Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Przygody Lily w Hogwarcie

Dodane przez Harry007 dnia 24-02-2012 15:27
#5

]Krótki wstęp:
Dawno, dawno temu strasznie mi się nudziło. Więc...zaczęłam pisać opowiadanie. Przeczytali je przyjaciele, i wiele innych osób. Podobało się. Zmotywowana zaczęłam pisać dalszy ciąg. I tak, z opowiadania powstała książka. Nie ma dużo rozdziałów. Jednak, jak zaczęłam pisać, to już nie umiałam skończyć. Teraz, kiedy czytam pierwsze rozdziały jestem trochę trochę rozbawiona. Kolejne opowiadają o czymś zupełnie innym. Jednak, jeżeli wam się podoba, pisać


Rozdział 2
Sen

- Ale.. profesorze Slughorn.. Nie może pan..
- Nie będziesz mi mówiła co mogę, a co nie, młoda damo!
- Proszę! Profesor Dumbledore na pewno nie będzie zadowolony, że..
- KONIEC!- ryknął Slughorn- Twój Dumbledore już ci nie pomoże! Podjąłem ostateczną decyzję. Cokolwiek by się stało.. Zostajesz wydalona ze szkoły!
- Panie profesorze! Proszę, tylko nie to! Nie mógł by pan..- Profesor Slughorn nigdy jednak nie dowiedział się, czego by nie mógł. Nagle drzwi gabinetu otworzyły się, a stał w nich nie kto inny, tylko..
- POTTER! Co ty tu robisz?!- krzyknęła Lily
- Witaj Lily. Wybacz, jednak nie przyszedłem do ciebie. Panie profesorze, mam do pana poważną sprawę- powiedział James Potter
- To może zaczekać, Potter. Wracając do panny Evans, to..
- Z całym szacunkiem, panie profesorze. Jednak nie, to nie może czekać.- James podszedł bliżej Slughorna- Chodzi o.. - Tu James powiedział coś profesorowi na ucho.
- Rozumiem, Potter. W takim.. yyyy.. razie.. Panno Evans dokończymy tą rozmowę jutro. Do widzenia.- Lily skierowała się w stronę drzwi, kiedy nagle usłyszała:
- A, jeszcze jedno panno Evans. Chodzi o to, że Wstawaj!- powiedział Slughorn.
- Yyy, może pan powtórzyć?!- poprosiła zdziwiona Lily.
- Śpisz, jak zabita - powiedział Slughorn
- Proszę?- Lily była pewna, że się przesłyszała.
- LILY! Wstawaj wreszcie!- powiedział znajomy głos.
Lily Evans otworzyła oczy i ze szczęściem stwierdziła, że leży we własnym łóżku, w dormitorium. A obok siedzi jej przyjaciółka Julie, w jaskrawym szlafroku.
- Julie? Co ty Aaaaaa- Lily ziewnęła- robisz?
- Budzę Cię już od dziesięciu minut! Co ci się śniło? Najpierw krzyczałaś, a potem się dziwnie uśmiechałaś.- powiedziała Julie.
- Och, miałam strasznie dziwny sen. Śniło mi się, że profesor Slughorn wyrzucił mnie z Hogwartu, dlatego, że wczoraj spóźniłam się na Eliksiry! To był koszmar! A potem.. potem zjawił się.. yyy.. Potter!- wyksztusiła wreszcie Lily.
- Śnił Ci się Potter?- zapytała Julie.
- No.. tak.- powiedziała Lily, równocześnie nakładając swoje zielone kapcie.
- No, to już wiadomo, dlaczego się uśmiechałaś. To wszystko przez twojego Jamesa. Widzisz, coś się chyba zmieniło w twojej opinii na jego temat, skoro śnił Ci się Potter!
- Julie! Jak możesz?! Przecież wiesz, że go nie cierpię, prawda?- spytała Lily z nadzieją w głosie.
- No.. owszem, tak BYŁO. I to jeszcze tydzień temu. Tyle, że.. mam wrażenie, że od tego czasu, jak pomógł ci podnieść książki, które ci wypadły, to..
- WIEDZIAŁAM!!! Jesteś genialna! Dzięki, Julie!- krzyknęła nagle Lily.
- O co ci chodzi?
- No.. nie uważasz, że to trochę dziwne, że normalnie idę sobie korytarzem, z torbą na ramieniu. Książki są bezpiecznie schowane w środku. Aż nagle mi wypadają, a z nienadzka zjawia się ON! Ale ja byłam głupia!- Lily zerwała się na równe nogi- Nawet nie pomyślałam, że przecież książki nie mogły mi wypaść z zamkniętej torby! I to w dodatku dołem! A nie ma tam żadnej dziury! Zamorduje go, jak go spotkam!- Lily wybiegła z pokoju.
- LILY!- zawołała Julie- Jesteś w piżamie!

***
- Cześć! Możemy porozmawiać?- zapytała Lily.
- Z tobą zawsze- powiedział James Potter.
- To.. może tam?- Lily wskazała na pustą klasę.
- W porządku- Weszli do sali i Lily od razu przeszła do sedna sprawy.
- James, czy nie potrafisz zrozumieć, że jakoś nie działa na mnie, to jak się popisujesz? Tyle, że ostatnio kiedy pomogłeś mi pozbierać książki, które mi WYPADŁY, to szczerze mogę powiedzieć, że nawet cie polubiłam..
- Naprawdę?- James aż się ożywił.
- Pozwól mi skończyć. Więc kiedy myślałam, że nie jesteś taki zły, ale odkryłam prawdę.- powiedziała Lily.
- Jaką prawdę?
- Och, nie udawaj! Specjalne rozwaliłeś mi torbę! Żeby móc mi pomóc!
- Lily! Nie, to nie ja! Przysięgam, że..
- Nie kłam! Nie mam ci już nic więcej do powiedzenia, więc do zobaczenia na Zielarstwie!- Lily zrobiła krok do przodu, ale James złapał ją za ręcę.
- Lily, tylko mnie posłuchaj. To naprawdę nie byłem ja! Gdybyś wiedziała, że.. - Nagle drzwi się otworzyły..
- Lily?! A co wy tu robicie?!- zapytał Severus Snape stojący w drzwiach
- My? Nic.. - Nagle Lily zdała sobie sprawę, że razem z Jamesem Potterem jest w pustej Sali, a na dodatek on trzyma ją za ręce.- My tylko.. yyy. Wiesz, Sev..
- HA! Próbowałeś ją otruć, prawda?- krzyknął Snape.
- CO?! Totalnie ci odbiło?- powiedział James.
- Mówiłem ci Lily, że prędzej, czy później on będzie chciał cię otruć, a ty mi nie wie..
- Człowieku, opanuj się! Nigdy w życiu, nawet za pieniądze nie otruł bym Lily! Nie zauważyłeś, że mi na niej zależy?!- wybuchnął Potter.
- Ale ja podsłuchałam twoją rozmowę z Lupinem, i wyraźnie powiedziałeś, że..
- Ha ha!- James wybuchnął śmiechem- Jak mogłeś pomyśleć, że chodzi o Lily! Ach, zapomniałem, że biedny Smarkerus myśli trochę inaczej, niż NORMALNI ludzie. Chodziło o moją żabę, kretynie! Nie chce iść do weterynarza! I z tego co widzę, ty też powinieneś się tam wybrać!- powiedział James Potter.
- Lily! Komu wierzysz: mi, czy jemu?- zapytał Severus
- Wiesz, Sev.. wersja Pottera wydaje się być trochę bardziej wia.. - Snape tylko trzasnął drzwiami i wyszedł.
-.. rygodna- skończyła Lily, kiedy w klasie zostali tylko ona i James.
- Yyy, Lily ty chyba wiesz, że nie zamierzałem cię otruć, tak?- zapytał się James.
- Ja już nic nie wiem!- Lily wybuchnęła płaczem, i wybiegła z Sali.
Kiedy biegła przez szkolne korytarze w jej głowie kłębiło się wiele myśli. Po pierwsze:
- Dlaczego w ogóle się rozpłakała? Dlatego, że Sev wyszedł.- pomyślała.- Chociaż.. płacz mogło też spowodować to, że się przestraszyła tego, że.. Że wybrała wersję Pottera. Czy nie powinna wierzyć swojemu przyjacielowi?
A po drugie:
- Potter. Czego ten łajdak właściwie od niej chce? Chociaż.. czy to jest łajdak? Czy ona tak naprawdę dalej go nie lubi? Czy.. może wręcz przeciwnie?- Ta zdanie zabrzmiało dziwnie nawet w głowie Lily Evans.


Dobrze wiem, że moje FF nie może się równać z waszymi. Czytałam tylko kilka, ale wszystkie są genialne! Napisałam to, bo kocham świat, który poznałam dzięki Rowling. Rozumiem, że większości nie będzie się podobać. Jednak, proszę o wyrozumiałość, bo to moje pierwsze FF

P.S
Jeżeli ktoś nie czytał pierwszego rozdziału, to proszę to zrobić. Jest tam mowa o owym "otruciu Lily".
__________________
Harry007



ZAPRASZAM do przeczytania mojego pierwszego FF !
http://hogsmeade.pl/forum/viewthread.php?thread_id=6177