Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Król Departamentu 4/?

Dodane przez Dimrilla dnia 19-09-2008 14:45
#8

Zasypiać? Skąd!

Śliczny rozdzialik. Podoba mi się zwłaszcza dość "olewcze" podejście do życia braci Lestrange:P oraz pokazanie akcji w ministerstwie, w której złapano ... no właśnie, kto to był, bo jakoś zapomniałam (ten delikwent z Zakonu, który czaił się w pelerynie niewidce)? Dedalus Diggle?
Trochę zastanawiające, skąd śmierciożercy wiedzieli gdzie celować z Imepriusem, skoro facet był pod niewidką... Ale ok, skoro nie była to niewidka-Insygnium Śmierci, tylko taka zwykła peleryna z sierści demimoza, mogli użyć jakiegoś (niewerbalnego) zaklęcia wykrywającego.

Trochę razi mnie używanie imienia Rudolfus na starszego z braci Lestrange. Skoro już nie zostawiłaś tego w oryginale - Rodolphus - to wolałabym wersję przetłumaczoną do końca - Rudolf. Ale jeśli będziesz konsekwentna w używaniu tej jednej wersji, jakoś to przeboleję -_-

Nie podobało mi się jedno zdanie w tym rozdziale:

Ciało Rookwooda, zdawało się, że przeszyły rozpalone do białości noże, wnikały wgłąb, szarpały nerwy...


Coś tu nie gra.

Może lepiej: "Rookwoodowi zdawało się, że jego ciało przeszywają rozpalone do białości noże. wnikające w głąb, szarpiące nerwy..." albo: "Ciało Rookwooda zgięło się wpół, jakby je przeszyły rozpalone do białości noże, które wnikały wgłąb i szarpały nerwy" - coś w tym typie, w każdym razie.

No i raczej te noże wnikały wgłąb (czyli do wewnątrz), a nie w głąb ( od kapusty :P )

No dobra, muszę jeszcze raz powtórzyć, że rozdział naprawdę mi się podobał, bo jakoś dziwnym trafem uwagi zajęły większą część komentarza. (Jestem okropna...sorki :hjehje: )

Edytowane przez Dimrilla dnia 19-09-2008 17:23