Dodane przez Feliks dnia 16-08-2010 21:11
#47
"HP i Czara Ognia" wyreżyserowana przez Mike'a Newella była chyba najbardziej zwykłym, pod względem technicznym i efektów specjalnych, filmem. Całkiem porządnie zrobiony, ale odczuwam trochę niedosyt, zważając, że książka jest moim ulubionym tomem.
1. Brakowało mi ewakuacji Harrego do Nory przez Weasle'ów. W książce brzmi to komicznie, więc byłam troszkę zdziwiona, kiedy w filmie Harry od razu budzi się w Norze.
2. Teoretycznie nie było ukazanej żadnej sceny przebiegu Mistrzostw Świata w Qudditchu, co odrobinę razi, a w dodatku nie ma Billa, Charliego ani Percy'ego, a szkoda.
3. Nie ma Mrużki! I związku z tym nie ma także WSZY stworzonej przez Hermionę ani wizyty w kuchni - a przecież te sceny były dość ważne.
4. Kurczę, trochę brakuje mi lekcji z Moodym, który testował na nich zaklęcie Imperius.
5. Brakowało mi także emocji i trudności w trzech zadaniach Turnieju. Wydają mi się za proste, a z pewnością takie nie były. Walka ze smokiem była nawet ciekawa, ale nurkowanie w jeziorze nie, a już na pewno nie był prosty labirynt, a właśnie w nim nie ma żadnej przeszkody i bardzo szybko Harry odnajduje "Puchar"
5. Bardzo odczuwam brak Rity Skeeter jako animaga - żuka! To był interesujący motyw ^^
6. No i ostatnie: inaczej wyobrażałam sobie zmienioną Hermionę na balu... Choć Emma wyglądała ślicznie, miałam trochę zastrzeżeń do jej sukni. I tak troszkę jeszcze brakuje mi kłótni jej i Rona (bo przecież po raz pierwszy zaczynają być o siebie zazdrośni, również Hermi o tę piękność - Fleur).
To sprawia po części, że akcja filmu jest monotonna, ale i tak da się popatrzeć :D
Przede wszystkim WESZ ( Hermiona dziergająca czapeczki - bomba)
Drogie Panie! Przecież Hermiona zaczęła robić czapeczki na drutach dopiero w części V, tutaj tylko założyła to stowarzyszenie :)
Edytowane przez Feliks dnia 22-08-2010 19:57