Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Płomienne dusze

Dodane przez sampia dnia 09-02-2012 14:06
#5

Cześć, to znowu ja. Dziękuję za wszystkie komentarze i życzę miłego czytania.

Rozdział II
-Hej, wstawaj!- przeraźliwy krzyk obudził Vinnie o 6 rano. Dziewczyna nieprzytomnie sturlała się z łóżka plątając w swoich długich włosach.- Jestem Ingrid, ale mów mi Inu.
-Cześć. Vinnie, dla znajomych Vega. Co się dzieje?- z drzwi łazienki wydobywał się przeraźliwy stukot.
-Nie mogę wyjść!- krzyczała uwięziona dziewczyna.- Chyba zamek się zaciął!
-Dosuń się- rzekła Vinnie, biorąc swoją różdżkę z szafki nocnej i podchodząc do drzwi.- Alohomora!
Zamek kliknął i drzwi rozwarły się z przeraźliwym hukiem, a z progu wypadła rudowłosa dziewczyna z pociągu i ze szlochem rzuciła się ma łóżko.
-Wow! Już znasz zaklęcia?- Inu nie kryła zachwytu.
-Jak ma się matkę maniaczkę na punkcie zaklęć to trzeba uczyć się książek na pamięć- padła odpowiedź z nutką rozżalenia w tonie.
-Hej. Co się tam stało? Jakieś krzyki z waszego dormitorium nas obudziły- James przywitał dziewczyny w pokoju wspólnym.
-Ah, to nic takiego. Jakieś dziwne te zamki..- dopowiedziała Inu, a Lily zakryła czerwoną twarz włosami i minęła wszystkich bez słowa.
Na śniadaniu w Wielkiej Sali pojawili się dopiero po 15 min, spędzając ten czas na opowiadaniu śmiesznych historyjek z dzieciństwa.
-Lily, nie gniewaj się!- James próbował namówić dziewczynę, by w końcu się do niego odezwała, co udało mu się dopiero gdy objął ją ramieniem, a ona krzyknęła "Zostaw mnie!" poczym odeszła.
-Syriuszu, nie gap się tak na Vinnie- cicho upomniał kolegę, delikatnie masując rękę w którą uderzyła go rudowłosa.
-Ja się gapię tak? Od Lily już kompletnie oślepłeś?- krótką wymianę zdań przerwała profesor McGonagall rozdając plany zajęć.
-Ojejku! Transmutacja, zaklęcia, zielarstwo, obrona przed czarną magią i eliksiry! Ale nam dowalili..
-Nie jest tak źle- powiedziała Vinnie zerkając na swój plan.- Jutro czeka nas harówka: eliksiry, opieka nad magicznymi stworzeniami, nauka latania, transmutacja i o północy astronomia.
Transmutacja była w porządku, chociaż pod koniec lekcji na zakończenie wywodu o zaklęciach zmieniających barwę nauczycielka zadała im do przeczytania grubą książkę. Zaklęcia bardzo zdziwiły Vinnie. Nie tyle co sam przedmiot zadziwił ją nauczyciel. Słyszała od siostry, że profesor jest niski, ale.. nie spodziewała się, że aż tak! Flitwick musiał ustawiać grube księgi na podłodze, by było go widać znad biurka. Niezaprzeczalnie jednak posiadał ogromną wiedzę magiczną i z chęcią przekazywał ją uczniom. Nie obyło się bez kilku wypadków: profesor klika razy spadł ze starty z głuchym łoskotem, co wywoływało lawinę śmiechu wśród uczniów. Obrona przed czarną magią, nauczyciel: profesor A. Cross. Całkiem ciekawa lekcja, mimo że nauczycielka swoimi słowami przeraziła uczniów. To by się spodziewał, że istnieje zaklęcie powodujące tak po prostu wybuchanie ludzi? No tak, każdy, ale to nie zmienia faktu, że jest to przerażające. Eliksiry.. Co tu dużo mówić? Już stając w kolejce przed lochami można było dostać gęsiej skórki, a co dopiero po wejściu do sali.. Na dodatek Slughorn strzelał w tłum wystraszonych uczniów bez ostrzeżenia pytaniami, jednak zawsze potem uśmiechał się dobrodusznie. Zdziwił się jednak widząc Vinnie wśród Gryfonów.
-Moje dziecko, myślałem, że trafisz do mojego domu! To dla mnie wielka strata, och tak..
Jednak to zdziwienie nie przeszkodziło mu w dowaleniu zadań; każdy miał uwarzyć prosty eliksir, którego recepturę i sposób wykonania poznali na lekcji.
-Nie mogę! Pierwszy dzień i już zadane! Chyba chcę żebyśmy uciekli..- uskarżał się głośno Syriusz w Wielkiej Sali.- I w ogóle nie kapuję o co chodzi z tym włosem jednorożca do eliksiru..
-Jeśli użyjesz włosów jednorożca wywar zobojętni się i możesz być pewien, że nie wyjdzie trucizna- powiedziała Vega idealnie naśladując głos profesora.
-Błagam, pomórz mi z tym eliksirem!- powiedział Black zsuwając się z krzesła i padając przed Vinnie na kolana.
-No dobrze już, dobrze. Tylko wstawaj- odpowiedziała, a chłopak natychmiast spełnił jej polecenie.
-Ona ci się podoba- mruknął James uważnie obserwując plotkujące dziewczyny.
-I to jak- syknął Syriusz i usiał wygodniej na krześle.

Korepetycje zaczęły się punktualnie o 20. Vinnie spokojnie tłumaczyła każdy wykonany ruch Syriuszowi, który ciągle wymagał "jasności".
-Mów jaśniej! Nic nie rozumiem.
Vega nie była zachwycona widząc pojętność swojego ucznia, jednak nie widziała ukrytego w tym podstępu. Mianowicie Black uknuł wszystko ze swoim przyjacielem, ponieważ chciał jak najwięcej czasu spędzić z uroczą Vinnie. Nie wychodziło mu najlepiej odwracanie jej uwagi miej ważnymi szczegółami, więc w końcu zaczął się po prostu intensywnie w nią wpatrywać.
-Nie dziwię się, że nie rozumiesz. Ale może zaczniesz patrzeć na to co robię zamiast na mnie?
-Nie mogę, bo się ciągle rozpraszam.
-No dobra. Więc przez 10 minut popatrzysz na to co robię, a potem będziemy razem patrzeć na mnie, okej?
-Zobaczę co da się zrobić.
-Wiesz co? Ty już lepienie patrz, tylko słuchaj!- Vega już naprawdę była zła. Nie dość, że ma do zrobienia jeszcze górę pracy domowej i poświęca mu cenny czas to on jeszcze nie uważa! Syriusz, widząc co się dzieje, postanowił pokazać się z nieco lepszej strony i całą siłą woli wrócił ze wspaniałego spaceru z Vinnie po plaży. Okazało się, że to nie jest takie trudne, wystarczy okazywać zainteresowanie przez 15 minut, a już słyszy się słowa takie jak "ślicznie", "wiedziałam, że potrafisz". Co prawda wszystko co cię zaczyna musi się też skończyć, tak samo nadszedł czas końca dodatkowej lekcji, jednak przez to, że przez ostatnie minuty Syriusz zaskoczył "nauczycielkę" swoją widzą ta wyraziła chęć ponownych lekcji.
Vega nie mogła tego dnia spisać na straty; w końcu zdobyła mową przyjaciółkę, Inu, z którą już rozumiała się prawie bez słów, to jeszcze spędziła prawie cały dzień z najprzystojniejszym chłopakiem z całego roku..