Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Z Pamiętnika Rose Weasley

Dodane przez Herminka dnia 24-03-2012 19:16
#8

Już pierwszego dnia szkoły mieliśmy Naukę latania!!! Wiedziałam, ze to będzie mój ulubiony przedmiot. Ale to, co się na nim wydarzyło długo pozostanie w mojej pamięci.
Ja, Al i Jack pobiegliśmy na dziedziniec. Niedługo, bo 10 września były moje urodziny, więc dostałam wcześniej prezent. Była to najnowsza Błyskawica 300. Zabrałam ją ze sobą. Albus też miał swoją miotłę: Tajfuna 5000. Jack niestety musiał korzystać ze szkolnego Nimbusa 2000. Gdy dotarliśmy na miejsce zatkało mnie. Na dziedzińcu stała ciocia Giny! Albusa też zamurowało. - Czy to już wszyscy? No, dobrze. Ja nazywam się Giny Potter i będę was uczyć latania na miotle. No więc zaczynamy! Połóżcie swoją miotłę na ziemi i stańcie po jej prawej stronie. Alexis, powiedziałam PRAWEJ! Gotowe? Teraz wyciągnijcie PRAWE ręce i krzyknijcie ,,Do mnie!r1;
-Do minie! -jeszcze nie skończyłam tego mówić, a już błyskawica była w mojej dłoni. Alowi i Jackowi też się to udało za pierwszym razem. Scorpius też wypadło niczego sobie. r11; Super! Wszyscy, którym się udało za pierwszym razem dostają po W, a reszta po Z. Teraz trochę polatamy. Kto na ochotnika? Rose, zapraszam!- myślałam, ze spalę się ze wstydu. No ale podeszłam do cioci z miotłą i wzbiłyśmy się do góry. Lot był wspaniały, choć nie pierwszy. Potem każdy uczeń robił to samo. Po lataniu popędziliśmy na Zielarstwo, które mieliśmy z Krukonami, do cieplarni. Lekcję te prowadził profesor Newille . Przypomniałam sobie, ze mama kazała mi go ucałować, ale skoro sama była w Hogwarcie, mogła to zrobić sama. r11; Witam was. Ja nazywam się Newille Longbotton, ale mówcie do mnie profesorze Newille. Na dzisiejszej lekcji zajmiemy się roślinami leczniczymi. Kto mi wymieni jakieś rośliny z tego typu? Zgadnijcie, kto się zgłosił? Tak, ja, Al i kilka uczniów Huffelpuffu . r11; Rose, proszę- powiedział profesor Newille - Mandragora. r11; Wspaniale .Gryffindor dostaje pięć punktów. Ktoś jeszcze ma coś do powiedzenia? Gryzelda.(córka Luny Lovegood, która wyglądała tak jak ona). Dzięki niej też dostaliśmy 5 punktów. Na drugiej lekcji omawialiśmy rośliny trujące. Tym razem Albus się popisał, bo wymienił 5 odmian. Na Historii Magii przeżyłam szok. Weszliśmy do klasy, a tam przy biurku siedziała moja MAMA!!! Wiedziałam, że będzie czegoś uczyć, ale myślałam że starsze klasy, a tu proszę! Mrugnęła do mnie i wskazała wzrokiem ławkę w pierwszym rzędzie. Udałam, że tego nie widzę i skierowałam się do tyłu.
- Witam wszystkich! Zajmijcie miejsca i otwórzcie książki na stronie 5, czyli historii Hogwartu. Gotowe? No, więc Animo!- z różdżki mamy wypłynęła chmurka, w której pokazał się film o naszej szkole! Wszyscy oglądali go w ciszy i z zainteresowaniem. Pod koniec zadano nam stopę pergaminu na temat Hogwartu na następny dzień. Chciałam zrobić to od razu, ale po obiedzie mieliśmy Eliksiry, więc wolałam przypomnieć sobie składy podstawowych mikstur.

- Smacznego!- powiedziałam do chłopaków nakładając sobie na talerz tłuczone ziemniaki i pierś z kurczaka. r11; Nawatejem- odpowiedziała Jack z pełnymi ustami.
- Proszę?- Zapytałam. Wood przełknął- Nawzajem.
Gdy się najedliśmy, przyszła pora na Eliksiry.

- Witam, nazywam się Frank Flamel, będę was uczył Eliksirów. Zaczniemy od czegoś łatwego.- Machnął różdżką i na tablicy ukazały się składniki: mięta, garści pancerzyków chitynowych, sok z cytryny i garści abisyńskich fig.- Kto mi powie, co to za eliksir?
Moja ręka od razu wystrzeliła w górę. To samo zrobiła dłoń Scorpiusa.
- Pannar30;
- Weasley r11; dokończyłam
- Tak. Proszę, znasz nazwę?
- Oczywiście. To eliksir Euforii.
- Doskonale! Gryffindor dostaje dziesięć punktów.
- A kto wie, jak on działa?- Znowu moja ręka i Malfoyr17;a były w górze. r11;Proszę, ty chłopcze, w drugim rzędzie.
- To eliksir, który powoduje przypływ energii. Może uzależniać. Ma kolor niebieskawy, zapach przypominający kobiece perfumy, a nad nim unoszą się wirujące sprężynki. Oprócz tego, że uzależnia, ma też inne skutki uboczne: nadmierny chichot i chęć chwytania ludzi za nosy.
- Właśnie tak! Slytherin dostaje dziesięć punktów. Teraz zajmiemy się warzeniem tego eliksiru. Składniki r11; profesor machnął różdżką- są na waszych ławkach. Zaczynajcie!
Pod koniec lekcji mój wywar miał właściwy kolor. Alowi coś nie wyszło. W jego kociołku była fioletowa maź, cuchnąca jak stare skarpety. Jack dodawał właśnie ostatni składnik, gdy nagle coś zabulgotało, a eliksir zrobił się szary i pachnący jak nawóz.
- Dobrze dzieci, kończymy! Napełnijcie fiolki, podpiszcie i połóżcie mi na biurku.
Po tej lekcji wróciłam do Wieży Gryffindor i zabrałam się za prace domową dla mamy. Moi przyjaciele zrobili to samo.
- Rose, pomożesz?- zapytał mnie Albus.
- Pierwsza praca domowa, a wy już sobie nie radzicie? Dobrze, przeczytam wam to, co mam, a wy na podstawie tego napiszecie wasze wypracowania.
- Jesteś wielka- powiedział Jack.