: Będziemy operować!. I w końcu pani chciała powiedzieć: Będziemy rysować; a powiedziała: Będziemy operować xd

Fizyka:
Pani: Jak sprawdzić z jakiego materiału został wykonany ciężarek?
Ja: Trzeba ugryźć! xd
Cała klasa w śmiech ;d

Dodane przez baranek22 dnia 27-12-2010 15:25
#170

Na muzie w gimnazjum:
Pan: Ta forma muzyczna odznacza się prostotą. Nie prostactwem tylko...
Majland: Prostatą xd

Chemia:
Pani: Teraz porozmawiamy o stanach skupienia...
PP: Ja największy stan skupienia to mam na klopie xd

Na geografii gadaliśmy o tym południku co przechodzi przez Greenwich a R.:
- A to prawda że w Greenwich jest teraz jakaś piekarnia? xd

Na w-fie mieliśmy ćwiczenie żeby podrzucić piłkę do góry, złapać piłkę od partnera, który rzucił w naszą stronę, orzucić piłkę i złapać swoją (oczywiście nie umiałyśmy tego ale to nieistotne xd). I moja friend podrzuciła piłkę i tak na nią patrzyła (a ja w międzyczasie podałam jej drugą którą dostała w zęby ;p) a pan z w-fu tak przechodzi obok niej i rzuca tekstem: Ola, dziecko słońca! xd

Albo pani na bioli: Chłopcy mam nadzieję ,że będziecie świadomymi ojcami a nie tylko bezmyślnymi dawcami spermy xd

Edytowane przez baranek22 dnia 27-12-2010 15:38

Dodane przez Gabii dnia 27-12-2010 17:19
#171

U mnie w szkole wpadek nie brakuje:D
Pewnego dnia, w zeszłym roku szkolnym, kolegom z mojej klasy i równorzędnej słońce zdecydowanie zaszkodziło... postanowili pobić rekord w upychaniu chłopców w kabinie w męskiej toalety. Według relacji mojego kolegi uczestniczącego w tym wydarzeniu, zmieściło ich się 16 w kabinie nie za dużych rozmiarów. Chłopcy też byli dość sporzy...
Innym razem, w zimę, wchodząc do szkoły, zapatrzyłam się na pewnego chłopaka i nie zważając na śliskość moich butów i podłogi, zrobiłam krok... Potem usłyszałam tylko mój krzyk (a głos mam dosyć donośny) i ból ręki, ponieważ wyłożyła się jaka długa na podłodze i nie miałam zamiaru wstawać. W szatni zrobiło się ciszej, a wszyscy, łącznie z chłopakiem, na którego się patrzyłam wybuchneli śmiechem...

Dodane przez W Potter dnia 27-12-2010 17:41
#172

Na początku zacznę że moja szkoła w gminie uznawana jest za najgorszych pod względem zachowania.... do tego roku ; p w końcu rocznik 95 jest tam teraz najstarszy. Jednak rok temu zdarzały się hmmmm nieprzyjemne sytuacje z panią od Wosu która była na zastępstwie. Nigdy nie widziałem tak "nie ograniętej" osoby ; p. Raz się zdarzyło , że mieliśmy przynieść na fizykę żarówki i baterię mój kolega na Wosie sobie jedną z żarówek zapalił ta podeszła do niego i spytała czemu jej zdjęcia robi telefonem... To myślałem że padnę ze śmiechu.... Inną sytuacją było to , że wkręcili ją że mąż do niej dzwoni ( w klasie był taki przedpotopowy nie podłączony telefon) i gdy podchodziła by wziąć słuchawkę jakiś chłopak ją odłożył i powiedział , że się rozłączył .... Innym razem zamówili pizzę na jej nazwisko to Dyrek zapłacił za nią i oddał robotnikom , którzy robili nam orlika. Było jeszcze parę takich sytuacji tylko tu jest pytanie śmiać się czy płakać?

Dodane przez Severuska dnia 18-09-2011 11:22
#173

Wszyscy mi mówią, że jestem roztrzepana no i mają racje.. Moje osiągnięcia? Umyłam głowe ludwikiem, cały czas jak idę coś wrzucić do kosza na pranie, to wrzucam go zamiast tam, to do kosza na śmieci, łyżeczki też zdarzyło mi się pare razy do kosza wrzucić, raz napiłam się spirytusu, bo pomyliłam buteleczki, itd.

Kiedyś gadałam w klasie na lekcji z koleżanką, oczywiście szeptem.
I wyszłam z ławki do pani, bo chciałam sie zapytać czy mogę do łazienki. I zamiast zapytać się normalnie : Czy mogę iść do łazienki ? - To ja szeptem zaczęłam do pani gadać : Proszę Panią, czy mogę iść do łazienki ? Pani popatrzyła się na mnie zdziwiona a ja zapomniałam że mówię do niej szeptem spytała się mnie : A co, niedobrze Ci czy coś ? - a ja już normalnym głosem - nie po prostu chce mi się siku. Cała klasa lała się przez cała lekcje, i nie było można ich uspokoićxD

Dodane przez leea dnia 18-09-2011 12:35
#174

Ja jestem tak nieporadna i ciamajdowata, że trudno to sobie wyobrazić. Szczególny talent, mam do włażenia do niewłaściwych klas, więc wiadomo mniej więcej o jakie zakłopotanie chodzi. Raz wparowałam do jakiejś klasy, przeszłam przez ponad połowę, aż zakapowałam, że to jest zupełnie obca klasa, wlepiająca we mnie gały. >.< W ogóle, ciągle się wywalam, jak się zamyślę, to ludzie trzy razy coś mi powtarzają aż zakapuję, że to do mnie coś mówią. A jeszcze nie dawno, gdy jechałam z rodziną do Warszawy, po drodze stanęliśmy aby skorzystać z toalety. Godzinę przedtem zatrzymaliśmy się Mc Donaldzie i coś zjedliśmy. Gdy szłam do toalety, zobaczyłam, że mam sos na koszulce a gdy wróciłam do samochodu powiedziałam "ale się ufajdałam..." co zabrzmiało dość dwuznacznie. xD

Dodane przez LennyTakes dnia 22-02-2012 20:11
#175

No to tak.
We wtorek mieliśmy angielski i plastykę w tej samej klasie, oczywiście jedna po drugiej. Z rzędu przy ścianie nikt się nie przesiada, ale cały środkowy rząd zamienia się miejscami z tym przy oknie. No i przed plastyką jak zwykle tłok, a powiedziałam na całą klasę:
-Ludzie, posuwajcie się szybciej !
Usłyszałam śmiech i dopiero po chwili zrozumiałam, co powiedziałam i też zaczęłam się sama z siebie śmiać.

Dodane przez Severus Tobias Snape dnia 07-04-2012 18:43
#176

u mnie w zyciu sytuacji smiesznych nie brakuje np.:

raz na W-Fie mieliśmy jakies tam biegi,tylko,że bylo cieplo to wyszlismy na teren poza boisiem,bo boisko nam inna klasa zajeła.I tak sie stało,ze akturat wtedy miałem na sobie dosc luzno zawiazane trochę za duze buty, no i biegnąc na dodatek ze startu niskiego zaczepiłem nogą o jakis głaz i spadł mi but,a ja pobiegłem dalej ze wzgledu na to,że to na czas bylo. I tak miałem czwarte miejsce w klasie,ale bieg w jednym bucie wygladał komicznie...

innego razu na wakacjach na Sri Lance (wyspa na Oceanie Indyjskim) moja siostra kupiła sobie nowy kostium kąpielowy,który po dwóch dniach siedzenia w basenie i oceanie rozluźnił sie i zaczał z niej spadać.No i raz jak skakała z trampoliny do basenu to poprostu jej zleciał,ale na szczęście zdążyła go sobie w miare podciagnąc jeszcze pod wodą... :)

Dodane przez zaeli dnia 10-04-2012 19:08
#177

Ostatnio na godz. wych. chciałam coś wyrzucić do kosza. Podbiegam z gracją do tego kosza no i nie zobaczyłam takiego stopnia, który tam jest. Oczywiście gleba :)
W zeszłym roku na niemieckim kolega z klasy próbował podpalić kartkę lupą xD
Dostał uwagę, że próbuje podpalić szkołę ...

Dodane przez Gryffindor99 dnia 10-04-2012 19:40
#178

Na lekcji plastyki malowaliśmy coś farbami. Ja z moją koleżanką rozmawiałyśmy o włosach. Nagle koleżanka po ukończeniu arcydzieła wstaje i pyta się nauczyciela:
-Proszę pana, mogę iść umyć włosy ?
Wszyscy w klasie zaczęli się śmiać, a pan ze śmiechem powiedział, ze może : D.

W drodze do sklepu powtarzałam sobie, że mam sobie kupić doładowanie za 10 zł. W końcu dotarłam do sklepu i mówię :
- Proszę doładowanie za 10 gr.
Ja, siostra i sprzedawca zaczęliśmy się śmiać. Teraz jak idę do tego sklepu, to dziwnie się na mnie patrzy i się śmieje.

Sprzedaje w sklepiku szkolnym (mamy go w klasie). Pewnego dnia z kolegą i koleżanka wymieniałyśmy się jakie znamy zaklęcia z HP. Powiedziałam:
-Avada Kedavra!- w tym czasie 2 kolega wszedł do sklepiku i mnie popchną. wszyscy się śmiali(ja też) i powiedzieli, że latałam. Teraz czasami się śmieją, żebym po coś poleciała, albo ich nauczyła latać : D

Edytowane przez Gryffindor99 dnia 10-04-2012 19:46

Dodane przez SweetSyble dnia 10-04-2012 21:16
#179

Jedyne co mi się przypomina to, że ostatnio szłam przez korytarz z kumpelą. Gadałyśmy o tym, co zrobiłybyśmy z kamieniem filozoficznym, jakbyśmy go miały. Nagle moja kumpela - jakbym go miała, chciałabym być nieśmiertelna aż do śmierci.

Dodane przez Dracon Snape dnia 20-08-2012 21:20
#180

Jestem na obozie jeździeckim, gdzie jest tak: dom z pokojami i stołówką, a do stajni idzie sie piaszczystą drogą. Po drodze jest hala, dalej stajnia. Więc idę se, idę i nagle coś wielkiego na mnie leci, ja się przestraszyłam i odskoczyłam, a okazało się że to jedna z moich przyjaciółek która szła ze mną na jazdę przewróciła się, wpadła na drugą, druga na trzecią, trzecia na czwartą i czwarta na taką grubą dziewczynę której nie znałyśmy. Ta gruba na mnie poleciała a ponieważ ja odskoczyłam i tak się przewróciłam, a ona mi zmiażdżyła stopy XD Jeszcze później jazda była, to po niej miałam stopy całe w bandażach... Wiem że nie kumacie jak tamta to zrobiła ;P Właściwie to ta gruba miała siarę nie ja XD

Dodane przez MaFaRa10 dnia 20-08-2012 22:04
#181

Ja jestem mistrzynią w spadaniu z górki w lesie xD. Spadłam już z 3 razy. Pierwszy raz szczególnie zapadł mi w pamięć. No więc - wracamy ze zbiórki zuchowej, schodzimy z górki i dalej drogą. Ja schodzę nawet pewnie, pod koniec jednak zatrzymuję się i uczę kolegę jak schodzić z wysokiego "uskoczku" że tak napiszę.Stawiam pierwszy krok - aaaaaaa i leżę na tyłku na drodze. Kumpel i koleżanka pytają czy nic mi się nie stało, i śmiejąc się, pobiegliśmy dogonić resztę.


Albo na obozie: ja i koleżanka deklarujemy, że raczej nie oglądamy kuców na minimini, a koleżanki (11 - 14 lat, my 10) zdziwione. Nagle jedna z harcerek:
H: To zdrada narodu!
Wszyscy wybuchnęli śmiechem.

Dodane przez Eshara Malfoy dnia 20-08-2012 23:56
#182

Ja miałam chyba w życiu miliony wpadek,ale jedna zapadła mi w pamięci.To tak.Siedzimy sobie z moja najlepsza przyjaciółką na rurce za boiskiem i gadamy.Nagle,tak mnie przyjaciółka rozśmieszyła,że aż wzięłam i wywinęłam fikołka do tyłu.Ona urwała w połowie zdania,a potem zaczęłyśmy się śmiać.Do dziś mamy z tego niezły ubaw :D I jeszcze dzisiaj, gadałyśmy z koleżanką i piłyśmy wodę. W tedy, kiedy akurat ona piła, ja krzyknęłam:Jupi! udając Niekrytego Krytyka, no i ona zaczęła się tak śmiać, że wypluła wodę i połowę chodnika zalała. Z reszta potem ja tez piłam i mnie rozśmieszyła :D Wi,ęc druga połowa tez była mokra :D

Edytowane przez Eshara Malfoy dnia 23-08-2012 20:47

Dodane przez Shathet dnia 29-06-2013 19:24
#183

Na lekcji w-fu : Pan pokazuje nam jak skakać przez jakąś tam przeszkodę. co skok,to powtarza ,,Precyzja''! No i to tak wyszło: Precyzja! Precyzja Precyzja Precyzja! Pre..(****s). Śmiali sie wszyscy,ja ledwo zachowałam powagę...

Dodane przez BlackSpirit dnia 14-09-2013 15:46
#184

Oooo, dużo tego było ;D.
Na polskim:
Mamy w klasie tablicę interaktywną i pan przekreślił wyraz, żebyśmy tak nie pisali. Znak "X" zaczął znikac i pojawiać co chwilę. Wszyscy zaczęli krzyczeć: "Proszę pana, to pulsuje"
P: Nie pulsuje!
KL: Pulsuje!
P: Nie pulsuje, co wy dziś braliście?
Ja: Vibovit! ;D

Na lekcji geografii:
Pani: Kiedyś zdarzyła się taka sytuacja, że uczeń podskakiwał, podskakiwał, aż nagle uderzył głową w sufit! A ten sufit był tuż przy lampie, więc wysoko!
My: ( Do siebie) Wtf?!
P: Albo jeszcze kiedyś zdarzyło się, że jeden uczeń wiercił drugiemu dziurę w ręce cyrklem, a ten nic nie poczuł, póki nie zobaczył krwi na nosie!
My: Ale jak można tego nie czuć?!
P: Normalnie, jak się nie uważa na lekcji...

Jest tego więcej, ale nie chce mi się pisać ;)

Dodane przez Blackdobby dnia 20-09-2013 22:15
#185

Na polskim:
Nauczycielka : Kto pomazał ścianę? Przyznawać się, szybko!!!
Klasa: ...
Nauczycielka: I tak się dowiem... Wezwę rodziców winowajcy!
Klasa: ...
Nauczycielka: O0o...To robotnicy zaznaczali coś na ścianie... Przepraszam...
Klasa: Czy robotnicy mają przyjść z rodzicami?
Wszyscy: Heheszki!!!

Dodane przez Blackdobby dnia 20-09-2013 22:18
#186

Innym razem huśtam się z koleżanką na drzwiczkach od szafki... I nagle "BUM" drzwiczki od szafki wypadły z zawiasów...Miałyśmy ostrą jazdę!

Dodane przez Ginny03 dnia 09-01-2015 17:30
#187

Raz powiedziałm do księdza proszę pani - ale obciach!

Dodane przez smile232 dnia 09-08-2015 21:37
#188

Tak. Pani się pyta mojego kolegi dlaczego nie odrobił zadania domowego z matematyki a on na to, że mu liczby się zbuntowały xD :D