Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Król Departamentu 4/?

Dodane przez Martyna dnia 18-10-2008 19:38
#12

Dzieńdoberek. Mam w końcu czas na pisanie. Cieszycie się? :tooth:
__
- Szybciej - histeryzował Avery. Stał za Rookwoodem przy rzędzie 397. - No, człowieku, prędzej! Jak mnie tu zobaczą...
- To się ukryj, histeryku - przewrócił oczami Augustus. - Transmutować cię? - wyciągnął różdżkę.
O, mógłbym go na przykład zamienić w kamień... Przynajmniej by mi nie przeszkadzał. Nie komentował, nie szturchał...
Avery się cofnął. Rookwood zachichotał drwiąco i odłożył przedmiot do kieszeni.
Mój błąd. Niewybaczalny błąd.
Na drzwiach Departamentu zatańczył zarys sylwetki jakiegoś mężczyzny.
Stałem się zbyt pewny siebie...
Odwrócił się, sięgając jeszcze po różdżkę.
Straciłem refleks.
- Bode - syknął Lucjusz, stojący obok.
- Imperio!
Broderick Bode?
- Avery, zostaw go, muszę z niego wyciągnąć pewne informacje! - warknął Rookwood. Ale tamten nie słuchał. Augustus, wraz z Lucjuszem, w przerażeniu przyglądali się, jak Niewymowny sięga po szklaną kulkę z nazwiskiem Pottera...
Po chwili szok minął.
- Avery, ty kretynie! - syknął na towarzysza. - Patrz, co zrobiłeś! Teraz zaczną węszyć... Ty, ty, ty... Półgłówku... - spojrzał na Bode'a. - No i co teraz?
- Zostawiamy przed drzwiami Departamentu - powiedział po chwili wahania Malfoy.
- Idiota! - Rookwood zacisnął palce na różdżce. - To będzie zbyt podejrzane! Nie rozumiesz?!
Najwyraźniej nie. Mózg Lucjusza chyba pożarł gumochłon. Nic nie kuma.
- Czyli... - zaczął Malfoy. Avery odłożył różdżkę.
- Czyli trzeba go zabić - rzucił krótko Rookwood.
- Nie zdążymy - jęknął Lucjusz, wskazując drzwi. Powoli zjawiali się inni Niewymowni, spieszący do pracy.
Ktoś dziś zostanie ukarany.

- Nie powiemy mu? - Lucjusz wpatrywał się uporczywie w Augustusa.
Boi się kary. A i tak wie, że on się dowie.
- Nie możemy - odparł ponuro Rookwood. - Wezwie mnie, pewnie jeszcze dziś...
- Wiem! - przerwał mu Lucjusz triumfalnie. - Najpierw pójdzie Avery!
- Ja? - Avery odłożył grzebień.
Co za fircyk.
- Tak, ty - powiedział ze złością Rookwood. - To ty nas wpakowałeś w tą kabałę. I to ty będziesz się tłumaczył.
__
Tylko tyle dziś dałam radę z siebie wykrzesać. Przepraszam. ;)