Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Z Pamiętnika Rose Weasley

Dodane przez Herminka dnia 09-03-2012 17:29
#1

Witam! Na początek chcę Was pinformować, że to opowiadanie jest opublikowane na moim blogu. Tam posty doadaję wcześniej niz na tym forum. Miłej lektóry.


Gdy nasi rodzice zniknęli z naszych oczu, usiedliśmy na miejscach. Ja, Albus i Jack Wood (syn Olivera Wooda) siedzieliśmy w jednym przedziale. Było cicho. nikt nie chciał rozpocząć rozmowy. Nagle z kieszeni Jacka wyskoczyła wielka zielona ropucha.

-Doris, wracaj! r11; ropucha skakała po całym przedziale. Albus i ja pomagaliśmy ją złapać. Kiedy sytuacja została już opanowana, powiedziałam:

-Ja też myślałam, żeby kupić ropuchę, ale wybrała sowę -wskazałam za moją płomykówkę- myślę, że jest bardziejr30; praktyczna!

-Wiem. Ale moja mama chce, żebym śpiewał w chórze Hogwartu.

-Apropo Hogwartur30; Wiecie, jak będzie wyglądać ceremonia przydziału?

-Ja nie. Ale zżera mnie ciekawość -powiedział Al.

-Mnie też- rzekł Jack.

- Do jakiego domu chcielibyście trafić? Ja , tam gdzie moi rodzice: do Gryffindoru.

-Ja też r11; powiedzieli chórem chłopcy.

Byłam taka podekscytowana, że nie zauważyłam, że już jesteśmy w połowie drogi. Teraz przejeżdżaliśmy koło jakiejś wsi. Za nią minęliśmy złoto-czerwony las. Słońce lekko przygrzewało. Wiedział, ze już za pół godziny będziemy na miejscu.


Piszcie, czy wam się podobało. chce wiedzieć, czy pisać dalej, czy dać sobie spokój.

Edytowane przez Herminka dnia 21-04-2012 15:54

Dodane przez matek dnia 09-03-2012 18:47
#2

Mi sie podoba i możesz pisać dalej.

Dodane przez Luna Morgane dnia 09-03-2012 18:51
#3

Tyyy! ;D Ej moja postać też się nazywa Rosie xD Hłahłahła... i też piszę w formie pamiętnika xD

Dodane przez tarantula head dnia 10-03-2012 17:28
#4

Jak na razie nic ciekawego się nie dzieje, ale myślę, że z czasem wszystko się rozkręci.
A teraz czas na konstruktywną krytykę, bo błędów jest aż nad to.


Herminka napisał/a:
Miłej lektóry.

lektury.


Herminka napisał/a:
nikt nie chciał rozpocząć rozmowy. Nagle z kieszeni Jacka wyskoczyła wielka, zielona ropucha.

zdanie rozpoczyna się z dużej litery. + brakuje przecinka.


Herminka napisał/a:
-Ja też myślałam, żeby kupić ropuchę, ale wybrałam sowę.




Herminka napisał/a:
- Do jakiego domu chcielibyście trafić? Ja , tam gdzie moi rodzice: do Gryffindoru.

niepotrzebny przecinek.


Herminka napisał/a:
Wiedział, ze już za pół godziny będziemy na miejscu.

Skoro piszesz w osobie Rose, która jest dziewczyną, to chyba powinno być "wiedziałam"


Pozdrawiam, i weny życzę.

Edytowane przez tarantula head dnia 10-03-2012 17:28

Dodane przez Herminka dnia 11-03-2012 14:46
#5

Po dotarciu na miejsce kazano nam wysiąść z pociągu. Zdziwiłam się, bo nie zabieraliśmy naszych bagaży.

-Pirszoraczniacy! Pirszoraczniacy do mnie! -Wołał puszysty brodaty czarodziej.

-Chyba woła nas- powiedziałam

-To chodźmy tam! Powiedział Jack.

By dostać się do półolbrzyma musieliśmy się przepychać łokciami przez tłum. Kiedy nam się udało, on znowu przemówił.

-No dobra, to tenr30; Jestem Rubens Hagridr30; i tenr30; mam was bezpiecznie dostarczyć do zamku. No tor30;eeer30; wsiadajcie do łodzi. Po 5. Nie przepychać się. Dla wszystkich starczy miejsca.

-Czy wiecie, ze kiedy nasi rodzice uczyli się tu, to te łodzie mieściły po 4 osoby, ale powiększono je magicznie z powodu wzrastającej liczby uczniówr30;

-Siadamy razem? Jak tak, to ja po prawej z przodu!

-Ja po lewej, a ty, Rose?

-Czy nikt mnie nie słuchał? r11; poczułam się urażona- to ja po lewej, koło Aabusa.

Ja Al, Jack, Hagrid i jakiś blady chłopak (Scorpius Malfoy) siedzieliśmy razem. Łodzie ruszyły same. Mam opowiadała mi, że tu wszystko jest niesamowite, ale kiedy zobaczyłam gigantyczną kałamarnicę koło mnie, byłam w niebo wzięta! Wiedziałam, że już za chwilę będę prawnie uczennicą Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie!

Dodane przez Luna Morgane dnia 11-03-2012 15:14
#6

Herminka napisał/a:
Po dotarciu na miejsce kazano nam wysiąść z pociągu. Zdziwiłam się, bo nie zabieraliśmy naszych bagaży.

-Pirszoraczniacy! Pirszoraczniacy do mnie! -Wołał puszysty brodaty czarodziej.

-Chyba woła nas- powiedziałam

-To chodźmy tam! Powiedział Jack.

By dostać się do pół-olbrzyma musieliśmy się przepychać łokciami przez tłum. Kiedy nam się udało, on znowu przemówił.

-No dobra, to tenr30; Jestem Rubens Hagridr30; i tenr30; mam was bezpiecznie dostarczyć do zamku. No tor30;eeer30; wsiadajcie do łodzi. Po 5. Nie przepychać się. Dla wszystkich starczy miejsca.

-Czy wiecie, że kiedy nasi rodzice uczyli się tu, to te łodzie mieściły po 4 osoby, ale powiększono je magicznie z powodu wzrastającej liczby uczniówr30;

-Siadamy razem? Jak tak, to ja po prawej z przodu!

-Ja po lewej, a ty, Rose?

-Czy nikt mnie nie słuchał? r11; poczułam się urażona- To ja po lewej, koło Albusa.

Ja Al, Jack, Hagrid i jakiś blady chłopak (Scorpius Malfoy) siedzieliśmy razem. Łodzie ruszyły same. Mama opowiadała mi, że tu wszystko jest niesamowite, ale kiedy zobaczyłam gigantyczną kałamarnicę koło mnie, byłam w niebo wzięta! Wiedziałam, że już za chwilę będę prawnie uczennicą Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie!



Też ci trochę poprawiłam, ale to było parę słów.

Dodane przez Herminka dnia 11-03-2012 15:16
#7

Dzięki. Coś mi sie dzieje s komputerem i czasami nie chce pisać "ż" "ł" "ó" itd.

Edytowane przez Herminka dnia 11-03-2012 15:16

Dodane przez tarantula head dnia 11-03-2012 15:32
#8

Herminka napisał/a:
Po dotarciu na miejsce, kazano nam wysiąść z pociągu. Zdziwiłam się, bo nie zabieraliśmy naszych bagaży.

-Pirszoraczniacy! Pirszoraczniacy do mnie! -Wołał puszysty, brodaty czarodziej.

-Chyba woła nas. - powiedziałam.

-To chodźmy tam! - Powiedział Jack.

By dostać się do pół-olbrzyma, musieliśmy się przepychać łokciami przez tłum. Kiedy nam się udało, on znowu przemówił.

-No dobra, to tenr30; Jestem Rubens Hagridr30; i tenr30; mam was bezpiecznie dostarczyć do zamku. No tor30;eeer30; wsiadajcie do łodzi. Po 5. Nie przepychać się. Dla wszystkich starczy miejsca.

Chyba Rubeus ;]

Herminka napisał/a:
-Czy wiecie, ze kiedy nasi rodzice uczyli się tu, to te łodzie mieściły po 4 osoby, ale powiększono je magicznie, z powodu wzrastającej liczby uczniówr30;

-Siadamy razem? Jak tak, to ja po prawej z przodu!

-Ja po lewej, a ty, Rose?

-Czy nikt mnie nie słuchał? r11; poczułam się urażona- to ja po lewej, koło Aabusa.

Ja Al, Jack, Hagrid i jakiś blady chłopak (Scorpius Malfoy) siedzieliśmy razem. Łodzie ruszyły same. Mama opowiadała mi, że tu wszystko jest niesamowite, ale kiedy zobaczyłam gigantyczną kałamarnicę koło mnie, byłam w niebo wzięta! Wiedziałam, że już za chwilę będę prawnie uczennicą Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie!



Poszukaj bety, bo jest ci potrzebna. Aha, i szkoda, że piszesz takie krótkie rozdziały. Wolałabym poczytać więcej.

Dodane przez Herminka dnia 11-03-2012 15:36
#9

Spoko, następny będzie taki jak te dwa. Postaram się.

Dodane przez tarantula head dnia 11-03-2012 15:37
#10

Herminka napisał/a:
Spoko, następny będzie taki jak te dwa. Postaram się.


A może nawet dłuższy? ;>

Dodane przez Herminka dnia 11-03-2012 15:40
#11

W sęsie, że jak te dwa razem wzięte.

Dodane przez paulinkablu dnia 11-03-2012 15:42
#12

super bardzo mi się podoba:] dziękuję za pozdrowienia ja też ciebie pozdrawiam Herminka:]

Dodane przez Laufey dnia 11-03-2012 15:47
#13

Witam, no to przygotujmy się na dawkę obiektywnego spojrzenia :D. Niby zaczyna się jako tako, ale błędy psują kompletnie przyjemność z czytania. Radzę załatwić betę, która się zajmie okrojeniem tekstu ;]. No a teraz kilka rzeczy, które mi nie pasują:
Herminka napisał/a:


-_Pirszoraczniacy! Pirszoraczniacy do mnie! -_Wołał puszysty, brodaty czarodziej.
Spację robimy przed i po myślniku, a przy wyliczeniach, po każdym nowym stawiamy przecinek.
Kilka błędów interpunkcyjnych typu:
By dostać się do półolbrzyma, musieliśmy się przepychać łokciami przez tłum.


-No dobra, to tenr30; Jestem Rubens Hagridr30; i tenr30; mam was bezpiecznie dostarczyć do zamku. No tor30;eeer30; wsiadajcie do łodzi. Po 5. Nie przepychać się. Dla wszystkich starczy miejsca.

Po pierwsze; Rubeus, nie Rubens, a po drugie - nie pisz cyfr w wypowiedziach, dziwnie to wygląda; lepiej jak napiszesz słownie.
-Czy wiecie, ze kiedy nasi rodzice uczyli się tu, to te łodzie mieściły po 4 osoby, ale powiększono je magicznie z powodu wzrastającej liczby uczniówr30;

Czy tu raczej nie powinno być pytajnika?...
-Czy nikt mnie nie słuchał? r11; poczułam się urażona- to ja po lewej, koło Aabusa.

Albusa...
Ja, Al, Jack, Hagrid i jakiś blady chłopak (Scorpius Malfoy) siedzieliśmy razem.

Hmm, chyba lepiej wyglądałoby: Ja, Al, Jack, Hagrid i blady chłopak, o imieniu Scorpius (...).
Mam opowiadała mi, że tu wszystko jest niesamowite, ale kiedy zobaczyłam gigantyczną kałamarnicę koło mnie, byłam w niebo wzięta!

Wniebowzięta.
Podsumowując: w tekście jest masa, masa błędów. Literówek, składni i innych byków. Jeśli zamierzasz pisać dalej, załatw betę, jak już wcześniej mówiłam. Pozdrawiam i życzę dużo weny ;].

Dodane przez Evans558 dnia 11-03-2012 16:35
#14

Całe mnóstwo literówek, niepotrzebnych przecinków, itd, itp. Ale to co najbardziej mnie denerwuje:
Herminka napisał/a:
-Czy wiecie, ze kiedy nasi rodzice uczyli się tu, to te łodzie mieściły po 4 osoby, ale powiększono je magicznie z powodu wzrastającej liczby uczniówr30;

Czyli kochane "erki". Rada: zanim dodasz tekst, użyj opcji podglądu, żeby sprawdzić, gdzie są "erki" i pousuwaj je. I załatw sobie betę - niektóre literówki aż w oczy kolą.

Dodane przez HermionaTonks dnia 11-03-2012 16:46
#15

Fajne, daję P

Dodane przez Herminka dnia 11-03-2012 19:09
#16

Ok, będę sie starać nie robić błędów.

Dodane przez luna97 dnia 11-03-2012 19:53
#17

Podoba mi się :) . Fajnie jak byłby trochę dłuższy. Pozdrawiam

Dodane przez Herminka dnia 12-03-2012 14:20
#18

Płynęliśmy przez około 15 minut. Na drugim brzegu zobaczyliśmy kilka powozów bez koni, które ruszyły do wielkiego zamku na górze, a my razem z Hagridem szliśmy za nimi. byłam tak zdenerwowana, że myślałam że zemdleje. Jack też wydawał się zdenerwowany, ale nie tak ja i Albus . W Hogwarcie świeciły się światła. Zaczęło się powoli ściemniać. Nagle naszym oczom ukazały się wielkie drewniane drzwi. Gajowy otworzył je i znaleźliśmy się w wielkim oświetlonym korytarzu, z którego przeszliśmy do jakiejś sali (Wielkiej Sali). Jej sufit wyglądał jak niebor30; a chmury na nim się ruszały! Czytałam o tym w Historii Hogwartu, ale i tak zrobił na mnie wielkie wrażenie. Chłopcy też wyglądali na zachwyconych. Na końcu pomieszczenia widziałam długi stół. Na środku siedział jakiś starszy mężczyzna, a po prawej od końca: czarownica w podeszłym wieku. Rozpoznałam ją: to była Minerwa McGonagall, nauczycielka transmutacji. Koło niej siedziałar30; moja ciocia!? Ciocia Giny najwyraźniej mnie zauważyła i pomachał. Odmachałam jej i szturchnęłam Albusa. On też najwyraźniej oniemiał ze zdziwienia. Koło dyrektora było jedno puste miejsce. Z drugiej strony siedział chyba profesor Neville (jeśli mamie chodziło o niego). Koło niego siedziałar30; moja mama!? To już była przesada. Czemu mi nie powiedziała? Ciekawe, czego będzie mnie uczyła. Mniejsza z tym. Po jej lewej stronie zauważyłam człowieka ledwie wystającego zza stołu. Następny z kolei był Frank Flamel! Przecież to pra pra pra pra pra pra pra pra pra wnuk Nicolasa Flamela, twórcy Kamienia Filozoficznego). Nie mogłam w to uwierzyć! Moją uwagę przykuł jednak wysoki, blady blondyn, podobny do Scorpiusa. Pewnie był to ktoś z jego rodziny. Może ojciec? Moje rozmyślania przerwał dyrektor.
- Jak zwykle, zanim zacznie się uczta, odbędzie się Ceremonia Przydziału. Minerwo, proszę.- profesor McGonagall wstała, wyszła przed stół z listą i zaczął odczytywać nasze nazwiska alfabetycznie. Wyczytany uczeń bądź uczennica siadała na stołku pośrodku sali, pani profesor zakładała jej na głowę starą, połataną tiarę (Tiarę Przydziału), która wykrzykiwała: Gryffindor, Slytherin, Huffelpuff lub Ravenclew.
- Lovegood Gryzelda! - a po chwili - Gryffindor!!!
- Malfoy Scorpius!- Tym razem tiara zastanawiała się bardzo długo, ale gdy się zastanowiła, oznajmiła- SLYTHERIN! - To dziwne. Tata opowiadał mi, że przy jego ojcu tiara nie zastanawiała się nawet pięciu sekund, a tu? To ciekawer30;- James miał racje. To było dziwne. Ale ja czekałam tylko na dwa nazwiska. r11;Potter Albus!- ledwo McGonagall założyła mu kapelusz, a ten krzyknął GRYFFINDOR! Albusowi najwyraźniej ulżyło. Teraz tylko była Wazzie Hristi, a po niejr30; r11; Weasley Rose!- przyszła pora na mnie. Byłam tak zdenerwowana, kark i ręce miałam spocone. Podeszłam do krzesełka, usiadłam na nim, nauczycielka założyła mi na głowę Tiarę. Po chwili usłyszałam jej głos. r11;Jesteś taka, jak twoi rodzice. Mądra po matce, ruda po ojcu. I odważna. Tak, takr30; - A potem ryknęła głośno: GRYFFINDOR! Przy stole pod szkarłatno-złotymi proporczykami z lwem dochodziły dzikie ryki radości. Szybko tam pobiegłam. Usiadłam obok Jamesa i Ala Padło jeszcze kilka nazwisk, a potemr30; Jacka trafił tam, gdzie my. Nagle siwy czarodziej przemówił. -Drodzy uczniowie! Czeka nas kolejny rok nauki. Chciałbym tylko powiedzieć, że wstęp do Zakazanego Lasu jest zabroniony. Chciałbym gorąco powitać nowych nauczycieli: panią Ginewrę Potter, pannę Hermionę Weasley, pana Franka Flamela oraz pana Dracona Malfoyr17;a. Jakich przedmiotów będą was nauczać, tego dowiecie się już jutro. Nasz woźny, pan Tom Medigan przypomina, żer30;- i tu się wyłączyłam, bo zaburczało mi w brzuchu. Myślałam, jakie to wspaniałe potrawy podadzą na kolacje. Zdążyłam tylko usłyszeć dwa magiczne słowa- Smacznego kochani!- i w tej samej chwili na stole pojawiło się mnóstwo jedzenia. W powietrzu czuć było tyle przyjemnych zapachów, a że nie mogłam uwierzyć! Po uczcie rozeszliśmy się do sypialni. Byłam strasznie zmęczona, ale po tylu wrażeniach nie mogłam zasnąć jeszcze przez długi czas. Rozmyślałam o dzisiejszych zdarzeniach.


Chciałam usunąć 'erki' ale na podglądzie są, a tak to ich nie ma. Nie gniewajcie sie na mnie za nie, ale jestem taka lewa, ze nie wiem jak je pousuwać.

Edytowane przez Herminka dnia 24-03-2012 19:20

Dodane przez Herminka dnia 12-03-2012 14:35
#19

Chciałam usunąć 'erki' ale na podglądzie są, a tak to ich nie ma. Nie gniewajcie sie na mnie za nie, ale jestem taka lewa, ze nie wiem jak je pousuwać.

Dodane przez Herminka dnia 24-03-2012 19:16
#20

Już pierwszego dnia szkoły mieliśmy Naukę latania!!! Wiedziałam, ze to będzie mój ulubiony przedmiot. Ale to, co się na nim wydarzyło długo pozostanie w mojej pamięci.
Ja, Al i Jack pobiegliśmy na dziedziniec. Niedługo, bo 10 września były moje urodziny, więc dostałam wcześniej prezent. Była to najnowsza Błyskawica 300. Zabrałam ją ze sobą. Albus też miał swoją miotłę: Tajfuna 5000. Jack niestety musiał korzystać ze szkolnego Nimbusa 2000. Gdy dotarliśmy na miejsce zatkało mnie. Na dziedzińcu stała ciocia Giny! Albusa też zamurowało. - Czy to już wszyscy? No, dobrze. Ja nazywam się Giny Potter i będę was uczyć latania na miotle. No więc zaczynamy! Połóżcie swoją miotłę na ziemi i stańcie po jej prawej stronie. Alexis, powiedziałam PRAWEJ! Gotowe? Teraz wyciągnijcie PRAWE ręce i krzyknijcie ,,Do mnie!r1;
-Do minie! -jeszcze nie skończyłam tego mówić, a już błyskawica była w mojej dłoni. Alowi i Jackowi też się to udało za pierwszym razem. Scorpius też wypadło niczego sobie. r11; Super! Wszyscy, którym się udało za pierwszym razem dostają po W, a reszta po Z. Teraz trochę polatamy. Kto na ochotnika? Rose, zapraszam!- myślałam, ze spalę się ze wstydu. No ale podeszłam do cioci z miotłą i wzbiłyśmy się do góry. Lot był wspaniały, choć nie pierwszy. Potem każdy uczeń robił to samo. Po lataniu popędziliśmy na Zielarstwo, które mieliśmy z Krukonami, do cieplarni. Lekcję te prowadził profesor Newille . Przypomniałam sobie, ze mama kazała mi go ucałować, ale skoro sama była w Hogwarcie, mogła to zrobić sama. r11; Witam was. Ja nazywam się Newille Longbotton, ale mówcie do mnie profesorze Newille. Na dzisiejszej lekcji zajmiemy się roślinami leczniczymi. Kto mi wymieni jakieś rośliny z tego typu? Zgadnijcie, kto się zgłosił? Tak, ja, Al i kilka uczniów Huffelpuffu . r11; Rose, proszę- powiedział profesor Newille - Mandragora. r11; Wspaniale .Gryffindor dostaje pięć punktów. Ktoś jeszcze ma coś do powiedzenia? Gryzelda.(córka Luny Lovegood, która wyglądała tak jak ona). Dzięki niej też dostaliśmy 5 punktów. Na drugiej lekcji omawialiśmy rośliny trujące. Tym razem Albus się popisał, bo wymienił 5 odmian. Na Historii Magii przeżyłam szok. Weszliśmy do klasy, a tam przy biurku siedziała moja MAMA!!! Wiedziałam, że będzie czegoś uczyć, ale myślałam że starsze klasy, a tu proszę! Mrugnęła do mnie i wskazała wzrokiem ławkę w pierwszym rzędzie. Udałam, że tego nie widzę i skierowałam się do tyłu.
- Witam wszystkich! Zajmijcie miejsca i otwórzcie książki na stronie 5, czyli historii Hogwartu. Gotowe? No, więc Animo!- z różdżki mamy wypłynęła chmurka, w której pokazał się film o naszej szkole! Wszyscy oglądali go w ciszy i z zainteresowaniem. Pod koniec zadano nam stopę pergaminu na temat Hogwartu na następny dzień. Chciałam zrobić to od razu, ale po obiedzie mieliśmy Eliksiry, więc wolałam przypomnieć sobie składy podstawowych mikstur.

- Smacznego!- powiedziałam do chłopaków nakładając sobie na talerz tłuczone ziemniaki i pierś z kurczaka. r11; Nawatejem- odpowiedziała Jack z pełnymi ustami.
- Proszę?- Zapytałam. Wood przełknął- Nawzajem.
Gdy się najedliśmy, przyszła pora na Eliksiry.

- Witam, nazywam się Frank Flamel, będę was uczył Eliksirów. Zaczniemy od czegoś łatwego.- Machnął różdżką i na tablicy ukazały się składniki: mięta, garści pancerzyków chitynowych, sok z cytryny i garści abisyńskich fig.- Kto mi powie, co to za eliksir?
Moja ręka od razu wystrzeliła w górę. To samo zrobiła dłoń Scorpiusa.
- Pannar30;
- Weasley r11; dokończyłam
- Tak. Proszę, znasz nazwę?
- Oczywiście. To eliksir Euforii.
- Doskonale! Gryffindor dostaje dziesięć punktów.
- A kto wie, jak on działa?- Znowu moja ręka i Malfoyr17;a były w górze. r11;Proszę, ty chłopcze, w drugim rzędzie.
- To eliksir, który powoduje przypływ energii. Może uzależniać. Ma kolor niebieskawy, zapach przypominający kobiece perfumy, a nad nim unoszą się wirujące sprężynki. Oprócz tego, że uzależnia, ma też inne skutki uboczne: nadmierny chichot i chęć chwytania ludzi za nosy.
- Właśnie tak! Slytherin dostaje dziesięć punktów. Teraz zajmiemy się warzeniem tego eliksiru. Składniki r11; profesor machnął różdżką- są na waszych ławkach. Zaczynajcie!
Pod koniec lekcji mój wywar miał właściwy kolor. Alowi coś nie wyszło. W jego kociołku była fioletowa maź, cuchnąca jak stare skarpety. Jack dodawał właśnie ostatni składnik, gdy nagle coś zabulgotało, a eliksir zrobił się szary i pachnący jak nawóz.
- Dobrze dzieci, kończymy! Napełnijcie fiolki, podpiszcie i połóżcie mi na biurku.
Po tej lekcji wróciłam do Wieży Gryffindor i zabrałam się za prace domową dla mamy. Moi przyjaciele zrobili to samo.
- Rose, pomożesz?- zapytał mnie Albus.
- Pierwsza praca domowa, a wy już sobie nie radzicie? Dobrze, przeczytam wam to, co mam, a wy na podstawie tego napiszecie wasze wypracowania.
- Jesteś wielka- powiedział Jack.

Dodane przez Herminka dnia 28-03-2012 20:01
#21

Miło by było, jakby ktoś to skomentował...

Dodane przez luna97 dnia 28-03-2012 20:38
#22

Super bardzo mi się podoba. :P

Dodane przez onlyHorcrux dnia 29-03-2012 10:47
#23

Herminka napisał/a:
Po dotarciu na miejsce kazano nam wysiąść z pociągu. Zdziwiłam się, bo nie zabieraliśmy naszych bagaży.

-Pirszoroczniacy! Pirszoroczniacy do mnie! - Wołał puszysty brodaty czarodziej.

- Chyba woła nas - powiedziałam

-To chodźmy tam! - Powiedział Jack.

By dostać się do pół-olbrzyma musieliśmy się przepychać łokciami przez tłum. Kiedy nam się udało, on znowu przemówił.

-No dobra, to tenr30; Jestem Rubeus Hagridr30; i tenr30; mam was bezpiecznie dostarczyć do zamku. No tor30;eeer30; wsiadajcie do łodzi. Po 5. Nie przepychać się. Dla wszystkich starczy miejsca.

-Czy wiecie, że kiedy nasi rodzice uczyli się tu, to te łodzie mieściły po 4 osoby, ale powiększono je magicznie z powodu wzrastającej liczby uczniówr30;

-Siadamy razem? Jak tak, to ja po prawej z przodu!

-Ja po lewej, a ty, Rose?

-Czy nikt mnie nie słuchał? r11; poczułam się urażona- to ja po lewej, koło Albusa.

Ja Al, Jack, Hagrid i jakiś blady chłopak (Scorpius Malfoy) siedzieliśmy razem. Łodzie ruszyły same. Mama opowiadała mi, że tu wszystko jest niesamowite, ale kiedy zobaczyłam gigantyczną kałamarnicę koło mnie, byłam w niebo wzięta! Wiedziałam, że już za chwilę będę prawnie uczennicą Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie!


Przejrzałam wszystko, ale mogłam jakiś błędów nie wyłapać. Były literówki, brak myślnika, a kilka razy, przy myślniku, raz stawiasz spacje, raz nie. Były drobne błędy. aah. I te "erki". Strasznie rozpraszają :bigrazz:

Czekam na następna część :)
Pozdrawiam cieplutko. :P

Edytowane przez onlyHorcrux dnia 29-03-2012 14:20